pumpaluna 14.10.2011 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 dzisiaj mają wyjść ze szpitala to może w weekend Lukarna znajdzie dla nas chwilę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 14.10.2011 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 dzisiaj mają wyjść ze szpitala to może w weekend Lukarna znajdzie dla nas chwilę No to całe szczęście. Dzieci tak już mają, że jak chorują to na całego, ale też szybko wracają do zdrowia:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karolakr25 14.10.2011 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 dzisiaj mają wyjść ze szpitala to może w weekend Lukarna znajdzie dla nas chwilę to cudownie, jakieś choróbsko dziesiątkuje dzieciaczki, bo mój od środy ma katar i kaszel, do tego wczoraj jakieś sensacje żołądkowe ;( dziś temp. jest taki słaby, że od rana w zasadzie tylko śpi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 14.10.2011 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 U nas rotawirus pół rodziny położył. Dzieci, dorośli, wszyscy z podobnymi objawami. Głównie problemy żołądkowe i gorączka. Mój mąż też złapał i szpital zaliczyliśmy. Grunt to podawać picie, żeby organizm się nie odwodnił i zbijać gorączkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1976pinacolada 14.10.2011 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Lucarna - cieszę się, że szpitalny koszmar dobiega końca Błagam, nie straszcie, że rota panuje..... My przy każdych jednych wymiotach Lenki musimy pędzić do Prokocimia Na szczęście od operacji (rok) jeszcze nie wymiotowała... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karolakr25 14.10.2011 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 My za każdym razem jak syn ma temp. wyższą niż 38 st. wpadamy w popłoch i jesteśmy gotowi na wyjazd do szpitala. Dzisiaj w nocy spał z nami, bo miał temp. i co pół godziny mu ją sprawdzałam. Masakra Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.10.2011 12:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Cześć:) Jesteśmy!!!!!!!!!! Dzięki Wam wszystkim za wsparcie i za dobre słowo Już byłam po prostu pewna że nas dziś nie wypuszczą a tu taka niespodzianka!! Oddział się zapełnił i nas pani ordynator wysłała do domu. Długo trwało to wychodzenie bo Marcin musiał przyjąc jeszcze jedną kroplówkę, a że dziś już go energia rozpierała to kroplówka raz szła a raz wcale:/ W szpitalu nie było źle, tak jak Pinacolada pisała jelitówka to najmniej poważne schorzenie szpitalne. Jedyne co nas wkurzało to nuda i odosobnienie w maleńkiej izolatce, dobrze że nam tata laptopa z bajkami przyniósł. (i spanie na krzesłach, chociaz po pierwszej nocy opanowałam technikę i się nawet w miarę wysypiałam;)) Bardzo Wam współczuję dziewczyny Waszych przejść szpitalnych... Lęk o zdrowie i zycie dziecka to najgorsze co może być... Zaraz po tym jak się Marcin urodził przyszedł pełen empatii ordynator z neonatologii i lakonicznie oznajmił że z powodu "trudności adaptacyjnych syna, zabieramy go na oddział i niestety będzie musiał u nas zostać" Myślałam że zwariuję ze strachu bo nikt mi nic nie chciał powiedzieć o co chodzi a chwilę wczesniej się połoznik z tym własnie ordynatorem przy mnie kłócili ile ma Marcin dostac Apgara (połoznik mówił że 8 ordynator że słabe 6:/) Okazało się że Marcina wzięli pod lampy i podali mu kroplówkę i po 5 godzinach był ze mną - nie można było tego w jakiś inny sposób powiedziec??? A, na wypisie mamy Rota i jakiś Adeno, pierwszy raz się z tym Adeno spotkałam... Jak się bardzo cieszę że jesteśmy w domu:D:D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karolakr25 14.10.2011 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 To wspaniale że już wróciliście Chyba nie ma nic gorszego dla rodzica niż obawa o życie dziecka. Ja urodziłam o 6 tygodni za wcześnie i synek miał problemy z utrzymaniem ciepłoty ciała. Przez 11 dni był w inkubatorze. Ale personel był cudowny, we wszystkim pomagał ale rodziłam w prywatnej klinice. Jak miał 3 miesiące to trafiliśmy z nim na izbę przyjęć, gdzie nas potraktowano jak gów*o. Młody miał 38 st, wymiotował, miał biegunkę, a na wyjściu neonatolog nam powiedział, że jak mu skoczy temp. to w te pędy do szpitala. Nas odesłano, bo nie było przesłanek do przyjęcia. Łaskawie zbadał go lekarz i zapisał lek. Była 2 w nocy. Godzinę później byliśmy w klinice gdzie rodziłam, choć nie mają ostrego dyżuru. Natychmiast nas przyjęto, syn miał już 39,5 i był bardzo odwodniony. Spędził tydzień w inkubatorze. Gdybyśmy przyjechali choćby godzinę późnej, pewnie Adasia by z nami nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 14.10.2011 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Adenowirus odpowiada u dzieci za przeważnie za problemy z gardłem i katar. Czyli dosyć często występujące infekcje. Często też dziecko przechodzi je bezobjawowo. Rotawirus to poważniejsza sprawa, bo może prowadzić do odwodnienia, więc jest niebezpieczne zwłaszcza dla takiego małego organizmu. Najważniejsze, że zagrożenie minęło i jestescie juz w domu. Ściskam mocno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.10.2011 13:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Karola to ja się wcale nie dziwię że drżycie o Synka jak mu trochę goraczka skoczy - tez bym się bała po takich przejściach... Aga Marcin dosyć mocno odwodniony był chociaz poszło to błyskawicznie: w poniedziałek jeszcze pił i jadł wszystko normalnie, we wtorek rano jak poszłam do pracy to kilka razy zwymiotował o 11 przywiozłam mu elektrolity do picia i jeszcze wydawał się w miarę ok a o 14 jak wstał z drzemki to leciał przez ręce i mył z nim bardzo utrudniony kontakt - wyglądał jakby zapadał w spiączkę:/ Na oddziale Panie nawet nie miały problemu żeby mu wenflon założyć - prawie nie reagował Dobrze że już jesteśmy w domu, nie mogę się nimi nacieszyć - całą trójka w jednym miejscu:) Teraz Wika poszła na zakupy (mamo, zrobimy sobie pizzę na kolację?), Weronika leży w łózku i ściemnia (wiesz mamusiu troche mnie brzuszek boli chyba sie położę) a Marcin siedzi i ogląda swoje ulubione dinozaury na Minimini:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Esiak 14.10.2011 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 no to pozytywnie, że wszystko już wraca do normy... trzymajcie się dzielnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 14.10.2011 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Teraz owoce żeby wzmocnić malucha i będzie dobrze:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.10.2011 14:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Marcin dzięki:)Najlepiej podsumowała to Weronika: "Dobrze, że juz wróciłas z tego szpitala mamusiu. Teraz wszystko wróci do normy" Aga ale własnie owoców nie kazały mi panie podawać. Żadnych owoców, herbat owocowych (przez co marcin mało pije bo on do owocowych przyzwyczajony:/) zadnych jogurtów itd..Dieta lekkostrawna, gotowana czyt: gotowany kurczak, marchewka i ryż:/Jak na razie to jedzie na kawiorku z masłem i biszkoptach bo nic innego nie chce tknąć:/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 14.10.2011 14:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Lekkostrawne jedzienie jak najbarzdiej wskazane. Myślałam o tym, że jak już mu przejdzie to owoce, zeby witamin mu dostarczyc. I zeby zapewnic mu naturalna ochrone przed infekcjami. Sorry, za skrót myślowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ardea 14.10.2011 15:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Lukarna to super i napawa optymizmem, że u nas też się poprawi:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.10.2011 17:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Lukarna to super i napawa optymizmem, że u nas też się poprawi:) Jasne że się poprawi A macie jakis pomysł na lekkostrawne ATRAKCYJNE dla dwulatka danie?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karolakr25 14.10.2011 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 A macie jakis pomysł na lekkostrawne ATRAKCYJNE dla dwulatka danie?? Mój dziś zajadał sie kleikiem ryżowym, bo kilka razy wymiotował takim dla maluszków po 4 miesiącu. Wg mnie ma okropny smak, ale on ciągle chciał I lubi wafle ryżowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pumpaluna 14.10.2011 18:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Może zrób mu a'la pizze z odrobina szyneczki, albo pierożki z gotowanym mięsem drobiowym ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.10.2011 18:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 on własnie nie za bardzo lubi pierogi i inne mączne dania (nie wiem za kim bo ja uwielbiam)a tą pizzę to jak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pumpaluna 14.10.2011 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2011 Kiedyś pamiętam, że robiłam jeszcze rybę w brokułach na parze czy w folii pieczoną ale już nie ma nawet przy chorobie na to chętnych. W ostateczności zjadają suche buły i chudy rosołek bo młody to marchewką i ryżanką cofkę zalicza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.