Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

A czy ktos zaluje, ze wogole zaczal budowe ?


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 49
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wiesz co, wydaje mi sie ogolnie, ze teraz panuje taka tendencja ( pod presja reklam) do ogolnie rzecz biorac "przesadzania" z wieloma sprawami jesli chodzi o budowe domu.................i nie tylko zreszta....;-)

 

dokładnie !!!

wmawiają Ci że pewne rzeczy są niezbędne, a prawda jest taka że to g.... prawda, bo doskonale bez nich można sobie poradzić :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie żałuję, ale ponieważ mam już za sobą budowę współdomu więc znam realia cenowe i własne mozliwości. Mija rok od naszej decyzji o budowie domu (i sprzedaży mieszkania we współdomie). Wyznaczyliśmy zasoby finansowe i potrzeby wobec domu. Okazało się, że trzeba być odpornym na sugestie i reklamy, a iść na kompromis z marzeniami. Wiem, że nasz dom odbiega nieco od standardu Muratora (powierzchnia, liczba łazienek, pomieszczenia gospodarcze). Ale to wcale nie oznacza, że nie można budować domu. Skromniejszy, może mniej wygodny (np. nie ma połączenia garażu z domem, wejście do kuchni przez salon), ale za to mój własny bez ogromnego kredytu na 25 lat. I zawsze lepszy od mieszkania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam chwile zwątpienia, nie przeczę...

 

Zawsze chciałem żyć sobie gdzieś z boku, z dala od miasta, bliżej natury. I powoli, powoli do tego dochodzę. Jak dobrze pójdzie, to latem będę już mieszkał na swoim nowym miejscu. Ale nerwów bywało sporo, bo:

 

1. urzędasy są upierdliwe i wystarczy krzywo na którego spojrzeć, to już zrobią wszystko, żeby człowiekowi życie zatruś.

2. pierwszego wykonawcę - oszusta i kłamcę trzeba było wyp... z wielkim hukiem; trwa "pałowanie się" o pieniądze (na szczęście nie żadne astronomiczne kwoty) i choć wiem, że puszczę go w przysłowiowych wałęsowskich skarpetkach, to jednak nerwów i niepotrzebnej adrenaliny jest co niemiara, a i na odzyskanie należności przyjdzie trochę poczekać.

3. jak zwykle pod koniec każdej budowy każdemu inwestorowi kończy się kasa, a tu jeszcze przydałoby się zrobić to, tam - co innego... Życie na długach jest dla mnie bardzo deprymujące.

 

Przy takich nerwach byle drobiazg może wkurzyć do nieprzytomności - ostatnio w ciągu dosłownie 3 dni zające mi wpieprzyły 8 zasadzonych na jesieni drzewek (mimo,. że były owinięte siatką). Ech, jakbym miał F16 z ładunkiem napalmu, to... [ :wink: ]

 

Najlepiej wymarzony dom kupić gotowy. Ale jak znaleźć taki idealny ? Ano raczej nie da się, więc dla chcących mieć te marzenia spełnione w 100% budowa jest po prostu złem koniecznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez nie żałuję .... pewnie ze jak i wy ja też miałem chwile słabości ... dużo nerwów i zdrowia straconego ... a to jeszcze nie koniec ... ale jak sobie pojade z rodzinką na budowę ... żonka w myslach już urzadza kuchnie ... dzieciaki biegaja po domu krzycąc to mój pokój a ten jest twój a tu sypialnia a tu bedzie łazienka a tu jest taras i bedzie parasol a w kominku bedzie sie ładnie palić itd ... to jakaś taka energia we mnie wstępuje ... ze te chwile słabości znikają adrenalinka sie podnosi i znów sie chce budować, targować sie w hurtowniach, dyskutować z wykonawcami i ich pomysłami ... Budowa to wyzwanie ale budując mozna sie naprawdę duzo nauczyć ... pozdrawiam i życze wytrwałości i cierpliwości w budowaniu swych wymarzonych domostw !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gość_27
A ja właśnie jestem w trakcie kupowania działki pod budowe domu. I zaczynamy wraz z żoną temat budowania własnego domku, bez teściów, bez rodziców, tylko my. Mam nadzieje, że starczy nam lat i sił.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie żałuję, choc to jeszcze nie koniec. Jedyne czego żałuję, to niektórych błędnych decyzji. Na szczęście drobnych. Pewne rzeczy zrobiłbym inaczej, w innej kolejności. Ogólnie nie jest tak źle.

Jednak jednego się boimy. Jak to bedzie z dala od dużego miasta (Warszawy), choć Grodzisk jest niczego sobie. Na razie przeraża perpektywa codziennych dojazdów do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...