Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Odzyskanie ciepła z rury dymowej - zrób to sam


bitter

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 297
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam.

Może zacznę po czesku pisać, to zaczniesz rozumieć ... chociaż pewnie i to by nie pomogło ... (to do Miszcza)

To Ty masz się pouczyć ... ja to robiłem, robię i będę nadal robił. Bo to lubię.

Jeżeli chciałeś mnie "dotknąć do żywego" to Cię rozczaruję ... nie udało się ... :) Papiery rzemieślnicze robię dla kaprysu własnego i satysfakcji. Z marszu i eksternistycznie. Bo to, przynajmniej dla mnie formalność tylko. A to, że miedzy egzaminem czeladniczym i mistrzowskim dwa miesiące zaledwie muszę poczekać nie robi mi żadnej różnicy.

Więc powiedz no Miszczu jakie są temperatury na wejściu do komina przy piecach kaflowych. A w szczególności w komorowo - opadowych. Jak nie będziesz wiedział to służę pomocą ...

 

Kolektor1 - Twoja maszynka już od pewnego czasu hula sobie po Forum. To jak wygląda nie będziemy tutaj "roztrząsać" ... (:)), powiedzmy że jest to rzecz gustu ...

Ale zrobiłeś doskonałą robotę. Pokazałeś iluś tam tysiącom ludzi, którzy pooglądali sobie Twoje dzieło, ile tak naprawdę energii puszczają w komin i ogrzewają podwórko wokół domu, zamiast ogrzewać swój dom. Z tego co pamiętam to Twoja kózka ma coś koło 14 kW mocy podawanej przez producenta ... to teraz uświadom ludziom jak to się konfrontuje z tym co zrobiłeś i z ilością drewna którą spalasz. Będzie fajnie jak klapki wielu spadną z oczu :D

Ja jestem ciekaw jeszcze w jaki sposób palisz - napisz o ilości drewna, tempie spalania, itp. ciekawych rzeczach.

I spróbuj jeszcze jednej rzeczy - będzie Cię to kosztować dosłownie kilkadziesiąt zł - zrób wyłożenie samego paleniska z płytek szamotowych. Zauważysz pewnie że drewna nieco mniej będziesz mógł załadować ... a osiągi i efekt grzewczy będzie ten sam. A żeś łebski chłop to na pewno wykoncypujesz że ... taki sama ilość wyprodukowanej energii i uzyskany efekt grzewczy ale przy użyciu mniejszej ilości paliwa to ... :) ... no własnie ...

Pozdrawiam.

PS. Miszczem się nie przejmuj ... czasem sam nie wie o czym pisać.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja zadam glupie pytanie, nie smiac sie: czy przy ostrym paleniu nie masz problemow z gotowaniem wody w nagrzewnicy/plaszczu? Bo jesli dobrze widze ze zdjec, to woda plynie miedzianymi rurkami, przy goracych spalinach moglaby sie - jak sadze - zagotowac.

 

A robote podziwiam.

 

 

 

Prędzej w tych rurkach na dole się zagotuje ... Ale pytanie wcale

głupie nie jest . Mistrz głupsze zadaje :D

 

Kolektor ! 120 stopni przy takiej chłodnicy do dobry wynik . Myślę,

że jak dasz do wiwatu , to okresowo przeskakuje więcej.

 

"60 - 120". Podawanie dolnej granicy to bezsens ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Z kim pogadać można to można :) Eniu dotknął tego co Miszcz do bani wziąć "ni umi".

Jak się dopiero rozpala w piecu (kominka mniej to dotyczy ze względu na jego olbrzymie straty ciepła) to jest tak na wylocie z niego z ... no po prostu niewiele więcej niż temperatura pokojowa wynosi ... no po jakimś czasie to i nawet te podawane 60 stopni można ujrzeć ... :)

A komin "chodzi" ... cuda jakieś.

Dopiero maksymalne i właściwe zarazem temperatury na wlocie do komina się osiąga jak dojdziemy do ... końcówki palenia, kiedy to czas by poprzymykać wszystko żeby się nie zaczęło wychładzać to co się dopiero nagrzało.

Dla wszystkich (dla Miszcza też ... niech ma ...) - temperatury w dobrze zrobionych piecach na wejściu do komina oscylują około 100 - 150 stopni. Maksymalnie i jak się już jego pojemność "kończy" a pali się dalej (no wtedy to se można popalić i do wiwatu ...).

Kiedyś pisałem o pomiarach temperatury spalin na wylocie z komina - jak komin w domu stoi i na strychu ocieplony, to i ze 30-40 stopni wystarczy żeby bez problemu działał. Jak drewno "normalne" ma się rozumieć.

Czyli Twoje, Kolektorze 60 - 120 stopni to całkiem OK.

Ale ... jak byś tę "rurkę" ze zwojami miedzi wystawił z domu za okno ... to byś już mógł pewnie od razu wannę darmową wodą napełniać.

O miedzi też ciekawe będzie jak napiszesz ... prosić się nie daj :)

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Czy czasem w tym fajnym kolektorze z rurką miedzianą wewnątrz nie wytrąca się smoła? Jaki sterownik obsługuje to wszystko? Czy są dwie oddzielne pompy odbierające ciepło z piecyka i kolektora? Czy piecyk i kolektor cą połączone szeregowo, jeśli tak to gdzie wpierw wpływa woda?

.... ale czepialski jestem.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Czy czasem w tym fajnym kolektorze z rurką miedzianą wewnątrz nie wytrąca się smoła? Jaki sterownik obsługuje to wszystko? Czy są dwie oddzielne pompy odbierające ciepło z piecyka i kolektora? Czy piecyk i kolektor cą połączone szeregowo, jeśli tak to gdzie wpierw wpływa woda?

.... ale czepialski jestem.... :)

 

 

Nie ujmując nic konstruktorowi, powiem jak ja bym to zrobił i

uzasadnię.

 

Rurę miedzianą nawija się na rurę ze stali szlachetnej , grubości

o,6 mm. Taka rura nie okleja się kondensatem , gdyż nie jest tak

sztywna jak o,8 lub 1,o mm (te oklejają się znacznie). Nawijając ciasno,

uzyskuje się niezłe efekty , gdyż metal "na przylgę" odbiera sporo

ciepła. Poczekajmy na efekty praktycznych prób kolektora , ale

wydaje mi się ,ze straty wskutek zapaćkania rurek kondensatem ,

będą większe niż te związane z ich umieszczeniem na zewnątrz rury.

 

1mb takiej spirali , w jednej z realizacji , napędza bojler (150 l) +

dwa średnie kaloryfery.

 

Jest jeszcze jeden plus takiego "dictum" . W razie awarii (brak wody

w układzie), rurki w środku mogą przybrać dziwne kształty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dzięki wszystkim za uznanie.

 

Kolektor1 - Twoja maszynka już od pewnego czasu hula sobie po Forum. To jak wygląda nie będziemy tutaj "roztrząsać" ... (:)), powiedzmy że jest to rzecz gustu ...

Ale zrobiłeś doskonałą robotę. Pokazałeś iluś tam tysiącom ludzi, którzy pooglądali sobie Twoje dzieło, ile tak naprawdę energii puszczają w komin i ogrzewają podwórko wokół domu, zamiast ogrzewać swój dom. Z tego co pamiętam to Twoja kózka ma coś koło 14 kW mocy podawanej przez producenta ... to teraz uświadom ludziom jak to się konfrontuje z tym co zrobiłeś i z ilością drewna którą spalasz. Będzie fajnie jak klapki wielu spadną z oczu :D

Ja jestem ciekaw jeszcze w jaki sposób palisz - napisz o ilości drewna, tempie spalania, itp. ciekawych rzeczach.

I spróbuj jeszcze jednej rzeczy - będzie Cię to kosztować dosłownie kilkadziesiąt zł - zrób wyłożenie samego paleniska z płytek szamotowych. Zauważysz pewnie że drewna nieco mniej będziesz mógł załadować ... a osiągi i efekt grzewczy będzie ten sam. A żeś łebski chłop to na pewno wykoncypujesz że ... taki sama ilość wyprodukowanej energii i uzyskany efekt grzewczy ale przy użyciu mniejszej ilości paliwa to ... :) ... no własnie ...

Pozdrawiam.

Otóż te 14kW podane przez producenta to moc, która faktycznie wystarczy dla ogrzania mojego domu. Ale to była fikcja. Może gdybym kozę szczelnie obudował i zrobił rozprowadzenie ciepłego powietrza to może. Ale u mnie jest ogrzewanie wodne stąd ta przeróbka.

O obłożeniu szamotem też myślałem, ale przy takim rozłożeniu rur postawienie szamotu od strony paleniska znacznie ograniczyło by mi odbiór ciepła przez rury. Natomiast faktycznie można za rurami i przy najbliższej okazji jak będę rozbierał to dołożę.

Natomiast jeżeli chodzi o ilość spalanego drewna to ciężko określić bo jak sami wiecie to zależy od wielu czynników. Ale: jak jest tak około zera stopni spalam dziennie taki koszyk:

http://obrazki.elektroda.pl/2178419200_1321736304_thumb.jpg

Jeżeli są mrozy poniżej -5 stopni to idą mi max dwa takie koszyki.

W sezonie jest to ok. 10m przestrzennych drewna, na ogół buk z brzozą.

To ja zadam glupie pytanie, nie smiac sie: czy przy ostrym paleniu nie masz problemow z gotowaniem wody w nagrzewnicy/plaszczu? Bo jesli dobrze widze ze zdjec, to woda plynie miedzianymi rurkami, przy goracych spalinach moglaby sie - jak sadze - zagotowac.

 

A robote podziwiam.

Tak na pierwszy rzut oka mogło by się wydawać Ale zwróćcie uwagę, że to wszystko zależy od wielkości strumienia przepływającej wody. Jasne, że jeżeli przepływ będzie za mały to może się zagotować ale musi on być naprawdę mały. Natomiast ja utrzymuję na poziomie ok. 400-700l/godz.

O miedzi też ciekawe będzie jak napiszesz ... prosić się nie daj :)

Pozdrawiam.

Wielu z Was pewnie wydaje się, że ta miedź wiele nie wytrzyma. Otóż wytrzyma nie jedno, zagotowanie też. Rurki pospawane są z sobą lutem twardym, natomiast podejście do kozy cyną. Zdarzyło mi się zagotowanie i wzrost ciśnienia. Puściło miejsce lutowania cyną i był to rodzaj zabezpieczenia. Teraz stosuję całkiem inne.

Jak bym miał do zwykłego kominka dorabiać płaszcz to właśnie zrobiłbym na miedzi. Zastosowałem rurki fi 28, po za tym w tej zabawie chodzi o powierzchnię wymiany i rurki to zapewniają.

 

Witam.

Czy czasem w tym fajnym kolektorze z rurką miedzianą wewnątrz nie wytrąca się smoła? Jaki sterownik obsługuje to wszystko? Czy są dwie oddzielne pompy odbierające ciepło z piecyka i kolektora? Czy piecyk i kolektor cą połączone szeregowo, jeśli tak to gdzie wpierw wpływa woda?

.... ale czepialski jestem.... :)

Otóż tu jest zasada coś za coś. Oczywiście przekraczany jest „punkt rosy”, tą rosą to są skropliny, przechodzące w smołę. I następne zdjęcie jak to wygląda po rocznej eksploatacji:

http://obrazki.elektroda.pl/1777500700_1321739268_thumb.jpg

Niezły syf co? Ale tak wyglądają wszystkie płaszcze wodne w kominkach. Co więc robię po sezonie by się tego pozbyć? Opróżniam kozę z wody i w sposób kontrolowany zaczynam to wszystko wypalać na sucho niewielką ilością drewna. Część smoły na początku topiąc się spływa na dół później zapala się. Następnie to co po spaleniu pozostaje wymiatam miotełką i pewnie nie uwierzycie ale rurki są tak jak je stworzyła fabryka. To samo robię z wymiennikiem rury ale go demontuję i wypalam wewnątrz w ogródku.

Jak pisałem coś za coś.

Do chwili obecnej steruje tym zwykły regulator oparty na wzmacniaczu różnicowo prądowym, takim jak kiedyś stosowałem do kolektorów słonecznych, nic wyszukanego.

Wymiennik w kozie i rurze dymnej połączone są szeregowo, zimna woda idzie najpierw do wymiennika rury (w przeciwprądzie ze spalinami) następnie po wstępnym ogrzaniu do wymiennika w kozie i ogrzana w c.o. lub c.w.u.

Nie ujmując nic konstruktorowi, powiem jak ja bym to zrobił i

uzasadnię.

 

Rurę miedzianą nawija się na rurę ze stali szlachetnej , grubości

o,6 mm. Taka rura nie okleja się kondensatem , gdyż nie jest tak

sztywna jak o,8 lub 1,o mm (te oklejają się znacznie). Nawijając ciasno,

uzyskuje się niezłe efekty , gdyż metal "na przylgę" odbiera sporo

ciepła. Poczekajmy na efekty praktycznych prób kolektora , ale

wydaje mi się ,ze straty wskutek zapaćkania rurek kondensatem ,

będą większe niż te związane z ich umieszczeniem na zewnątrz rury.

 

1mb takiej spirali , w jednej z realizacji , napędza bojler (150 l) +

dwa średnie kaloryfery.

 

Jest jeszcze jeden plus takiego "dictum" . W razie awarii (brak wody

w układzie), rurki w środku mogą przybrać dziwne kształty :)

 

Jest pewna różnica: wymiennik nawinięty wewnątrz rury i nawinięty na rurę.

Otóż były już próby nawinięcia na rurę dymną i to praktycznie nie wypaliło, opisane to zostało w ubiegłym roku, więc nie będę się nad tym rozwodził. Natomiast kondensat przechodzi w smołę (wysycha) i faktycznie smoła w stanie zimnym jest twarda i krucha ale jak dostanie trochę temperatury to się uplastycznia i nie odpada co widać na zdjęciu.

Natomiast po moich próbach nie zgodzę się, że nawinięcie szczelnie na rurę odbiera sporo ciepła. To, że rura dymna jest gorąca to nawinięcie na nią rury miedzianej niewiele daje ciepła. Ale faktycznie zapaćkanie smołą nie co zmniejsza odzysk dla tego po roku użytkowania trzeba to wypalić, chyba, że ktoś z was zna środek, który rozpuścił by smołę.

Jest jeszcze jedna rzecz o której nikt nie wspomniał. Otóż przy spaleniu 100kg drewna otrzymujemy ok. 15 l skroplin. Z tymi skroplinami trzeba coś zrobić i to w tej całej zabawie to jest najtrudniejszą rzeczą. Ja z tym problemem poradziłem sobie po dwóch latach. O ile w samej kozie to nie stanowi problemu to w rurze dymnej uzyskujemy tego w ilościach przemysłowych. Przy wilgotnym drewnie odzyskiwałem tego ok. 15 l dziennie. Gdyby to były tylko same skropliny to właściwie nie było by też problemu. Ale część płynnych jak woda skroplin zaczyna z upływem czasu zamieniać się w gęstą smołę, zatykając rurkę odprowadzającą skropliny z wiadomym skutkiem (skropliny wylewały się połączeniami na podłogę). Nie będę opowiadał jakie joby otrzymywałem od swojej lepszej połowy. Po wielu próbach skonstruowałem coś w rodzaju łapacza smoły a skropliny szły do kanalizy.

I znów powtórzę coś za coś

Pozdrawiam.

Witold

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte_12*
Jest pewna różnica: wymiennik nawinięty wewnątrz rury i nawinięty na rurę.

Otóż były już próby nawinięcia na rurę dymną i to praktycznie nie wypaliło

Może (nieśmiało) zaproponuję coś jako człowiek z branży metalowej. Można znaleźć na rynku (nie tak łatwo, jak rury) miedziane profile cienkościenne kwadratowe lub prostokątne. Stosowałem takie kiedyś przy budowie wzbudników do nagrzewnic indukcyjnych (hartowanie indukcyjne). Wykonanie nawoju z takiego profilu znacznie zwiększyłoby powierzchnię styku z rurą dymową. I wtedy rada Piotra Batury byłaby jak najbardziej na miejscu (dużo większy odzysk ciepła).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł z profilem byłby ok , gdyby nie marginalność potrzeb .

Wszelkie kombinacje powodują w końcu przejście do bardziej

wydajnych i łatwiejszych w obsłudze płomieniówek. Opowieść

o spuszczaniu wody i wynoszeniu urządzenia po sezonie na

dwór , na pewno zgromadzi sporą gromadkę fanów :D

 

W tej opowieści , liczy się chęć walki z oddawaniem ciepła w

komin, pokazanie ,że jak się chce to można , mimo że pomysł

trochę kłopotliwy dla użytkownika. Kolektor na pewno już

nie odpuści , a jak mu się znudzi , albo dobrze gdzieś zarobi,

zainwestuje w mniej uciążliwą technologię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł z profilem byłby ok , gdyby nie marginalność potrzeb .

Wszelkie kombinacje powodują w końcu przejście do bardziej

wydajnych i łatwiejszych w obsłudze płomieniówek. Opowieść

o spuszczaniu wody i wynoszeniu urządzenia po sezonie na

dwór , na pewno zgromadzi sporą gromadkę fanów :D

 

W tej opowieści , liczy się chęć walki z oddawaniem ciepła w

komin, pokazanie ,że jak się chce to można , mimo że pomysł

trochę kłopotliwy dla użytkownika. Kolektor na pewno już

nie odpuści , a jak mu się znudzi , albo dobrze gdzieś zarobi,

zainwestuje w mniej uciążliwą technologię.

 

Witam.

Masz rację Piotrze nie odpuszczę, bo zniweczyłbym dwa lata walki o ciepło a jest ono coraz droższe. Wydaje mi się, że właśnie tą technologię należy doprowadzić to takiego stanu aby była mniej uciążliwa bo to już prawie finisz.

Jak by nie rozpatrywać rurę dymną to odzysk ciepła z niej jest tylko wstępem do całego bilansu cieplnego, dużo większą część ciepla odzyskuję jednak w kozie, to normalne. A jakby rurki miedziane pokryć teflonem, takim jak na patelni?

pozdrawiam.

Witold

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Kolektor - rozumiem że jeszcze jesteś w stanie "rozwojowym" swojego urządzenia?

Zaryzykuj w ciemno i zrób jak Piotr napisał - spaliny w rurze 0,6 mm na którą nawiń ściśle miedź. I na nią wełna lamelowa 3 do 5 cm w większej rurze dla estetyki i wygody. Odpadnie pracochłonne czyszczenie i problem ze skroplinami. To samo będziesz miał jak w kozie rurki szamotem od ognia oddzielisz.

Już wiesz jaki odzysk ciepła można uzyskać. Porównasz i opiszesz. Myślę że efekt będzie ten sam a okresowa obsługa o wiele przyjemniejsza bo prawie żadna.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Kolektor - rozumiem że jeszcze jesteś w stanie "rozwojowym" swojego urządzenia?

Zaryzykuj w ciemno i zrób jak Piotr napisał - spaliny w rurze 0,6 mm na którą nawiń ściśle miedź. I na nią wełna lamelowa 3 do 5 cm w większej rurze dla estetyki i wygody. Odpadnie pracochłonne czyszczenie i problem ze skroplinami. To samo będziesz miał jak w kozie rurki szamotem od ognia oddzielisz.

Już wiesz jaki odzysk ciepła można uzyskać. Porównasz i opiszesz. Myślę że efekt będzie ten sam a okresowa obsługa o wiele przyjemniejsza bo prawie żadna.

Pozdrawiam.

 

 

Różnic w wydajności może nie być wcale. Oczywiście krótko po wyczyszczeniu

będzie to spora różnica na korzyść gołych rurek . Po dwóch dniach jednak ,

szala równowagi , zacznie przechylać się na korzyść osłoniętych odbiorników

wodnych. Musisz założyć też opóźnienie reakcji rurek osłoniętych szamotem.

Opóźnienie rzędu 10 - 15 min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dzięki Koledzy za poradę, ale tu was zaskoczę, ja już to przerabiałem, nie daje to takich efektów nawet w połowie jakie mam obecnie. Natomiast godny uwagi jest pomysł kolegi sobieradka. Jeżeli teflon wytrzyma 200 stopni to będę już chyba w domu. Rurki nie osiągają więcej jak 80 stopni po mimo, że są w rozpalonym palenisku, bo nimi przeplywa woda o temp. nie większej jak właśnie 80 stopni. Dla zwiększenia powierzchni następne wężownice zrobię z nierdzewki karbowanej, daje się pięknie kształtować szczególnie wężownica w rurze dymnej. Wiem ile potu kosztowało mnie zwinięcie miedzi do rury dymnej bez objawów spłaszczenia.

No właśnie tylko jak to zdobyć i pokryć?.

pozdrawiam.

Witold

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Hm ... faktycznie zaskoczenie ...

Opiszę Ci "eksperyment" z 14 metrami miedzi (fi takie samo jak twoja) nawiniętymi na odcinek 1 mb rury dymowej z zabudowie kominka. Palenisko ... powiedzmy że podobne do Twojej kozy

Zbiornik 140 l - woda ... a raczej para wodna, niszczy wannę akrylową oraz wszystkie baterie w domu. Drugi taki sam - jest lepiej ale i tak się we wrzątku kąpać przecież nie da. Dopiero kaloryfery w sporej i "zimnej" części domu, na bieżąco ciepło oddające, pomogły. Wszystko w grawitacji działające czyli przepływ pewnie niższy znacznie.

Żadnych pomiarów nie robiłem. Potrzeba nie ta jeszcze - inne czasy ... :)

Może rzecz u Ciebie w przepływie była?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Hm ... faktycznie zaskoczenie ...

Opiszę Ci "eksperyment" z 14 metrami miedzi (fi takie samo jak twoja) nawiniętymi na odcinek 1 mb rury dymowej z zabudowie kominka. Palenisko ... powiedzmy że podobne do Twojej kozy

Zbiornik 140 l - woda ... a raczej para wodna, niszczy wannę akrylową oraz wszystkie baterie w domu. Drugi taki sam - jest lepiej ale i tak się we wrzątku kąpać przecież nie da. Dopiero kaloryfery w sporej i "zimnej" części domu, na bieżąco ciepło oddające, pomogły. Wszystko w grawitacji działające czyli przepływ pewnie niższy znacznie.

Żadnych pomiarów nie robiłem. Potrzeba nie ta jeszcze - inne czasy ... :)

Może rzecz u Ciebie w przepływie była?

Pozdrawiam.

 

Zgadza się to co piszesz to szczera prawda, tym bardziej, że organoleptyczna. Ale, jeżeli przypatrzymy się jak wygląda podział energii -ciepła woda, ogrzewanie to wychodzi to jak 1:7 Ty zapewniasz z tego tortu tylko 1 a ja 7. Gdyby ten mój układ zasilał tylko ciepłą wodę (600l) to kozę wygaszał bym po 4 godz. Ale przez następne 20- muszę utrzymać ciepło w domu. A podłogówka wchłonie wszystko. Stąd ta różnica. Ale moje doświadczenie, może nie moje bierze się również stąd: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?130651-Jak-zrobic-kominek-z-plaszczem-wodnym-ze-zwyklego

Pozdrawiam.

Witold

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Forumowicze,

 

Po przeczytaniu tego wątku natchnęło mnie konstrukcją "DGP na kozie" w oparciu o rurę dymową z radiatorem, działającą na zasadzie okapu kuchennego. Uprzejmie proszę o podzielenie się swoimi przemyśleniami i konstruktywnymi uwagami na temat mojego pomysłu.

 

Pomysł:

1. Budujemy izolowany komin ceramiczny z odprowadzaniem skroplin - najlepiej wewnątrz klatki schodowej (jak na rysunku).

2. Przyłączamy do niego kozę "na krótko". Bezpośrednio nad kozą pozostawiamy otwór w stropie - tworząc w ten sposób z całej klatki schodowej "komin ciepłego powietrza".

3. Na wysokości 1-szego piętra umieszczamy wyjście z komina trójnikiem o mniejszym przekroju, niż rura ceramiczna. Do trójnika podłączamy równoległy przebieg spalin rurą metalową z radiatorem (na przykładzie z rysunku użyłem dwóch 50-centymetrowych odcinków rury radiacyjnej, którą można kupić za niewielkie pieniądze).

4. W kominie instalujemy ponad trójnikiem szyber, który zamykamy (lub przymykamy) dopiero po rozpaleniu w kominku / kozie i tym samym kierujemy spaliny do "chłodnicy".

5. Gorące powietrze zbieramy w "kopule", która jest wykonana na poziomie strychu. Kopuła jest wykonana z płyt ognioodpornych, oklejonych folią odbijającą promienie podczerwone i odizolowanych od krokwi dachowych wełną mineralną.

6. Kopułę tworzymy w kształcie ostrosłupa o podstawie kwadratu. W szczycie kopuły umieszczamy wylot gorącego powietrza, zasilającego system DGP.

 

 

Dostosowując długość radiatorów (a nawet - przy użyciu rozgałęźników - ich ilość) zadajemy optymalną wielkość chłodnicy, która będzie w stanie wystarczająco ostudzić spaliny naszego pieca - zależnie od jego mocy.

 

Odpowiednio regulując szybrem, dobieramy taką temperaturę spalin, aby punkt rosy osiągnąć dopiero nad radiatorem, w górnej części komina ceramicznego. Jeśli nawet dojdzie do kondensacji w samym radiatorze, to woda spłynie do komina ceramicznego i dalej do odprowadzenia skroplin.

 

 

Jeśli nie zbanujecie totalnie mojej idei (co biorę pod uwagę), to poproszę o wskazówki do następujących zagadnień, nad którymi wciąż dumam:

 

1. Czy ilość ciepła pozyskana wyłącznie ze spalin (plus konwekcja od samej kozy) będzie wystarczająca do tego, żeby ogrzać piętro? Ktoś się może pokusi o jakieś wyliczenia?

 

2. Czy umiejscowienie kozy bezpośrednio pod otworem w stropie nie spowoduje niedogrzania parteru? Innymi słowy: czy ogrzewanie parteru wyłącznie poprzez promieniowanie wystarczy? W projekcie mojego przyszłego domu planuję otwartą przestrzeń parteru na ok. 80% powierzchni (jedynie za wyjątkiem wiatrołapu i toalety).

Oczywiście można zrobić przegrodę między piętrami w miejscu klatki schodowej (nie rezygnując z poręczy na piętrze chroniącej przed oparzeniem od rury), tylko czy wtedy wystarczy ciepła z samych radiatorów do ogrzania piętra?

 

3. Mój dom planuję wykonać w całości z drewna. Jak wykonać w/w "kopułę", żeby wystarczająco zabezpieczyć dom przed ogniem? Jaka powinna być grubość izolacji od krokwi? A może jakaś dylatacja powietrzna by się przydała? Jakiej temperatury możemy się tam spodziewać?

 

4. Ktoś może zaproponować praktyczne rozwiązanie automatycznej regulacji szybra w zależności od temperatury spalin u wyjścia komina (sterowanie sygnałem z termopary)? Osobiście uwielbiam rozwiązania "automagiczne". :)

 

5. Jeśli popuścić wodze wyobraźni, to możnaby też pomyśleć o sterowaniu szybrem w drugą stronę - i otwierać go jeśli temperatura w kopule osiągnie zbyt wysoką wartość. A mając już termometr w kopule - przekaźnikiem włączać i wyłączać wymuszony obieg powietrza DGP.

 

 

Z pozdrowieniami,

eRzEr

 

Rysunki:

 

http://wrzucacz.pl/file/7951322086180/widok-z-boku.JPG

 

http://wrzucacz.pl/file/8411322086276/widok-z-gory.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eRzEr

 

Dobrze że założyłeś zbanowanie swojej idei . Niniejszym to czynię :(.

Doceniam jednak chęć zrobienia czegoś niekonwencjonalnego .

Powiem tak : wszystko już było , jak w piosence :) Być może

pomysł , po kilku modyfikacjach nie jest szalony .

 

Pora już późna , więc pozwól, że wrócimy do tematu w stosowniejszej

chwili. Zacznij od podania informacji jaki duży dom chcesz ogrzać .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...