Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

lepiej mieszkac z tesciami w domu czy bez nich w bloku


Gość synowa

Recommended Posts

Gość Kochany syn :)
Nigdy, ale to przenigdy - dopóki nie skoncze 50! Mam 25 lat i nie wyobrazam sobie mieszkania w nowym domu z rodzicami! Wlasnie wybudowali chatke 160m2. Ja upieram sie zeby zostac w mieszkaniu w bloku 60m2. Ich argumenty powalaja mnie na podloge - "sam w takim wielkim mieszkaniu? Za naszych czasow dokoptowaliby Ci lokatorow!" Oni nie rozumieja, ze mlodziez ma nieco inne potrzeby i upodobania. Ciagle zycie na cenzurowanym nie wrozy niczego dobrego dla mojej psychiki :) Ani dziewczyn sobie na noc sprowadzic, ani imprezki zrobic. Nie mowiac juz o takich przyjemnosciach jak latanie po domu na golaska, czy wiszenie godzinami na drzwiach od lodowki :) I te ciagle komentarze - o ktorej wrociles, niezle zapiles, a co to za dziewczyna itd. Nie, nie, to nie dla mnie! Jak bede mial 50 na karku, to pewnie zmienie zdanie i poglady na pewne tematy, ale to po 50! Pozdrawiam, syn ukochany :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

oj ciekawy temat - dobrze, że nie przegapiłem :D !

Mieszkamy już drugi rok z teściówką pod jednym dachem, natomiast dom jest podzielony na dwa "gospodarstwa domowe" :D . Podstawowy mankament to wspólne wejście do domu...i wspólne zejście do piwnicy, garażu etc. z części mieszkalnej teściówki. I tyle. Żyć z tym się da...

PLUSY :D :

- teściówka (+ 2 pieski) pełni jednocześnie rolę alarmu i monitoringu obiektu (jest na wcześniejszej emeryturze)

- oboje pracujemy i najczęściej nie ma nas w domu 12h i więcej, nie ma czasu na robienie obiadku po pracy....zresztą po co skoro obiadek najczęściej na nas czeka :wink:

- pieski mają całodobową opiekę + posiłki :D

- teściówka jest zadowolona wręcz szczęśliwa - czuje się potrzebna

- teściówka ma "dużo ruchu" - jest zdrowsza

- teściówka "łata dziury" - to w kwestii remontu jaki prowadzimy:

a) przyjmuje towar

b) nadzoruje prace wykonawców podczas naszej nieobecności i sama wykonuje proste prace (najbliższa poważna to malowanie 180mb ogrodzenia z metalu - oszczędność czasu i pieniędzy czyli dwa w jednym :D :wink: )

c) uzupełnia braki drewna do kominka na poddaszu

d)...i wiele, wiele innych.

- najczęściej staje po mojej/zięcia stronie w przypadku sporów domowych dzięki czemu jest 2:1 dla mnie :wink: :wink: :wink:

- w przyszłości po przeszkoleniu zajmie się ogrodem wokół domu

- dzieci jeszcze nie ma, ale jak będą...

Co Wy na to? Pozdrawiam

Pearl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pearl, zazdraszczam. ja mieszkalem przez pare lat z rodzicami i dopiero jak sie wyprowadzilem to nastaly przyjacielskie stosunki, po prostu nie bylo sie o co klocic. a potem mieszkalismy przez miesiac z zony babcia.... brrrrrr. nie ma to jak u siebie, chocby bylo ciasno. w malym , wlasnym mieszkanku spedzilismy najlepszy czas naszego zycia... ech...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tesciow bardzo fajnych a rodzicow poprostu super ale nigdy przenigdy nie budowalbym domu zeby z nimi zamieszkac. Poco to wszystko zepsuc??? Moje stosunki z rodzicami bardzo sie poprawily od kiedy sie wyprowadzilem z domu (pomimo ze zawsze byly dobre). Ja bym nawet sie nie zdecydowal na mieszkanie razem ale z osobnym wejsciem itp. Pamietajcie: im wiecej osob tym wiecej kompromisow do osiagniecia!!!!!!!!!!! Czasem to nie latwe mawet tylko w malzenstwie i bez dzieci!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odradzam mieszkanie u rodziców na zasadzie: dół dla rodziców góra-do wykończenia dla dzieci plus jedno wejście. Jeśli już zamontujecie osobne liczniki za media, osobne rury do wody, gazu i koniecznie osobne ogrzewanie itp (bo bez tego po prostu się pozabiacie, wcześniej czy później) chociaż u mnie była taka sytuacja, że teść nie pozwolił na przeprowadzenie nowych rur z gazem przez jego mieszkanie (bo nie pozwoli na demolację mieszkania) i trzeba było je ciągnąć po ścianie. Dochodzą do tego kłótnie przy wejściu, obrażone miny, nieodpowiadanie na Dzień dobry, zabrudzona klatka schodowa i problem kto to będzie sprzątał oraz remont i odniawianie wejścia (jeden patrzy na drugiego).

Do tego dochodą niesnaski na podwórku o ścinanie czy też zniszczenie trawnika, pozostawione śmieci, krzyki bawiących się dzieci itp.itd.

Do tego proszę jeszcze dodać taką sytuację: rodzicę odchodzą (do krainy wiecznych łowów) ale pozostawioną część przepisują komuś innemu, bo przecież bardziej kocha się te dzieci które są daleko :evil: . A np. brat czy siostra nie chce z wami mieszkać i chce sprzedać część domu pozostawioną po rodzicach. Pozostaje tylko sprzedać wszystko czyli wasze wychuchane mieszkanko, spłacić rodzeństwo lub żyć z obcymi, a tutaj to jest już prawdziwa loteria i problemy mogą się ogromnie mnożyć.

Mieszkanie z teścami i rodzicami ma sens tylko w tedy gdy mają oni grubo pnad 60 są schorowani i potrzebują opieki. Pozostałe sytuacje to ładowanie się w kłopoty z których często jedynym wyjściem jest wygrana w totolotka i kupno osobnego mieszkania. Na prawdę nie warto się męczyć i tracić zdrowie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Ps.

Mój znajomy miał taką sytuację iż po wyremontowaniu części domu (dokładnie góra dla dzieci): nowe okna, boazeria, podłogi, osobne ogrzewanie gazowe ok. 60 tys włożone. Teściowie kazali się im wynosić. Po prostu WYPIER>>>>Ć. Ci jednak mieli zachowane rachunki za wszystko i tak sprawa sądowa za sprawą, pieniądze, nerwy, nienawiść.

I po co to komu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tak marzę o tym, żeby mieszkać na swoim bez tesciowej - niestety jeszcze musze na to poczekać ale czasami już nie mam siły. Ja mam inny charakter i gust a teściowa inny i juz nie mogę- gdyby nie perspektywa własnego domu która mam nadzieje się spełni to moge już dzisiaj powiedzieć że kiedyś będę musiała nastawic budzik na aby nie spóźnić się na własną rozprawę rozwodową

 

dziewczyno jeżeli masz wybierac to radzę własne mieszkanie w blokach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałam Z, a nie U, to różnica.

Ok, sorry.

Rozważ tylko problem dzieci, jeśli je masz. Czy chcesz, aby Teściowie mieli codzienny wpływ na wychowanie twoich pociech?

:o

No to wyjaśniam. Wspólne mieszkanie to także częste przebywanie z dziećmi. Jeśli Rodzice czy Teściowie już nie pracują, to ich kontakt z dziećmi jest częstszy niż nasz. U nas dokładnie tak było. Rozmawiając z córką słyszałam echo słów i poglądów Teściów. A i o szkolnych problemach słyszałam dopiero jako druga i musiałam zmierzyć się nie tylko z opisaną przez córkę sytuacją, ale i z już dokonaną interpretacją Teściowej. Pewno bym nie miała nic przeciwko, gdyby nie to, że często nie była zgodna z moją. Dlatego uważam, że ewentualny wpływ na dzieci też należy rozważać. Szczególnie, gdy nie ma szans na osiągnięcie jakiegoś skutku przez rozmowę z Teściami. U nas na przykład nie można było przewalczyć "dokarmiania" moich okrąglutkich dziewczynek kolejnym obiadkiem czy ciasteczkiem. Dziadek wpadał rano ze "świeżutkimi" pączkami itp. Pomimo próśb starsza córka dostawała też duże sumy pieniędzy bez informowania nas o tym, a w ręcz z komentarzem "tylko nic rodzicom nie mów!" No, dużo by gadać.

Teraz jest dużo lepiej, chociaż nie ograniczam kontaktów. Odległość (15 min samochodem) zrobiła swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months później...
Jamieszkałem z teściawą 9 miesięcy i o 9 miesięcy za długo, kiedyś z kolegami uczciliśmy urodziny dziecka (nie mojego), przyszedłem do domu leeekko na gazie, w drzwiach zastałem teściową, ach tak przypadkiem o 1.00 w nocy szukała swoich papci i ten wzrok, wzrok który przypominał wzrok dobermana przed atakiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się uaktywniliście. Aco zrobić jak lew napadnie na teściową: NIC-NIECH SIĘ LEW SAM BRONI.

Oczywiście osobno. Też to przeżywam. Mam za żone jedynaczkę. Mieszkamy z teściami 15 lat. Teraz buduję dom a żona dostaje histerii, że będzie musiała się od matki wyprowadzić. Mój teściu ani razu nie był na budowie. CHOLERA JAK JA CZEKAM NA TĘ CHWILĘ KIEDY SIĘ WRESZCZIE WYPROWADZĘ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkamy z Żoną już 14 miesięcy z teściami w domku i jest wszstko ok. Bardzo dużo nie ma ich w domu (praktycznie zawsze do 19 :) ) i mamy dotego zadoptowaną piwnicę na mieszkanie (łazienka 6m2 + pokój ponad 20m2 z dużym oknem, choć parapet mamy nieco powyżej poziomu ziemi na zewnątrz) I zanim nie wybudujemy do końca swojego domu to nic nie planujemy zmieniać. Czyli gdzieś dwa lata. Wszystkie rachunki przychodzące dzielimy przez ilość ludzi i wychodzi ile kto ma zapłacić (oprócz telefonu)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam z teściami już ponad 2 lata (obok budujemy nasz domek) i nie mogę sie doczekac przeprowadzki.

 

Na początku jest fajnie, sielanka, wspólne imprezki, obiadki itp. ale teraz to mam już fulla.

 

Gdybym wiedziała jak będzie to nigdy bym się nie zdecydowała na mieszkanie razem.

 

 

NIE NIE NIE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miezszkam z teściami trzy lata i pewnie przyjdzie pomieszkać jeszcze rok, optymistycznie, albo i dwa. Będzie ciężko, bo niestety powiedzenie "Szwagier nie rodzina to prawda". Zięciowie czy synowe zawsze będą dla tej drugiej strony obcymi ludźmi, do których ONI nie zamierzają się dostosowywać, zaakceptować, pójść na kompromis albo po prostu przyjąć, że jestem taki a nie inny mam swoje lata, przyzwyczajenia i tak jak oni nie chcę się zmieniać.

Ja mam teraz taki sposób: nie daje sobie wejśc na głowę, ale też nie reaguję na żadne hasła rzucane w powietrze niby nie do mnie, "wrzuciłem na luz", "biorę wszystko na miękko", mówię sobie "szkoda prądu" i po przeczytaniu waszych postów to myślę że moi teściowie a właściwie teściowa nie są tacy żli. w tym wszystkim najbardziej szkoda mi mojej żony, bo jest między młotem a kowadłem.

Gdybym miał możliwośc mieszkałbym oddzielnie, ale nie stać mnie na to. Wdzięczny jestem teściom, że nie dość , że daja mieszkać to jeszcze płacą za nasze utrzymanie i gdyby sami wrzucili na luz byłaby sielanka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wolala sama w bloku.

Teraz z moja tesciowa jest super ok i niech tak zostanie.

Kiedys mialysmy spiecia, teraz jezdze na kawe, nie zostaje na noc i jest ok.

Ale niech tylko pobyt przeciagnie sie dluzej ........... oj, to sie zaczyna .......

przeplaciliscie za dzialke, po co wam taki duzy salon, co wy z kasa robicie przeciez tyle zarabiacie a ciagle nie macie :p :wink:

 

Oj dziekuje za mieszkanie razem ............ :wink:

Wole osobno i w zgodzie

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkać można i z teściamii z rodzicami pod jednym warunkiem, że stanowi się dwa oddzielne gospodarstwa. Osobne wejście, osobne rozliczanie za media itp. Ja właśnie tak robię. Rozbudowuję dom o dodatkową część mieszkalną i oczywiście z osobnym wejściem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... teść spoko (choć czasem bywa męczący), teściowa - pomimo tego, że mieszkamy 30 km od niej to mam wrażenie jakby była w kuchni... telefon - i żona uwieszona na słuchawce przez godzinę (raport wieczorny) efekt jest taki, że żona moja kochana całkiem od mamusi jest uzależniona i... coraz częściej mam dość... a tu małe dzieci itp. Pytanie mam takie - czy są jakieś sposoby na teściową - wampira energetycznego (poza osinowym kołkiem i czosnkiem?)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mnie bardzo podoba się to co napisał Uller.

I sami wyszliśmy z takich założeń, co prawda nie bez dyskusji wstępnych. :)

Wszyscy nasi znajomi, którzy mieszkają u swoich rodziców/teściów nie są z tego powodu szczęśliwi. Za to powoli w naszym środowisku pojawia się myśl opieki nad rodzicami/teściami - i wtedy nie ma zastanawiania się - oczywiście zamieszkają u nas. Jak będzie trzeba. Trzeba tylko zapewnić, w miarę własnych możliwości i sobie i im warunki do godnego mieszkania. U nas to będzie pokój na uboczu, w pobliżu wyodrębnionej łazienki, ale blisko kuchni i biblioteki. A na razie - rozpoczynając rozmowy o budowie domu - myśli o wspólnym z teściami domu zostały zamienione w rzeczywistości na: nasz (mój i męża) dom, z możliwością wprowadzenia się w razie konieczności któregoś z teściów (lub ich oboje) i nowe mieszkanie na parterze dla teściów , jakieś 20 km od nas :).

Pozdrawiam,

gaga2

PS: razaz po ślubie teściowie proponowali nam mieszkanie 120 m2 w tej samem co oni kamienicy, my zgodnie woleliśmy zamieszkać w mieszkaniu 40 m2 w 10-piętrowym bloku. 8) i tak zostało....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...