Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

A czy ktos zaluje, ze wogole zaczal budowe ?


Recommended Posts

Ja na razie żałuję że kupiłam działkę -nie budowlaną. Jak okaże się, że nie będe mogła na niej wybudować domu to będe strasznie zawiedziona, ponieważ pieniądze utopione, drugiej nie kupię bo nawet gdybym kupiła to nie mam wtedy za co domu wybudować. A najgorsze jest czekanie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 49
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość Gosć forum

Beatko - szkoda, że tak późno zaczęłaś czytać to forum. Miałabyś teoretyczną wiedzę - jak kupić działkę, na której można zbudować dom.

Ciekawe czy ktoś świadomie sprzedał Ci działkę nienadającą się do budowy domu?

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i chyba takiej osoby nie ma :lol:

 

Jam jest taką osobą. Wywalilem chatkę za 420 tysi.

Jak bym teraz zaczynal to wybudowal bym cdhatkę za 200 tysi.

2/3 mniejsza ale w 2 razy lepszej lokalizacji.

ale jakbys wybudował taka za 200tys to bys pomyslał ze moglbys w zasadzie dolozyc jeszcze drugie 200 i zrobic troszke wieksza :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kto rozpoczął ma frustracje.

Czy warto, czy dobry wybór, czy błedy, które wyszły w trakcie budowy można było ominąc. Czy na pewno dobry projekt? Czy podołam?

Czy starczy pieniędzy?

Ale jedno jest pewne.

Ludzi którzy decydują się na budowę mają w sobie coś TAKIEGO,niepowtarzalnego. ZRESZTĄ WIDAC TO NA FORUM.

Rozmowy na ten temat może zrozumieć tylko ten kto buduje.

A zwłaszcza to co on czuje widząc swój przyszły dom.

To jest wielkie wyzwanie.

Trzeba mieć wiarę w to, że się uda.

A budowanie łaczy począwszy od małżeństwa, które nagle może mieć wspólny cel i zainteresowania, po długie , niekończące się rozmowy na temat domu.

Osiągnięcie celu nie jest tak istotne jak dochodzenie do niego.

WARTO, ponad wszelkie zwątpienia.

 

Pozdrawiam wszystkich budujących

 

Mobby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się przyznać, że również miałem chwile zwątpienia. :oops: Było to dwa miesiące temu po włamaniu na budowę i zniknięciu 9 okien dachowych. :evil: Zastanawiałem się po co mi to wszystko. Za takie pieniądze miałbym piękne mieszkanie w bloku. A tutaj jeszcze trzeba wykończyć, uporządkować działkę. Myślałem nawet (miałem pomroczność jasną :wink: :lol: ) o daniu ogłoszenia o sprzedazy.

Ale...

Zostało właściwie niewiele :wink: do zrobienia. Podłogi, łazienki, kuchnia, pomalować i właściwie można mieszkać. NIE SPRZEDAM TEGO !!!. Kosztowało mnie to zbyt dużo nerwów.

Wątpiący - TRZYMAJCIE SIĘ

 

SAKUS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, a chyba najciekawsze jest to, ze człowiek przechodzi jakby drugą szkołę - szkołę życia :-) Po niej z reguły jesteśmy silniejsi (w mysl zasady: CO NAS NIE ZNISZCZY, TO NAS WZMOCNI).

 

Ja decyzji o budowie nie żałuję. W tej chwili marzę, aby już opowiadać o tych wszystkich przejściach swoim dzieciom... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia zdobytego doswiadczenia nie zaluje,

natomiast z punktu widzenia poniesionych kosztow oraz calego "zachodu" i czasu jakiego trzeba poswiecic na utrzymanie domu w nalezytym porzadku to zaluje.

Alternatywa jest super fajne mieszkanie (a wlasciwie apartament za te cene) zapewne blizej centrum miasta itp. gdzie o nic nie musimy sie martwic (rynny, nie rynny, odsniezanie itp.), na osiedlu strzezonym.

Oczywiscie wszytsko zalezy od tego jak aktywne zycie zawodowe ktos prowadzi. Mnie narazie wiecej w domu nie ma jak jestem.

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja żałuję i to bardzo

 

Porwałem się z motyką na słońce. Mam kredyt 200 tys i niewykończoną chałupę.

Nie moge się wprowadzić bo kasa się skończyła.

 

Do tej pory aby spłacić kredyt i żyć w miarę godnie charowałem w dwóch firmach i o dziwo najwięcej w Sb i Nd po 10 godzin.

Niestety jedną z moich prac straciłem i teraz jest naprawdę ciężko.

 

Moja sytuacja wygląda wręcz paradoksalnie.

- Mam pracę - ale nie mam pieniędzy

- Mam chałupę ale mieszkam - cholera - z teściami

 

Teraz sprzedaję ten dom.

Sprzedaję 5 lat mojej ciężkiej pracy, 2 lata problemów na budowie, 5 lat moich marzeń.

 

W dodatku wiedzę, że przy takim rynku nigdy nie odbiję sobie kosztów budowy.

 

Teraz wiem, że jak nie masz kasy to lepiej nie porywać się na takie zamierzenia.

 

Gdybym kupił mieszkanie nie byłoby problemu. Nie byłoby kredytu.

Co sobota piwko w lodówce, spokojny sen, żadnych problemów.

 

Nie chce mi się nawet o tym myśleć bo serce mnie boli

 

Jest tak źle, że wstydzę się nawet zalogowac na forum.

 

Ostrzegam wszystkich innych młodych ambitnych.

Lepiej wcześniej przemyśleć swoje zamierzenia bo można naprawdę się sparzyć.

Być może w innym kraju, gdzie za ciężką pracę dostajesz odpowiednie wynagrodzenie można podjąć ryzyko ale nie w parszywej Polsce.

NIE WARTO BYĆ AMBITNYM!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jeżeli budowa domu kosztowła te 200tys a nie więcej to chałupka jest raczej wymiarowa a nie żaden pałac

a co do przeszacowania kosztów to ilu z nas zaczynało budowę i miało zgromadzone wszytskie fundusze i super zaplanowane etapy budowy i wydatki?

taka sytuacja może się zdarzyć, więc nie krytykowac tylko współczuć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Cz.

może i swój głos dodam ...

 

NIE ŻAŁUJĘ,

 

w pierwszej kolejności wszystko bardzo dobrze zaplanowałem prawie co do przysłowiowego gwoździa, sprawdziłem, naniosłem poprawki itd.

 

I tu miejce na podziękowanie dla Forum i wszystkich Forumowiczów, których cenne rady pozwoliły mi zwrócić uwagę na ważne elementy procesu budowy domu, możliwość zastosowania nowoczesnych ( wcale nie droższych) rozwiązań i zaoszczędzenia kuuupę kasiorki :lol:

 

I zmieściłbym się w preliminarzu, gdyby nie ten apetyt na lepsze rzeczy.

 

Nie należę do ludzi szczególnie zamożnych, ale mogę pozwolić sobie na kredyt, nawet duży, jego spłacanie i normalne życie. I na pewną ewentualną ekstrawagancję.

 

Pierwszą zasadę jaką przyjąłem przed budową domu to ;

"Żadnego zmniejszenia standardu życia dla mojej rodziny kosztem budowy".

 

Druga zasada, to trzymanie się planu i wcześniej podjętych decyzji strategicznych, inaczej można byłoby oszaleć :roll:

 

Trzecia zasada, żadnych prowizorek i żadnego pośpiechu.

Raczej nie stać mnie na kolejną budowę ( chociaż kto wie ? )

 

Wszystkim podejmującym budowę życzę sukcesów,

a przede wszystkim bardzo mocno przemyślanych decyzji, pozwala to zaoszczędzić wielu problemów i kasy, co jak mi się wydaje, mnie się dotychczas udaje.

 

 

 

Cz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie - całe życie to ryzyko. Sam mam chwile zwątpienia. W ankiecie o zagrożeniach wymieniłem pracę. I to nie tylko ze strachu że ją jakoś stracę, ale różnie w życiu bywa. Dziś jesteśmy sprawni i zdrowi. No ale...

 

Tyle, że przyjmując zasadę ostrożnościową jeździłbym maluchem i gniździłbym się w bloku.

BYKA ZA ROGI.!!!

 

To co budujemy, co kreujemy posiada swoją wartość. W ostateczności to też towar. NIe warto czekać. Starzejemy się, dzieci rosną i nie warto budowy odkładać na przyszłe lata. Szkoda czasu. Im więcej lat przeżyjemy w nowym domu tym będziemy dłużej się cieszyli.

 

Do roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...