Beauty 03.02.2013 15:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Madzia Korzystasz może z zakupów inernetowych z ciuszkami dla dziewczynek?urodziła mi sie bratannica i zawariowałam na jej punkcie:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joliska 03.02.2013 15:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Dzięki http://www.femineus.pl/Smileys/zgaga/embarrassed.gif Wyanno - numer uzupełniłam nad fotkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MagdaZZZ 03.02.2013 16:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Joluś obłędny ten Twój kolor:rolleyes: Pisz mi tu szybciutko co to za jeden Bunt 3-latka powiadacie??? No może... no może... choć mi się wydaje, że bunt 2-latka i 3-latka już przechodziliśmy i to był pikuś do tego co jest teraz Po pierwsze, już od dłuższego czasu mieliśmy w domu taki problem, że Hanka nie znosiła jak ze sobą rozmawiamy... Kiedy z mężem wymieniamy między sobą więcej niż 10 zdań, niedajboże na temat, którego ona nie rozumie - o matko Dostaje histerii, zabrania nam mówić, krzyczy, rozkazuje milczeć, tupie, a czasem i potrafi uderzyć (zawsze mnie, nigdy tatę ) Od tego się zaczęło, wiele miesięcy temu... może już z pół roku to trwa... W ogóle cała jej agresja kumuluje się i skupia na mojej osobie Ciągle słyszę, że jestem głupia, że mnie nienawidzi, że mnie nie chce itp. itd. Rzadko, bo rzadko,ale zdarza się, że próbuje mnie uderzyć albo kopnąć - wiem,wiem,brzmi jak patologia Ale uwierzcie (możecie jedynie na słowo) - ja nigdy tego dziecka nie uderzyłam Nigdy nie powiedziałam, że jest "głupia", a już słowa "nienawidzę cię"??? Nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek padły u nas w domu... Boże, jak to piszę,to płonę ze wstydu:oops: Już sobie wyobrażam,jak na mnie wsiądziecie, że widocznie za mało uwagi, za mało czasu jej poświęcam, że pewnie bajki,telewizja itp...No pewnie tak No pewnie to wszystko moja wina, ale ja już nie wiem jak z tego wybrnąć, z dnia na dzień jest coraz gorzej Piszę strasznie chaotycznie, bo ciężko to wszystko opisać... to dość skomplikowana relacja jest... Np. wracam do domu jako pierwsza - Hanusia od drzwi krzyczy radośnie "mama, mama", rzuca się na szyję itp. Niania mówi, że była super grzeczna,że pięknie zjadła obiadek, że pospała,malowała, bawiła się - no aniołek. W przedszkolu też same superlatywy pod jej adresem (najlepiej je, bez problemów z zasypianiem, pięknie się bawi i pracuje) - fajne dziecko mówią panie:yes: No i jesteśmy same 2 godziny zanim tata wróci - bajka. Śmiechy-chichy , zabawa, tulaski, całuski, Hania tak pięknie do mnie mówi: "tak mamuniu", "kocham Cię mamuniu", "dziękuję mamuniu","poczytajmy mamuniu" itp. itd... serce rośnie:rolleyes: Po czym wchodzi tata... wita się z nami czule, zamieniamy parę słów co tam się działo, jak minął dzień i w dziecku już rośnie poziom agresji... Czeka tylko na pretekst, żeby mnie wyzwać od głupich,wykrzyczeć, że mnie nienawidzi itp. pretekstem jest wszystko... że zapraszam na kolację - "Nie będę jadła głupiej kolacji. Nie chcę. Nienawidzę cię."... że namawiam do kąpieli: "Nie będę sie z toba myć,wyjdź stąd! Chcę tatę!"... że proszę o posprzątanie książek itd... Wczoraj usłyszałam, że jestem głupia,gdy sama przed snem, już nawet nie prosząc o pomoc zaczęłam układać rozwalone książeczki na półkach:wtf: No masakra Cisnęłam książkami o glebę i wyszłam bez komentarza... mąż dokończył ubieranie w piżamkę, poczytał książeczkę i położył spać. A ja do sypialni i w ryk. Już nie mogę, już nie mam siły Od paru tygodni weekendy stały się horrorem. Ciągle się wszyscy żremy Mąż ma mnie za najgorszą matkę na świecie... taką, która nie umie w ogóle rozmawiać z dzieckiem Pyta - czemu ty wciąż wywołujesz konflikty??? Konflikty? Czy wywołaniem konfliktu można nazwać to, że się przełączy bajkę, która uważam nie jest dla 3-latka? (przykład sprzed paru minut) A ona wrzask, wyzwiska, histeria... gdy tata przełączy, to jest jedynie "Tatuniu,tatuniu, plosię plosię puść mi tą bajeckę" i słodkie oczka:rolleyes: Mąż nie chce wierzyć, że gdy go nie ma w domu jest inaczej...ostatnio gdy mu to powiedziałam, obrażony powiedział "Czyli co,pora, żebym się zmył z Waszego życia? Beze mnie jest lepiej??? " :wtf:No i konflikt gotowy:sick: Kolejny przykład? Wracałyśmy ostatnio po raz pierwszy ze Szczecina pociągiem (to było Hani wielkie marzenie). Strasznie jej się podobało:lol2: Była taka cudna:rolleyes: Przecież to wiele, wiele godzin, 6 prawie... A ona? Aniołek:rolleyes: Ta kultura osobista... "tak mamuinu", "plosię Cię mamuniu", "chodźmy mamuniu", "dobzie mamuniu"... boże, ja bym ją wtedy zjadła z miłości... mówię coś do niej, a ona patrzy mi w oczka i mówi "dobrze mój noseczku",po czym smyrnie mnie paluszkiem wskazującym w nos - no rozpływam się Po czym wysiadamy z pociągu,tata na peronie - i się zaczyna "Zostaw mnie, chcę z tatą.", "Bierz to", i inne tego typu nieprzyjemne rozkazy Ona normalnie chce nas poróżnić I co gorsza - udaje jej się to:bash: Takich zagrywek ma jeszcze całą masę... Np. kwestia jedzenia... robię jej w piątek z rana obiadek. Wracam do domu a Ela (niania) mówi - ale wciągała,aż jej się uszy trzęsły.Ja na to: "No mówiłam Ci, dawno nie jadła,zapomniałam już jak to lubi"... Na drugi dzień (sobota) odgrzewam jej to samo danie,wołam na obiad,a ona przy ojcu - Nie będę jadła, fuj! Tata pyta -dlaczego skarbie? To pyszne. Mama zrobiła. A Hanka - fuj, nie lubię jak mama gotuje! No zwariować można Ja mam już naprawdę dość Edytowane 3 Lutego 2013 przez MagdaZZZ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wyanna 03.02.2013 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Może jej ojca brakuje. A widzi, że jak ciebie odrzuci, to tato się nią zajmie. A jeśli jest miła dla ciebie przy nim, to nie skupia na sobie jego uwagi. Czy nie jest mimo wszystko tak, że on jest bardziej gościem w domu? Wygoń ich na kolejny weekend tylko we dwoje A sama do spa. Albo spa(nia). W sumie to ona chyba w tym wieku, nie ma prawa rozumieć co to znaczy nienawidzić. Widzi jedynie, że pewne słowa przynoszą pewien skutek. Myślenie abstrakcyjne i rozumienie takich pojęć rozwija się najpóźniej, z tego co pamiętam to u 8-10 latków. Edytowane 3 Lutego 2013 przez wyanna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia1719508754 03.02.2013 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Popieram Wyanne:yes: Madzia mysle ze Hania walczy o Tate. Jest zazdrosna o czas ktory poswieca Tobie i dlatego robi wszystko zeby Jej poswiecal go wiecej. Moim zdaniem Twoj maz powinien porozmawiac z Hania na temat Jej zachowania w stosunku do Ciebie. Wytlumaczyc ze kocha Was obie tak samo, ze chce rowniez z Toba porozmawiac/spedzic czas jak wraca z pracy... i nie moze Jej pokazac ze jak tylko Hania jest dla Ciebie nie fajna, to On spedza z Nia wiecej czasu/ uwagi. To nie jest patologia Madzia nie tylko u Ciebie tak jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 03.02.2013 16:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Mój starszak jak miał 3 latka powiedział ojcu, że chce żeby umarł.. bo by się mógł ożenić z mamą... Miał mnie 24/h ... ojciec gościem w domu raczej był.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 03.02.2013 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Madziu, ja co prawda nie mam dzieci... Nie znam się na wychowaniu takich szkrabów, ale na studiach sporo słyszałam o podobnych sytuacjach. Dziewczynki bywają zazdrosne, rywalizują z mamą o uczucia taty. Dla nich staje się rywalką, zwłaszcza kiedy widzą, że tata mamę kocha, okazuje jej uczucia, itp. To one chcą być w centrum, często mówią, że tata będzie ich mężem, że go kochają, że mama jest zbędna, niepotrzebna, że ma sobie iść. To ma coś wspólnego z kształtowaniem się kobiecości, podobno wiele dziewczynek przechodzi taki okres. No klasyczny przykład z podręcznika psychologii, więc nie wiem dlaczego piszesz, że się wstydzisz - nie ma czego To na pewno nie Twoja wina. Niestety, nie wiem jak można temu zaradzić, pamiętam tylko z wykładów, że niebagatelną rolę powinien odegrać tutaj ojciec i pokazać córce, gdzie jej miejsce, tzn. okazać, że ją kocha, ale inaczej niż mamusię, że obydwie są bardzo ważne, ale to z mamusią kładzie się spać, ma prawo ją przytulać i całować. Kiedy córka np. mówi do taty, że zostanie jego żoną, ojciec powinien w tym momencie zareagować, że ma już żonę, którą bardzo kocha i że ona (córeczka) na pewno znajdzie fajnego męża, podobnego do tatusia, bo zasługuje na wszystko co najlepsze i o czym marzy. Ja za dużo nie wiem na ten temat, to działa również w drugą stronę (chłopcy rywalizują z tatą o uczucia mamy) i nazywa się kompleksem Edypa. U dziewczynek to kompleks Edypa lub wg innych Elektry - może warto poczytać jakąś fachową literaturę na ten temat albo coś w internecie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MagdaZZZ 03.02.2013 17:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 qrczę, ale ona nic nie mówi, że chce wyjść za tatusia:no: Znam tą teorię i jakoś to wszystko inaczej przebiega niż książkowo Ona z nami nigdy nie sypiała i nadal nie chce:no: Nie ma o to żadnych pretensji,że to ja śpię z tatą... Nie czepia się,gdy się całujemy czy tulimy...tylko rozmawiać ze sobą nie możemy Taka teoria, że tatę ma od święta też nie ma racji bytu... mój mąż jest wspaniałym tatą. Razem sporo pracujemy,ale na szczęście obydwoje mamy nienormowany wymiar godzin, więc czasem owszem wracamy bardzo późno,ale często możemy sobie pozwolić skończyć robotę wcześniej i odebrać Hanię z przedszkola. Raz kończę ja szybciej, raz mąż... raczej po równo spędzamy z nią czas. Nie ma tu jakiejś znaczącej przewagi To tata prawie zawsze odprowadza ją do przedszkola... Nie, naprawdę - u nas nie ma tak, że z mamą albo tatą spędza więcej czasu... Jedyne co mogę łączyć z tą sprawą, to dwie sprawy: To że poszłam do pracy i to, że ona poszła do przedszkola... Ale czemu to wszystko wpłynęło na nią tak negatywnie:confused: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 03.02.2013 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Bo może tęskni za Tobą... i Tatą... Miałam wcześniej zapytać się czy to nie jest zbieżność pójścia Twojego do pracy...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 03.02.2013 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 A bo to rzadko przebiega jak w książce Ale mam wrażenie, że chodzi tu o zazdrość i rywalizację z mamą o uczucia taty. Albo chęć zwrócenia na siebie uwagi? Może Hani jest przykro, że masz teraz dla niej mniej czasu, że chodzi do przedszkola i nie przebywa z Tobą tyle co kiedyś? Może w jakiś swój dziecięcy sposób próbuje pokazać, że jest silna i poradzi sobie bez mamusi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nesska 03.02.2013 18:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Z tego co piszesz ja wyciągam takie wnioski- Hania się wkurza jak zaczynacie ze sobą rozmawiać bo przestajecie zwracać na nią uwagę. Moja Ola ma 2,5 roku i też często na nas krzyczy żebyśmy przestali rozmawiać (chociaż nic specjalnego w tym momencie nie robi, żebyśmy się nią musieli interesować). Jak jesteś z nią sama poświęcasz uwagę tylko jej. I to, że Tobie się wtedy obrywa też mnie nie dziwi- pewnie jest z Tobą bardziej związana niż z Tatą więc i bardziej się w takiej sytuacji na Ciebie złości. Absolutnie nie masz się czego wstydzić, moje dziecko robi to samo tylko mniej nasilone są jej reakcje (ale to już chyba zależy od charakteru) A czy każesz ją w jakiś sposób za to, że Cię wyzywa i bije? Nie wiem stawiasz do kąta, wyłączasz bajki...? Btw mojej Oli też zdarza się mnie uderzyć. Edit: zapomniałam dodać, że szkoda tylko że w ten sposób poróżnia Cię z mężem Edytowane 3 Lutego 2013 przez Nesska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MagdaZZZ 03.02.2013 18:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Z tego co piszesz ja wyciągam takie wnioski- Hania się wkurza jak zaczynacie ze sobą rozmawiać bo przestajecie zwracać na nią uwagę. Moja Ola ma 2,5 roku i też często na nas krzyczy żebyśmy przestali rozmawiać (chociaż nic specjalnego w tym momencie nie robi, żebyśmy się nią musieli interesować). Jak jesteś z nią sama poświęcasz uwagę tylko jej. I to, że Tobie się wtedy obrywa też mnie nie dziwi- pewnie jest z Tobą bardziej związana niż z Tatą więc i bardziej się w takiej sytuacji na Ciebie złości. Absolutnie nie masz się czego wstydzić, moje dziecko robi to samo tylko mniej nasilone są jej reakcje (ale to już chyba zależy od charakteru) A czy każesz ją w jakiś sposób za to, że Cię wyzywa i bije? Nie wiem stawiasz do kąta, wyłączasz bajki...? Btw mojej Oli też zdarza się mnie uderzyć. Edit: zapomniałam dodać, że szkoda tylko że w ten sposób poróżnia Cię z mężem Właśnie to chciałam usłyszeć - że, któraś z Was czasem też oberwie kuksańca od swojego aniołka:hug: Moja mama jest nauczycielką nauczania początkowego... całe życie mi powtarzała, że to co rodzice swoim dzieciom dają,potem od nich dostają... że jak dziecko jest łobuzem, bije inne dzieci - to z wielkim prawdopodobieństwem wyniosło to z domu I dlatego tak mi wstyd o tym mówić... bo zdaję sobie sprawę, że od razu podejrzenia padną na nas - że przemoc,że wyzwiska..., no patologia Naprawdę nie wiem,skąd w dziecku,które od rodziców doświadcza tyle miłości i czułości - tyle agresji:jawdrop: Nesska,nie chcę Cię martwić, ale to wszystko zaczęło się właśnie ok.pół roku temu i też wydawało się, że to niegroźne symptomy... a przemieniło się w coś takiego Jeśli chodzi o kary, to tu przeszliśmy już wszystko... próbowałam. Próbowaliśmy. Kiedy powiedziała "głupia jesteś" prowadziłam do pokoju. Wrzaski i płacz aż do wymiotów Zamykałam ją jedynie na 20-30 sekund, a ona w tym czasie potrafiła doprowadzić się do takiego stanu Za którymś razem uznała widocznie, ze nie ma co rozpaczać, wystarczy poczekać bo zaraz i tak przyjdę. No i gdy wchodziłam do pokoju, to słyszałam "i tak głupia jesteś" No i różne inne niespodzianki i reakcje na karę... co jedna to lepsza W każdym razie staram się kar unikać, bo przynoszą średnie skutki... są już ostatecznością i rzadko prowadzą do czegoś dobrego (przynajmniej u nas:bash:) Edytowane 3 Lutego 2013 przez MagdaZZZ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nesska 03.02.2013 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Za którymś razem uznała widocznie, ze nie ma co rozpaczać...zaraz i tak przyjdę, i gdy wchodziłam do pokoju, to słyszałam "i tak głupia jesteś" Dobra jest , silny ma charakter Ola mnie nie wyzywa (chyba nawet nie wie co znaczy głupia) ale za każdym razem jak mnie uderzy idzie do kąta. Absolutnie nie chcę Ci nic sugerować, bo każdy wychowuje dzieci inaczej i na pewno nie uważam, że moje metody są lepsze od Twoich. Ola ogólnie jest grzeczna, ale wiem że charakterek ma ciężki. I zdaję sobie sprawę, że jak pójdzie do przedszkola to takie zachowania mogą się nasilić. U Hani też mogły się nasilić bo troszkę w jej życiu się pozmieniało- mama do pracy, ona do przedszkola. Ja uważam, że nie musisz się aż tak bardzo tym przejmować- może po prostu ignorować takie jej zachowania? Może powinniście w trójkę gdzieś wyjechać? Żeby Hania zobaczyła, że z mamą i tatą też może być fajnie? W domu ciężko to osiągnąć bo każdy ma swoje obowiązki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joliska 03.02.2013 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Madziu, numer wpisałam nad zdjęciami: 1502Y-50R, mieszalnik klasyczny Zachowanie Hani może przerażać, ale absolutnie nie możesz się tego wstydzić ani obwiniać o to! W sytuacji, gdy widzisz, że małej udaje się poróżnić Ciebie i Twojego męża, wizyta u terapeutki jest sensownym rozwiązaniem A czy próbowałaś rozmawiać z Hanią o jej zachowaniu? Edytowane 3 Lutego 2013 przez joliska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
london23 03.02.2013 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Witam:DcieplutkoPo przeczytaniu całego wątku z zaprtym tchem oświadczam,ze zaczynam zmieniac wystroj mojego domu:pBędę zaglądała częściej:yes:Jako mama 10latka stawiam,że zachowanie Hani to zazdrośc o mamę,ktora nagle poszła do pracy,niunia do przedszkola i nagle cały śliczny świat z mamą wywrocił sie do gory nogami.Takie moje zdanie,no ale psychologiem nie jestem:p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maDZIUNIA1719509901 03.02.2013 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Magda, ja mam dwójkę (niedługo trójkę) dzieci - 6 i 4 lata. I mam na ich punkcie kręćka. Uwielbiam je, interesuję się psychologią i wychowaniem dzieci, to obok mojej pracy zawodowej - mój drugi "konik". Powiem tak: małe dzieci, zwłaszcza takie bystrzaczki jak Hanutek, potrafią świetnie manipulować. Hania widzi, że po "tych" słowach jest efekt: tata pokłóci się z mamą, już ze sobą nie rozmawiają na jakieś "nudne" tematy, Hania jest znowu w centrum zainteresowania. A przecież o to chodzi. Żeby się INTERESOWALI. Oczywiście NON-STOP - najlepiej:))) Jakoś trzeba zwrócić na siebie uwagę - a ten moty z wyzywaniem tak świetnie działa... Znam to. Przerabialiśmy podobne stany (no, może nie takie "ostre", ale jednak), kiedy Matylda miała ok. 3 lat. Moim zdaniem trzeba opracować strategię - u nas zadziałała. Oto kilka kluczowych punktów mojej strategii: 1. żelazna konsekwencja: w momencie kiedy zaczyna się "akcja", to nie ma, że się wkurzasz, wychodzisz, idziesz płakać, a w zasadzie za każdym razem inaczej reagujesz. Jesteś SILNĄ, MĄDRĄ MAMĄ i w stanie zupełnego spokoju i opanowania (wiem, wiem - łatwo się mówi) tłumaczysz dziecku dlaczego nie wolno tak mówić, że są słowa, które bolą (możesz opowiedzieć o "słowach-kolcach" i nieco rozwinąć tę myśl itp.), że nie chcesz, żeby tak do Ciebie mówiła i że niestety jak jeszcze raz to się stanie - będzie kara. Krótko, zwięźle i na temat. A kara moim zdaniem za takie coś musi być. Sposób karania wybierasz sama. Ma zadziałać. 2. W tym samym czasie Twój mąż nie może być "dobrym tatusiem", któremu na maślane oczy córeczki "miękną giry";))))), tylko twardo STOI PRZY TOBIE. I jest absolutnie oburzony kiedy słyszy takie słowa pod Twoim adresem. To nie jest gra w dobrego i złego policjanta. To jest pokazanie dziecku, że stanowicie front, którego rozwalić się nie da. Jesteście JEDNYM i mała musi to wiedzieć. 3. Takie zachowania, sytuacje musicie sobie przegadać sami - np. wieczorem, najlepiej na spokojnie. Nigdy kłótni o takie rzeczy przy dziecku. Twój mąż musi się zgodzić być częścią tego "planu" jeśli ma byc lepiej, a nie z Tobą wojować, konkurować itp. Wiesz o co chodzi? 4. Fajnie by było jakbyście może wzięli kilka dni urlopu. Wszyscy. Kilka dni razem: czas na odbudowanie relacji nie tylko Waszych z dzieckiem, ale i Waszych - dorosłych. To tyle w telegraficznym skrócie:) Madzia, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam, wiem, że jestes super-mamą. To się czuje! Edytowane 3 Lutego 2013 przez (ma)DZIUNIA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pasie 03.02.2013 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Madzia powiem Ci, że ja z moim starszakiem też miałam problemy - inne ale był mniej więcej w takim wieku - ponieważ było to 10 lat temu i moje koleżanki jeszcze niedzieciate były to poszłam sobie do psychologa i trochę mnie naprowadził jak z nim postępować - u nas problem leżał bardziej w dorosłych dokładnie w dziadku a tak na serio to jest nadal problematyczne dziecko;) ale się przyzwyczailiśmy:yes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anakris 03.02.2013 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Magda niewątpliwie to, że Ty pszłaś do pracy a Hania do przedszkola miało wpływ na taką sytuacje, Hania miała mamusie na wyłaczność a teraz mniej, niewątpliwie ona wykorzystuje to wszystko i Ty teraz jak nigdy nie możesz jej odpuścić, dzieci są niesmowice inteligente i sprawdzają rodziców, dokładnie ona Cię sprawdza na ile sobie może pozwolić Twój mąż musi jednak Cię wesprzeć w tym trudnym dla Was czasie, on musi trzymać Twoją stronę, jak Hania Ci dokucza i np. bije niech tata ją zapyta dlaczego tak robi? i wytłumaczy, że źle robi, a Ty nie możesz płakać a już na pewno nie przy Hani, bo ona to wykorzystuje:mad: Każdy z nas przechodził podobne problemy z dziećmi, moja córka to teraz prawie "chodzący anioł" ale swoje nam pokazała, nie ma ideałów, myśle, że dacie radę ale musicie to zrobić wspólnie:yes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
illusjon 03.02.2013 23:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Magda, Mój syn zaraz będzie miał co prawda 24 lata i miał w sumie 3 trudniejsze okresy , ale ten pierwszy właśnie w wieku 3 lat, i bardzo podobnie przebiegał jak w przypadku Hani. Żeby się nie rozwodzić. To co napisała maDZIUNIA to żelazne podstawy. Jeżeli uznacie, że potrzebujecie porady specjalisty to ok, ale te zasady będą pierwszymi, które najpewniej zaleci Wam wprowadzić w domu. Nigdy rodzicie przy dziecku nie powinni negować wzajemnie sowich decyzji. Potem, gdy dziecko nie słyszy można pogadać o tym. Trzymam za Was kciuki i życzę spokoju i wytrwałości. Edytowane 3 Lutego 2013 przez illusjon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agawi74 04.02.2013 00:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Hej Madziu, przykro mi, ze masz takie problemy z Hanutkiem...:hug:Niewątpliwie jest to troszkę wina przedszkola i obcowania z rówieśnikami... Kochana ja Ci właściwie mogę doradzić na podstawie doświadczeń siostry mojego męża, która ma 4 (!) córeczki- są w różnym wieku, najmłodsza ma 4 latka i z każdą z nich przeżywali różnie i przedziwne historie:sick: W zasadzie chciałam napisać Ci po części to samo, co napisała maDZIUNIA- musicie uczyć małą, ze rodzice są jednością i to co powie mama lub tata jest święte i że rodzice zawsze stanowią jeden front nigdy nie kłócąc się przy dziecku. Po drugie uważam, że Twój mąż jest za mało stanowczy (przynajmniej tak to wynika z Twojego opisu). Powinien mocno zareagować słysząc takie odzywki córki w stosunku do Ciebie i próbować wytłumaczyć jej, że nie wolno do nikogo tak mówić i nikogo obrażać i jeżeli się to jeszcze raz powtórzy, to nie będzie się z nią bawił, ani czytał do snu (rodzaj kary). Wbrew pozorom 3 latka już bardzo dużo rozumie i doskonale wie, co jest dobre, a co złe. W moim przekonaniu droga do Waszego sukcesu to właśnie stanowcza postawa taty. Hania czerpie z Was wzorce i jeśli widzi, że tata jej pozwala na wszystko, to nigdy nie będzie karna w stosunku do Ciebie:no: W weekendy koniecznie próbujcie bawić się z Hanią RAZEM dzieląc czas dnia na jakieś etapy. Powinien być etap wspólnej zabawy (gry, zabawy ruchowe, spacer) ale musi być też czas na samodzielną zabawę, a Wy w tym czasie macie czas dla siebie. U siostry mojego lubego było o tyle łatwiej, że najmłodsza-z którą było najwięcej problemów- ma rodzeństwo, więc podział dnia i opieka nad nią wyglądały troszkę inaczej. Tutaj Hania ma tylko Was i wymaga więcej uwagi i poświęcenia. Głowa do góry Madziu, spróbujcie z małą troszkę popracować, jeżeli nie będzie efektów, to wizyta u specjalisty dziecięcego nie zaszkodzi, ale wierzę, że to jednak chwilowy wybryk ze strony Hanutka i wszystko wróci szybko do normy. Nie może być inaczej, bo jest otoczona wielką miłością z Waszej strony:hug: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.