Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

MagdaZZZ się urządza - będzie eklektycznie (chyba;)


Recommended Posts

Witam:p

Jestem mamą dwóch dorosłych synów.

3 lata dla dziecka to tak zwany okres przełomowy. To wiek, kiedy dzieci bardzo dosadnie potrafią wyrazić swój bunt i sprzeciw.Jedne przechodzą to łagodnie drugie dość burzliwie.

Córa poszła do przedszkola a mama do pracy. Świat już nie kręci się koło niej ,mama nie jest z nią przez 24 godziny na dobę. To dla malucha szok i duże przeżycie.Mimo ,że wcale można tego nie zauważyć,że to przeżywa-bo jest grzeczna w przedszkolu,ładnie je,wykonuje polecenia i ładnie się bawi,to oderwanie od domu i mamy jest sporym wyzwaniem dla maluszka.

Może córka coś usłyszała od koleżanki lub kolegi przedszkolaka-że np.mamy ich nie chcą, nie kochają bo je tu przecież zostawiają.

Bo przecież są dzieciaczki ,które bardzo płaczą,krzyczą z tęsknoty za rodzicem,co dzieje się najczęściej w przedszkolach rano,gdy dzieci są przyprowadzane.

Na pewno trzeba ustalić przyczynę zmiany które zaszły u córki. Jeśli sami nie dacie rady ,wtedy trzeba szukać pomocy.

 

Jedno jest pewne,musicie z mężem trzymać jeden front. Najgorsza jest rozbieżność,nie dla was- dla córki, po to ,aby pomóc jej jak najszybciej uporać się z problemem ,który ją gnębi.

Jeśli córa krzyczy na mamę,tata wtedy staje w mamy obronie i tego musicie się trzymać !

 

Trzymam mocno kciuki.

 

Ps.każdy z nas rodziców miał jakieś problemy z dziećmi. Nasi rodzice też je z nami mieli. Wielka sztuka to nie zamykać się z nim,tylko wyjść i szukać pomocy tak jak właśnie w tej chwili zrobiłaś:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 12,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dziewczyny - dzięki za słowa otuchy,za wsparcie i za to, że podzieliłyście się swoimi doświadczeniami :hug:

 

Już mi trochę lepiej ;)

 

Dziś cały wieczór spędziłyśmy same (tat do teraz siedzi w pracy:mad:) - i oczywiście było bosko:rolleyes: Do końca - ślicznie zjedzona kolacyjka, bezproblemowe mycie pełne śmiechów i zabaw, szybkie ubieranie (a nawet pobalsamować się dała:o takie rzeczy to raz na miesiąc się udają bez awantury ;))

Sama wskoczyła do łóżeczka, buziaka dała,powiedziała, że kocha i zasnęła:lol:

Wszystko okraszone uśmiechami, czułymi słówkami, uściskami,smyraniem się po włoskach itp. ♥♥♥

 

Czyli wszystkiemu winien tata - chyba faktycznie będzie trzeba się go pozbyć :rotfl:

 

Dam znać jak się sytuacja rozwija ;) To na pewno nie koniec przeprawy :roll: Mam nadzieję tylko, że nie będzie już znacznie gorzej :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czyli wszystkiemu winien tata - chyba faktycznie będzie trzeba się go pozbyć :rotfl:

 

Dam znać jak się sytuacja rozwija ;) To na pewno nie koniec przeprawy :roll: Mam nadzieję tylko, że nie będzie już znacznie gorzej :sick:

Bo właśnie wydaje mi się ,że Mała jest o Niego zazdrosna:yes:

Dziewczyny miały dużo racji ,zgadzam się z nimi ,ale pewne rzeczy trzeba też starać się przeczekać ,nie reagować żywiołowo ,bo awantura rodzinna gotowa!Ja ze swoją Zu różne etapy przechodziłam,m.in.w okresie .m.w jak Twój Hanutek teraz .miałyśmy okres rzucania się na podłogę ,czemu towarzyszył histeryczny wrzask i kopanie nogami .Postanowiłam nie reagować ,za to nosiłam ze sobą poduszkę:D co by w odpowiednim momencie jej podłożyć ...i co? efekt był taki ,że bardzo szybko jej histeria przeszła.:)

Madziu ,nie martw się ....to wszystko przejdzie ,każdy wiek ma swoje prawa ,a recepty na wychowanie dziecka niestety nie ma.Pozostaje metoda "prób i błędów".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda TO JA byłam dzisiaj w sklepie !!!

Kupiłam dwa piękne kinkiety z abażurami w pasy :lol2::lol2::lol2:

 

I był pan projektant który jak zobaczył że się mi podobają to chciał je kupić przede mną :o:o

Ale muszę pochwalić panią Monikę bardzo kompetentna obsługa :yes::yes:

Zwiedziłam Piękną i Mokotowską i u Magdy jest największy wybór :)

 

Wiśnią nie jestem podzielę się jak tylko się ogarnę:yes:

:hug:

Edytowane przez jo@nna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziulka hej :hug:

Wysłałam maila z zapytaniem ;)

 

U nas jak Julka miała niecałe 1,5 roku, zaczeła kojarzyć nieobecnośc taty , z moja obecnością...

Artur wstawał z nią jak tylko się obudziła, szli do salonu, bawili sie, oglądali bajki itd. było cudnie sielsko, anielsko ;)

Po czym po np: 30 minutach, Artur musiał iść pod prysznic i i do pracy wiec schodziłam ja i " ja przejmowałam" wtedy tat znikał i pojawiał się dopiero po wieeeelu godzinach ( normalnie po 8, ale dla małego dziecka to wieczność) wtedy był czas kiedy to jak tylko schodziłam na dół i mnie widziała był płacz, wciskanie się w ramiona Artura i powtarzanie ,zę ze mną nie chce być :(

 

Poprostu w jej prostym mysleniu wygladało to tak,ze jak tylko ja się zjawiam to tatuś znika, a ona tego nie chciała :no:

 

Kiedy byłyśmy same, było tak jak piszesz cudownie, słodziutko, pienie, kiedy Artur wracł, chciała,zeby sie zamykali w jej pokoju i tata był tylko dla niej, zdarzało się,ze mi przed nosem zamykała drzwi i mimo,ze człwiek jest dorosły i rozumie to zachowanie dziecka, to mi może i egoistycznie ale było zwyczajnie przykro,ze tak sie dzieje :(

 

Trwało to moze 3-4 miesiące... pomógł długi Artura pobyt w domu, 2 tygodniowy urlp, potem po kilku dniach po powrocie do pracy sie rozchorował i znowu był tydzień w domu od tamtej pory jest w jej zachowaniu przepaść,wszytko sie polepszyło stopniowo...

 

Teraz jest najcudowniejszym dzieckiem i przy tacie i kiedy jesteśmy same, oczywiście nadal kiedy Artur wraca z pracy wiele rzeczy chętniej robi z nim i często nie chce go odpuszczac na krok, ale to normalne, bo ze mną jest cały dzień, a tata jest miłym urozmaiceniem ;)

Ale nie ma już płaczu, już rozumie,ze tata wychodzi do pracy ale niedługo wróci i że ja nie mam z tym nic wspólnego ;)

 

Julka jest zazdrosna o nas :yes:

Był czas kiedy mogliśy się przy niej całować, przytulać, ale nastał też czas totalnej negacji, pisku, wrzasku na przytulenie, dotkniecie ręki, buziaka czy właśnie jakaś rozmowę kiedy to ona orientowała się ze nie jest w centrum uwagi.

 

Od początku oboje jej tłumaczymy,ze kochamy ją tak samo mocno jak siebie nawzajem.

Kiedy denerwuje się gdy my się przytulamy, wołamy ja do siebie i móimy,ze mozemy przytulać się razem... czasmi pomaga, czasmi nie ;)

ALe nie rezygnujemy z buziaka czy przytulenia, bo moim zdaniem nie moze widziec,ze wygrywa swoimi krzykami :no:

 

Kiedy zachowa sie źle względem któregokolwiek z nas, albo się któregoś nie posłucha, wzajemnie zwracmy jej uwagę,że źle zrobiła, odezwała sie do mamy/taty i powinna przeprosić . Narazie działa ;)

 

Ale to moje pierwsze dziecko, wszechwiedzaca nie jestem a ona ma dopiero 2 lata i wiele wyzwań przed nami ;)

 

 

W kwestii bicia...

Julka pierwszy raz uszczypneła mnie jak miał 14 miesięcy w ciągu mieisąca zdarzyło się jej to kilka razy (robiła to tylko mi, raz Arturowi) ale ja od pierwszego razu, zawsze spokojnie ale bardzo stanowczo protestowałam, brałam jej rączkę i mówiłam,ze tak nie wolno, ze stanowczą miną itd, niegdy nie było żartów w tym temacie i powiem Ci, że pomogło. Julia nie podnosi na nikogo ręki....

 

 

Madziu napewno sobie dacie z tym radę, bo chociaz jest to sytuacja niemiła i dla Ciebie szczególnie bolesna, to jest to częste zachowanie dziecka i to wcale nie w patologoicznych rodzinach!!! :no:

Wiem,ze dajemy naszym dzieciom całe morze bezgranicznej miłości, staramy sie je wychować najlepiej jak potrafimy, ale to nie oznacza,ze obedzie się bez niezrozumiałch buntów i problemów....

 

Pamietaj,ze poprosić kogoś o fachową poradę, rozmowę to nie wstyd! Tylko mądry i świadomy krok, wiec jak poczujesz,że masz taka potrzebę, to sie tego nie obawiaj!

 

Trzymam mocno kciuki za Was bo jesteście śliczne, mądre i jak widać charakterne :lol2:

 

A jedynego klapsa miałabym dla Twojego meża, który powinien wykazać się wiekszą wyrozumiałością i wsparciem dla Ciebie :hug:

I razem z Toba stawić czoło sytuacji ;)

 

Buziaki :**

Edytowane przez Karolina i Artur :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Magda,

1. bardzo dziękuje za odpowiedx w sprawie cen lustra i innych , ktorą wyslalaś mi kilka tyg. temu.. a ja glupia dopiero zobaczylam:bash: jeszcze raz dziękuję:yes:

2. ekspertem nie jestem ale jako mama dojki ( 8 i 14) dzieci powiem Ci tylko , że każde (prawie) dziecko przechodzi w życiu taki etap buntu/ probowania rodziców/ na ile mozna sobie pozwolić.. nic nowego nie dodam jeśli napiszę że według mnie tylko żelazna konsekwencja/ wspolny glos rodziców i duuużo dużo cierpliwości pomoże w tej sytuacji.. moje dzieci dzisiaj uchodza za najkulturalniejsze w okolicy:lol2:a kiedys bily, drapały , podskakiwaly:yes: .. będzie dobrze :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda TO JA byłam dzisiaj w sklepie !!!

Kupiłam dwa piękne kinkiety z abażurami w pasy :lol2::lol2::lol2:

 

I był pan projektant który jak zobaczył że się mi podobają to chciał je kupić przede mną :o:o

Ale muszę pochwalić panią Monikę bardzo kompetentna obsługa :yes::yes:

Zwiedziłam Piękną i Mokotowską i u Magdy jest największy wybór :)

 

Wiśnią nie jestem podzielę się jak tylko się ogarnę:yes:

:hug:

 

 

Łooo jesssu, ale akcja była z tymi kinkietami :rotfl:

 

Nasza Monia była roztrzęsiona ;) Pani Klientka nie później niż godzinę po incydencie zadzwoniła na skargę... godzinę musiałam ją przepraszać i Moniki bronić ;)

No ja słyszałam, że się klientki o markową torebkę albo buta na przecenach pobiły... ale o kinkieta :o http://www.myparentconnection.com/forums/images/smilies/bwahaha.gif

 

Cieszę się, że chociaż Ty nie narzekasz na naszą obsługę i jesteś zadowolona z zakupu ;):hug:

A i asortyment chwalisz - ale miło :wiggle::hug:

 

Dziewczyny, z Hanutkiem trochę lepiej ;) Była u nas parę dni ukochana Babcia Hala. Spędziłyśmy fajnie czas w babskim gronie - no mała to normalnie niezła już kompanka do takich zabaw ;) Zaliczyłyśmy z nią fryzjera (podcinaliśmy jej włoski),zakupy, knajpki... miało być kino, ale się udało dopiero wczoraj, jak babcia już wyjechała :roll:

 

Ale ogólnie było super :wiggle: No i tradycyjnie - taka kochana dla mnie (dla nas)... dopiero gdy tata wchodzi jest trochę gorzej ;) (ale już tylko trochę ;)) Może powoli się ta sytuacja uspokaja :rolleyes:

 

Ja Wam tylko powiem, że o tyle ta sytuacja mnie zaskakuje, że u nas nie było tak, że ja przez 2,5 roku siedziałam z dzieckiem 24h na dobę i nagle ciach - mam idzie do pracy, a dziecko do przedszkola.

Babcia Ela jest z nami od 4 miesiąca życia Hani. Przez pierwsze 2 lata przychodziła do nas 3 razy w tygodniu, a potem stopniowo coraz częściej - Hania przyzwyczajona była od maleńkiego, że mama z tatą wychodzą z domu i wracają później. Z przedszkolem podobnie - przyzwyczajona była stopniowo... od kwietnia do połowy wakacji chodziła do niego 2-3 razy w tygodniu na 2 godzinki - nie może to być dla niej szok. Tym bardziej, że uwielbia chodzić do przedszkola...

ehhh - dziwne to moje dziecie ;) Ale może wyjdzie na ludzi :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdziu późno tu trafiłam (ostatnio jakoś FM mi nie po drodze), ale trzymam kciuki za Hanusię :)

Ode mnie dodam że ... akcji takich nie mieliśmy, So mnie nigdy nie uderzyła ani nic złego nie powiedziała. Gdyby mnie spotkało to co Ciebie to po pierwsze:

- poszłabym do psychologa (u nas w P-nie jest przychodnia psychologiczna dla dzieci) i obgadała problem (sama byłam tam już 3 razy)

- traktowała bym córkę jak osobę dorosłą tzn. tłumaczyła co czuję jak tak do mnie mówi (że mi przykto, chce mi się płakać, że jak kogos się kocha i coś takiego się usłyszy to nam jest przykro itd) i zapytała jak ona by się czuła gdybym jej tak powiedziała, oraz (co ważne) nie przełaczyła bym jej bajki bez wczesniejszej rozmowy z nią. My gadamy bardzo dużo o tym co czujemy, jak chcemy żeby nas traktowano itd. Nie wstydzimy się naszych uczuć i staramy się otawrcie o nich rozmawiać. Np. kiedy z P. chce podagać to tłumaczę jej, że teraz mamusia z tatusiem rozmawiają i mają do tego prawo. Jak skończymy to się nią zajmiemy. Choć So ma charakterek (niestety) po mamusi i buntuje się na kazdym kroku - to widzi, że jest traktowana jak dorosły człowiek i sobie to szanuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziu ,mam pytanie ,,,czy masz może w swoim sklepie dwa piękne plafoniki dla mnie?potrzebuję do holu ,ale w mosiądzu lub ew.mocno spatynowane.Już naprawdę chwiałabym pozbyć się tych wiszących kabli...Do W-wy na razie nie mam czasu pojechać .:(

i jeszcze jedno ,,,co to za tapeta w aneksie sypialnianym w sklepie?

Edytowane przez Beauty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Madziu,ja mam synka,ma prawie 4 lata. Moja mama tez cale zycie pracowala z dziecmi w przedszkolu i bardzo wiele jej zawdzieczam jesli chodzi o wychowanie mojego dziecka. Sama zreszta tez interesuje sie tym tematem i staram sie stosowac na codzien kilka prostych zasad, ktore daja skutki.Zgadzam sie z dziewczynami,ze Twoj konkretny problem minie kiedy OBOJE z mezem bedziecie konsekwentni i przede wszystkim po jednej stronie barykady. Musicie sobie to obgadac, wieczorkiem,jak mala bedzie spala,na spokojnie. W Waszym zyciu bylo pare zmian, ktore napewno Ciebie stresowaly a co dopiero Hanie. Co do "wyzwisk" czy brzydkich slow,dzieci nie uzywaja ich w takim znaczeniu jak dorosli,wiec absolutnie nie mozna sie o to obrazac,a nawet mysle nie warto reagowac na nie zbyt agresywnie, czasem (zalezy od sytuacji), lepiej odwrocic uwage,udac ze sie nie slyszy. Jesli sa to slowa pod naszym adresem, mysle ze trzeba dziecku wytlumaczyc,ze czasem ludzie uzywaja takich slow,ale sa one brzydkie i nam sie nie podobaja,mame boli serduszko jak tak do mnie mowisz/lubie jak mnie przytulasz,jak mowisz cos milego.Przede wszystkim wydaje mi sie,ze kiedy Hania mowi cos takiego,to wlasnie Twoj Maz powinien zareagowac,tlumaczac jej ze absolutnie nie wolno tak mowic do mamusi,mamie jest przykro,a my ja kochamy i nie chcemy robic jej przykrosci-cos w ten ton. Jestem pewna,ze mała robi to zeby zwrocic na siebie uwage, zreszta sama mowisz,ze gdy jestescie same to jest super, problem zaczyna sie kiedy wraca Tata.I to jest zupelnie naturalne,krocej widzicie sie w dzien, rytm dnia jest inny niz wczesniej, postarajcie sie z nia o tym rozmawiac, NAZYWAC emocje, ktorych ona nie umie nazwac.

Co do uderzania,to samo. Ja mialam podobna sytuacje jak ktoras z dziewczyn pisala: kiedy synek byl maly,nie wiem,moze mial 1,5 roku zdazylo mu sie trzepnac mnie reka,wtedy schylilam sie do niego tak zeby patrzec mu prosto w oczy,powiedzialam stanowczo:to mnie boli,nie wolno tak nikomu robic.Nie zdazylo sie nigdy wiecej. Mysle ze na uderzanie,powinno sie zawsze reagowac stanowczo ale spokojnie,zeby pokazac, ze my nie jestesmy agresywni,ze sprawy mozna zalatwiac inaczej niz biciem,ze nie zgadzamy sie na to.

Wszystko co napisalas jest naturalna reakcja dziecka na zmiany ktore sie dzieja,dziecko probuje zwrocic na siebie uwage. U nas tez maly jak wracam z pracy (a wczesniej pracowalam z domu wiec bylismy dlugo razem),on z przedszkola, to probuje nas zagadac,a gdy my probujemy rozmawiac miedzy soba,momentalnie nas zakrzykuje. To tez normalne,ale staramy sie uczyc go,ze teraz my rozmawiamy z tata chwile,a zaraz Ty bedziesz mowil,i oczywiscie pozniej trzeba dotrzymac slowa,czyli naprawde dziecko wysluchac.Natomiast na porzadku dziennym jest to,ze obgadujemy wszystko raczej jak maly idzie spac,a max czasu wieczorem poswiecamy dziecku,co i tak biorac pod uwage prace i przedszkole stanowi moze 2/3h do momentu polozenia go spac :(

No i na koniec jeszcze taka obserwacja,ze dzieci sa bardzo sprytne,i wyczuwaja nasze slabosci momentalnie,wiec choc to trudne czasem kiedy jestesmy w nerwach to jednak warto byc stanowczym i nie ustepowac jesli uwazamy ze cos jest zle,nie pokazywac ze nie mamy juz do dziecka sily no i nie moze byc tak ze mama mowi A,tata mowi B. Starajcie sie tez ja chwalic wlasnie kiedy was przytula,kiedy ladnie mowi,kiedy jest super grzeczna i posluszna,to przyniesie efekty :) Co do kar, lepiej postawic dziecko w kacie na chwile lub zabronic bajki,niz zamykac w pokoju nawet na chwilke-to rodzi u dziecka strach i lek,a nie o to przeciez nam chodzi :)

 

Pozdrawiam Madziu cieplutko,pogadaj z Mezem,i duzo rozmawiaj z Hania,napewno bedzie lepiej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Cześć agulka :hug:

Jaka Ty kochana jesteś, że zawsze o mnie pamiętasz i wyciągniesz mnie z tych czeluści, forumowej otchłani:lol2::hug:

 

Pomachać "jałowo" zawsze mogę, bardzo chętnie :bye: Ale wiesz, że nic ciekawego do powiedzenia w "swojej" kwestii to już od dawna i wciąż nie mam... więc wolę pobiegać po Waszych wątkach i coś tam pooglądać, coś tam pomóc, coś tam skomentować, coś tam podpowiedzieć, czy zwyczajnie zagłosować - niż smęcić tu u siebie :p

A i tak jak wiesz - mnie ostatnio na fm jak na lekarstwo... wpadam i wypadam, rzadko coś komentuję..

 

Jeszcze raz dzięki za pamięć słoneczko :hug:

Edytowane przez MagdaZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jakże bym mogła o Tobie zapomnieć Madziulka:hug:

Z otchłani powiadasz:lol2::lol2:

 

Cały czas mam nadzieję, ze może niedługo coś się u Ciebie wnętrzarsko zadzieje:rolleyes::wiggle: bo zawsze miałaś takie fajne pomysły i inspiracje:hug:

Z czasem u mnie też krucho-podobnie jak u Ciebie- tak to jest jak się robi karierę lub rozwija własny biznesik:lol2:

W każdym razie pisz Madziu pisz i machaj choćby "jałowo":yes:

Dobrej nocki:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...