Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zwierzątka z marketów


Agduś

Recommended Posts

Było (I wciąż jest) o pseudohodowlach, w których cierpią psy i koty, to ja napiszę o naszych braciach jeszcze mniejszych.

 

Kiedy ktoś (najczęściej dziecko) wpada na pomysł, że chce mieć papużkę, chomiczka, szczurka, świnkę morską albo króliczka, to najprostszym, wręcz oczywistym, wyjściem wydaje się wycieczka do najbliższego centrum handlowego, w którym niezawodnie znajdziecie sklep zoologiczny (najczęściej sieciowy). W sklepie wybierzemy z pewnością najmniejszą rozczulającą świneczkę, króliczka, chomiczka... Te większe nie mają szans, chyba, że ktoś potrzebuje strawy dla swojego węża. Żeby taki gryzoń się za szybko nie "przeterminował", oddziela się go od mamy bardzo wcześnie - z reguły stanowczo za wcześnie. Wiele z tego powodu umiera jeszcze w sklepie albo, oddzielone od rodzeństwa, już w domu. No ale takie zwierzątko niewiele kosztuje, więc szybciutko można kupić nowe. Dla sklepu strata też niewielka, bo na zapleczu w klatkach produkcja kolejnych trwa w najlepsze.

 

Co więc robić? Wklepać w google np. "papuga falista" albo "świnka morska", wejść na jakiekolwiek forum papuzie lub świnkowe i poszukać zwierzątek do adopcji. Często są tam również całkiem młode zwierzątka, które komuś się znudziły, albo urodziły w domowej hodowli. Można znaleźć hodowle prowadzone przez prawdziwych pasjonatów (chyba najczęściej papug). Można też na allegro znaleźć zwierzęta do oddania albo pochodzące z nie tyle hodowli, co przypadkowego rozmnażania u amatorów. Łatwo rozpoznać takie aukcje - wystawiający na przykład nie zgadzają się na wysyłkę pocztą ani pociągiem, są gotowi dowieźć pupila, wklejają zdjęcia zwierzątek trzymanych na rękach. "Producenci" natomiast bez oporów pakują papugę w pudełko i nadają jako przesyłkę pocztową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W centrach handlowych można również zobaczyć na wystawie (!) w klatce psy, szczeniaczki, np. za 600 zł pieska w typie sznaucerka albo bokserka...

Szczeniaczki są otumanione, bo jak inaczej wytłumaczyć, że cały dzień leży i śpi, albo stąpa niemrawo, kiedy takie szczenię powinno być wulkanem energii?

Niestety w świetle prawa nie można nic zrobić, można tylko interweniować u obsługi sklepu jeśli zwierzę nie ma miski z wodą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy widzę szczeniaki i kociaki w sklepach zoologicznych, to mam ochotę kogoś zamordować! Taż one powinny być z mamusiami albo u swoich kochających właścicieli, a nie w zimnej klatce, bez głaskania, bez przytulania, bez spacerków... No szlag mnie trafia gigantyczny! Dlatego w ramach protestu bojkotuję takie sklepy, nie kupuję w nich żarcia dla zwierząt i akcesoriów. Niczego! Oczywiście mój protest nie zmniejszy ich zysków, ale przynajmniej sumienie mam czyste.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee... Żarcie w dużych ilościach zamawiam w Krakvecie. Pewnie zmienię dostawcę, bo mnie wkurzają terminami. A drobiazgi w jednym z dwóch miejscowych sklepików. Ich właściciele podobają mi się, bo mają ludzki stosunek do zwierząt, które sprzedają. Pan z jednego zabierał "przeterminowanego" króliczka do domu po zamknięciu sklepu i tam wypuszczał, żeby sobie pobiegał. W efekcie króliczek jest oswojony (już nasz). W drugim pani ma już "swoją" papużkę, która ma uszkodzoną nóżkę, więc jej nie chce sprzedać, przerośniętego królika, i dwa szynszyle, które się nie sprzedały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
ja takie sklepy olewam

nie kupuje nic gdzie trzymają cos więcej niż rybki

a dlaczego? rybki to gorsze? Czy po prostu nie skamlą więc mogą się męczyć? Markety czy sklepy zoologiczne przy marketach nie są inne od reszty sklepów zoologicznych, to taki sam sklep jak każdy inny, tyle, że zlokalizowany w centrum handlowym gdzie jest większa szansa, że ktoś przypadkowy wejdzie przy okazji i ulegnie namowom znudzonego zakupami dziecka. Ale problemem chyba bardziej jest ta "dostępność" niż warunki (które czasem przy marketach są lepsze niż w pomniejszych sklepikach, ale nadal - to jest sklep, a nie dom, więc nie ma co liczyć, że zwierzęta będą miały tam odpowiednie warunki). Po prostu specjalnie do sklepu zoologicznego przeciętna rodzina nie posiadająca zwierzaków by się nie wybrała, a tak, przy okazji zakupów, jeszcze wejdą rybki pooglądać i welonkę w kuli kupią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

A propos rybek , które się nie poskarżą ...

Rybki w akwarium to jedno, ale często widuję rybki w kieliszku czy jakimś tego typu pojemniku. "Pięknie" to wygląda jak stoi rząd takich kieliszków a w każdym po jednej rybce. Rybka też stoi i w miejscu rusza płetwami. Bo nie ma jak pływać :mad: Ludzie chodzą i podziwiają, bo da się takiego 'bezruchowca' obejrzeć a welonka np. pięknie w miejscu 'zamiata' płetwami. Jak kiedyś zapytałam sprzedawców dlaczego te ryby tak stoją, odpowiedzieli że nie mieli czasu umieścić je w akwarium. Tyle że następnego dnia też stały. Na moje kolejne pytanie, powiedzieli, że to INNE rybki. Na pewno nie, ale jak to udowodnić?

Nie da się nic zrobić z okrucieństwem wobec zwierząt w sklepach zoologicznych? Tym bardziej że takie 'okrucieństwo' widziane na codzień znieczula...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...