Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Darcy zaprasza...


Recommended Posts

Darcy, najpierw powinnam się przywitać:)

Czytam Twój wątek i blog od dawna, a na każdy wpis czekam z niecierpliwością.

Wydaje mi się, że wzięłaś na siebie bardzo dużo obowiązków naraz. Prowadzenie całej budowy, urządzanie. Rozumiem, że pewnie było to spowodowane Twoim perfekcjonizmem i świadomością, że jeśli sama czegoś nie dopilnujesz to będziesz niezadowolona. I chyba teraz jest najlepszy czas na odpoczynek.

Miałam podobnie. W lipcu zeszłego roku zaczęliśmy z ówczesnym narzeczonym a obecnym mężem wykańczanie zupełnie niezależnego piętra w domu wielopokoleniowym(mieszkają w nim i dziadkowie i rodzice). Chciałam żeby było perfekcyjnie i idealnie, tak jak sobie wymarzyłam. Dlatego każda niedoróbka, partactwo fachowców doprowadzało mnie do załamań, a do płaczu potrafiło doprowadzić zatynkowanie gniazdka.

W konsekwencji darzyłam to moje osiemdziesięciometrowe „mieszkanie” niechęcią, a do fachowców miałam ochotę pisać listy z pogróżkami. Wpisując w wyszukiwarce hasło „partacze” trafiłam na watek Mychy:), w którym opadła mi szczęka i w głowie kołatało się jedno słowo: WOW, a potem na Twój (reakcja była podobna). I tak naprawdę to dzięki Twojemu wątkowi i blogowi zapałałam chęcią do dalszej wykończeniówki. Pomyślałam , że wpadki zdarzają się każdemu, a mimo tego można pięknie mieszkać.

Nasz wielki dom oddalony jest od Krakowa o 10 km, dojazd do centrum to „zaledwie” 30 min. Ale wiem co masz na myśli pisząc o „bolączkach” mieszkania na wsi. Moje lata nastoletnie upłynęły pod hasłem impreza = nocowanie u znajomych.(ostatni autobus powrotny - 22.45), lato = koszenie trawy itd.

Ale uwierz mi, że zapach letniego poranku na wsi jest bezcenny. Podobnie wieczorne pohukiwanie pustułek.

Co do metrażu domu to ze względu na to, że wychowywałam się w domu olbrzymim, moje marzenia koncentrują się na naprawdę małym domku:)Może kiedyś… Na pociesznie wiedz, że moja sypialnia ma 24 m kw.

Trzymaj się jednak myśli, że zawsze jest jakieś wyjście. Ja na pytanie znajomych: „nie boisz się, że mogą wyniknąć konflikty z rodzicami przez mieszkanie w jednym domu?” odpowiadam, że jeśli będzie mi/nam źle, to zawsze mogę się wyprowadzić i zamieszkać gdzie indziej. Więc głowa do góry! Mam nadzieję, że to forum pomoże Ci tak jak mi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Chill out, everybody. :)

 

Magda, ale ceny w Wa-wie ostatnio spadły. Wiem, bo siedziałam jak durna na wszystkich portalach z ofertami przez ostatnich parę miesięcy, kiedy nie do końca odnajdywałam się w sytuacji z domem pod miastem.

Znalazłam nawet mieszkanie w kamienicy na Wilczej, ponad 80 metrów powierzchni, 3 pokoje, wnętrza wysokie na ponad 3 metry, z balkonem, za 670 tysięcy i do negocjacji. Jeszcze dwa lata temu nie zeszłoby poniżej miliona.

Z domami jest gorzej, bo nowe buduje się tylko na Białołęce, w Wawrze czy na Tarchominie. To już wolałabym na wsi pod miastem.

 

Rudamaruda, cieszę się, że moje doświadczenia mogły się komuś przydać. Problem polega na tym, że staramy się być superwomen - świetne w pracy, perfekcyjne żony, asertywne i fachowe na budowie. Zero przyzwolenia na błędy. A potem zderzamy się ze ścianą i zamiast olać czynniki od nas niezależne, mamy do siebie pretensje, wyrzucamy sobie, że można było zrobić coś lepiej, szybciej, taniej, efektywniej. A to wszystko gówno prawda, bo błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi.

 

PS. Też miałam ochotę na listy z pogróżkami do partaczy. ;)

Edytowane przez Darcy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda, to rzeczywiście dobra cena.

 

Ale 3 milionów za badziewny segment na przereklamowanym Wilanowie nie dałabym nawet, gdybym miała te pieniądze. Pamiętam w 2005 roku apartamenty po 11 tysięcy za metr w tej dzielnicy. Terach chodzą po 7 tys. Ale Czerniaków to dobra lokalizacja - dopiero odkrywana, z dobrymi cenami, pewnie modna za parę lat. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałam że ceny w Warszawie są kosmiczne w porównaniu z innymi miejscami w Polsce, ale dziewczyny ja mam dla Was propozycję, sprzedajcie te Wasze włościa waraszawskie i przenieście się do mnie do Szczecina (Berlin w zasięgu rzutu beretem:). Za tą kaskę można u nas kupić przepiękną poniemiecką willę w starej, zielonej części miasta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

caretilla, kiedy byłam służbowo w Berlinie, podpytywałam kolegów o ceny nieruchomości. Za kawalerkę w Wa-wie mogłam tam mieć trzypokojowe mieszkanie. Ale z drugiej strony, gdybym mieszkała w Londynie, nigdy nie dorobiłabym się własnego M. Tam to dopiero są chore ceny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z domami jest gorzej, bo nowe buduje się tylko na Białołęce, w Wawrze czy na Tarchominie. To już wolałabym na wsi pod miastem.

 

Darcy nie rozumiem co masz do domów w Wawrze? Ja tu mieszkam, konkretnie Miedzeszyn na pograniczu z Radością- piękna, spokojna okolica, sąsiedztwo Mazowieckiego Parku Krajobrazowego- wbrew pozorom najmniejsze korki w Wawie- nowym Wałem jedzie się super szybko i bezkolizyjnie.

Twoja opinia to stereotyp czy z racji tego, że mieszkasz w Wawie dopiero parę lat nie zdążyłaś tu jeszcze dotrzeć?;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie do końca zgodzę, że ceny mieszkań zmalały. Kiedy Darcy patrzyłaś i na jakie mieszkania? Chociaż w sumie metraż 80+ bardzo możliwe, ale metraż 40-60 stoi w miejscu. Szukając mieszkania (kryteria: stare budownictwo, nie spółdzielcze) na Starym Żoliborzu, Starym Mokotowie i Starej Ochocie oraz Powiślu znalazłam naprawdę mało rozsądnych cenowo ofert. Moje mieszkanie było w cenie do przyjęcia jak na Stary Żoliborz, zważywszy na to, że jest bardzo, bardzo tanie w utrzymaniu.

 

A 6 mln za segment na Żoliborzu (z ciekawości, który? znam tę dzielnicę na wyrywki :>) to naprawdę sporo, zwłaszcza, jeżeli był kiepski. Nie wiem, co to za naiwny klient się znalazł (albo zdesperowany albo jak bogaty ;) ), ale raczej mimo wszystko ceny tutaj nie są aż tak kosmiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do narzekania jeszcze, to ja bym przemyślała jeszcze jedną rzecz. Piszesz o swojej "depresji", ale czy rzeczywiście ją masz? Bo jako osoba mająca w rodzinie kogoś z trwającą kilkanaście lat ciężką depresją, leczoną farmakologicznie od ponad roku wiem, że depresja to nie przelewki. Jeżeli przez kilka tygodni masz niepokojące objawy, to powinnaś zobaczyć się z lekarzem. Bo depresja ma gdzieś, czy masz piękny dom, cudownego męża. Istnieje też coś takiego jak sezonowa depresja, na co cierpię ja. W zeszłym roku to zignorowałam, zwalając to na właśnie zmiany zachodzące w moim życiu i stresowy moment. W tym roku nagle ni stąd i zowąd w listopadzie zwaliły mi się na głowę nagłe, bardzo silne stany lękowe, obniżony nastrój etc. Koszmar, naprawdę. Boisz się, że kompletnie zwariowałeś, nie wiesz, co się z Tobą dzieje. Minęło jak ręką odjął wraz z tym, jak się trochę rozjaśniło. Teraz wiem, że z listopadem przyszłego roku absolutnie będę pod kontrolą lekarza i pewnie dostanę naświetlania i inne bajery. W przypadku długotrwałego obniżonego nastroju trzeba skonsultować się ze specjalistą. Nie po to, by lecieć na prozacu, bo tylko szarlatan wypisuje tabletki bez jasnej diagnozy. Ale naprawdę, warto się zastanowić, bo to są ciężkie rzeczy i łatwo je przegapić, zwalając na stres etc. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W samym Ursusie, który leży na granicach Warszawy ceny mieszkań w nowym budownictwie pow. 80m2 tez potrafią sięgnąć miliona. Natomiast domki-sam plac niecałe tysiąc metrów jest wart ok. miliona. Warszawa jest dla bogatych. Zresztą, dom w stolicy? Ja tam jednak wolę wieś :)

A drugiej strony Wisły też nie lubię-jest niebezpieczna, brzydka i mniej zadbana. Ale to na pewno kwestia gustu (nie chcę nikogo obrażać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heheh dziewczyny... ja za 2mln to w moim kujawskim bym sobie sprawiła domek na skarpie nad Wisła - przepiękny , magiczny z prywatnym zejściem na Keje znaczy pomocik do cumowania żaglówek .... za 6 mln to bym sobie jedno z pod włocławskich jezior wykupiła - całe :) i nad nim sobie chatkę wybudowała z prywatna przystanią ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agawi, nie przepadam za drugą stroną Wisły, ot co. ;)

A koledze z Wawra z przydomowego garażu ukradziono już trzy samochody w ciągu pół roku. Albo ma wyjątkowego pecha, albo to bardzo niebezpieczna dzielnica.

 

Hmm, no to tym się różnimy- bo ja uwielbiam praską stronę:D I nie zamierzam Cię wcale przekonywać.

Od dzieciństwa mieszkałam na Saskiej Kępie, teraz od paru lat tu i za nic w świecie nie wyprowadziłbym się na wieś.

I to przed wszystkim właśnie na odległość dzielącą od miasta i infrastrukturę. Spokój i ciszę można mieć mieszkając w mieście, tylko trzeba to miejsce znaleźć. Jestem tego najlepszym przykładem.:)

 

A co Twojego kolegi- to włamania są wszędzie- kolega albo miał pecha, albo zły system alarmowy, albo się komuś naraził ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ceny w Wa-wie są chore. Dawno, dawno temu marzyłam o domku na Gołąbkach (willowa dzielnica Ursusa, dużo przedwojennych domów). Ale cena 1 mln złotych za działkę 800 m kw. skutecznie mnie odstraszyła.

 

Maszenka, dziękuję za informacje. Moje beznadziejne samopoczucie to nie depresja, bo na szczęście nie spełniłam wszystkich klinicznych wymagań. Ale takich napadów lęku nie życzę nikomu. Tylko wtedy brałam prochy. Ale jestem już czysta.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A 6 mln za segment na Żoliborzu (z ciekawości, który? znam tę dzielnicę na wyrywki :>) to naprawdę sporo, zwłaszcza, jeżeli był kiepski. Nie wiem, co to za naiwny klient się znalazł (albo zdesperowany albo jak bogaty ;) ), ale raczej mimo wszystko ceny tutaj nie są aż tak kosmiczne.

 

Maszenka, jak usłyszałam o tej cenie, to też mało się nie przewróciłam:lol2: Nie wiem kto tyle dał... ale wuj jest osobą znaną i publiczną, choć leciwą i nie na topie;) może jakiś fan jego dawnej twórczości?:lol2:

A ceny według mojego doświadczenia są takie zwariowane. Nam też się marzył dom na żoliborzu (no może nie nam, raczej mojemu mężowi;)), i właśnie koło czwórki chodziły. Najczęściej totalne ruiny, do wyburzenia:bash:

 

caretilla, jak pisałam, też jestem ze szczecina. I to prawda, mieszkania 3-4 razy tańsze, ale niestety - zarobki też 3-4 razy niższe. Nic w przyrodzie nie ginie;)

 

anja oddychaj głęboko:D Na szczęście ciebie temat nie tyczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Darcy,

 

Chciałam się przywitać.

 

Śledzę Twój wątek od samego początku. Twój dom to kawał dobrej roboty wnętrzarskiej - gratulacje!

 

Gdy się przeprowadziłam 9 lat temu do nowego M na nowym, nieznanym mi osiedlu czułam się "nie na miejscu". Po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja. Dużo mi dali sąsiedzi, którzy potem stali się przyjaciółmi. Teraz przede mną kolejna przeprowadzka na większą ilość wymarzonych metrów ;) Ciesz się każdym dniem. Załóż sobie, że to czas na wypróbowanie, czy "pasujesz" do domu za miastem. A jeśli za rok (o którym piszesz) nadal będziesz czuła, że to nie dla Ciebie, to zwijajcie manatki i wracajcie do miasta bogatsi o kolejne nowe doświadczenie. Zobaczysz, cokolwiek się stanie - będzie dobrze!

 

Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darcy - serdeczne welcome back. Cieszymy się że wychodzisz na prostą, że do nas wróciłaś, a przede wszystkim - że zaraz wrzucisz nowe zdjęcia Wink

 

Każdy ma swoje zmartwienia - ja akurat jestem przeciwieństwem controlfreaka: mam skłonności do akceptowania pierwszego_zadowalającego_rozwiązania i zbyt mało wymagam od ludzi, bo nie lubię konfliktów. skutek tego taki, że remont przeżyłam w miarę bezboleśnie, za to teraz, z biegiem czasu, coraz bardziej mi różne niedoróbki przeszkadzają.

 

edit: grr - co z tymi emotkami? weszłam w zaawansowaną edycję, ale nie umiem umieścić tych ikonek w tekście, tylko przy tytule wiadomości mi sie wyświetlają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRIMA-VERA, witam Wiosno. :) I zakładaj koniecznie swoją galerię, bo zaraz Cię dziewczyny zaczną molestować.

 

nihiru, ja byłam mało asertywna w stosunku do glazurnika. Ojciec kolegi, więc nie chciałam kwasów. I żałuję do dziś.

 

A gdybym jeszcze raz miała budować, to rozważyłabym coś takiego: :D

 

http://www.z500.pl/projekt/zx13,parterowy,dom,z,plaskim,dachem,i,garazem,jasne,i,funkcjonalne,wnetrze,.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...