Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

... no to co by to kosmicznego zarzucic, hmm szalunki??? EE tam byly.. no to dzis nic nowego nie bedzie bo wlasnie konczylismy szalunki. Zostaly nam dwa blaty, doslownie dwa ale juz bylo tak ciemno ze nawet gwozdzia nie bylo widac. W bardzo okrojonym skladzie, tylko ja i moj Mis. Brat mial dojechac, ale mial wypadek, pieszy mu wbiegl na ulice. Na szczescie nic sie nie stalo ale strachu bylo, oj bylo. Tak wiec mamy hard'core justro musi wejsc stal bo wszystko jest poumawiane na sobote a my w proszku. Byla narada wojenna i jutro o 8 odbior stali w segmentach, pozniej zamykamy na fix szalunki. Rownamy, poziomujemy (chyba juz po raz setny) wiazemy stal, musimy dokrecic na miejscu 7 slupow szesciopretowych bo przeciez ja mam miec bunkier a nie dom - koniec swiata idzie, zabijamy i drutujemy szalunki. Ja Cie pierdziele - jedziemy do oporu 24h. Zwalniam sie z pracy o 12 i jade od razu na budowe. To bedzie teksanska masakra pila motorowa - z tym ze pile juz mamy, a zamiast Teksasu bedzie Meksyk. Mozecie robic zaklady czy damy rade....albo nas dopingowac..

 

Dacie rade tudududud:lol::lol:

Dacie rade tudududu

 

ef1564f26cd57c99med.jpg

 

Ku..wa jedziemy po bandzie...

 

Lekcja osma- Kryske z gazowni da sie lubic:) Rozlozyla nam platnosc na raty:)

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 135
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja Cie pierdziele zostalo jakies 24 h. Misiek przywiozl juz stal, facet z betoniarni najpierw powiedzial, ze jutro nie przyjada ( Jak to nie, nie zostawie stali na 3 dni w polu -bo nog dostanie), potem laskawie dal sie uprosic kobiecie ( czasem wykorzystuje swoj urok osobisty:cool:) ale najpozniej na 11- 11.30. No zesz, a bylismy umowieni na 13. Teraz to juza sama szczam ogniem i nie wiem czy sie wyrobimy. Musimy, musimy...... ale tyle roboty nam zostalo, zaczyna dopadac mnie adrenalina. M A S A K R A . Jak to przezyje i sie uda to napisze... Wroce w sobote wieczorem - jak przezyje

 

94adbe3f85bd5614med.jpg

 

975706620e6b5499med.jpg

 

ADREANALINA jak przy porodzie

Edytowane przez MusiSieUdac
kolor czcionki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z okaleczonym kciukiem, z przekrecona jedna noga i troche zalana - bo dzis zalalismy wiec jakies straty w ludziach musza byc:). Ale warto było .

 

Zanim jednak nabazgram musze sie wytlumaczyc, bo czesciowo, ale nie celowo w blad wprowadzilam towarzyszy samorobow. Calej stali nie kręciliśmy bo trafila się okazja kupic pokrecona i pocieta w cenie normalnej stali wiec ja zamówiliśmy i to sie nam akurat bardzo oplacilo,( stary nie dal sie namowic sam krecic i juz, ale tu akurat mial racje, fundament porabany na sto dwa). Dostalismy kilkanascie beli, musielismy ja dopasowac, powiazac, dozbroic tam gdzie trzeba, a na miejscu gielismy slupy

 

Piatek rano - tel od betoniarni, ze nie przyjda???EEE gatka szmatka.....tru tu tu..beda, ale o 11 - czy to Prima Aprilis??? Telefniren do brata, jutro na 11?? Nie damy rady- szalunki nie skonczone, nie pozapierane, nie wypoziomowane, Misiek dopiero pojechal po stal, a trzeba jeszcze wykrecic i wstawic slupy...Odpowiedz - BIERZ!!! W przyszlym tygodniu nie dam rady:jawdrop:

 

10.30 nie usiedze w pracy, nosi mnie. Malo czasu -zwiewam na pociag. Dzieje się – to lubie, wtedy się nakrecam

 

11.30 Jestem już i w samochodzie pod dzialka i przebieram sie ze szpilek w gumowce

No to dobra, jest ekipa Misiek i tesciu i ja. Mowie do 17 musimy zamknac szalunki i je ustawic, zeby byly idelanie w osiach, zadne tam tanczenie, tu 28 tam 32. Jedziemy z koksem, w brzuchu hula glod - tesciu przynosi kawe z termosu, potem wygina slupy. My sie bujamy z porabanymi szalunkami. Wieje piachem jak na pustyni. Idzie po grudzie. Nie mozemy zamknac do konca szalunkow. Trzeba je rozbijac, przesuwac i od nowa nabijac. Jak ustawie poczatek, rabie sie na samym koncu, no zesz... Wybijam deche, lamie sie je koniec i wchodzi mi przez rekawiczke, w palec pod paznokiec aułłłłaaa- W koncu ok 17 szalunki sa ustawione na fix,ale nie zamkniete. Misiek z tesciem zamyka, ja zbieram piach z dna wykopu, zeby mieć rowny poziom na dole.

 

Dzwonie do Kierbuda.

- Panie Kierowniku, jutro o 11 chcemy zalewać

- Obawiam sie, ze nie zdazycie

- Ja tez sie tego obawiam.

- .......cisza

- Przyjdzie Pan

- Dobra wieczorem bede jechal na dzialke, to przyjade

 

Przed 18 dolacza moj brat, no teraz powinno byc szybciej...A nie jest no zesz...., zmeczenie duzy glod mnie juz buja, ale nic to lecimy, nie ma co sie uzalac. Rozwijamy z tesciem folie w wykopie, na spod co by mleczko nie uciekalo do gruntu. Chlopaki wstawiaja stal. Tesciu juz pada na pysk i się nie dziwie, pojechal.

Kierbud byl, pocmokal powiedzial ze wroci rano. Raczej ciemno to widzial

Godzina 21. Jest ciemno jak w dupie u murzyna, konczymy wstawiac bele stali, ale juz nie wiazemy jedno z drugim bo nic nie widac. Trzeba tez przeniesc stal kupiona na sciany, chlopaki koncza ukladanie stali w szalunkach, ja przenosze ta stal, po kolei fi 6, fi8, fi12 przy ostatnim podejsciu noga mi sie obslizguje do szalunku,wpadam niefortunnie lewa noga, przy okazji przesuwajac szalunek, ktory nie byl zabezpieczony....aułaaa. Nie wiem czego mi bardziej szkoda nogi czy szalunku??

 

Cala noc snia mi sie szalunki jak trzaskaja i pekaja pod betonem, paluch napierdziela, noga puchnie fuck

 

Sobota 6 rano pobudka i jazda. Noga nie boli juz tak bardzo bo nosi mnie adrenalina, ale w kaloszki w groszki nie miesci sie - spuchla:( Cala ekipa, ja, misiek, tesciu z kawa w termosie i brat. Jeden duet wiaze zbrojenie, drugi usztywnia szalunki. Zbrojenie zwiazane ze soba, pikne slupy przeciw atomowe, wojenne, trze sieniowe szesciopretowe zwiazane... misiek z moim bratem slupami podpieraja i drutuja wszystkie szalunki, maja byc takie zeby mozna bylo biegac po nich... maja nie drgnac.

Godzina 10 wpada Kierbud, Usmiecha sie:) ( Dobry znak). Przebiegl sie po szalukach, nic nawet nie drgnelo, popatrzal na stal i mowi, SERIO ( nie sciemniam):

-Mozna Was podac do Muratora jako przyklad, macie moje blogoslawienstwo

Pozniej z tesciem obsypujemy wokół jeszcze piachem, a chlopaki na koniec robia zapory na uskoki. Dzwoni operator z betoniarni, godzina 11.11 wyjechala grucha . Ostatni dzwonek na poprawki, za 15 minut będzie beton nanosimy szlaufwaga poziom do jakiego trza zalac betonem. Konczymy 5 miut przed pompa:)

 

Godzina zero!

Pompa ...rozstawiona na dole, patrze jak po kolei rozkłada się jej ramie i nogi mi się robia z waty. Glupia pompa a robi wrazenie . Czekamy jeszcze prawie 45 min na gruche ( zagubila sie??) Czekamy, czekamy...w koncu jest. Idzie sygnal - jedziemy. Zalalismy same uskoki, koniec betonu...co jest ku..wa. Jaki koniec. Zamowione bylo 14 m, dwie gruszki po 7m.To na pewno nie bylo 7!!!!! W projekcie bylo podane 10,8, doliczylam poprawki wyszlo 12 z kawalkiem. Wzielam 14 m, czyli prawie1,5 naddatku. Grucha sie skonczyla a tu nie zalane 30% Dzwonie do operatora, kierownika, handlowca po kolei, jeden odsyla do drugiego. Klne jak szewc, serce mi wali. Nie wiem czy plakac czy sie drzec. Zabraknie betonu, co ja zrobie??? Niech ich jasna cholera. Kierowca sobie chyba wylal fundament pod garaz na swoim podworku. Malpa jedna. Nadjezdza druga grucha, na szczescie ta jest uczciwa.ma 7. Zalalismy do konca, wlacznie z resztkami z pompy, ktore wozilsmy taczka. Doslownie ilosc na styk, na lyzeczki od herbaty. Strachu bylo, adrenalina niesamowita, Cieszylismy sie, ze zdazylismy, ale pierwsza betoniara zepsula caly humor....

 

 

To byly najbardziej szalone dwa dni w moim zyciu. Oplacalo sie. Jak to napisac BEZCENNE

 

Dzis zamiast lekcji porcja fot

 

http://images38.fotosik.pl/766/76849a6fb32c91bcmed.jpg

 

http://images45.fotosik.pl/776/f1af017ceb8fca83med.jpg

 

http://images47.fotosik.pl/775/3ceebffd4891a58emed.jpg

 

http://images50.fotosik.pl/775/8b7233f993c10198med.jpg

 

http://images39.fotosik.pl/768/f1f2857164a55731med.jpg

 

http://img717.imageshack.us/img717/8954/01042011326.jpg

 

 

Pelna gotowość

http://images37.fotosik.pl/728/6a0c8a0d12e7c3c4med.jpg

 

 

 

Brat trzymal pompe, strasznie chciałam zobaczyc jaka to sila w niej drzemie. Mowie daj mi potrzymac- odejdz. No proszę- odsun się. No daj mi!!!!!!!!!!!! Dal, ale asekuracyjnie był w gotowości. Odrzut niesamowity:):)

 

 

http://images39.fotosik.pl/768/7b99cc2b6f5ff3a5med.jpg

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bylo zalewanie a dzisiaj oblewanie. Slonce swieci, wiec byly dwa podlewania bo schnie jak cholera, moglby spasc deszcz. Z racji tego ze lekcje z podlaczania wody przespalismy ( przylacze mamy podciagniete ale jeszcze nie nalozylismy licznika, obiecuje ze zrobimy to w tym tygodniu - bo zajecie musimy sobie znalezc, co by nam glupoty do glowy nie przychodzily:cool:) to tachalismy baniaki z woda.

 

 

 

 

Lekcja OSMA - Ławy lubia Coca Cole:)

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy niezłe wtyki i kontakty,w niedziele wieczorem spadł deszcz, padało cały poniedzialek i dzisiaj, wiec podlewanie ław mieliśmy z glowy. Znow nam nie spieszno z woda:) Generalnie mowilam, ze odpoczne i nawet wmawialam to swojemu ADHD, w niedziele sie ograniczylam tylko do kompletnego wysprzatania samochodu, bo juz zaczynalam watpic czy czasami nie mamy rosomaka pustynnego, po sprzatnieciu go z pylu i piachu okazalo sie, ze to jednak Vectra:(. Wczoraj tylko generalne porzadki, no ale ile mozna siedziec na tylku:) Dzis juz mnie bolala glowa z nicnierobienia :(

 

...a najlepszym lekiem na bol glowy jest....????............

.............

............... :-?

no jest???

..................

.................

Rozszalowywanie - trzeba zepsuc w 1 dzien to co sie robilo prawie tydzien:) istnie odmożdżajaca robota:razz:, ale za to mozna sie zmeczyc i glowa nie boli:P

Ławy teraz mamy jak wybieg dla modelek:)

7d4d3f07db6e0ff6med.jpg

 

85ae40c07cba13demed.jpg

 

Lekcja DZIEWIĄTA

Nic-nie-robienie jest baaardzo męczące!

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy teraz taaaakie golasy. Prawda,ze pieknie sie prezentuja nago;)

 

http://images35.fotosik.pl/599/5b54c73a982f08e2med.jpg

 

Jutro zaczynamy zabawe z izolacja law fundamentowych. Najpierw pojdzie grunt Icopal Siplast Primer a potem na to masa , poziomo papa. Icopala dostalismy w prezencie od znajomych, bo mieli za duzo, wiec spodobal mi sie od pierwszego spojrzenia na puszke:) I konczymy zabawe z pannami lawami. Od szalunkow bolaly rece, a od wyboru izolacji glowa, tyyyyyle tego na rynku.....

 

Lekcja DZIESIĄTA Darowanemu Icopalowi sie w puszke nie zaglada

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sie podlewa lawy Coca Cola to potem robia sie takie czarnule:) A tak serio to Michu zagruntowal je ( czesc Icopalem Siplastem, ktory wg mnie kompletnie nie jest wart swojej ceny), a czesc Izoplastem R

 

Wczoraj odwalałam czarna robote - jechalam lawy masa wlasciwa ( Izoplast B), tak sie najaralam tym swinstwem, ze dzisiaj jeszcze glupoty gadam:) Z tym nakladaniem lepiszcza, to tak samo jak szpachla make-up przed wyjsciem z domu wiec spoko, kazda kobieta umie to robic. Doświadczenie miałam to i szybko mi poszło:)

 

c53f0de418706775med.jpg

 

Chłopaki w tym czasie zgrzali pape na dolnej lawie. Tym razem nie chcialam trzymac palnika:)

 

http://images49.fotosik.pl/791/8f8ce535930195fe.jpg

 

...i zaczęli pierwsze murowanie, Misiek pierwszy raz w życiu trzymał kielnię ( ale poszło mu super). Co do zaprawy,to jest za hardcorowo, wiec trzeba sie rozejrzeć za betuniarą;) Pierwszy bloczek

 

http://images40.fotosik.pl/774/21b313e319bb5df6med.jpg

 

Brat klnie na tą ABE, ze ojej. Za karę, ze ja kupilam mieszam im zaprawę i podaję bloczki, czemu nikt nie pomyślal o workach i bloczkach dla kobiet, 25 kilo to gruba przesada... Wracam do punktu wyjscia i sprawdza sie zasada, na koniec dnia ciezar nosi sie sam.

 

http://images50.fotosik.pl/792/ce614ff0ff9b0f35med.jpg

 

Ciezkie te bloczki jak cholera, to sobie poszukalam pomagiera i bloczkom zrobilam slizgawke, bloczki maja fun i mi jest lzej na sercu.

 

http://images47.fotosik.pl/792/1389e3a01244ddbdmed.jpg

 

I na koniec dnia bylo tak:

 

http://images41.fotosik.pl/786/1af5b0acc7c6452dmed.jpg

 

i tak:

http://images47.fotosik.pl/792/6e59733e783d0302med.jpg

 

 

Lekcja 11

Nakladanie lepiku niczym sie nie rozni od robienia makijazu , to szpachla i to szpachla:)

Jedyną różnicą jest odcień mocno opalony, zaden tam sand, ivory czy beige

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obiecalismy mlodzieży, ze w koncu pojedzie na budowe. Szkoda robic puste przebiegi wiec odswietnie przybilismy tablice informacyjna.

Kazdy mial swoj gwozdz do przybicia, w koncu rownouprawnienie:)

 

 

http://images43.fotosik.pl/793/331edd956f2e74bemed.jpg

 

Lekcja 12

Nigdy, ale to nigdy nie robi sie pustych przebiegow na budowe:)

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis nostalgicznie bedzie. Musimy zwolnic tempo. W nocy inwestorke zabralo pogotowie do szpitala. Serduszko odmowilo jej wspolpracy, za duzo stresu i fizycznego przesilenia. Samodzielna budowa to jednak nie jest tylko pociecha z powstajacego domu, ale takze wysilek, bol i stres. Na szczescie jest juz wszystko pod kontrola, ale od dzisiaj zwalniamy, inwestorka musi odpoczywac i nie bedzie juz tak szalec w swoich kaloszach. Dowodzenie przejmuje inwestor.

 

Lekcja 12

W kruchym ciele drzemie silny duch, ale duchy-zuchy tez muszą czasem odpocząć

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o czym ja mam pisać, jak zmuszona łańcuchami jestem do nicnierobienia, ło matko zwariować można, ileż można....a jakby tak jak przyczajony tygrys lub ukryty smok zaczaić się ukradkiem choćby do łopaty, ale nic z tego bo Misiek mnie pilnuje:bash:

 

No dobra, wiec ja inwestorka nierób nie robiłam nic, procz dlubania w nosie i siorbania, ale to sie nie liczy, wiec mozna powiedziec, ze kompletnie wielkie NIC, NULL, NOTHING, ZERO fuck, fuck, fuck.

 

Za to jegomość inwestor załatwił prund i wode, jakby kto nie wiedział to prund wygląda tak:

 

 

http://images38.fotosik.pl/782/ca574e8a45e399ffmed.jpg

 

 

a woda na herbate tak:

 

 

http://images40.fotosik.pl/784/e21fef42d1cb7d8fmed.jpg

 

 

a jakby sie komu duzo herbaty zachcialo to beczke mamy:

 

 

http://images35.fotosik.pl/606/836eb529683d2e6bmed.jpg

 

To tera ja bede herbaty robic :-P, a chlopaki betuniare podlacza, bo tez se pozyczylismy i krecic beda, najpierw beton na zebro pod wjazd do garazu, a niech mi B15 nie ukrecą to ja juz im pokaze jak sie krecić powinno:)

 

 

 

Lekcja 13

Nawet utajony smok i przyczajony tygrys nie jest tak sprytny jak Misiek i kardiolog

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis inwestorka w zamiarze inspekcji odświętnie wybrała się z młodzieżą na działkę, co by zaskoczyć... opierdzielić, pokiwać palcem, tupnąć nóżką... no w końcu wszystkie prawdziwe inwestorki tak robią. Ku moim zdumieniu okazała mi sie szopa i dwaj szopo-robole:D Prawdziwa, najprawdziwsza szopa, nie jakiś drętwy blaszak, garaż czy tam barak. Teraz jest tak trendi, jazzy i cosmo mieć agroturystykę, mieć ekologiczny dom i własnego psychologa. A my mamy własną szopę z recyklingu (troche desek od szalunków, trochę teściulek sprzątał garaż) i własnego kardiologa i też jesteśmy trendi:cool:

 

 

Jakbyście nie zauważyli, to nasza szopa jest na full wypasie z gresem i terakotą:)

 

http://images45.fotosik.pl/805/eb5b37842bc50494med.jpg

 

 

Kolor dachu i elewacji bocznych dobraliśmy do koloru ław, co by feng dla szuji było :rolleyes:

 

http://images41.fotosik.pl/798/d1439630e56dae8bmed.jpg

 

 

I co jest najważniejsze w szopie można robić imprezy:rotfl:

 

 

 

Lekcja 14

Nie ważne gdzie i z czego, ważne z kim:)

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są żeberka w sosie myśliwskim (mniam), mogą być żebra połamane, można iść na żebry i są też żebra irytujące. Niestety my mamy to ostatnie. W projekcie było to zrobiliśmy, a kierownik jak to zobaczył to się zapytał czy zamierzamy wjeżdżać do garażu czołgiem...skoro mamy ławy jak pod blok TBS, sciany piwnicy jak schron to i wjazd do garażu niech będzie pod czołg... pojechaliśmy po bandzie.;)

 

Owo żebro jest niesamowicie irytujące bo:

- gdyby nie ono już bym lała chudziak, a mi się zawsze koło tyłka pali i nie lubię czekać,

- musimy ukręcić co najmniej B15, bo kto nam sprzeda beton na naparstki,

- żeby ukręcić betun to musimy kupić cement, kamień+ żwir (1:3:0,5woda) i wydać kasiorę,

- przez to żebro musieliśmy znów dziś szalować,

- zamierzamy je jutro zalać i nie mamy gdzie kupić żwiru i kamienia ( jedni nie pracują,drudzy mają już zajęte auta... )

 

 

Powrót do przeszłości- szalowanie

 

http://images47.fotosik.pl/807/24f6bc88d9b54ce4med.jpg

 

 

A to nasz zachód słońca z poziomu parteru:cool:

 

http://images40.fotosik.pl/789/e3acbfc3ec1dba82med.jpg

 

 

Oczywiście nie mamy żwiru, kruszywa 8-16 i cementu, ale za to mamy wodę. Z wody się betonu nie ukręci, bynajmniej nie B15 i jak jutro nie wytrzasnę materiałów na betun to osobiście wytnę to żebro i wstawię tam bloczki ( a bloczki mamy bo zostało:D)

 

Lekcja 15

Co do żebra Adama i powstania kobiety to była bujda na resorach. Nie czuję związku z żebrem

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota upłynęła nam pod tytułem: ZŁOŚLIWOŚĆ RZECZY MARTWYCH

 

Wczoraj była piękna pogoda, pogoda taka w sam raz zeby utopić niegrzeczne żebro w betonie. Oczywiście nikt nam nie może dowieźć kruszywa, bo Ci nie pracują, Ci nie maja kamienia, ble ble ble urok małego miasta. Po 8 rano puk puk do Pana Julka. Ze spuszczonymi głowami..

- Pozyczy Pan przyczepke??:confused:

- Nie ma sprawy, jak stoi to mozecie brać

(Pan Julek spoko gość, tzw. Hulio, tez sie budowal i to w boomie i taki samorob-złota raczka to i łiskacz mu sie należał:))

 

No to stary z ta przyczepka po cement, przerzucic 500 kg na dzialke ( inwestor to musi byc silny), a potem po kruszywo. Oczywiscie mielismy w planach obrocic kilka razy ta przcyczepka, ale facet srednio kumaty,jak poszlismy placic wrzucil nam wszystko na raz. Jakas masakra, zaczelam sie juz powoli czuc jak "W procesie" Kafki. Kobita z hurtowni kreci glowa, a my jedziemy 20/h co by nam haka nie urwało. Misiek klnie pod nosem na goscia, a ja juz nic sie nie odzywam. Tylko mysle jak my pod ta gore podjedziemy...

 

Oczywiscie, ze nie podjechalismy, 200 m od dzialki zakopalismy sie na amen, nie ma to tamto Vercia nie pociagnie. Na dzialke po taczke i stary dyga pod gore taczkami kruszywo na dzialke. Ludzie w oknach patrza, ubaw maja, krzywda ludzka bawi. Rozladowal tone taczkami, o malo nie zszedl na zawal i jakos ruszylismy pod gore. Potem znow sie zakopalismy ( ale to juz 50 m od dzialki) i znow taczkami...Jakas M-A-S-A-K-R-A. I tak sobie pomyślałam, że Kafka miałby inspirację z naszej budowy

 

Ja juz nic nie mowie, bo jedno słowo i Misiek zaraz sam to żebro wytnie.

 

Kuzyn miśka ma zbędną betuniarę ( dzieki Tomek:). Mówi mała, stara i dawno używana, dla nas to nie problem, lepsza taka niż taka za tysiaka. Pojechaliśmy po betuniarę, od razu dostała ksywę "SZROCIK". Chcielismy ja podlaczyc, ale to cholerne zebro ja zabilo... reanimowalismy nieboże z godzinę, aż w końcu zaskoczyła. ( a już szykowałam flexa)

 

Zaczęliśmy kręcić BETUN. A do tego ciasta potrzeba:

 

Cement, najmniej 32,5

 

http://images35.fotosik.pl/613/2262452aa213f960med.jpg

 

Kruszywo, żwir + kamień 8-16

 

http://images38.fotosik.pl/789/6c4d1323cb33293fmed.jpg

http://images50.fotosik.pl/810/cdb8272e5e6e0b39med.jpg

 

Woda ( koniecznie w wiaderku:))

http://images43.fotosik.pl/809/579afbbe98d1fe9fmed.jpg

 

Szrocik, ale może też być betoniara;P

 

http://images39.fotosik.pl/802/34a87368b9aa672emed.jpg

 

I koniec z żebrem, utopione

 

 

Lekcja 16

 

Warto być ludzkim dla ludzi, bo potem oni są ludzcy dla Ciebie

 

Od Tomka mamy betoniarkę, zarypana na maxa, ale u nas jeszcze da radę- Dzieki.

Łukasz załatwił cement w normalnej cenie, jeden telefon i zamiast 11 zl /25kg kupilismy po 8 zeta - Dzieki

Pan Julek znów pożyczył przyczepkę

Brat pokazał jak to wszystko ukręcić, żeby było dobrze.

......to więcej niż tysiąc słow!

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis mnie okablowali i przyczepili tzw Hoter. Z tym holterem to jestem jak jakis terminator, brakuje mi jeszcze tylko kabla na głowie i tyłku. Jakbym weszła do hipermarketu zwołali by alarm przecibombowy. Z kazdej strony stercza mi kable a na dole wisi czujnik, ktory odlicza czas. Normalnie jaja.

Holter ma tez swoje plusy, jak nie wiem ktora godzina to zawsze moge zajrzeć pod bluzkę:cool: Mialam taki plan, zeby go przetestowac w ekstremalnych sytuacjach, seks, awantura z szefowa i ostra jazda na budowie. Aczkolwiek misiek zabronił:)...ale kardiologowi szczena by opadła:jawdrop: Na pewno :)

 

Z wiesci budowlanych to Michu rozszalował żebro ( nie wiem czy ten beton dobry nam wyszedł). Nie jest od razu taki zwarty i nie stwardnial tak szybko jak ten z pompy na ławach. Pożyjemy, zobaczymy damy mu jeszcze troche czasu. Mam nadzieje, ze bedzie oki bo nie mamy juz siły do żebra.

Zasmarowana jest lepiszczem scianka fundamentowa i kupilismy na zaś piach+kamien ( nauczeni doswiadczeniem z soboty).

 

http://images50.fotosik.pl/814/7f7321da7c2b7401med.jpg

Lekcja 17

Zeby chorować trzeba być zdrowym.

trzepie mnie jak mam iść do lekarza. Jeszcze nigdy się nie obyło bez awantury w rejestracji, gabinecie, z pielęgniarką itd itp.Albo ja spokornieje, albo niech w końcu sprywatuzują ta sluzbe zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj skoro świt obudził nas tiroman, wiec skoro już wstalismy to pojechalismy wypozyczyc zagęszczarkę. Oczywiscie na tej budowie nie takie rzeczy się dzieją, więc Michu od razu ją zepsuł - urwał linkę. Już mi się cisnęło na usta jak Halamie - Ja wiedziałam, ze tak będzie;) Moj misiek ma taką siłę,która drzemie tylko w naszych prastarych dziadach, raz jak chciał otworzyć pralkę to mu drzwiczki zostały w ręce, klamka od balkonu jak go chciał otworzyć także, wszystkie łopaty, grabelki i siekiery oczywiście miały lub mają połamane trzonki, więc taka linka to mały pikuś. Wymienił zagęszczarę i powiedział w wyzpozyczalni, ze jakiś shit nam chyba dali:)

 

Jak już ją wymienil to lepiej, zeby sie do niej nie zbliżał - nie stac mnie zeby odkupic, więc ja sobie wyprowadzilam na spacer, ale glupia piczka mi uciekła i w ławie zrobiła dziurę. O tak kochana to nie będziemy chodzić ze sobą, jak jej pogroziłam ze do diesla doleję wody to zmiękła jej rura i już była grzeczna. A że dziś była trzyosobowa ekipa, to teściulek z Miskiem nawozili piach, czyli byli od czarnej roboty. Zagęszczanie to straaasznie nudna robota.

 

( Jednak nadal uwazam ze pompa jest fajniesza, choc jedno i drugie drga:))

 

http://images50.fotosik.pl/819/0ac366ec0d7fc3admed.jpg

 

 

Oczywiscie chlopaki nasypali za duzo i bylo zbieranie, a zbieranie ubitego na kamien piachu to porażka. Odgryźli mi się;) Nie polecam!

 

 

I na koniec kanaliza, co by wuja Rychu na swieta mogl sobie walnąć po kapuscie

Wejscie rur w kotlownio-pralni. Pralka, maly zlewik, WC-cik i pion

http://images35.fotosik.pl/622/abda6787a12a6e5dmed.jpg

 

i po robocie:

http://images38.fotosik.pl/798/b3ee7003b5f2bb6emed.jpg

 

 

Lekcja 19

Jak pchałaś wózek z dzieciakiem to i zagęszczarkę popchasz

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idzie Smigus trza by cos zalać na Święta:) A na świeta najlepszy jest chudziol. Zaczelismy w tym samym składzie co wczoraj- jakos szlo. Tesciulek krecil, Michu donosił ja równałam, jak będzie skopany poziom to będzie na mnie....(chłopaki wiedzą co robią)

 

http://images50.fotosik.pl/819/be632f2baa7a7aeamed.jpg

 

Przy okazji zdjecie dla Inzyniera. (....ja te rury to z poswieceniem w otuline układałam, bo tesciulek mi powiedział, ze to be sensu i ze sie wyglupiam (a ze juz wczoraj sie starlismy o zbrojenie pod chudziakiem) to od słowa do słowa i o te otuliny sie poklocilismy. Suma sumarum na koniec spojrzał sie na mnie oczami "A niech Cie jasna cholera" a ja mu uprzejmie odpowiedziałam w myślach "Złego licho nie bierze":cool: . A rury i tak otuliłam

 

http://images39.fotosik.pl/814/d94e094f8577d5d6med.jpg

 

 

Tesciulek dzis ze mna nie wytrzymał i pojechał w południe no i się zaczęły jaja. To już wolna amerykanka była, kto miał wolne rece ten łapał betoniarkę, bo to taka głupia piczka ze mozesz stac przy niej do usranej smierci i jest ok, wystarczy z tylko ja spuscisz z oka i wyskakuje z zębatki i sie obraca na drugą stonę. Robota się paliła w rekach wiec kazdy robił wszystko, a w miedzyczasie nam transport kruszywa dowiezli i trzeba bylo pomoc facetowi rozładować.

 

 

http://images45.fotosik.pl/822/774543ea762b62e7.jpg

 

Klelismy na ten chudziak, ze jej..w koncu dzwoni brat:

- Jak Wam idzie???

- cofamy sie w czasie i przestrzeni

- przejechac??

- :D

 

z nim to szło jak z perszingiem, ale juz nie mielismy siły skonczyc. Jutro rano pobudka i konczymy .....

 

Lekcja 20

Lekcja od Inwestora- zanim się ożenisz, sprawdź czy przyszła wybranka pochodzi z tej Ziemi, Naszej Ziemi:)

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chudy i jego ludzie" - odcinek 108 594 558 810

W rolach głownych wystapili:

Luz Marija

http://img717.imageshack.us/img717/3829/23042011595.jpg

 

DonDiego

http://img196.imageshack.us/img196/5805/23042011593.jpg

 

Conchito

http://img838.imageshack.us/img838/1096/23042011592.jpg

 

Luz Marija, Don Diego oraz Conchito del Amore

-Och luz Marijo, 7 rano musimy wstawac bo złożyłem obietnicę dla twojej drogiej Matki, ze skonczymy przed 12 zanim dzwony zabija.

- Och Don Diego tak bym pospała..a czy Conchito pojedzie z nami

- Tak moja najdrozsza, obiecał że pomoże

 

....kilka odcinków dalej

 

- Moj najdroższy Don Diego, k..wa ten beton kręcisz taki gęsty, ze nie mogę równać. Coonchito proszę powiedz mu coś...

- Czyż nie słyszałeś Don Diego, ze nasza Marija nie ma ochoty wibrować tak gęstego betonu. Pamietaj...ze moze nam zaraz omdleć

.......kilka odcinków dalej

 

- Droga Luz Marijo, pozwól że się wtrącę - masz tą małą różnicę w poziomie

- Och drogi Conchito, Ty to się znasz, dziekuję za zwrócenie uwagi

- ( Don Diego) Conchito, podejdz łaskwie do mnie, bom chętny Ci wlać do taczki

 

.....and the happy end

http://images35.fotosik.pl/625/86d362041578c4b0med.jpg

 

 

PS. Tak naprawdę to pracowalismy dzis jak mroweczki od 7 rano, bo obiecaliśmy mamie, ze skonczymy do 12 cobyśmy grzesznikami nie zostali:D

 

Lekcja 21

Mamy trzeba słuchać

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim Czytaczom i NieCzytaczom zyczymy Wesołych Swiat

- Najedzcie się do syta, co by posprawdzac wszystkie fi 110 ( Ci co maja 160 nie muszą sprawdzac:))

- Napijcie się do woli, co by posprawdzac wszystkie scianki działowe

- Odpocznijcie - bo sie należy:)

 

http://images35.fotosik.pl/625/6297a504789ebde7med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan zero skończony, więc czas na podsumowania. Pierwsza łycha zatopiła swe zęby w 21 marca, wykopy trwały do 24 marca. Później wszedł po raz drugi geodeta. Szalowanie ław zajęło nam 6 dni, ławy same w sobie były dość skomplikowane. Ich zalanie zajęło jeden dzień, rozszalowanie też 1 dzien. Jeden dzien murowalismy scianke fundamentową na dolnym uskoku, kilka dni zajęła nam walka z żebrem oraz izolacja masą bitumiczną. Dwa dni zajął nam chudziak i położenie pod nim kanalizy i wody. Oprócz tego kilka dni zajęło nam załatwienie przyłączy. W sumie miesiąc popołudni i weekendów.

 

Straty na ludziach są głównie w Inwestorce, zwichnięta noga, pobyt w szpitalu a wczoraj Michu przybił mi taczką palec do łopaty, spuchł, zsiniał i nie wiem czy będzie biedak żył, ale na razie gram twardzielkę:)

 

W ten weekend zaczynamy sciany piwnicy

Nadal się szarpiemy z zyciem i przeciwnosciami, ale sie nie poddajemy, choć czasem sił i wiary coraz mniej...

 

A teraz lekcja 22 (zgapiona)

Studia są po to, żeby pokazać, że do głupich nie należymy. choć czasem mam odmienne wrażenie, zwłaszcza jak człowiek po takich studiach szuka pracy

Edytowane przez MusiSieUdac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szalunki były?- Były

Obdarte kolana były??- Były

Papa była?? Była....to nic będzie jeszcze raz.

 

Dziś po raz kolejny paliła się nam robota w rękach, dosłownie i w palniku. Na pierwszy ogień poszła izolacja pozioma.

I wszystko poszłoby w trymiga, gdyby nie siedmiu wspaniałych. Nasze słupy się opierały, że niby papa im śmierdzi.

Nigdzie nie mogłam znaleźć zdjęć jak izolować słupy, więc wklejam dla potomnych nasz patent:

 

Jeden pasek naciety na pręty z lewej, drugi z prawej i po środku pas na zakład

 

http://images39.fotosik.pl/825/52f121f06165c959med.jpg

 

http://images49.fotosik.pl/831/9fb99378cd2490e8med.jpg

 

.......oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zdążyła oparzyć się rozgrzaną papą, więc zdążyłam:(

 

http://images38.fotosik.pl/811/4b210c6c3c885329med.jpg

 

Lekcja 23

Na budowie można się zgrzać:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...