Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

( Nie)dziennik budowlany


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 100
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

18.05.2011r - budowa w toku

 

Na początku tego tygodnia majster "groził", że na budowie tempo się spowolni, ponieważ przy pracy pozostanie max czterech pracowników.

No i w ten sposób wystemplowano parter, ułożono strop terivę oraz wykonano konstrukcję schodów. Jak na spowolnione tempo, to całkiem nieźle :)

 

las stempli w salonie

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/284504/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

strop teriva

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/284503/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

konstrukcja schodów

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/284485/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

 

A na koniec tygodnia miła niespodzianka - zalewanie stropu.

Przyjechała gruszka i zostawiła na budowie 21m3 betonu B20.

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19.05.2011r - strop gotowy!

 

 

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/285754/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

podlewanie stropu :)

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/285755/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/285756/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

po podlaniu wyrosła ścianka kolankowa

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/285777/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28.05.2011r - mamy wieniec!!!

 

Niezmierzony czas spędzony na działce, kilometry przebyte w tę i z powrotem - a wszystko po to, by napawać się widokiem surowych ścian ;)

Dzisiaj o 8.00 rano spotkaliśmy się na działce z elektrykiem, żeby zapoznać się z jego ofertą.

Nasza ekipa pracowała w pocie czoła zalewając wieniec. Potem rozmawialiśmy z majstrem na temat wyższości ścianek działowych z gazobetonu nad ceramiką. My wybraliśmy jednak ceramikę - zgodnie z projektem oraz dla zachowania jednorodności budynku. Mąż postanowił zmierzyć się z problemem montowania kołków w dziurawych ścianach.

Czas upływał nam na luźnych rozważaniach okołobudowlanych ( choć przy niezbyt sprzyjającej pogodzie, bo wiejący zimny wiatr skłonił mnie do założenia kaptura od kurtki :( ) aż w pewnej chwili mąż zwrócił mi uwagę, że pojawiła się wiecha.

To nieoczekiwane lecz bardzo radosne wydarzenie wypadało uczcić zgodnie z odwieczną tradycją. :D Czym prędzej udaliśmy się do marketu i dwóch innych sklepów na zakupy.

Po niecałej godzinie przywieźliśmy grill, kiełbaskę, kaszaneczkę, swieży chlebek, pomidorki i ogóreczki oraz inne niezbędne składniki, które miały zapewnić trwałość ścianom oraz wyrazić nasze zadowolenie pracownikom, którzy nigdy się nie obijali. Wszystko odbyło się wzorowo, przy rozpalaniu grilla każdy mógł i chciał zaprezentować swoje umiejętności :)zadowolonych pracowników porozwożono do domów :D

 

A oto efekty ich pracy:

 

wieniec i wiecha

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/286236/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Przerwa na budowie

 

Od 28 maja trwa u nas przerwa budowlana. Kolejny etap to ułożenie więźby. Drewno impregnowane ciśnieniowo zamówiliśmy kilka miesięcy temu, dzięki czemu uniknęliśmy obecnej podwyżki. Dekarz ze swoim cieślą wchodzi za tydzień ( w końcu udało nam się dojść do porozumienia, jeśli chodzi o termin realizacji, ale kosztowało to nas sporo nerwów, dość powiedzieć, że szukaliśmy już innej ekipy, ale okazało się niestety, że właśnie jest pełnia sezonu budowlanego i można pomarzyć o wolnym terminie tak od zaraz; z niesprawdzonymi fachowcami woleliśmy oczywiście nie ryzykować).

Później wraca ekipa murarska, aby wyprowadzić lukarny i być może postawią ścianki działowe poddasza - tego jeszcze nie uzgodniliśmy. Reasumując - na początku lipca domek powinien zostać przykryty dachówką.

Po zanalizowaniu wielu wycen dachówek i ciągłym wahaniu podjęliśmy w końcu decyzję i zakupiliśmy dachówkę firmy Nelskamp model Nibra F12 kolor altschwarz (grafitowy), do tego orynnowanie Lindab kolor grafitowy, ale trochę jaśniejszy niż dachówka, oraz okna Velux.

Na koniec czerwca zamierzamy umówić się na pomiar okien, a zakładając 3-4 tygodniowy termin realizacji montaż powinien odbyć się na przełomie lipca i sierpnia.

Na początek sierpnia umówiliśmy się na wykonanie instalacji hydraulicznej a pod koniec wakacji na instalację elektryczną.

Koniecznie musimy jeszcze poszukać dobrego wykonawcy wylewki i kominka - to tak na teraz.

Kolejność wykonywania dalszych prac wykończeniowych to docieplenie i wykończenia poddasza oraz tynki.

 

Najgorzej, bo nie możemy się zdecydować na kiedy umówić wykonanie ocieplenia zewnętrznego ???? - oczywiście bez malowania.

Czy można zrobić to przed tynkami wewnętrznymi? Trochę szperałam w necie, ale zdania są oczywiście podzielone. Jeśli ktoś chciałby podzielić się swoim doświadczeniem, to bardzo proszę o komenty.

 

Mam nadzieję, że kolejne ekipy wykonają swoją pracę wzorowo i że obędzie się bez niemiłych niespodzianek :D

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kroimy daszek

 

Etap budowy dachu od początku niósł ze sobą sporo emocji. Najpierw wybór ekipy - dobrej acz nie zabijającej kwotą wystawianego rachunku za robociznę, potem jeżdżenie po składach i oglądanie wystawek dachówek oraz zbieranie kosztorysów w celu wybrania tej naszej jedynej. Do tego etapu przyłożyłam się nader sumiennie i mimo że był bardzo rozciągnięty w czasie, to w końcu zakończył się sukcesem :D

 

Zamówiona więźba - drewno impregnowane ciśnieniowo i nam nieźle podniosła ciśnienie. Drewno miało zostać dostarczone dwa tygodnie temu, niestety okazało się, że jest tyle zamówień, że tartak nie wyrabia się z transportem i będzie tygodniowy poślizg... :mad:

Już niedługo okaże się, czy poznamy prawdziwą tajemnicę tego niecodziennego - bo aż siedmiodniowego poślizgu... :(

 

Ekipa cieśli miała wejść w czwartek 16 czerwca. Dzień wcześniej niecierpliwie czekaliśmy z mężem na telefon w sprawie kluczy do działki, ale niestety majster nie dawał znaku życia. W czwartek ledwie otworzyłam oczy a już szturcham męża, że trzeba dzwonić, bo znowu będziemy mieć następny tydzień nieplanowanego przestoju. Gdy już wypiłam poranną kawę nieoczekiwanie zadzwonił telefon. Tym razem nie była to moja mama, z pytaniem czy nie potrzebuję rano świeżego mleka i bułeczek dla dzieci, lecz szef ekipy we własnej osobie, który prosi o podrzucenie rzutu dachu, bo ekipa cieśli jest już na działce a w projekcie brakuje dwóch ważnych stron.... ( a owszem, bo wypięłam je przy zamawiania więźby).

Uff, odetchnęłam z ulgą więc tym razem dotrzymał obietnicy, klucze od działki sprytnie przejął od szefa murarzy by z ścichapęk planowo rozpocząć pracę. Dzień rozpoczął się niczym wiadomością o wygranej w totolotka :lol2:

 

Prace naszych krojczych:

Dzień pierwszy - zapoznanie się z projektem dachu, przemyślenia konstrukcyjne, przygotowanie szablonu.

Dzień drugi - mozolne czynności, przy których sporo pracy a mało efektu, bo czy można mówić o spektakularnym rozwoju budowy po zamocowaniu murłaty i kilku krokwi?

Dzień trzeci - pojawia się zarys więźby dachowej :D

Potem niedziela i zasłużona przerwa, a w poniedziałek ... po godzinie przeczekiwania deszczu ekipa zwinęła się do domu, mówiąc że przejaśnień już dzisiaj nie będzie :( Około 11.00 deszcz przestał padać ale my mamy już dzień postoju na budowie.:cry::cry::cry:

 

Przypadkowo wyjaśniła się też tajemnica transportu naszej więźby - mąż w rozmowie z robotnikami dowiedział się, ze nasza więźba dziwnym zrządzeniem losu (lub raczej na skutek niedopatrzenia w tartaku) trafiła umówionego dnia zamiast na nasz plac budowy - na budowę innego inwestora, gdzie wykonawcą również była ta sama ekipa. Czy to możliwe??? Wierzyć mi się nie chce :no::no:

 

przygotowane drewno na więźbę

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/292076/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

 

krok w stronę nieba :)

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/292129/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więźba - dzień 7

 

Dzisiaj mogę pokazać efekt prac ciesielskich. Niestety więźba nie jest jeszcze ukończona, brakuje więźby nad lukarnami, a jest ich sztuk trzy. Gdyby konstrukcja dachu była dwuspadowa, to byłoby już po sprawie, a tak potrwa to jeszcze 2-3 dni.

Dzisiaj rozmawialiśmy z majstrem od dachu i ustaliliśmy dalszy plan działań.

W środę podpiszemy umowę na kompleksowe wykonanie dachu ( tak na zakończenie pierwszego etapu a przed rozpoczęciem nowego :p ) i wpłacimy zaliczkę. Następnie wejdzie ekipa murarska, żeby wyprowadzić ścianki lukarn i postawić ścianki działowe oraz dokończyć komin.

Powinniśmy też zwerbować ekipę od wykończenia elewacji (a tej jeszcze nie mamy) w celu ocieplenia bocznych ścianek lukarn, aby później nie łazić po dachówkach i uniknąć ewentualnego zabrudzenia ( w końcu zrozumiałam zasadność tych działań, o które pytałam na Grupie Łódzkiej, ale jakoś nikt nie potrafił/ nie chciał mi wyjaśnić :(

 

Po wybudowaniu więźby określenie "poddasze użytkowe" zyskuje realne wytłumaczenie. Ciekawe, jak zaprezentuje się po przykryciu dachówką i postawieniu ścianek działowych?

Na dzień dzisiejszy wspólnie z mężem jesteśmy gotowi zamieszkać w naszym domku marzeń, choćbyśmy mieli czołgać się po wejściu do pokoju :p

To wersja hard core i oczywiście nie będzie miała odzwierciedlenia w rzeczywistości. Co najwyżej to będziemy chodzić na kolanach i urządzimy pokoje w stylu domków z kraju kwitnącej wiśni ;)

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/293253/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz własny Camel Trophy

 

W niedzielę wieczorem zadzwoniłam do majstra ekipy murarskiej, żeby umówić się na dokończenie komina i facjatek. Oczywiście swoim stylem zaczął prychać, ze może za dwa tygodnie znajdzie trochę czasu, bo taki zarobiony jest... :mad:

Znając już jego zamiłowanie do manifestowania braku czasu z powodu natłoku zleceń, wyraziłam przekonanie, ze tak dobrze zorganizowany majster na pewno uwzględnił nas już w swoim terminarzu i poleciłam się jego pamięci. :p

Następnego dnia koło południa majster dzwoni - czy cegłę do wykończenia komina już kupiłam, bo jutro o 6.00 posłałby kilku pracowników, ale jak materiału nie ma, to nie przyjdą.

No i masz ci babo placek!: Evil: Cegła klinkierowa nie kupiona, nawet nie wiedziałam ile sztuk powinno być. Na razie rozeznanie w kolorach robiłam...

 

Pojechałam wiec na pobliski skład z wzorcową dachówką sztuk 1 ( a tak, inwestorka musi być przygotowana na różne sytuacje :p ) i przymierzywszy do dwóch preferowanych kolorów: Tytan N i Carbon - wybrałam Carbon. No i to był świetny wybór, bo jak się okazało, Tytanu już nie było ( sztuk kilka zaledwie) a carbonu ostatnia partia, ale potrzebnych 400sztuk na szczęście było na magazynie. Cegły były ale na transport w tym samym dniu nie miałam co liczyć :( Dopiero następnego dnia około 9.00 - ale to nie wchodziło w grę, bo robotnicy nie mieliby roboty, a dzień pracy jak już pisałam zaczynają o 6 rano, bo majster żadnej wolnej godziny nie przepuści.

Telefoniczna konsultacja z mężem, ze może by ze 100sztuk i kilka worków zaprawy naszą osobówką przewieźć, ale mąż nie zgadza się. Na szczęście kuzyn męża miał wolnego transportera, szkoda tylko, że mąż nigdy takiego samochodu nie prowadził i wcale się do tego nie rwie... Kuzyn niestety pracuje i czasu nie ma, więc albo pojedziemy sami, albo nici z transportu.

Męska decyzja - jedziemy sami!!! Na pocieszenie kuzyn powiedział, że jak na skład dojedziemy, to mąż zdąży już wprawy w prowadzeniu nabrać ... Dzieci, które odebraliśmy z półkolonii załadowaliśmy do kabiny i w drogę... Ależ było emocji!!! Głowa jak bezwładna obijała mi się o oparcie, trzymałam się rączki w drzwiach modląc się w duchu o szczęśliwy koniec tej niecodziennej przejażdżki. Całą drogę drżałam, szczególnie na zakrętach, żeby tu jakiegoś rowerzysty w koła nie wkręciło ;)

 

Na skład dotarliśmy w ostatniej chwili - tuż przed zamknięciem. Zgodnie z obietnica kuzyna mąż dowiózł nas szczęśliwie na miejsce. Musi tylko jeszcze manewry poćwiczyć :D

5 min przed 17.00 udało mi się wydębić z biura naszą fakturę, żeby pracownicy mogli choć część naszego zamówienia załadować. Nie powiem, żeby byli zadowoleni z załadunku po fajrancie, ale jakoś udało nam się ulokować ręcznie 120 sztuk na skrzyni.

 

Potem na działkę i znowu ręczny rozładunek - mężowi pomagała córka, nosząc po 1 sztuce i była bardzo dumna, że mogła trochę pomóc :) Ja natomiast ze szmatą latałam i jakość towaru sprawdzałam ... 8-)

Wygłodniałe dzieciaki nakarmiłam wyjątkowo paluszkami i chipsami oraz babcinym ciastem. Zapiły wszystko colą i były mega zadowolone z takiego podwieczorku ;) Chcą nawet, żeby częściej urządzać im takie niespodzianki...

 

 

Oto wybrany klinkier, w rzeczywistości nie jest aż tak czarny, bardziej ciemny grafit, u nas będzie z czarną zaprawą.

Tak reklamuje go firma CRH:

 

http://www.marzenabartek.mojabudowa.pl/pliki/marzenabartek/image/cegla%20klinkierowa%20pelna%20crh%20carbon.jpg

 

Tak wygląda z oddali w realu:

 

http://www.koralgol2norbiwolow.mojabudowa.pl/pliki/koralgol2norbiwolow/image/sciany%20parteru/klinkier02.jpg

 

a tak wygląda z bliska:

 

http://www.koralgol2norbiwolow.mojabudowa.pl/pliki/koralgol2norbiwolow/image/sciany%20parteru/klinkier01.jpg

 

co do jakości, można by mieć sporo do życzenia, niestety nie ma z czego wybrać...

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

goniąc wkoło komina

 

Jak to dobrze, ze dziewczynki są na półkoloniach, mają tam opiekę, mogą pobawić się z rówieśnikami no i najważniejsze - nie nudzą się.

Dzisiaj grupa była na wycieczce w ZOO i moje dziecko powiedziało, ze nigdy w życiu nie widziało tylu zwierząt ( a była nie raz w łódzkim i warszawskim ZOO) - widocznie po skończeniu pierwszej klasy lepiej umie liczyć powyżej 10... ;)

 

No ale dzień bez budowlanych problemów nie mógłby się wydarzyć. Nasz murarz ciągle zaskakuje nas swoimi pomysłami - a nóż uda mu się coś ugrać i zarobić a się nie narobić.

Najpierw proponował nam obniżenie fundamentów, że niby za wysokie, nie chciał malować dysperbitem z zewnątrz, bo nie potrzeba.

Teraz znów zaproponował zmniejszenie komina, że mamy zaprojektowany za wysoki ( jest do wysokości kalenicy ale znajduje się przy najniższych krokwiach) faktycznie będzie dość długi - 3 m ponad połacią dachu. Oczywiście zmiany mają być dla dobra inwestora, bo będzie ładniej wyglądało no i mniej wydamy na materiał do wybudowania i obudowy.

Nie chciałam się zgodzić na jego propozycje, bo wiem, ze komin dla dobrego ciągu nie powinien być schowany między połaciami dachu i upierałam się, żeby pozostało jak jest w projekcie. Na to usłyszałam, żeby przywieźć na budowę projektanta, aby zobaczył jaką sztycę zaprojektował....

Komiks, czy mnie się tylko wydaje?

 

Efekty pracy cieśli:

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/294287/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

 

Dzisiaj pracowało trzech chłopa przy obudowie komina ale niestety nie skończyli - reszta dopiero w sobotę :( Komin został zabezpieczony folią, więc klinkieru nie widać.

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to z wykonawcami bywa

 

Cieśla w końcu zszedł z dachu. Budowanie więźby trwało 10dni. Uff !!!

 

W piątek spotkałam się z szefem dekarzy, podpisaliśmy umowę i zapłaciłam zaliczkę za wykonaną pracę. Jednak kontynuacja prac - foliowanie, łacenie, obróbki blacharskie będzie dopiero 11 lipca. Ogólnie prace dekarskie powinny zakończyć sie około 22 lipca - taki jest plan na dziś. Teraz ekipa będzie kończyła dach u innego inwestora, który jest zawsze krok przed nami :(

 

Prace murarskie też nie będą kontynuowane w sobotę a być może dopiero w środę. No cóż, przyjdzie nam poczekać, a szkoda, bo w ten sposób nie możemy złożyć zlecenia na pomiar okien z natury :bash:

 

W środę - dniu zakończenia prac ciesielskich - spotkaliśmy się z potencjalnym wykonawcą wykonania elewacji. Szef nadzwyczaj małomówny, w zasadzie nie powiedział nic na temat rozplanowania prac i doboru materiałów ponad to: " Bedzie dobrze. Robimy starannie."

Po moim pytaniu, jaka elewację wykonali w okolicy, bo chcielibyśmy zobaczyć efekt ich prac, zapadło dłuższe milczenie. "Gdzie robiliśmy??? W okolicy to raczej nie... teraz kładziemy kostkę - 2000m2, a z elewacji .... ocieplaliśmy bloki w stolicy. " To tylko jakieś 150km stąd .... ;) :D

Polecana przez murarza ekipa nie wzbudziła naszego zaufania. Wzięliśmy wizytówkę i .... szukamy dalej ....

 

A w sobotę już od rana soczyście przeklinałam naszego murarza i jego ekipę :mad:.

Niepokój we mnie zasiał zasłyszany poprzedniego dnia na budowie fragment rozmowy pracowników, którzy mierzyli długość nadproża do okien jednej z facjatek.

Dopiero wieczorem dotarło do mnie, co to może oznaczać. Rano pojechałam na budowę i zmierzyłam otwory w dwóch oknach. Okazało się, że zamiast szerokości 90cm jest 60cm i cała facjatka jest spierdzielona - ma szerokość 230cm zamiast 290cm :evil:. Więźba jest dopasowana do facjatki, cieśla nic nie mówił, że coś nie zgadza się z projektem.

Nie wiem, jak mogłam to przeoczyć - bez okien otwór wydaje się niby w normie, poza tym nawet przez myśl mi nie przemknęło, że można takiego babola zrobić :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antydepresanty

 

Poniżej mój zestaw antydepresantów ;)

Jeśli nie możemy dalej budować i nic nie idzie tak jak trzeba, zacznę chyba mysleć o wykończeniówce... :)

 

meble kuchenne - kolor: biały + wiśnia malaga, na ścianie lacobel ( koszt ok 1000zł : ( )

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/250764/render/foto/resize$600-600-1,text$bsztuka

 

kominki:

 

http://kominki-kominek.pl/image/11_232.jpg

 

http://bi.gazeta.pl/im/5/4904/z4904075X,Kominek-z-wkladem-Varia-firmy-SPARTHERM--www-spartherm-com-pl--.jpg

 

W może kominek wolnostojący - Jotul F 373

 

http://bi.gazeta.pl/im/7/4904/z4904037X,Kominek-wolno-stojacy-Jotul-F-373-firmy-JOTUL--www-jotul-pl--.jpg

 

reszta później :)

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 lipca 2011r. - tylko krok do SSO!!!!

 

Zakończyliśmy wszystkie prace murarskie, położona więźba, obłożony klinkierem komin.

Wbicie pierwszej łopaty: 19.04.2011r. Prace trwały około 2,5 miesiąca, ale trudno powiedzieć, ile faktycznie dni roboczych.

 

Sprawa facjatki rozwiązana po mojej myśli - zamiast dwóch okien jest jedno 150x150cm. Pisałam już w komentarzach, że wykonawca chciał rozbierać więźbę, żeby poprawić swój błąd. Nie chciałam się jednak zgodzić na kolejne przedłużenie prac tym bardziej, że koncepcja z jednym oknem bardzo mi przypadła do gustu ;)

 

Od czwartku na budowie trwały więc prace murarskie - stawianie ścianek działowych poddasza, podmurowanie otworów okiennych do wskazanych w projekcie, no i oczywiście stawianie komina i obłożenie klinkierem. Wykonawca niechętnie zrobił to w tym terminie, bo chciał do nas przyjść " w deszczową pogodę, jak już będzie dach nad głową". Prawie popadłam w "depresję budowlaną", zanim ekipę udało mi się ściągnąć na budowę. Potem było już tylko gorzej - dostawa klinkieru się opóźniała i majster wyładowywał na mnie swoje frustracje i żal, że "przy takiej ładnej pogodzie czas u nas na stawianie ścianek marnuje" ... :(

 

 

Jednak wzruszenie i uczucie szczęścia wypełnia nas dziś od samego południa, gdy się okazało, że zgodnie z zapowiedzią ekipa zakończy dzisiaj wszelkie prace :lol2:

 

Jak wiele stresów musieliśmy pokonać, to tylko my wiemy. Nie chcemy jednak pamiętać tych przykrych momentów, które zaistniały między nami a naszymi dwoma ekipami.

 

Budowanie to niezła szkoła życia, która kosztuje sporo nerwów i pieniędzy.

Bezpłatne szkolnictwo to mit, który niniejszym potwierdzam ;)

 

A propos - wyliczyłam wstępnie, że dwa komplety podręczników dla dziewczynek do I i II klasy wyniosą nas 600zł. Do tego trzeba będzie doliczyć plecaki, zeszyty i przybory szkolne, strój gimnastyczny, obuwie miękkie... W 1000zł chyba się nie zmieścimy :(

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam na pokoje ;)

Trudno oddać wnętrze domu, niemniej jednak spróbuję:

 

schodami w górę

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/297292/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

wejście do sypialni

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/297293/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

pokój 1

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/297294/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

pokój 2

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/297295/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

sypialnia z prowizorycznym słupem

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/297296/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemyślenia garderobianej

 

Jutro mija tydzień, gdy skończyła pracę ekipa murarska i w tym tygodniu miał wejść dekarz. Niestety, kolejny poślizg tej ekipy wrrr....:evil: poóźnia nam następne prace. Dzisiaj dzwonił tynkarz, żeby dowiedzieć się o postępy na naszej budowie i był bardzo zawiedziony, gdy usłyszał jaki jest stan rzeczy. Tynkowanie odbędzie się więc dopiero w drugiej połowie września, a wylewki to chyba dopiero w październiku :( Oby tylko jesień była długa i ciepła, żeby domek mógł dobrze podeschnąć. Nie wiem, kiedy rozpoczniemy prace wykończeniowe, może dopiero wiosną....

 

Tymczasem moje myśli cały czas krążą wokół tematu budowania/wykańczania.

Teraz wzięłam na tapetę garderobę, która będzie osobnym pomieszczeniem z wejściem z naszej sypialni.

Pomysły na funkcjonalną garderobę wyszperane spośród wpisów na forum:

 

- okno w celu dobrej wentylacji i możliwości wietrzenia pomieszczenia

- żaluzja na oknie, żeby dozować dostęp światła i chronić ubrania przed płowieniem

- grzejnik, żeby uniknąć zimą dużej różnicy temperatur (zabierze mi jednak sporo cennego miejsca)

- pod drzwiami przyklejona uszczelka/szczoteczka, żeby ograniczyć dostęp kurzu

- miejsce na rozłożenie deski do prasowania

- oświetlenie i gniazdko

- lustro ( może na drzwiach?)

- drążki najlepiej na wysokość wyciągniętej ręki

- u góry półki na rzadziej używane rzeczy /torby

- miejsce na rozkładane stopnie/drabinkę

- zabudowa nie musi mieć "pleców"

- unikać stawiania pudeł na podłodze, lepiej zrobić niską półkę, łatwiej wówczas utrzymać czystość na podłodze

 

Na razie rozrysowałam w moim budowlanym notesie układ drążków i półek, potem rozrysuję ten układ w domu kredą, żeby upewnić się czy wymiary i rozmieszczenie się zgadzają.

Układ wewnątrz będzie w kształcie litery U i najwięcej kłopotu przysparza mi zagospodarowanie rogów garderoby, bo ze skosami jakoś sobie poradzę.

 

Zamieszczam kilka inspiracji:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=55000&d=1304438013

 

http://www.szafy-max.waw.pl/img/galeria/p_d19.jpg

 

http://www.szafy-max.waw.pl/img/galeria/p_d10.jpg

 

http://images39.fotosik.pl/256/55e7c0dd3ce46b0d.jpg

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=28952&d=1288519521

 

http://www.empikfoto.pl/albumy42/389540/976749/previews/31435657_obraz_044.jpg

 

http://bi.gazeta.pl/im/0/8327/z8327690X.jpg

 

http://pl.pl.allconstructions.com/f/image/filename/0/0/6142/drab4.jpg

 

http://www.cylex.pl/rev_images/news/pic_szafa-narozna_345165_large.jpg

 

http://img21.imageshack.us/img21/9665/7a1300b7fdad53b5med.jpg

 

http://wykanczanieb2b.pl/images/stories/20804:5_66.jpg

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosto z dachu

 

W poniedziałek 18 lipca dekarz miał rozpocząć foliowanie dachu (po dosyć długiej przerwie, bo więźba została skończona 29 czerwca), lecz w niedzielę na próżno czekaliśmy na jakiś kontakt ( obiecał, że będzie dzwonił, a my naiwnie czekaliśmy na telefon). W końcu ok. 19.00 sami dzwoniliśmy, niestety - bez odzewu. Byliśmy już bardzo wkurzeni, gdy o 20.00 zadzwonił dekarz i po krótkiej wymianie opinii na temat jego podejścia do zobowiązań umówiliśmy się na przekazanie kluczy do działki.

W poniedziałek jak na skrzydłach popędziliśmy na działkę, żeby zobaczyć bicie łat i kontrałat i jakie było nasze rozczarowanie, gdy okazało się , że dekarz wogóle się nie pojawił. Siły nas opuściły, nawet nie chciało nam się do niego dzwonić, bo znowu wymyślałby milion powodów na swoje usprawiedliwienie.

 

We wtorek nie miałam żadnej nadziei, że coś się zmieni, więc gdy jadąc zobaczyłam z daleka postacie ludzi przycupniętych na więźbie naszego domu, to aż serce podskoczyło mi z radości. Nie mogąc ukryć zadowolenia na powitanie powiedziałam do majstra:

"Pan to umie zaskakiwać, codziennie coś nieoczekiwanego, tak trzymać w napięciu to prawdziwa sztuka i jak niewiele potrzeba, żeby inwestor był zadowolony "

"Staram się" - odparł dekarz z radością. :D

No to niech się stara dalej - pomyślałam z ulga, że w końcu ruszył następny etap prac.

Od wtorku do piątku bito łaty i foliowano dach.

 

W czwartek ekipa w ostatniej chwili uciekła z dachu przed nadciągającą nawałnicą.

My niestety nie zdążyliśmy do domu. Zajechaliśmy pod blok, ale już nie weszliśmy do klatki - pioruny tak biły, że aż czułam drżenie samochodu podczas grzmotów. Spróbowałam wyjść, ale wtedy piorun uderzył tak blisko, że aż przykucnęłam i z powrotem weszłam do samochodu. Mąż w desperacji pobiegł do domu, żeby pozamykać okna, bo w przeciwnym razie całkowicie by nas zalało. Ja siedziałam z córką w samochodzie. Zapewniał nas, ze w samochodzie jesteśmy bezpieczniejsze, niż gdybyśmy chciały biec do domu. Kamiska płakała ze strachu, uspokajałam ją na rózne sposoby, ale dopiero gdy zaczęłysmy mówić " Aniele Boży..." i "Zdrowaś Mario" przestała płakać. Grzmoty powoli oddalały się i Mąż przyszedł po nas. Kamiskę wziął na ręce a ja brodziłam po kostki w w wodzie, która zalała chodniki i trawnik. W domu na szczęście tylko jeden z pokoi trochę ucierpiał, bo woda ściekała po firance i zalało podłogę.

Gdy przestało padać mąż pojechał na działkę, żeby wybierać wodę z domu...

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panienka z okienka

 

W środę 20 lipca umówiliśmy się na pomiar okien z natury. Termin mógł być wcześniejszy, tylko murarz nie dokończył okien do końca czerwca a potem pan od okiem wyjechał na urlop.

Pan Wojtek mierzył, zapisywał i porównywał z podanymi wcześniej przeze mnie wymiarami. Oczywiście pojawiły się zmiany w wymiarach i funkcji niektórych okien. Omówienie szczegółów i porównanie pierwotnej oferty okazało się bardzo czasochłonne i zajęło nam prawie trzy godziny :jawdrop: Budowanie wymaga ofiar... Dosłownie i w przenośni - w tak zwanym międzyczasie nabiłam sobie okropnego guza o wystające rynny dachowe. Stanęłam tak niefortunnie, że chcąc się wyprostować uderzyłam z całej siły w zakończenie leżących na wysokości mojej głowy rynien. Rezultat - ból okropny, trochę krwi i lekko wklęśnięta czaszka.

W końcu podpisałam zamówienie ale po przyjeździe do domu nie byłam już pewna dokonanego wyboru i zaczęłam zamęczać męża, że nie jestem zadowolona, bo cena za wysoka i że z pewnych opcji można by zrezygnować. Noc całą biłam się z myślami - głowa i tak obolała była, więc nie mogłam przytulić się do poduszki.

 

Rano dzwonię do przedstawiciela, że chce wprowadzić pewne zmiany i przy okazji zamówić bramę garażową, której temat wstępnie poruszyliśmy, więc umawiamy się następnego dnia na spotkanie. Dostaję nową ofertę, spełniającą wprawdzie moje wytyczne, ale jakby mniej korzystną cenowo :( Tym razem mąż wspiera mnie duchowo i chce żebym w końcu podpisała umowę, nie wydziwiała i nie robiła już więcej zmian. Nadciągała burza, wiec podpisałam.... W domu natomiast zaczęłam żałować, ze pozwoliłam odwieźć się od jeszcze jednej okiennej modyfikacji, która teraz wydaje mi się idealną...

Tak to już jest - nawet nad byle ciuszkiem potrafię się długo zastanawiać, a co dopiero powiedzieć o takiej inwestycji na dłuuugie lata;) Podczas budowania musimy wciąż dokonywać trudnych i znaczących wyborów. Czy są one właściwe???

W zasadzie każdą moja decyzję związaną z budowaniem jestem w stanie podważyć i wykazać jej wady. Już dzis byłabym gotowa na rozpoczęcie całej tej przygody od nowa, szkoda tylko, że to tyle kosztuje :jawdrop:

 

Z oknami to w ogóle opowieść na deszczowy wieczór przy piwku i orzeszkach... :p Mąż ma w każdym razie dosyć tego tematu i będzie zadowolony z każdego wyboru i ceny, byle byśmy już o tym nie rozmawiali. :x Mnie się jednak wydaje, że w temacie okien nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa :p

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gięcie blachy

 

Wczoraj dekarz zauważył, ze wybrana przez nas czarna blacha na obróbki będzie wprawdzie korespondować kolorystycznie z dachówką, ale z rynnami to już niekoniecznie :(

Eh, znowu te kolorystyczne zawirowania...

Dzwonimy do składu, który miał nam dzisiaj dostarczyć blachę, ale okazuje się, że nie ma jej na składzie, mogą dostarczyć dopiero następnego dnia, ale to burzy plan działania dekarza. Rezygnujemy wiec z zamówienia i kupujemy blachę w innym składzie, ale już w innym kolorze :p

 

W sobotę dwóch ludzi z ekipy zajmowało się gięciem blachy. W poniedziałek etap obróbek blacharskich.

 

Dzisiaj rozstrzygały się również decyzje o oknach połaciowych - które zostają a z których można lub trzeba zrezygnować. Dwa pokoje na poddaszu obejdą się bez dodatkowego doświetlenia.

Natomiast okazało się, że wymarzone okno na klatce schodowej nie zmieści się, bo konstrukcja dachu została wzmocniona przez jętki, których nie było w projekcie, przez co sufit będzie niżej niż przewidywał projektant. Możemy ewentualnie zdecydować się na świetlik tunelowy, żeby doświetlić hol na poddaszu. Trochę to droga impreza i zastanawiam się czy warto...

Zdecydowaliśmy się na okna Veluxa, ale dekarz proponowałby nam Fakro, wskazując na utrudniony dostęp do górnego pochwytu w Veluxie.

Zrobiłam symulację z miarką wchodząc na bloczek odpowiadający wysokości podłogi na gotowo. Faktycznie, w łazience będę musiała się trochę wyciągnąć :)

 

http://ecx.images-amazon.com/images/I/41wadS-87GL._SS500_.jpg

 

klapa wentylacyjna

 

http://www.oknadachowe.net/galeria/162.jpg

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetlik dachowy

 

Strasznie długo ciągnie się robota na dachu. W ogóle dłuży mi się to budowanie, bardzo bym chciała widzieć już wykończeniówke, a tu jeszcze tyle zadań do zrealizowania. Jak pomyślę. że dopiero za rok będę mogła usiąść na tarasie i rozkoszować się tym własnym kawałkiem ziemi to aż mnie ciśnie z żalu i tęsknoty :cry: Właściwie to marzy mi się, żeby móc jak najszybciej zamieszkać w naszym domku :D

Dach powinien być ukończony do końca lipca, ale wciąż mamy nie dograną sprawę ocieplenia facjatek. Jutro rozmowa z potencjalnym wykonawcą.

 

Terminarz najbliższych prac:

sierpień

drugi tydzień - hydraulika pionowa

trzeci tydzień - montaż okien

czwarty tydzień - elektryka

 

wrzesień - tynki c-w maszynowe, hydraulika cd.

październik - wylewki

 

Bramę garażowa możemy zamontować po otynkowaniu wewnętrznej ściany frontowej garażu. No i co? no i klops, bo będziemy musieli poczekać :(

 

Zamówiliśmy świetlik rurowy Fakro z giętkim tunelem, średnica plafonu wewnątrz 55cm. Wygląda kosmicznie, ale mam nadzieję, że będzie lepiej skupiał promienie słoneczne niz płaski. Również śnieg i wszelkie zanieczyszczenia powinny szybciej znikać ze szklanej powłoki.

 

Opis: świetlik rurowy SLT przenosi światło dzienne wpadające do rury światłonośnej poprzez kopułę zamontowaną na dachu. Następnie promienie słoneczne odbijając się od ścian giętkiej, refleksyjnej rury kierowane są ku dołowi na rozpraszacz. Zamontowany w suficie rozpraszacz równomiernie rozprowadza promienie światła, doświetlając pomieszczenie.

 

Kopuła wykonana z polimetakrylanu, tworzywa odpornego na uszkodzenia mechaniczne. Kształt i wysokość kopuły to połączenie efektu "samomyjącego" i współczynnika całkowitego przenikania promieniowania słonecznego do wnętrza. Niska aktywność elektrostatyczna powierzchni kopuły powoduje niezbyt mocne przyleganie cząstek kurzu i zwykle deszcz czyści ewentualne zabrudzenia. Kształt kopuły pozwolił również ograniczyć do minimum czas zalegania świeżego i mokrego śniegu.

 

Jak się będzie sprawdzał w praktyce - czas pokaże. Mam nadzieję, że nie będziemy żałować zakupu.

 

świetlik tunelowy Velux z zewnątrz

 

http://bi.gazeta.pl/im/0/4866/z4866060X.jpg

 

świetlik tunelowy Fakro

 

http://bi.gazeta.pl/im/1/4866/z4866071X.jpg

 

sztywny tunel na poddaszu

 

http://bi.gazeta.pl/im/0/4866/z4866070X.jpg

 

tunel giętki

 

http://static.e-okna.pl/articles/376_okna-zdjecia_1_jpg_zdjecia-artykuly-swietlik2-fakro.jpg

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SSO - czy to już?

 

 

Nie to żeby u nas nic się nie działo - ekipa powoli, ale działa...;) Obskakują jeszcze inną budowę ( oby tylko jedną...)

 

Oto efekt tygodnia pracy - łacenie, foliowanie, obróbki blacharskie i orynnowanie. Dzisiejszy deszcz zniweczył niestety dalsze plany na trasowanie dachu.

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/301744/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/301753/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak prezentuje się nasza dachówka - Nelskamp Nibra altschwarz.

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/302273/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/302288/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

 

Niestety prace jeszcze nieskończone. Dzisiaj ekipa zrobiła sobie przerwę, o czym dowiedzieliśmy się dopiero przyjechawszy na działkę.

Za to w salonie mieliśmy nieproszonych gości - rój os, które dosiadły się do torebki cukru i biesiadowały w najlepsze. Wczoraj ekipa nie schowała tego słodkiego przysmaku i na efekty nie trzeba było długo czekać.

W celu utylizacji tych stworzeń, które w takiej ilości zagrażałyby naszemu zdrowiu a nawet życiu, kupiliśmy preparat działający na zasadzie gaśnicy. Mąż ubrał się w roboczy strój z grubego goretexu, szczelnie zakrywając każdy fragment ciała i przystapił do działania. Ja - jako niezabezpieczona - schowałam się w samochodzie. Preparat bardzo skuteczny - działa na odległość do 5m wyrzucając z siebie strumień płynu. Polane nim osy zdychają na miejscu.

 

Tu jeszcze przy obiedzie

 

http://img.extradom.pl/spolecznosc/foto/302295/render/foto/resize$600-600-1,text$ewaimarcin

Edytowane przez ewanz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...