Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Lukarny - komentarze


Lukarna

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 17,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Lukarna

    5212

  • agalind

    2245

  • Ardea

    1544

  • pumpaluna

    1322

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

we czwórkę to już i finansowo trudniej się gdzieś wybrać, a jeszcze jak mój mąż z tych "niezastąpionych" to już w ogóle zgranie się czasowe jest wręcz niemożliwe, śmieliśmy się, że szefowie już teraz powinni dostać nasz terminarz malowania i przeprowadzki żeby po tygodniu wolnego miał (to może być ciekawe bo maj - październik to najgorętszy okres)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Esiak szczerze Cię podziwiam za niecodzienne pasje... I życzę żebyś nieustannie czerpał z nich radość...

 

Pumpaluna to naprawdę niefajnie:/ Mój minister to pracoholik i pracuje naprawdę dużo ale 2 tygodnie w roku urlopu bierze. Takiego prawdziwego urlopu z wyłączonym telefonem. (No dobra, czasem telefon jest wyłaczony tylko tydzień;))

 

Zobaczcie jak się miło zrobiło, wakacyjnie, nostalgicznie...:)

 

Ale wiecie co? My co roku wyjeżdżamy z domu choćby na tydzień. Standardowo to 7-10 dni nad Bałtykiem. I cieszymy się tym urlopem bardzo... Ale kiedys, zanim pojawiły się maluchy przez ładnych kilka lat z rzędu jeździliśmy z ekipą znajomych pod namioty. Nad jezioro, zupełnie na dziko, bliziutko od domu, jakies 10 km. W porywach nas czasem było do 15 osób:) jedni przyjeżdżali, inni wyjeżdżali... Co tam się działo z nudów... gralismy w karty, w kości, chodzilismy na ryby, wylegiwaliśmy się na słoncu całymi dniami, każda noc prawie do switu przy ognisku...

I Wiktoria niespełna 3 letnia z nami (nikt z ekipy nie miał dzieci). Mycie w jeziorze, na kolację ryba z grilla i ziemniaki z ogniska... Wika wykapana, przebrana w piżamę siedziała z nami az nie zasnęła komus na kolanach...

 

I problemów wtedy nie mielismy zadnych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

we czwórkę to już i finansowo trudniej się gdzieś wybrać, a jeszcze jak mój mąż z tych "niezastąpionych" to już w ogóle zgranie się czasowe jest wręcz niemożliwe, śmieliśmy się, że szefowie już teraz powinni dostać nasz terminarz malowania i przeprowadzki żeby po tygodniu wolnego miał (to może być ciekawe bo maj - październik to najgorętszy okres)

Jakbym czytała o nas, a dokładnie o moim mężu. Akurat jak ma urlop to dzieją się same tragedie, przeżywane są największe kryzysy życiowe i dopadają najgłębsze depresje i oczywiście mąż koniecznie potrzebny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chcę zapeszać ale odkąd jeździmy nad Bałtyk to jeszcze nam się nie zdarzyło żeby było zimno:) Po prostu chyba zasługujemy na urop ciężką pracą całoroczną:):):)

W tym roku w sumie mieliśmy najgorszą pogodę: cały jeden dzień było zachmurzone i do południa padało..:)

 

Ale faktycznie nad Bałtykiem mozna trafić kiepsko czasami:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiadłam na chwilę bo cały dzień dziś biegam. Chyba nie lubię sobót. Tzn lubię soboty ale pod warunkiem że większość rzeczy niezbędnych do zrobienia (porządki i zakupy:/) zrobię w piątek. A wczoraj niestety nic nie zrobiłam i teraz mam.

Jutro będziemy swiętować zaległe urodziny Marcina więc wypadałoby coś upiec nie?

Dobrze, że tort zamówiłam w cukierni...

 

Ale ogólnie to chciałam o czymś innym.

 

Czy Wy też tak macie że cały czas myślicie o nowym domu? Zasypiam i obmyślam jakiś temat budowlany, wstaję i od nowa:)

Chyba ze mną cos nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziękuję dziękuję, ucałowany już:)

 

Ja się zbyt nie wysilałam bo coś mam ostatnio jakiegos doła kulinarnego. Upiekłam biszkopt i na jednej części zrobiłam bitą smietanę, maliny i galaretkę malinową (tzn galaretka jeszcze na balkonie:)) a na drugiej części 3bitta (cieniutki biszkopt, masa karpatkowa, krakersy, masa kajmakowa, krakersy, smietana, kakao) - obrzydliwie słodkie ale u nas w domu znika w mig:)

Może z krakersami nie będzie takie słodkie - zawsze robiłam z petitkami.

 

Twoje tarty brzmią cudnie...

A może podzielisz się przepisem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze mnie taka kucharka, że wszystko robię na oko;) najprostsze ciasto świata - owoce w wysmarowaną formę i na to kruche ciasto:) Twój biszkopt to już wyższa szkoła jazdy, ja oprócz tart, wariacji sernikowych, szarlotki to nie piekę za dużo. Ja nawet słodyczy nie lubię.

 

To jutro macie imprezę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie nie cierpię zagniatać ciasta. No nie cierpię i już. Biszkopt się nauczyłam piec jak miałam 10 lat i potem dłuuuuugo nie brałam się za nic innego:) Potem jakoś się do kruchego przemogłam...

Jedyne czego do tej pory nie spróbowałam to drożdżowe. Ale poradziłam sobie i z tym: zamówiłam u Gwiazdora maszynę do chleba i ona mi zagniata wszystko:)

 

Mamy jutro imprezę. Szczerze mówiąc to niezbyt lubię takie nasiadówy, ale czego się nie robi aby utrzymac poprawne stosunki ze starszyzną rodu:)

 

Ewanz, wszystkie Marciny to fajne chłopaki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...