Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Lukarny - komentarze


Lukarna

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 17,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Lukarna

    5212

  • agalind

    2245

  • Ardea

    1544

  • pumpaluna

    1322

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

dzisiaj mają wyjść ze szpitala to może w weekend Lukarna znajdzie dla nas chwilę

to cudownie,

jakieś choróbsko dziesiątkuje dzieciaczki, bo mój od środy ma katar i kaszel, do tego wczoraj jakieś sensacje żołądkowe ;( dziś temp. jest taki słaby, że od rana w zasadzie tylko śpi :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas rotawirus pół rodziny położył. Dzieci, dorośli, wszyscy z podobnymi objawami. Głównie problemy żołądkowe i gorączka. Mój mąż też złapał i szpital zaliczyliśmy. Grunt to podawać picie, żeby organizm się nie odwodnił i zbijać gorączkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć:):):)

Jesteśmy!!!!!!!!!!

 

Dzięki Wam wszystkim za wsparcie i za dobre słowo

 

Już byłam po prostu pewna że nas dziś nie wypuszczą a tu taka niespodzianka!! Oddział się zapełnił i nas pani ordynator wysłała do domu. Długo trwało to wychodzenie bo Marcin musiał przyjąc jeszcze jedną kroplówkę, a że dziś już go energia rozpierała to kroplówka raz szła a raz wcale:/

 

W szpitalu nie było źle, tak jak Pinacolada pisała jelitówka to najmniej poważne schorzenie szpitalne. Jedyne co nas wkurzało to nuda i odosobnienie w maleńkiej izolatce, dobrze że nam tata laptopa z bajkami przyniósł. (i spanie na krzesłach, chociaz po pierwszej nocy opanowałam technikę i się nawet w miarę wysypiałam;))

 

Bardzo Wam współczuję dziewczyny Waszych przejść szpitalnych... Lęk o zdrowie i zycie dziecka to najgorsze co może być...

Zaraz po tym jak się Marcin urodził przyszedł pełen empatii ordynator z neonatologii i lakonicznie oznajmił że z powodu "trudności adaptacyjnych syna, zabieramy go na oddział i niestety będzie musiał u nas zostać"

Myślałam że zwariuję ze strachu bo nikt mi nic nie chciał powiedzieć o co chodzi a chwilę wczesniej się połoznik z tym własnie ordynatorem przy mnie kłócili ile ma Marcin dostac Apgara (połoznik mówił że 8 ordynator że słabe 6:/)

Okazało się że Marcina wzięli pod lampy i podali mu kroplówkę i po 5 godzinach był ze mną - nie można było tego w jakiś inny sposób powiedziec???

 

A, na wypisie mamy Rota i jakiś Adeno, pierwszy raz się z tym Adeno spotkałam...

 

Jak się bardzo cieszę że jesteśmy w domu:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wspaniale że już wróciliście buzki.gif

Chyba nie ma nic gorszego dla rodzica niż obawa o życie dziecka.

Ja urodziłam o 6 tygodni za wcześnie i synek miał problemy z utrzymaniem ciepłoty ciała. Przez 11 dni był w inkubatorze. Ale personel był cudowny, we wszystkim pomagał :) ale rodziłam w prywatnej klinice.

Jak miał 3 miesiące to trafiliśmy z nim na izbę przyjęć, gdzie nas potraktowano jak gów*o. Młody miał 38 st, wymiotował, miał biegunkę, a na wyjściu neonatolog nam powiedział, że jak mu skoczy temp. to w te pędy do szpitala. Nas odesłano, bo nie było przesłanek do przyjęcia. Łaskawie zbadał go lekarz i zapisał lek. Była 2 w nocy. Godzinę później byliśmy w klinice gdzie rodziłam, choć nie mają ostrego dyżuru. Natychmiast nas przyjęto, syn miał już 39,5 i był bardzo odwodniony. Spędził tydzień w inkubatorze. Gdybyśmy przyjechali choćby godzinę późnej, pewnie Adasia by z nami nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adenowirus odpowiada u dzieci za przeważnie za problemy z gardłem i katar. Czyli dosyć często występujące infekcje. Często też dziecko przechodzi je bezobjawowo. Rotawirus to poważniejsza sprawa, bo może prowadzić do odwodnienia, więc jest niebezpieczne zwłaszcza dla takiego małego organizmu.

 

Najważniejsze, że zagrożenie minęło i jestescie juz w domu. Ściskam mocno.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karola to ja się wcale nie dziwię że drżycie o Synka jak mu trochę goraczka skoczy - tez bym się bała po takich przejściach...

 

Aga Marcin dosyć mocno odwodniony był chociaz poszło to błyskawicznie: w poniedziałek jeszcze pił i jadł wszystko normalnie, we wtorek rano jak poszłam do pracy to kilka razy zwymiotował o 11 przywiozłam mu elektrolity do picia i jeszcze wydawał się w miarę ok a o 14 jak wstał z drzemki to leciał przez ręce i mył z nim bardzo utrudniony kontakt - wyglądał jakby zapadał w spiączkę:/

Na oddziale Panie nawet nie miały problemu żeby mu wenflon założyć - prawie nie reagował:(

 

 

Dobrze że już jesteśmy w domu, nie mogę się nimi nacieszyć - całą trójka w jednym miejscu:)

Teraz Wika poszła na zakupy (mamo, zrobimy sobie pizzę na kolację?), Weronika leży w łózku i ściemnia (wiesz mamusiu troche mnie brzuszek boli chyba sie położę) a Marcin siedzi i ogląda swoje ulubione dinozaury na Minimini:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin dzięki:)

Najlepiej podsumowała to Weronika: "Dobrze, że juz wróciłas z tego szpitala mamusiu. Teraz wszystko wróci do normy"

 

Aga ale własnie owoców nie kazały mi panie podawać. Żadnych owoców, herbat owocowych (przez co marcin mało pije bo on do owocowych przyzwyczajony:/) zadnych jogurtów itd..

Dieta lekkostrawna, gotowana czyt: gotowany kurczak, marchewka i ryż:/

Jak na razie to jedzie na kawiorku z masłem i biszkoptach bo nic innego nie chce tknąć:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...