Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Lazar westa - problemy z szamotem?


basbur

Recommended Posts

przeczytalam chyba wszystko, co jest na tym forum o tym wkladzie kominkowym i jestem bliska jego zakupu (w tym miejscu dziekuję Wojtkowi, Marcinowi i Markowi za cierpliwosc i odpowiedzi na moje maile);)

 

Doszly mnie jednak sluchy, ze wkład szamotowy jest bardzo wrażliwy i lubi pękać - czy ktoś z użytkowników Westy ma taki problem? Czy należy traktowac to jako normę? Czy popękany szamot uniemożliwia/utrudnia jakoś użytkowanie kominka? Czy można to zgłaszać jako reklamację do producenta? Czy ma on obowiazek wymienic ten szamot w trakcie trwania okresu gwarancyjnego?

 

Pozdrawiam,

 

Basia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 135
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

witam

 

Gwarancja nie obejmuje płyt szamotowych a raczej wermikulitowych - producent jasno to zaznaczył w gwarancji.

 

U mnie po po 2 miesiącach użytkowania pojawiły się pierwsze pęknięcia, ponadto 2 płyty pęknięte są w sposób prawie identyczny - dolny lewy narożnik - co może świadczyć o wadzie materiału. Pęknięte mam 3 płyty.

 

Zastanawia mnie fakt braku bardzo małych luzów pomiędzy płytami, przecież one się nagrzewają i ich rozszerzalność cieplna może powodować te pęknięcia, naciski pomiędzy poszczególnymi płytami po nagrzaniu. Nie znam się na wermikulicie, zajmuje się inna branżą, może się mylę.

 

Wiem, że takowe płyty można kupić w firmie LAZAR, jednak pękniecia pojawiły się już po 2 miesiącach użytkowania, wkład kosztował nie mało, i nie chciałbym raz lub 2 razy w sezonie wymieniać płyt - jest to dość niedorzeczne.

 

Informacją powyższa oczywiście dotarła do firmy Lazar, otrzymałem odpowiedź:

 

"Witam

Na okładzinę ceramiczną (wermikulitową } niema gwarancji

można dokupić komplet w naszej firmie

Tomasz Lazar"

 

Trochę rozczarowany jestem takim podejściem, liczyłem na szersze rozeznanie tematu, luzy, wada materiału itp, hm....

 

Na dzień dzisiejszy wkład jest nadal używany z pękniętymi płytami, liczę na to że się nie rozpadną przed końcem sezonu grzewczego, latem pewnie kupię nowe płyty i wymienię.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Marcin MM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Okładziny szamotowe nie są objęte gwarancją prawie u żadnego producenta palenisk, nieliczne firmy - wyjątki, w celach li tylko marketingowych dają pół roku gwarancji na ten element wyposażenia. Są to elementy normalnie zużywające się i po pewnym czasie należy liczyć się z ich wymianą. Ile to będzie - czy okres kilku lat czy kilku miesięcy, zależy w dużej mierze od samej kultury użytkowania własnego, kupionego za nie małe pieniądze paleniska.

Jeżeli będziemy drewno wkładać zamiast wrzucać, obijając przy okazji wszystkie ściany paleniska to będzie miało prawo popękać. Jeżeli będziemy palić "żywym" drewnem (takim mianem określam drewno powyżej tych kilkunastu procent wilgotności), to każda okładzina ceramiczna też będzie się niszczyć.

Płyty wermikulitowe to trochę inny materiał - o prawie zerowej rozszerzalności (prawie :-)).

Nie mniej jednak w dolnych częściach paleniska też będą się zużywać szybciej niż np. wykonany z tego samego materiału deflektor. U siebie w palenisku mam wermikulitowy deflektor, który po sześciu latach używania (zapalam kominek w październiku, kończę palić w kwietniu) nie ma praktycznie żadnych oznak zużycia. Dolne elementy okładzin są popękane, ale dopóki się nie rozsypią w gruz - nie będzie mi się chciało ich wymieniać.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forest w moim przypadku drewno było układane, delikatnie, na ile pozwala temp. panująca w palenisku, napotkałem bowiem problem popękanych płyt w innym wyrobie Lazar-a przed zakupem swojego kominka. Problem ten opisywał inny nabywca, i też miał popękane płyty, wówczas firma Lazar odpowiedziała że to wina wrzucania drewna, dlatego ja jak i pozostali domownicy byli z tym faktem zapoznani i delikatnie drewno układaliśmy. A drewno mamy dwu letnie - sezonowane, więc nie jest mokre. (dąb i buk)

 

Z kładu jednak nadal jestem zadowolony, pomimo tej małej wady, poprostu trochę byłem rozczarowany podejściem firmy Lazar.

 

Zdjęcia:

http://picasaweb.google.com/MarcinZary/LazarWesta#

 

Na zdjęciach widać że płyty nie są poobijane drewnem, nie mają ubytków które mogły by świadczyć o wrzucaniu drewna i uszkadzaniu szamotu - wermikulitu.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcin MM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam juz drugi (pierwszy został wymieniony w ramach gwarancji) Lazar Silesia (palenisko chyba podobne jak w Weście) i ani w jednym (paliłem ze 3 miesiące) ani w drugim (paliłem troche tamtego i cały ten sezon ) nie zauważyłem żadnych pęknięć na szmocie. Owszem deflektor mi pekł ale to z moje winy - czyściłem rurki w kominku i mi upadł ale szmoty trzymają się bez zarzutu.

 

Edit,

Obejrzałem zdjęcia: ja mam inne szmoty - takie karbowane i składające z wiekszej ilości modułów. Wydaje mi sie że moje tez sa grubsze.

 

Więc w zasadzie nie mam co porównywać.

Edytowane przez coulignon
dopisałem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem że płyty wermikulitowe występują w różnej gęstości, co zapewne również wpływa proporcjonalnie do ich ceny jak i samej ich jakości - wytrzymałości, tak naprawdę nie wiadomo "jak dobry" wermikulit zastosowany jest w Weście,

 

Myślę o kupieniu płyt szamotowych, docięciu ich na wymiar aktualnie posiadanych popękanych wermikulitowych, oczywiście po konsultacji z producentem aby nie spowodowało to działanie utraty gwarancji.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam juz drugi (pierwszy został wymieniony w ramach gwarancji) Lazar Silesia (palenisko chyba podobne jak w Weście) i ani w jednym (paliłem ze 3 miesiące) ani w drugim (paliłem troche tamtego i cały ten sezon ) nie zauważyłem żadnych pęknięć na szmocie. Owszem deflektor mi pekł ale to z moje winy - czyściłem rurki w kominku i mi upadł ale szmoty trzymają się bez zarzutu.

 

Edit,

Obejrzałem zdjęcia: ja mam inne szmoty - takie karbowane i składające z wiekszej ilości modułów. Wydaje mi sie że moje tez sa grubsze.

 

Więc w zasadzie nie mam co porównywać.

 

Ty masz szamoty z AUSTRII . Wysoka póła - firma RATH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieoceniony Wojtek wczesniej porównał wermikulit i szamot:

 

Przy wyborze materiału na izolację paleniska wkładu musicie pamiętać, że te dwa najczęściej rozważane - tzn. szamot i wermikulit, są zupełnie innymi materiałami. Różnią się przede wszystkim przewodnością - wermikulit jest 10-krotnie lepszym izolatorem. Używając zatem jednego lub drugiego uzyskuje się zupełnie inne warunki pracy.

Jeżeli chodzi o wkłady, w których producent nie przewidywał izolacji, płytki szamotowe wydawałyby się bezpieczniejsze - nie podniosą znacząco temperatury czopucha. Wermikulit na pewno podwyższy bardziej jakość spalania. Ma on też jedną znaczącą zaletę - jego rozszerzalność jest praktycznie równa rozszerzalności stali. Jest więc teoretycznie możliwe mocowanie do korpusu. Szamotu przykleić oczywiście się nie da - pozostaje montowanie kształtowe. Płyty wermikulitowe posiadają jeszcze jedną właściwość - przy pierwszym rozgrzaniu wykazują jednorazowy skurcz na poziomie nawet do 1,5%. Najlepiej więc surowe spasować ciasno i mocować docelowo po wygrzaniu. Płytek szamotowych lepiej bardzo ciasno nie spasowywać.

Oprócz standardowych płytek szamotowych o wymiarach 230x114x32 są dostępne na rynku większe płyty, z których można by wykonać całe lub przynajmniej duże fragmenty ścian bez dzielenia w pionie. Bezpieczna minimalna grubość takich płyt to 30 mm.

Dopasowane płyty izolacyjne można też oczywiście wykonać samemu z betonu ogniotrwałego, ale to już temat dla zapaleńców.

 

Wkład Westa, czyli wodny - musi być wyłożony wermikulitem (odpowiedniej jakości). Inaczej nie osiągniesz odpowiednio wysokiej temp. spalania, a przez to spadnie sprawność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coulignon, jest różnica między wkładami:

- Silesia komora wyłożona szamotem,

-Westa wermikulitem,

 

Ale dlaczego akurat pęka wermikulit, to ciekawostka?

 

Pęka bo się nie sprawdził w kominkach . Dopóki się "kupy trzyma " nic nie rób ,choćby na 100 kawałków popękał. Jak Cie wkurzy to wysyp i wyłóż szamotem , ale Lazara nie pytaj .Kto dużo pyta ,dostaje dużo odpowiedzi . Szamoty to "śliski" temat każdy (kiepski) producent miga sie jak może.Ja bym nie odpuścił . Jedno ,drugie pismo (jakiś radca z pieczątką) i wymiękną .Masz suche drewno, kładziesz jak należy - za to samo bym im dowalił ,że traktują Cię jak gówniarza. Nauczmy kultury mądrali ,co eksperymenty na koszt klienta sobie robią (wermikulit ,phi - a może krowie łajno ?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że skoro wermikulit, to minerał mikopodobny, to jednak powinien zrobić swoje, czyli dać opór temperaturze.

Przeca z wermikulitu robi się deflektory!

 

Bo deflektor leży sobie cichutko .....Spróbuj tylko go trochę poszturchać . Wermikulit to miał być hicior (jest izolatorem) - parametry płomienia ,autonomia spalania , gazów dopalanie ....

a wyszło..... sranie w banie. Dobry wermikulit (porządnie sprasowany, odpowiednio zmieszany i wzbogacony) kosztuje kupe siana.Lazar myslał ,że sie uda - a to trzeba trochę wiedzy, troszkę dłużej pobadać , a nie od razu w świat wysłać . Teraz muszą z was głupków zrobić , bo po co mają oni bulić ? Co tu zresztą się Lazara czepiać - prawie wszyscy producenci eksperymenty robili . Tylko niektórzy umieją sie zachować. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Z tym materiałem, to jest tak. Producent/dostawca wkładu powinien przedstawić Wam instrukcję wygrzewania tego wyłożenia. Jak już pisałem w zacytowanym przez @romole fragmencie, ma on jedną nieciekawą cechę - duży jednorazowy skurcz. Następuje on przy pierwszym grzaniu i następuje też przy następnych, jeżeli temperatura będzie wyższa niż za pierwszym razem. Ten proces kończy się po osiągnięciu temperatury maksymalnej. Płyty wermikulitowe to beton, beton surowy. Temu skurczowi jednocześnie towarzyszy bardzo duża rozszerzalność, porównywalna z rozszerzalnością stali.

Wyobraźmy sobie teraz taką sytuację.

Rozpalamy ogień. Powierzchnia płyty nagrzewa się szybko, a z racji bardzo małej przewodności głębsze warstwy nagrzewają się wolniej. Zewnętrzna powierzchnia dłuższy czas jest wręcz zimna. Następuje skurcz wewnętrznych warstw, płyta wygina się na zewnątrz i pęka po tej zewnętrznej stronie. Skurcz wolno postępuje wgłąb - płyta stopniowo się prostuje. Zewnętrzne rysy zamykają się, ale nie do końca powodując naprężenia na powierzchni wewnętrznej, która w dodatku zaczyna się już mocno rozszerzać i "wypinać" mięsień piwny w kierunku ognia. Nie trudno przewidzieć, że pojawią się tam rysy, bo to słaby mechanicznie materiał jest.

Wiecie jaka jest bezpieczna prędkość rozgrzewania takich płyt? - Jakieś 20 st./h. Nieosiągalne dla użytkownika czyli?

Powiecie (i słusznie), że producent powinien wygrzać je u siebie w fabryce i sprzedawać stabilne. Tak, tylko znacznie lepszy wynik ekonomiczny daje sprzedaż takich surowych i żeby pękały u użytkownika, niż miałyby to robić u niego. Poza tym po wypaleniu mogą być poprzebarwiane, a we wkładach o wygląd przecież chodzi (nowej sztuki ;) ).

Nie twierdzę, że wszystkie są takie.

Od razu zastrzegam, że wyrobami wermikulitowymi się nie zajmuję i nie napisałem tego dlatego, że ja dysponuję jakimiś lepszymi w tym gatunku.

 

Szamot to zupełnie coś innego. To wyrób wypalony (ceramiczny stricte).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mamy jasność, producenci montują ekonomiczne niewypalone, płyty wermikulitowe. Całość z kominkiem wyceniają też bardzo ekonomicznie, czytaj: astronomicznie.

Od dłuższego czasu zastanawiam co w tych kominkach jest, że są one takie drogie. Teraz wiem, tam jest ekonomia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mamy jasność, producenci montują ekonomiczne niewypalone, płyty wermikulitowe. Całość z kominkiem wyceniają też bardzo ekonomicznie, czytaj: astronomicznie.

Od dłuższego czasu zastanawiam co w tych kominkach jest, że są one takie drogie. Teraz wiem, tam jest ekonomia.

 

To jest taka trochę umowa - zmowa : ile się da wycisnąć ? Cena niektórych rodzynków to prawie cena nowego samochodu (i to nie kaszlaka czy poldka)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyt wermikulitowych czy perlitowych się raczej standardowo nie wygrzewa stabilizująco. Z tym, że tutaj raczej z góry się to pękanie zakłada. One prócz estetyki parametrów nie tracą.

Rzeczywiście ceny wkładów są bardzo wysokie i przy tym poziomie można się pokusić o większą finezję materiałową. Bo dlaczego nie zastosować wyłożenia dwuwarstwowego. Od strony ognia stabilniejsza płyta ceramiczna (szamotowa, lub, przy tej cenie czemu nie, np. z węglika krzemu - jest umiarkowanie odporny na chlor), a za nią druga z jakiegoś dobrego, choć mało odpornego mechanicznie, izolatora. Krzemian wapnia chyba jest najlepszy, chociaż musiałbym sprawdzić. Są różne tektury ogniotrwałe itp.

 

Nie piszę więcej, bo mi po meczu ręce drżą.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyt wermikulitowych czy perlitowych się raczej standardowo nie wygrzewa stabilizująco. Z tym, że tutaj raczej z góry się to pękanie zakłada. One prócz estetyki parametrów nie tracą.

Rzeczywiście ceny wkładów są bardzo wysokie i przy tym poziomie można się pokusić o większą finezję materiałową. Bo dlaczego nie zastosować wyłożenia dwuwarstwowego. Od strony ognia stabilniejsza płyta ceramiczna (szamotowa, lub, przy tej cenie czemu nie, np. z węglika krzemu - jest umiarkowanie odporny na chlor), a za nią druga z jakiegoś dobrego, choć mało odpornego mechanicznie, izolatora. Krzemian wapnia chyba jest najlepszy, chociaż musiałbym sprawdzić. Są różne tektury ogniotrwałe itp.

 

Nie piszę więcej, bo mi po meczu ręce drżą.

 

Pozdrawiam

 

Romotop tak konstruuje paleniska z serii GV (chyba dobrze napisalem) ,do kumulacji . Ale to jedyne co dobre w tych wkładach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem przekonany do wermakulitu jako produktu mikopochodnego po wizycie u regionalnego zduna. Chłopina chcąc udowodnić swoją wyższość nad ogólnopolskimi zdunami, pokazał mi okienko w swoim węglowym pokojowym piecu, które przeszklone było właśnie miką. Wizja ognia z weglaka, to była dla mnie nowinka. Wrażenie pozytywne, dające nadzieje na nowe wynalazki typu wermikulit. Ale jak to zwykle bywa, i tak jak to Wojtek opisał technologiczne niedociągnięcia rujnują ciekawe patenty.

Jutro poślę rzeczowego maila z tym wątkiem do p. Lazara

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...