Betka 02.03.2004 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2004 Ja na razie żałuję że kupiłam działkę -nie budowlaną. Jak okaże się, że nie będe mogła na niej wybudować domu to będe strasznie zawiedziona, ponieważ pieniądze utopione, drugiej nie kupię bo nawet gdybym kupiła to nie mam wtedy za co domu wybudować. A najgorsze jest czekanie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Gosć forum 02.03.2004 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2004 Beatko - szkoda, że tak późno zaczęłaś czytać to forum. Miałabyś teoretyczną wiedzę - jak kupić działkę, na której można zbudować dom. Ciekawe czy ktoś świadomie sprzedał Ci działkę nienadającą się do budowy domu?Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 05.03.2004 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Betko a może jest jakieś rozwiązanie w tej sytuacji a jeszcze o tym nie wiesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Iwona G 05.03.2004 08:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 nie żałuję niczego bardzo się ciesze że zaczynam budowę jedno tylko to szkoda ze tak późno ale w myśl zasady i przusłowia "lepiej późno niz wcale" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejj_ 05.03.2004 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 i chyba takiej osoby nie ma Jam jest taką osobą. Wywalilem chatkę za 420 tysi. Jak bym teraz zaczynal to wybudowal bym cdhatkę za 200 tysi. 2/3 mniejsza ale w 2 razy lepszej lokalizacji. ale jakbys wybudował taka za 200tys to bys pomyslał ze moglbys w zasadzie dolozyc jeszcze drugie 200 i zrobic troszke wieksza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mly 05.03.2004 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Ja mam stan surowy i wiele rzeczy mnie przeraza! Traktuje to jednak jak wyzwanie i mam nadzieje ze budowa mnie nie przerosnie. Narazie jest super, to wielka przygoda!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
S.P. 05.03.2004 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 xrrr82, nie ten adres. Tu są sami entuzjaści. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mobby 05.03.2004 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Każdy kto rozpoczął ma frustracje.Czy warto, czy dobry wybór, czy błedy, które wyszły w trakcie budowy można było ominąc. Czy na pewno dobry projekt? Czy podołam?Czy starczy pieniędzy?Ale jedno jest pewne.Ludzi którzy decydują się na budowę mają w sobie coś TAKIEGO,niepowtarzalnego. ZRESZTĄ WIDAC TO NA FORUM.Rozmowy na ten temat może zrozumieć tylko ten kto buduje.A zwłaszcza to co on czuje widząc swój przyszły dom.To jest wielkie wyzwanie.Trzeba mieć wiarę w to, że się uda.A budowanie łaczy począwszy od małżeństwa, które nagle może mieć wspólny cel i zainteresowania, po długie , niekończące się rozmowy na temat domu.Osiągnięcie celu nie jest tak istotne jak dochodzenie do niego.WARTO, ponad wszelkie zwątpienia. Pozdrawiam wszystkich budujących Mobby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sakus 05.03.2004 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Muszę się przyznać, że również miałem chwile zwątpienia. Było to dwa miesiące temu po włamaniu na budowę i zniknięciu 9 okien dachowych. Zastanawiałem się po co mi to wszystko. Za takie pieniądze miałbym piękne mieszkanie w bloku. A tutaj jeszcze trzeba wykończyć, uporządkować działkę. Myślałem nawet (miałem pomroczność jasną ) o daniu ogłoszenia o sprzedazy. Ale... Zostało właściwie niewiele do zrobienia. Podłogi, łazienki, kuchnia, pomalować i właściwie można mieszkać. NIE SPRZEDAM TEGO !!!. Kosztowało mnie to zbyt dużo nerwów. Wątpiący - TRZYMAJCIE SIĘ SAKUS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość z Jaworowej 05.03.2004 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Ludzie, a chyba najciekawsze jest to, ze człowiek przechodzi jakby drugą szkołę - szkołę życia Po niej z reguły jesteśmy silniejsi (w mysl zasady: CO NAS NIE ZNISZCZY, TO NAS WZMOCNI). Ja decyzji o budowie nie żałuję. W tej chwili marzę, aby już opowiadać o tych wszystkich przejściach swoim dzieciom... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szadam 05.03.2004 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Ja żałuję......... ŻE TAK PÓŹNO ZACZĄŁEM A tak wogóle to uważam , że każdy człowiek zasługuje na to żeby mieszkać we własnym domu. A jeżeli go jeszcze wybuduje to dodatkowa satysfakcja jest pewna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.03.2004 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Z punktu widzenia zdobytego doswiadczenia nie zaluje, natomiast z punktu widzenia poniesionych kosztow oraz calego "zachodu" i czasu jakiego trzeba poswiecic na utrzymanie domu w nalezytym porzadku to zaluje.Alternatywa jest super fajne mieszkanie (a wlasciwie apartament za te cene) zapewne blizej centrum miasta itp. gdzie o nic nie musimy sie martwic (rynny, nie rynny, odsniezanie itp.), na osiedlu strzezonym.Oczywiscie wszytsko zalezy od tego jak aktywne zycie zawodowe ktos prowadzi. Mnie narazie wiecej w domu nie ma jak jestem.pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.03.2004 15:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Ja żałuję i to bardzo Porwałem się z motyką na słońce. Mam kredyt 200 tys i niewykończoną chałupę. Nie moge się wprowadzić bo kasa się skończyła. Do tej pory aby spłacić kredyt i żyć w miarę godnie charowałem w dwóch firmach i o dziwo najwięcej w Sb i Nd po 10 godzin.Niestety jedną z moich prac straciłem i teraz jest naprawdę ciężko. Moja sytuacja wygląda wręcz paradoksalnie.- Mam pracę - ale nie mam pieniędzy- Mam chałupę ale mieszkam - cholera - z teściami Teraz sprzedaję ten dom.Sprzedaję 5 lat mojej ciężkiej pracy, 2 lata problemów na budowie, 5 lat moich marzeń. W dodatku wiedzę, że przy takim rynku nigdy nie odbiję sobie kosztów budowy. Teraz wiem, że jak nie masz kasy to lepiej nie porywać się na takie zamierzenia. Gdybym kupił mieszkanie nie byłoby problemu. Nie byłoby kredytu.Co sobota piwko w lodówce, spokojny sen, żadnych problemów. Nie chce mi się nawet o tym myśleć bo serce mnie boli Jest tak źle, że wstydzę się nawet zalogowac na forum. Ostrzegam wszystkich innych młodych ambitnych.Lepiej wcześniej przemyśleć swoje zamierzenia bo można naprawdę się sparzyć.Być może w innym kraju, gdzie za ciężką pracę dostajesz odpowiednie wynagrodzenie można podjąć ryzyko ale nie w parszywej Polsce.NIE WARTO BYĆ AMBITNYM!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.03.2004 17:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Gościu, to znaczy tylko tyle, że wszystko źle zaplanowałeś i nie wziąłeś pod uwagę wszystkich czynników! (lukabuka) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.03.2004 17:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 WARTO być ambitnym! Tylko nie trzeba mylić ambicji z "rzucaniem się z motyką na Słońce" - od tego specjalistą był Mickiewicz. (lukabuka) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 05.03.2004 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Trzeba było budować D06 iii dawno byś mieszkał bez teściów no może nie w wielkich przestrzeniach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 05.03.2004 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 no jeżeli budowa domu kosztowła te 200tys a nie więcej to chałupka jest raczej wymiarowa a nie żaden pałaca co do przeszacowania kosztów to ilu z nas zaczynało budowę i miało zgromadzone wszytskie fundusze i super zaplanowane etapy budowy i wydatki?taka sytuacja może się zdarzyć, więc nie krytykowac tylko współczuć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Cz. 05.03.2004 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 może i swój głos dodam ... NIE ŻAŁUJĘ, w pierwszej kolejności wszystko bardzo dobrze zaplanowałem prawie co do przysłowiowego gwoździa, sprawdziłem, naniosłem poprawki itd. I tu miejce na podziękowanie dla Forum i wszystkich Forumowiczów, których cenne rady pozwoliły mi zwrócić uwagę na ważne elementy procesu budowy domu, możliwość zastosowania nowoczesnych ( wcale nie droższych) rozwiązań i zaoszczędzenia kuuupę kasiorki I zmieściłbym się w preliminarzu, gdyby nie ten apetyt na lepsze rzeczy. Nie należę do ludzi szczególnie zamożnych, ale mogę pozwolić sobie na kredyt, nawet duży, jego spłacanie i normalne życie. I na pewną ewentualną ekstrawagancję. Pierwszą zasadę jaką przyjąłem przed budową domu to ; "Żadnego zmniejszenia standardu życia dla mojej rodziny kosztem budowy". Druga zasada, to trzymanie się planu i wcześniej podjętych decyzji strategicznych, inaczej można byłoby oszaleć Trzecia zasada, żadnych prowizorek i żadnego pośpiechu. Raczej nie stać mnie na kolejną budowę ( chociaż kto wie ? ) Wszystkim podejmującym budowę życzę sukcesów, a przede wszystkim bardzo mocno przemyślanych decyzji, pozwala to zaoszczędzić wielu problemów i kasy, co jak mi się wydaje, mnie się dotychczas udaje. Cz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejj_ 06.03.2004 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2004 xrrr82, nie ten adres. Tu są sami entuzjaści. ef kors,qrde balans Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szadam 08.03.2004 07:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2004 Ludzie - całe życie to ryzyko. Sam mam chwile zwątpienia. W ankiecie o zagrożeniach wymieniłem pracę. I to nie tylko ze strachu że ją jakoś stracę, ale różnie w życiu bywa. Dziś jesteśmy sprawni i zdrowi. No ale... Tyle, że przyjmując zasadę ostrożnościową jeździłbym maluchem i gniździłbym się w bloku. BYKA ZA ROGI.!!! To co budujemy, co kreujemy posiada swoją wartość. W ostateczności to też towar. NIe warto czekać. Starzejemy się, dzieci rosną i nie warto budowy odkładać na przyszłe lata. Szkoda czasu. Im więcej lat przeżyjemy w nowym domu tym będziemy dłużej się cieszyli. Do roboty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.