Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Lukarny - komentarze


Lukarna

Recommended Posts

Sama jestem w szoku:)

A ja naiwnie myslałam że jeszcze tylko wybór pieca i kominka i mam spokój z uczeniem się kolejnych aspektów budowy...

 

 

weźcie mnie nie denerwujcie, nie było mnie 2 dni na forum, nie dość że nadrobić zaległości nie mogę to jeszcze się dowiaduję, że parapety trza wybierać i tynki jakieś :bash:

a juz się tak pozytywnie nastawiłam :)

 

Nikt nie mówił, ze bedzie łatwo;)

 

My zrobiliśmy tynk si-si Webera. Póki co wszystko gra:)

 

Zawsze można położyć styro, siatkę, zaciągnąć klejem i podkład położyc i niech czeka na lepsze czasy;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 17,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Lukarna

    5212

  • agalind

    2245

  • Ardea

    1544

  • pumpaluna

    1322

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ja tak mam, mój dom bez elewacji, czeka na przypływ.... kasy... mam tylko parapety zew.

cześć Dziewczynki, nie zdążyłam przeczytac, tyle postów napykałyście..... kurcze, tu u Luki o sprawach budowlanych sie rozmawia???????;):p

to tak w ramach humoru na dzis

zaprosiłam wczoraj hydraulika, żeby mi ten zlewik techniczny i osmoze w kotłowni zamontował....i nie kupiłam syfonu.... pan przyszedł, popatrzył, wszystko sobie przygotował do dalszej pracy, usmiechnął się z wyrozumiałością(z pewnością udawaną;) i pojechał do domu...

a ja myslałam, że juz przez jakis czas nikt po domu nam sie nie będzie pałętał....

w drodze sa moje kinkiety z westwinga do sypialni, ciekawe kiedy zawisna na ścianie....

uściski dla Wszystkich, a szczególne dla tych za wielka wodą:hug::hug::hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć:)

Sorry że się nie odzywam, ale pomagam pisać pracę o zagrożeniach katastrofami naturalnymi oraz ekologicznymi w wyniku działalności człowieka. I jeszcze o działaniach w sytuacjach kryzysowych.

Jestem wyłączona totalnie ale juz prawie koniec:)

 

Jako nastoletnia ekoaktywistka uwielbiałam takie prace:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć:)

Urlop dziś mam. Marcin prawie całą noc nie spał i nie miałam siły rano się zwlec z łóżka.

A teraz się snujemy w piżamach.

 

Byliśmy wczoraj na budowie. Tydzień temu jeździliśmy tam na sankach a wczoraj robiliśmy piękne zdjęcia w prawie wiosennej scenerii - tylko drzewa jeszcze szaro-bure... Oprowadzaliśmy po włościach;) rodzinę. I tak panowie chwalili garaż, kanał i "narzędziownię" a panie z aprobatą kiwały głowami nad pralnia i garderobami:)

Wszyscy zgodnie orzekli że pokoje fajne i pieknie oswietlone tylko nasza sypialnia taka hmm smutniejsza (okna północ i wschód;))

 

Bardzo mi było miło:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć:)

Sorry że się nie odzywam, ale pomagam pisać pracę o zagrożeniach katastrofami naturalnymi oraz ekologicznymi w wyniku działalności człowieka. I jeszcze o działaniach w sytuacjach kryzysowych.

Jestem wyłączona totalnie ale juz prawie koniec:)

 

 

Zamień się :lol2:

 

ja nadzorowałam prezentacje o dymarkach śląskich i początkach hutnictwa , ale to pikuś był w porównaniu z liczeniem pod kreską 20 liczbowych działań:bash::bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre polenienie sie nie jest złe :)

czasami ;)

 

 

Młody dostaje raz w miesiącu "płachtę" -jak nazywają to dzieciaki, z zadaniami. I ja wszystko rozumiem, ale co ma na celu dodawanie do siebie , czy odejmowanie od siebie piętnastu dwunastocyfrowych liczb ?? bo na pewno nie sprawdzenie umiejętności dodawania czy odejmowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody dostaje raz w miesiącu "płachtę" -jak nazywają to dzieciaki, z zadaniami. I ja wszystko rozumiem, ale co ma na celu dodawanie do siebie , czy odejmowanie od siebie piętnastu dwunastocyfrowych liczb ?? bo na pewno nie sprawdzenie umiejętności dodawania czy odejmowania.

 

Ćwiczymy w ten sposób cierpliwość delikwenta, umiejętność robienia po 10 x tego samego zadania (i tak za każdym razem wychodzi inny wynik), umiejętność koncentrowania się, zagryzania zębów, coby przekleństwa nie wydobywały się na zewnątrz itd. itd.

Mamy też motyw historyczny - jak to drzewiej bywało, gdy komputery nie istniały.

Mamy wątek psychologiczny - słodka zemsta nauczyciela za całokształt zachowań na lekcji.

 

Nienawidzę takich zadań :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooo dzięki Dorka -potwierdziłaś moje przypuszczenia , choć nie wiem czy mnie to cieszy :rolleyes::rolleyes:

Cierpliwość, nie jest mocną stroną dzieciaka z zaburzona koncentracja uwagi, a i mnie nerwy puszczały -choć liczyłam na niedopuszczalnym urządzeniu zwanym kalkulatorem :oops:

 

Teoria z zemstą nauczyciela -bardzo mi się nie podoba :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzień dobry wszystkim.

 

malka a w której klasie jest Twój młody?

mój gdzieś koło IV klasy przerabiał coś takiego, ale chyba nie w takich ilościach. takie ćwiczenia rzeczywiście nie mają większego sensu. ale z nauczaniem matematyki, to w jakoś w naszych szkołach nie najlepiej. a przecież matma może być naprawdę fascynująca, jeśli daje się dzieciom zadania, w których trzeba myśleć, kombinować, odkrywać, znajdować relacje.:rolleyes:

mam nadzieję, że Twój synek mimo wszystko się nie zniechęci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O przypomniało mi się. Wera na ocenie opisowej miała:

 

zdolność koncentracji uwagi: długotrwała, krótkotrwała, zmienna, brak

 

A wydawało mi się że dosyć dobrze się koncentruje jak potrzeba. Zapytana, odpowiedziała:

- wiesz mamusiu bo ja sie czasem tak zawieszam... siedzę na lekcji i patrze na panią a ona zamiast mówić to tak brzęczy i brzęczy... i ja się wtedy tak zagapiam...

 

Ciekawe co dalej będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- wiesz mamusiu bo ja sie czasem tak zawieszam... siedzę na lekcji i patrze na panią a ona zamiast mówić to tak brzęczy i brzęczy... i ja się wtedy tak zagapiam...

 

Ciekawe, jak mnie moje własne potomstwo odbiera, bo też się tak zawieszają jak czasem coś od nich chcę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorka no jak brzęczysz, to wiesz;)

 

twoje dzieci przez tel sprzatały pokój? Czy pokręciłam coś:D

 

moje, a konkretnie pierworodny.

 

ale to instrukcje przez telefon byly, reszta czynności odbywała się na płaszczyznach pionowych i poziomych, w zupełnym realu. Nawet efekty były.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzień dobry wszystkim.

 

malka a w której klasie jest Twój młody?

mój gdzieś koło IV klasy przerabiał coś takiego, ale chyba nie w takich ilościach. takie ćwiczenia rzeczywiście nie mają większego sensu. ale z nauczaniem matematyki, to w jakoś w naszych szkołach nie najlepiej. a przecież matma może być naprawdę fascynująca, jeśli daje się dzieciom zadania, w których trzeba myśleć, kombinować, odkrywać, znajdować relacje.:rolleyes:

mam nadzieję, że Twój synek mimo wszystko się nie zniechęci.

 

w IV :)

 

i póki co uwielbia matmę, zresztą wszystkie przedmioty poza polskim uwielbia.

 

O przypomniało mi się. Wera na ocenie opisowej miała:

 

zdolność koncentracji uwagi: długotrwała, krótkotrwała, zmienna, brak

 

A wydawało mi się że dosyć dobrze się koncentruje jak potrzeba. Zapytana, odpowiedziała:

- wiesz mamusiu bo ja sie czasem tak zawieszam... siedzę na lekcji i patrze na panią a ona zamiast mówić to tak brzęczy i brzęczy... i ja się wtedy tak zagapiam...

 

Ciekawe co dalej będzie.

 

Mój jak sie tak wieszał to podejrzewano padaczkę -badania wykluczyły (ufff), ale wykryły cos innego :(

Ale damy radę.

No i nie bój,że Wera też tak ma,mój młody nie wie co sie z nim dzieje jak zawiśnie, a już na pewno nie słyszy brzęczenia pani :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje, a konkretnie pierworodny.

 

ale to instrukcje przez telefon byly, reszta czynności odbywała się na płaszczyznach pionowych i poziomych, w zupełnym realu. Nawet efekty były.

 

Uf, jednak coś tam pamietam:)

 

Mój jak sie tak wieszał to podejrzewano padaczkę -badania wykluczyły (ufff), ale wykryły cos innego :(

Ale damy radę.

No i nie bój,że Wera też tak ma,mój młody nie wie co sie z nim dzieje jak zawiśnie, a już na pewno nie słyszy brzęczenia pani :lol2:

 

Nie no, nie boję się ogólnie tylko zaskoczona byłam bo ją o to nie podejrzewałam:)

 

A tak w ogóle to nadszedł mój koniec.

Zrobiłam zdjęcia elektryki w domu na potrzeby dalszych prac. Miałam to kiedyś przerysować na papier ale jakoś tak mi schodziło... Teraz ekipa wykonawcza zażądała dokumentacji celem odkucia tynku na puszkach. I co???

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie nie, nie skasowałam zdjęć;)

Ale jak zaczęłam je przeglądać to okazało się że ja, skończona kretynka robiłam je w taki sposób, że pięknie kable widać ale po pierwsze nie na wszytskich zdjęciach mogę zlokalizować ścianę:oops: a po drugie nie zawsze na zdjęciach są puszki:oops:

Po prostu założyłam, że:

a) przeleję pomiary na papier zaraz niedługo i wszytsko pamiętać będę

b) po co mam robić zdjęcia puszkom jak przecież będzie je widać - kable najważniejsze...

 

No i jestem momentami w czarnej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...