Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

MagdaZZZ się urządza - będzie eklektycznie (chyba;)


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 12,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Spokojnie, to tak jakby miała dwie, poradzi sobie - miałam na myśli zabranie kuwety do zamkniętego pomieszczenia. Kuweta stała już na dole zanim mała zeszła i jest ok . Z resztą za radą naszej pani hodowczyni.

 

Zarówno na dole jak i na górze kuweta stoi w tej samej lokalizacji (jaśniej nie umiem, przepraszam :lol2:). Kot trafia za swoim zapachem więc drapałaby drzwi albo załatwiła się w jakimś kąciku sypialni i potem tak co noc...

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madzia to trzymam kciuki a jeśli z równym zapałem i zaangażowaniem podchodzisz do spraw zawodowych jak do tych budowlanych to sukces murowany :)

 

Yoka ale śliczna ta Wasza mała ...a czy ona łowi myszy ...no tak się tylko pytam ;) i myślałam dziś o tobie, bo na jarmarku wielkanocnym wypatrzyłam sporo porcelany z Bolesławca:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

suuuper, trzymam zatem kciuki :wave:a jakbyś szukała zaufanego współpracownika to dzwoń:D;)

 

Ryli? Szukasz roboty?:lol:

 

Madzia to trzymam kciuki a jeśli z równym zapałem i zaangażowaniem podchodzisz do spraw zawodowych jak do tych budowlanych to sukces murowany :)

 

Powodzenia Madziu w nowym projekcie :hug:

 

Dzięki dziewuszki:hug: Ale powiem wam, że potwornie się stresuję... potworniehttp://emoty.blox.pl/resource/stres.gif ło matko - chyba nigdy się tak nie stresowałam;) Na szali nasze mieszkanie:roll:;) Ale w perspektywnie możliwość robienia czegoś, co mnie strasznie kręci i czego zawsze chciałam więc... chyba warto;)

 

Muszę Wam jeszcze opowiedziec mrożącą historię naszego dydocha;)

 

Otóż akcja zakończyła się totalną porażką... nasze dziecko chyba uznało, że należy zastrajkować i w rezultacie:

- 3 dni nie jadło nic oprócz suchego chleba:lol2:;

- przestało sypiać po południu;

- skróciło sen nocny z 12 godzin do 8;

- przestało mówić a zaczęło jedynie jęczęć i miałczeć;

 

Ogólnie przez te 3 dni dało nam tak popalić, że się dziś popłakałam jak nigdy:cry: Z dziecka idealnego, prawdziwego aniołka (każda matka po lekturze książki Tracy Hogg wie o czym mówię;)) zamieniło się w dzicko pradziwie problematyczne... patrzyłam na nią i z każdą minutą coraz bardziej się utwierdzałam, ze to potwór idealny do programu "Superniania" -byłoby co robić:(

 

Matko... tysiąc razy chyba wam opowiadałam, że moja mała zasypia sama... po kąpieli, przeczytaniu książeczki gasimy lampki, mówię jej "Dobranoc skarbie. Kocham cię", a na to jedynie słyszę: "dobjanoc. Kocham Cie":) i tyle... wychodzę i do 10 rano mam z głowy;)

A teraz...:o Najpierw wrzaski, że myć się nie będzie (i faktycznie się nie da... dziś głową waliła we wszystko co było w łazience:( nie dało się nawet zębów umyć)... potem żyganie z płaczu, wrzasków i kaszlu:( A potem kolejne wrzaski, że nie chce spać... przedwczoraj usypiana 2 godziny, wczoraj ok. godziny, a dziś się poddaliśmy i daliśmy dydocha:bash:, którego sama gdzieś wynalazła:bash:

 

W ogóle cały odwyk przyniósł skótek totalnie odwrotny do zamierzonego... jak wspomniała, Hania dostawała smoczka tylko do zaśnięcia... gdy się budziła pierwsze co odszukiwała dydocha w pościeli i oddawała ze słowami "juś nie psie... idziemy... pjosie":lol: A teraz... gdy miała te pogryzione 2 dydochy to zaczęła chodzić z nimi wszędzie, nie wypuszczała ich z rąk, cały czas gryzła i miętoliła w buzi (nie muszę mówić jak się darła za każdym razem, gdy któregoś chciałam zabrać i odłożyć na komodę przy łóżku, gdzie zawsze leżały)... za to przed snem gdy chciałam jej je dać (te pogryzione) darła się, ze nie chce dydocha, ze nie chce spać itp... normalnie cyrk na kółkach:(

 

Teraz nie wiem... czy trzeba było lepiej się przygotować do tej operacji, wszystko bardziej przemyśleć i nie po prostu korzystać z nadarzającej się okazji (przegryziony smok)... czy to zwyczajnie za wcześnie i żadna strategia nie dałaby lepszych rezultatów...

 

Błagam, dziewuchy - powiedzcie (mamy smoczkowych maluchów;))... do kiedy Wasze dzieci używały smoczka? Zawsze wydawało mi się, że 2 lata to max... ale teraz widzę, że u nas to i do 3-4, a może i 5 roku życia może się ciągnąć:bash:

 

Nie spodziewałam się takiej porażki:( Naprawdę... nie brałam nawet tego pod uwagę:o Wiedziałam że będzie ciężko... że będzie bardziej marudna, że trudniej jej będzie zasnąć... ale że skróci dobowy sen z 14 godzin do 8:o Tego naprawdę nie przewidziałam:no: Tego że przestanie niemal całkowicie jeść też nie:( Zawzięta sztuka;)

Edytowane przez MagdaZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie :) nam odpadly wojny o smoczka i butelke z ktorych nie korzystalismy ale za to mielismy problem ze spaniem :( w dzien jedna drzemka 30 min, a noc do koszmar do 3 roku zycia :(

Teraz sie z tego smieje ale wtedy nie bylo wesolo :D

Jedynie co moge to zycze Ci wytrwalosci :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziu, ja mama dwójki smoczkowych dzieciaków, ale teraz to juz prawie nastolatki i pamiętam tylko tyle, że odbyło sie bez stresu, właśnie tak w wieku do dwóch lat mieli smoczki, które czasem sie gubiły, i w pewnym momencie juz zrozumieli, że smok zgubił sie na zakupach/ spacerze i nie ma więcej, nie kupowałam było spokojnie, córka rok starsza od synka jest i bałam sie że będzie bratu podbierać smoczek, ale chyba nigdy mu nie zabrała ...

Myślę, że nieodpowiedni moment wybrałaś na odstawienie dydocha, bo Hanula była chora i potrzebowała bardziej niż zwykle takiego pocieszacza, poczekaj teraz aż ochłonie, uspokoi sie i zapomni, a za jakiś miesiąc, dwa, może wiecej dydoch sie zapewne gdzieś zapodzieje i nie będzie wielkiego płaczu.

 

Nie martw sie na zapas, wszystko będzie dobrze :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczeniami podzielić się nie mogę, ale pamiętam z Superniani taki trik, że smoka zostawia się wieczorem np. na balkonie dla Smoczkowej (czy jakkolwiek się nazywała) Wróżki i ona go w nocy zabiera, a w zamian zostawia coś innego :)

Trzeba to oczywiście dziecku przedstawić jako coś atrakcyjnego, odpowiednio wszystko wytłumaczyć żeby samo chciało dydocha oddać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurcze Madziu współczuje. Ogólnie awanturki dzieci to wyczerpujący momenty w życiu rodziców. :hug:

Powracając do smoczka to może faktycznie moment nie odpowiedni ale stało sie i nie ma co wracać do tego. Może dobrym pomysłem byłoby zabranie Hani na zakupki żeby sama wybrała sobie coś co je "zastąpi" dydocha. Będzie dobrze Madziu.:hug:

Edytowane przez senmon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziu to ja Cię uspokoję i dodam otuchy - bo problem przerabiałam podobnie :)

 

Matko... tysiąc razy chyba wam opowiadałam, że moja mała zasypia sama... po kąpieli, przeczytaniu książeczki gasimy lampki, mówię jej "Dobranoc skarbie. Kocham cię", a na to jedynie słyszę: "dobjanoc. Kocham Cie" i tyle... wychodzę i do 10 rano mam z głowy

 

Ja mam tak samo i z pierwszym i z drugim teraz - tylko w innym wymiarze godzin :lol2: więc doskonale Cie rozumiem że ciężko pogodzić się z usypianiem dziecka 2 godziny wieczorem :o

 

Teraz nie wiem... czy trzeba było lepiej się przygotować do tej operacji, wszystko bardziej przemyśleć i nie po prostu korzystać z nadarzającej się okazji (przegryziony smok)... czy to zwyczajnie za wcześnie i żadna strategia nie dałaby lepszych rezultatów...

 

Madziu moim zdaniem mała nie była gotowa na zabranie jej smoka - mimo że miała go tylko do usypiania :yes:

Moje próby zabrania smoka wyglądały podobnie - histeria przed zaśnięciem aż do wymiotów :o

Po co az tak stresowac dziecko???

Mnie uspokajała moja mama i koleżanka słowami - Wy też mieliśccie swoje gażdżety - mój brat nie praną pieluchę - i sama nie pamiętam jak sie ich pozbyliśmy, i czy widziałam kieykolwiek dziecko które idzie do szkoły ze smokiem??? - tak w cudzysłowiu oczywiście - także przyjdzie czas i oduczanie przyjdzie łatwiej.

 

Mój mały miał smoka tylko do usypiania i do odpoczywaniaw dzięń - smok kocyk i 10 minutek leżenia przed bają - potem wracał do swoich szaleństw - teraz bez smoka dział non stop :o - nie ma żadnych przerw :lol2:

 

Błagam, dziewuchy - powiedzcie (mamy smoczkowych maluchów)... do kiedy Wasze dzieci używały smoczka? Zawsze wydawało mi się, że 2 lata to max... ale teraz widzę, że u nas to i do 3-4, a może i 5 roku życia może się ciągnąć

 

Daj jej czas spróbuj za 2 miesiące - pół roku.

U nas smoka pozbyliśmy się w wieku 3,5 roku po wizycie u alergologa - powiedzieliśmy że smok został na badania czy nie ma na nim bakterii :)

Oczywiście były wołania o smoka. Np przez 15 minut rzewne i głośne "cyyyyyyyyyyyyyyyyycuś" - i tak co 2-3 godziny w ciągu dnia - potem coraz rzadziej - aż po 2 tygodniach już nie słyszelliśmy tego cycusiowania - ale wszystko odbywało się bez większej histerii jak to bywało jak był mniejszy - wystarczyło go zająć czymś, wymyśłeć ciekawą zabawę i zapominał, wieczorem wystarczyło przytulenie i zasypiał. Powiedziałam że ja będę jego smokiem - przez chwilę wygłupialiśmy się że cyca moją rękę pośmialiśmy się i usypiał. Pomogły też żelki - dawałam mu żelka do pocycania-possania jak smoczka :)

 

Pisałam Ci juz że w trakcie oduczania dopadło nas choróbsko z antybiotykiem - i wtedy to mi było go bardzo żal że nie ma swojego pocieszacza - ale wytrzymałam i jest ok :yes:

 

 

Jedynym minusem takiego długiego żucia smoka był krzywy zgryz - ale już sobie z tym poradziłyśmy - moja mama brała małego na kolana i pchała ząbki swoją ręką - dosłownie minutka takiego delikatnego uciskania ząbków.

I sama jestem w szoku że zęby już się wyprostowały :o, mówił trochę niewyraźnie ale i to się poprawiło :o.

 

Także smok to sprawa indywidualna każdego dziecka.

Myśle że spokojnie możesz go jej jeszcze zostawić - a później sama zobaczysz że znajdziecie swój własny indywidualny sposób na jego odstawienie.

Tylko kup nowy bo taki poprzegryzany to mieszkanie bakterii i zarazków

 

Masz teraz dużo zmian w Twoim - Waszym życiu - mała to też wyczuwa więc nie zabieraj jej tego gadżetu który jest jej sposobem na ukojenie i uspokojenie.

Będzie dobrze :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdo, no ja "szczęśliwa" mama, bo moje dziecko nigdy smoczka nie chciało, za to karmiłam do 3.5 roku, bo nie umiałam Młodego odzwyczaić. Imalam sie rożnych metod i żadne nie skutkowały!

Myślę, że nic na siłe, musisz poczekać, widocznie jeszcze nie dorosła, zapewniam Cię, że przyjdzie ten moment, że sama powie dziękuję, juz jestem za duża na smoczka :)

W każdym razie jak Młody mial 3.5 roku ja musialam wziąc leki, ktorych nie mogłam brac jak karmię i po prostu powiedziałam Młodemu, jak i co, jeszce ze dwa razy probował, później się juz tylko przytulał. I bezbolesnie to przeszliśmy, myślę, że przyjdzie czas na Hanie :) Powodzenia :)

 

Z tą wróżką to dobry pomysł, ale nie teraz za miesiąc dwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym czytała o mojej Maciejce:)Madziula szczerze współczyje bo wiem przez co przechodzisz.

U nas przejścia z rozstaniem się z nioniem były koszmarne.Próbowaliśmy różnych sposobów ze względu na zgryz(zaczynały mu sie przez niego ząbki cofać do tyłu)Na siłe sie nie dało,darł się strasznie w nocy,tłumaczenie nie pomagało ba!nawet jak mu kiedyś wpadł do sedesu musieliśmy w nocy lecieć po nowego.MASARKA jednym słowem mówiąc.Ja to moja mama mówi"żeby on był taki grzeczny jaki jest śliczny:)"

Suma sumarum pozbyliśmy sie przez zupełny przypadek.Pojechaliśmy do lunaparku i mąż wsiadł z nim na zjeżdżalnie wodną.Tak się mu bużka hahała zainteresowany łódką,małpkami,drzewkami...że nie wiadomo w którym momencie mu wypadł bo nawet się nie zorientował.

Jak zeszli leci do mnie i mówi "mama nionia ma" ja lekko przerażona z mężem na siebie i myślą"o Boże no to się zacznie" pytam "misiu a gdzie jest" na to Maciek na spokojnie machając raczką"tammm...,baa..." zrobiliśmy mu ładnie papa,przesłalismy całuski i poszliśmy kupić misia z którym chodzi spać do dziś zamiast nionia.

Nie zmuszaj Hani na siłe bo to raczej nie przyniesie rezultatu.

Edytowane przez Tosiaczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. to ja już niewiele dodam w kwestii smoczka, po tak wyczerpujących radach, pod którymi się podpisuję.

Ja - czyli mama jednego niesmoczkowego i jednego smoczkowego.

 

niesmoczkowy od początku był taki jak smoczkowy po zabraniu smoczka :)) (..i wiele mu zostało pomimo 4 lat )

więc opłaca się ten smoczek.

drugie - już tyko ze smoczkiem, jest aniołkiem, zasypia sama: dobranoc i koniec.

ja usypiam to starsze!!!! to straszne!!!

M.in. dlatego tak rzadko się udzielam.:))

Powiem tak : małej wcisnęłam smoczka (bo też nie chciała) i jestem przeszczęśliwa.

A Madziu moment na zabranie to wybrałś ewidentnie nieodpowiedni.

dziewczyny mają rację. spróbuj jeszcze raz za jakiś czas używając jakiegokolwiek fortelu.

dzieci są mądre wiedzą, ze już są za duże na smoka tylko potrzebują jakiegokolwiek uzasadnienia i wymówki ....i liczenia się ich zdaniem, samopoczuciem...

to taki wpis na watku o urządaniu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...