Lukarna 14.01.2013 08:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Ja wiesz z frakcji "od Nowego Roku"... Miał być rower itd ale znowu poległam:( Jedyny plus taki, że staram się mniej jeść, zdrowiej się odżywiać i takie tam... Ale bez ruchu to wszytsko na nic:/ A na wagę na razie nie wchodzę - wystarczy mi tego co zobaczyłam 2 stycznia. czuję sie okropnie z moją wagą - w życiu tyle nie ważyłam jeszcze. Skąd to o mnie wiesz? Zastanawiam się skąd wziąć siłę żeby dać radę. Mój szef twierdzi, że widać nie wystarczająco chcę. A ja niby chcę bardzo. I nic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 14.01.2013 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Witam się porannie! Dzięki Malce wiem, co jem - czyli mogę sprzedawać moją metodę pod konkretną metką, dzięki Fajnie, że rozmawiacie o tych odpływach! Poproszę o więcej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.01.2013 08:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Dorka, ale skojarzenie z jedzeniem Ci się z naszych narzekań wzięło a chodzi o kartoniki co? Widzisz tak to u mnie merytorycznie jest - zaczyna się jakiś temat a potem płyniemy... Myślałam że Esiak coś dorzuci w temacie ale chyba się musiał pracą zająć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 14.01.2013 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 ja tez od nowego roku.... jeszcze w sylwestra pojadłam dobrych rzeczy, tak na pożegnanie...na ostatnią wieczerzę...;) oj, szef ma racje... ja do tej pory tez niby chciałam, ale tak jakby bez większego przekonania.... a potem jak zobaczyłam wagę swoją.... to zamarłam.. i motywacja się znalazła... poza tym, wszystko na mnie peka...ciuchy to w szwach pękają... masakra mieszcze sie w jedne dzinsy (streczowe więc to nie problem), nosze luźne bluzki, żeby bebzuna nie było widać, a jak się w łazience rozbieram i patrzę w lustro....... to załamka:sick::sick: no i trwam w tej nierównej walce już tydzien i nic... masz racje, bez ruchu nie spadniesz z wagi, chyba że się głodzić zaczniesz a długo nie dasz rady....bo potem odwrotny efekt... co do odpływów, to co Wy jeszcze chcecie wiedzieć?????? wybieracie takie, jak się Wam podobaja - liniowe lub jakies inne i kupujecie....:wiggle: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.01.2013 09:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 co do odpływów, to co Wy jeszcze chcecie wiedzieć?????? wybieracie takie, jak się Wam podobaja - liniowe lub jakies inne i kupujecie....:wiggle: Prawidłowe podejście:lol2: Luzu mi trzeba chyba:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Esiak 14.01.2013 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 instrukcje montażu: http://www.kessel.pl/fileadmin/uploads/Poland/pdf/instrukcje/Linearis_11_2009_PL.pdf http://www.odplywliniowy.pl/instrukcja-montazu-rynienki-odwadniajacej.html http://www.kratkisciekowe.pl/pdf/Instrukcja-montazu-PL.pdf Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 14.01.2013 09:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Prawidłowe podejście:lol2: Luzu mi trzeba chyba:D Mi też, przede wszystkim w w obwodzie spodenek, które noszę. Jakby mnie ktoś odchudził, to bym go ozłociła. A na luz budowlany nie liczę, mam takiego stracha, że nie podołam żadnemu punktowi z budowlanych postanowień noworocznych, że hej. Nawet taki odpływ mnie chwilowo przeraża Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 14.01.2013 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Mi też, przede wszystkim w w obwodzie spodenek, które noszę. Jakby mnie ktoś odchudził, to bym go ozłociła. A na luz budowlany nie liczę, mam takiego stracha, że nie podołam żadnemu punktowi z budowlanych postanowień noworocznych, że hej. Nawet taki odpływ mnie chwilowo przeraża ej, no bez przesady.... a nawet jak nie podołasz jakiemuś punktowi z założen noworocznych, to co sie stanie????? zycie sie zmieni???? może troszke skomplikuje, może czas do przeprowadzki Ci się wydłuzy, ale jaki to ma wpływ na ogół???? trzeba patrzec ogólnie, mniej przejmowac się założeniami i planami - pomału i konsekwentnie robić swoje.. róbmy swoje, jak śpiewał Mistrz;) strach to dobra motywacja, byleby Cie nie przytłoczył.... dziewczynki, odrobina luzu to nic złego....a w spodenkach to wręcz cudowne uczucie... dawno tego nie czułam;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 14.01.2013 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Dzięki! Dochodzę do wniosku, że luz budowlany pewnie sam z siebie przyjdzie, ale ten spodenkowy to jest everest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.01.2013 09:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Dorka napisałaś to co mi się tłucze po głowie.Ja się po prostu boję że nie podołam. Moje wybory okażą się niewypałem.- prysznic bez brodzika będzie ciekł - moja wina bo ja tego chciałam- w górnej brodzik będzie za płytki, będzie się zapychał i wylewał na łazienkę - moja wina bo chciałam z płytszych- hydraulik wszystko spieprzy - moja wina bo go znalazłam- wiosną będzie stało wszystko jak stoi - moja wina bo nie umiem poradzić sobie z teściem i jego chciejstwami- nie znajdę na czas ekip bo patrz wyżej- nie rozliczę transzy bo patrz wyżej- nie wprowadzimy się w określonym terminie- nie- nie- nie Dlatego głupi odpływ przeraża mnie jak Baba Jaga mojego synka.Łatwiej się bać wyboru odpływu niż tego worka Pandory. Poniedziałkowy ranek to nie jest dobry czas na takie rozważania:(Tylko kiedy jest dobry czas? Amglad powiedz mi gdzie się podział we mnie ten hurra-optymizn który masz w sobie? gdzie mam go szukać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 14.01.2013 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Ja mam inaczej (lepiej/gorzej): za wszystkie praktycznie decyzje jestem odpowiedzialna ja, bo ja znajduję i wymyslam, ale finanse sa wspolne. I ten glaz odpowiedzialnosci mnie przytlacza, nawet na zadnego czlonka rodziny nie moge sie wsciekac (czyt. brak wentyla bezpieczenstwa), bo nikt bezposrednio nie pomoga... Na razie mnie głaz w/w rozpłaszczył, wystają na boki ręce i nóżki...Ale dzierżę mężnie małą łopatkę, to się odkopię w końcu Właśnie mi ten optymizm zniknął, a jechałam na nim jak na dopalaczu. Ale może jak w końcu słońce zaświeci, to mi się akumulatorki naładują... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 14.01.2013 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Dorka napisałaś to co mi się tłucze po głowie. Ja się po prostu boję że nie podołam. Moje wybory okażą się niewypałem. - prysznic bez brodzika będzie ciekł - moja wina bo ja tego chciałam - w górnej brodzik będzie za płytki, będzie się zapychał i wylewał na łazienkę - moja wina bo chciałam z płytszych - hydraulik wszystko spieprzy - moja wina bo go znalazłam - wiosną będzie stało wszystko jak stoi - moja wina bo nie umiem poradzić sobie z teściem i jego chciejstwami - nie znajdę na czas ekip bo patrz wyżej - nie rozliczę transzy bo patrz wyżej - nie wprowadzimy się w określonym terminie - nie - nie - nie Dlatego głupi odpływ przeraża mnie jak Baba Jaga mojego synka. Łatwiej się bać wyboru odpływu niż tego worka Pandory. Poniedziałkowy ranek to nie jest dobry czas na takie rozważania:( Tylko kiedy jest dobry czas? Amglad powiedz mi gdzie się podział we mnie ten hurra-optymizn który masz w sobie? gdzie mam go szukać? Luka kochana, optymistka jestem od urodzenia, ale hura optymizm jest mi obcy.... nie ma tak, że zawsze się raduje i potrafie dostrzec jaśniejszą stronę życia.... nie ma tak, ale staram się żeby tak własnie było. utwierdzają mnie w tym: 1. powiedzenia typu - po deszczu musi przyjść słońce - zawsze tak jest i drugie moje ulubione - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło....sprawdza się w życiu w 101 % 2. doświadczenie życiowe.... ja już troszkę wiekowa jestem, dużo w życiu przeszłam a pewnie jeszcze wiele przede mną i z doświadczenia wiem, że luźniejsze podejście do spraw przeróznych to złoty środek na życie.... dlaczego ma Ci prysznic bez brodzika ciec????? ja mam pół roku - może to niewiele, ale korzystamy codziennie kilka razy dziennie i jest ok hydraulika znajdż porządnego, z polecenia, bo akurat to poważna sprawa i dlaczego ma spieprzyc.???? narzucanie sobie terminów budowlanych i rwanie potem włosów z głowy, że się nie udało to bez sensu...i tak, znając zycie i budowlanke, rzadko kiedy bywa, że terminy są dotrzymywane, więc po co je sobie wyznaczać? po to, by potem rozpaczać, jak się coś wydłuży????? kurcze, a jak wprowadzisz się miesiąc później, to co się stanie??? wiem, że do nowego domku ciągnie i każdy by chciał jak najszybciej, ale .... sa sprawy wazne i sa ważniejsze... Zdrowie psychiczne i fizyczne jest priorytetem dla mnie i unikam jak mogę stawiania sobie wymagań, których realizacja nie zależy ode mnie li i tylko... bo na to, co sie stanie, czy hydraulik spieprzy czy nie, czy zrobi w terminie czy będzie obsówa(zapewniam, że będzie) to NIE ZALEŻY OD CIEBIE nie mam wpływu na rzeczy, które ode mnie nie zależą..... mogę robić wiele, by miec na nie wpływ i pomóc, ale... poczytaj, jak zaczęło sie moje 'życie' na forum, ot i tyle..... Psycholog dyżurny - czynne 24 godziny na dobę a kto ma doła po budowie i pustą kieszeń??? to watek założony przeze mnie każdy ma chwilowe doły, grunt, by z dołu wyleźć i mieć refleksje.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 14.01.2013 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Ja mam inaczej (lepiej/gorzej): za wszystkie praktycznie decyzje jestem odpowiedzialna ja, bo ja znajduję i wymyslam, ale finanse sa wspolne. I ten glaz odpowiedzialnosci mnie przytlacza, nawet na zadnego czlonka rodziny nie moge sie wsciekac (czyt. brak wentyla bezpieczenstwa), bo nikt bezposrednio nie pomoga... Na razie mnie głaz w/w rozpłaszczył, wystają na boki ręce i nóżki...Ale dzierżę mężnie małą łopatkę, to się odkopię w końcu Właśnie mi ten optymizm zniknął, a jechałam na nim jak na dopalaczu. Ale może jak w końcu słońce zaświeci, to mi się akumulatorki naładują... dorka, trzeba troche z perspektywy patrzec na wszystko.... słonko cuda czyni, żyć się chce.... ja też budowe ciągnęłam sama - mąż był w pracy zajęty zarabianiem na to wszystko, a ja podejmowałam decyzję o oknach, chudziaku, ścianach, płytkach, itp itd.... lepiej, gorzej - dałam radę. a w życiu nic nie miałam wspólnego z budowaniem, techniką itp itd ja dałam, to Ty masz nie dać???? głowa do góry, to tylko kolejne zadanie do wykonania, czy krócej czy dłużej, łatwiej czy trudniej- TRZEBA to zrobic i tyle.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 14.01.2013 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 amglad, dzieki za dobre słowo. Twarda jestem i wiem, że pójdzie. W środku trochę miętka jak każdy człek pewnie ... Ale zawsze łatwiej jak ktoś pogłaska po głowie, tak jak to właśnie robisz. A w międzyczasie mam pietra i się stresuję niemożebnie, ale to normalne, tyle wiem. Budowanie, jak już kiedyś gdzieś tu pisałam, to jak chodzenie po górach, leziesz, męczysz się, pocisz, w pewnym momencie nawet nie wiesz po jaką cholerę. Na szczycie dostajesz ładne widoki w nagrodę... no, chyba, że masz pecha i mgła i błyskawice ci się trafią Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 14.01.2013 10:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Amglad dzięki.Dzięki dzięki. To ja w takim razie podpatruję u Dorki jaka ma łopatkę i zaczynam odkopywanie. Dziwne to życie. Jak się wiele aspektów nakłada na siebie. Rzeczy pozornie nie związane mają przeogromny wpływ na siebie. Zdarzają się cuda o jakich nam się nie śniło a innym razem przywalają nas błahostki. Chyba nie popracuję dzisiaj;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 14.01.2013 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 amglad, dzieki za dobre słowo. Twarda jestem i wiem, że pójdzie. W środku trochę miętka jak każdy człek pewnie ... Ale zawsze łatwiej jak ktoś pogłaska po głowie, tak jak to właśnie robisz. A w międzyczasie mam pietra i się stresuję niemożebnie, ale to normalne, tyle wiem. Budowanie, jak już kiedyś gdzieś tu pisałam, to jak chodzenie po górach, leziesz, męczysz się, pocisz, w pewnym momencie nawet nie wiesz po jaką cholerę. Na szczycie dostajesz ładne widoki w nagrodę... no, chyba, że masz pecha i mgła i błyskawice ci się trafią ba, no pewnie, że łatwiej, jak któs pogłaska, potuli , potwierdzi, że Twój wybór to był super wybór.... dlatego trzeba się wygadać, wyżalić, wypłakać nieraz - a potem bedzie lepiej, coraz lepiej ja też sie zastanawiałam w trakcie budowy - dlaczego to ja musze być twarda, nie miętka???? dlaczego to ja muszę gadać z robotnikami - a to zupełnie inna rasa ludzi jest? dlaczego to ja muszę sie wykłócac o wszystko? dlaczego o każdą złotówkę wykłócać i walczyć??? i odpowiedź jest - bo taaaak... wolałabym leżeć i pachnieć, być piekną kobietą w zwiewnych sukienkach a nie w martensach i spodniach latać po budowie...i wyklinać, zaklinać, przeklinać, poganiać.... nie ma co się zastanawiać, dlaczego to na mnie padło, dlaczego ja musze to wszystko....lepiej pogodzic sie z tym, że własnie ja to wszystko muszę zrobic i musze zrobić to najlepiej jak potrafie..... podejście zadaniowe tak łatwiej nie wiem nic o górach, bo mnie nigdy nie pociągały, ja człek nadmorski, równiny mi bliskie....ale porównanie jak znalazł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 14.01.2013 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Dziewczynki, dziwne to życie i dlatego takie piekne..... całuję Was mocno i ściskam :hug::hug: nosy do góry i naprzód, do boju... a jak cyc oklapnie;) to trzeba sie wygadać.... zawsze ktos poda dłon, pomoże, wysłucha.... buziaki:bye: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 14.01.2013 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 nie ma co się zastanawiać, dlaczego to na mnie padło, dlaczego ja musze to wszystko....lepiej pogodzic sie z tym, że własnie ja to wszystko muszę zrobic i musze zrobić to najlepiej jak potrafie..... Tu akurat nie muszę się zastanawiać. Ja tego baaarrdzo chciałam, zrobiła mi się z tego niemała obsesja. Inna rzecz, że mnie chwilowo całość przeraża. A raczej ilość decyzji przeliczona na jednostkę czasu. Taki na przykład odpływ, albo taki hydrofor, ten dopiero mnie przeraża, bo i wodę i prąd poniekąd w sobie łączy. A to dla mnie strasznie skomplikowane, nie to co taki banał jak ocieplanie czy inne okna Jest jednak duży plus, nie muszę się porównywać, jeśli coś będę mieć skopane, to mogę utrzymywać, że to właśnie wizja spełniona, że tak miało być, a nie że jest źle. A po cichu gdzieś łatać, żeby funkcjonowało. Bo jestem sobie szefem, a mąż wspaniałomyślnie mi nie przeszkadza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amglad1 14.01.2013 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Taki na przykład odpływ, albo taki hydrofor, ten dopiero mnie przeraża, bo i wodę i prąd poniekąd w sobie łączy. A to dla mnie strasznie skomplikowane, ale Kobieto, czy ty sama to będziesz montować?????? od tego są ludzie, którzy sie na tym znaja..... co Cie przeraża???? ma byc, ma działać i tyle... po co Ci wiedza dokładna, jak to funkcjonuje? oczywiście, warto wiedziec i warto a nawet trzeba znać zagrożenia wynikające z urządzeń w domu, ale czym tu się zamartwiać i przerażąć???? nie wiem, co to ten hydrofor ani jak on z twarzy wygląda, przypuszczam, że mam takie coś u siebie, ale wiedza na jego temat nie jest mi potrzebna do szczęścia i spokoju ducha...ja go nie montowałam, jak się zepsuje - to go naprawią/wymienią ci, co się na tym znają..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 14.01.2013 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2013 Tia, żebym ja go miała na planie tobym palcem pokazała, a tu przychodzi taki pan kanalista i pyta się, jaki wybrany... a potem elektryk i pyta mnie czy ja chcę jednofazowy czy trój... bo od tego zależy jaki kabel i obwód (tfu!) damy... a pompę do studni to gdzie dajecie... i leżę i kwiczę i doszkalam się i decyduję, na mój (lub nasz) pohybel... ale przez różne rzeczy już przebrnęłam, zdążyłam zapomnieć połowę tego, co wiedziałam dwa lata temu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.