Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komplementy teściowej


AgnesK

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A może jeszcze inaczej... Zapytać "dociekliwą" osobę, jak u niej z pożyciem, czy jest zadowolona z seksu, czy wpadli na pomysły jakichś ciekawych zabaw :p.

Podejrzewam, że taki numer wycięty zwłaszcza na większym spotkaniu rodzinnym/towarzyskim podziała lepiej niż resekcja macicy i obu nóg ;) Zwłaszcza na nobliwe stare ciotki, które w takiej "trosce" się specjalizują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może jeszcze inaczej... Zapytać "dociekliwą" osobę, jak u niej z pożyciem, czy jest zadowolona z seksu, czy wpadli na pomysły jakichś ciekawych zabaw :p.

Podejrzewam, że taki numer wycięty zwłaszcza na większym spotkaniu rodzinnym/towarzyskim podziała lepiej niż resekcja macicy i obu nóg ;) Zwłaszcza na nobliwe stare ciotki, które w takiej "trosce" się specjalizują.

 

Gorzej, jak się ciocia w temacie rozkręci ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niby po chamsku nie wlazła w butami w moje życie, bo nie powiedziała "ty chyba zwariowałaś, żeby przy waszych dochodach mieć kolejne dziecko." albo "o, widzę, że zaliczyłaś wpadkę..." Ależ skąd - zachowała sie tak taktownie i delikatnie, mówiąc tylko o sobie...

A nie myślisz, że ona się po prostu usprawiedliwiała? Chciała może mieć drugie dziecko, ale również przywykła do wygody i sama siebie chciała przekonać, ze są powody obiektywne, żeby drugieg nie mieć?

Ja też kiedyś tak miałam. Gryzłam się sama, że może moglibysmy, ale. Aż sama sobie powiedziałam: wpadnę - będzie, nie to nie. Nie wpadłam ;)

 

Ale odezlismy od komplementów teściowej :). Moja tylko biadoliła "dziecko, jaka ty biedna jesteś, że ciągle musisz się odchudzać" Ale swojej córce mówiła to samo, więc chyba faktycznie nam współczuła ;) No i kiedyś o mojej córce, że "nogi, niestety, ma po tobie". Niestety, ma, prawda. Nie mam złudzeń co do swoich nóg :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie myślisz, że ona się po prostu usprawiedliwiała? Chciała może mieć drugie dziecko, ale również przywykła do wygody i sama siebie chciała przekonać, ze są powody obiektywne, żeby drugieg nie mieć?

(

No niby tak, ale czy musiała przy tej okazji tak podkreślać, co to oni mają zamiar dać swojemu dziecku, wiedząc, że my tego nie damy? Na szczęście jestem z natury odporna na takie teksty inie wbijają mnie w poczucie winy ani kompleksy, więc spłynęło to po mnie jak po kaczce. A znajomość jakoś się sama rozlazła, bo nie miałyśmy tematów do rozmowy (chociaż miałam dziwne wrażenie, że ona bardziej szukała mojego towarzystwa niż odwrotnie), a nie została przeze mnie spektakularnie zerwana po takich tekstach.

 

No, daleko odeszliśmy od "zadanego" tematu. Jakoś tak z teściowych na mamy zeszło, a potem na rodzinkę w ogóle.

Jedna ciotka mojego małża powtarzała przy nas i w kontekście rozmów o nas, że jej córka, to od razu po ślubie zaszła w ciążę. Podkreślała to z taką dumą, jakby sama ją zapłodniła! A chodziło o to, że my nie chcieliśmy zaraz w noc poślubną spłodzić potomka i poczekaliśmy z tym prawie rok. No takie nietypowe widzimisię mieliśmy! Spływało to po mnie, bo a) widywałam ją bardzo rzadko, b) nie starałam się bezskutecznie o dziecko. Pokarało ją później, bo jej syn i synowa o dziecko starali się bardzo długo, leczyli się, ciotka rwała włosy z głowy. Pewnie już się nie chwaliła tą ciążą córki. Pewnie nabrała delikatności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ale najlepiej z takimi głupimi pytaniami radzi sobie mój kolega na pytanie o dziecko zawsze odpowiadał z wyrazem szczerego żalu na twarzy "Dziecko? Bardzo byśmy chcieli ale niestety- brzydzimy się seksem" - mina słuchającego BEZCENNA :-)

 

Umarłam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 4 months później...
Ja na durnowate pytania 'tyle lat juz po slubie, czemu nie mamy jeszcze dzieci' odparowuję prosto z mostu z uśmiechem na twarzy: jak to nie mamy - mamy trójkę - machacją do nas z nieba (bo poroniłam 3 razy) - mówię to z uśmiechem i na luzie, ale pytającym mina rzednie, hehe. Teraz na rodzinnych spędach jedna drugą szturchnie jak na ten temat schodzi - i spokój jest!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 4 weeks później...

Ja mam od niedawna zupełnie nową teściową, która zakomunikowała mojej mamie: "wiesz, pytają mnie ciągle moje znajome, z kim to się mój syn ożenił, to mówię, że z troszkę starszą od siebie, rozwiedzioną matką siedmioletniego dziecka. Lepiej żeby się ode mnie dowiedziały, niż od obcych ludzi, prawda?" ;-) Czyż to nie miło z jej strony? :-P

P.S. agnieszkakusi proponuję na wszelki wypadek skasować przedostatniego posta ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja teściowa kochała mnie dopóki nie wyszłam za jej syna :lol2: a zna mnie od urodzenia

Miesiąc po urodzeniu dziecka powiedziała mi, że sie "zapuściłam" i powinnam schudnąć (w ciąży przytyłam 9 kg, po 4 tygodniach zostało mi tylko 2 kg do wagi sprzed ciąży i mieściłam sie we wszystkie swoje rzeczy). Dowiedziałam się też, że jestem nieczułą matką, bo nie karmię piersią i zwalam opiekę nad dzieckiem na męża ciężko pracującego (bo przecież ja nic nie robię) i że jestem niewdzięczna, bo powinnam dla dobra dziecka zrezygnować z pracy (ona tak zrobiła i jej dzieci do przedszkola nie chodziły), skoro mąż chce na mnie pracować.

 

Kupując działkę pod budowę drugiego domu, mąż postawił warunek :lol2: jak najdalej od moich rodziców

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja teściowa kochała mnie dopóki nie wyszłam za jej syna :lol2: a zna mnie od urodzenia

Miesiąc po urodzeniu dziecka powiedziała mi, że sie "zapuściłam" i powinnam schudnąć (w ciąży przytyłam 9 kg, po 4 tygodniach zostało mi tylko 2 kg do wagi sprzed ciąży i mieściłam sie we wszystkie swoje rzeczy). Dowiedziałam się też, że jestem nieczułą matką, bo nie karmię piersią i zwalam opiekę nad dzieckiem na męża ciężko pracującego (bo przecież ja nic nie robię) i że jestem niewdzięczna, bo powinnam dla dobra dziecka zrezygnować z pracy (ona tak zrobiła i jej dzieci do przedszkola nie chodziły), skoro mąż chce na mnie pracować.

 

Kupując działkę pod budowę drugiego domu, mąż postawił warunek :lol2: jak najdalej od moich rodziców

 

Mam nadzieję, ze postawiłaś podobny warunek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja teściowa stara się być taktowna, ale za to moja mama....

przytoczę tylko jeden przykład.

Kiedyś w moim domu rosło mnóstwo pięknych roślin doniczkowych. Jedna zaczęła chorować i w ciągu kilku tygodni padły w zasadzie wszystkie kwiaty.

I faktycznie teraz jest tak, że niektóre rosną a inne sobie nie radzą. Mam kilka i wystarczy. Mama do dziś ubolewa, że miałam piękne kwiaty, ale już ich nie mam.

Kiedyś mówi: Wiesz dlaczego kwiaty ci już nie rosną?

A jak na to: nie:

Mama: bo charakter ci się zmienił; kiedyś byłaś inna, zmieniłaś się na gorsze (czyt: byłaś fajna to rosły, a teraz jesteś wredna to padły).

Fajna byłam jak byłam panną i się jej słuchałam. Odkąd mam swoją rodzinę (ponad 11 lat) i mam swoje zdanie i sposób na życie ciągle słyszę, że "kiedyś byłam inna". I pewnie będę tego słuchać jeszcze przez 20 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...