Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kms


bajanadjembe

Recommended Posts

Witam.

Działaj , świat się nie zawali jak poczekasz jeszcze miesiąc na kilka kafli .

To Twój ukochany , wymarzony , wyczekiwany kominek .... nie śpiesz się.

Raczej do końca życia na to patrzeć bedziesz

I tym stwierdzeniem można by zakończyć praktycznie ten ciekawy wątek ...

:D

Chociaż przysłowiowe "amen" pewnie nie padnie tak szybko ...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 221
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Działaj , świat się nie zawali jak poczekasz jeszcze miesiąc na kilka kafli .

To Twój ukochany , wymarzony , wyczekiwany kominek .... nie śpiesz się.

Raczej do końca życia na to patrzeć bedziesz

 

No ale co z ławeczką, która ma się grzać? Może jakąś mate elektryczną warto by zatopić w tynku? Można by wtedy precyzyjnie regulować temperaturę i porę kiedy ma grzać. No i grzanie bezobsługowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mate to można w każdym kominku . Jasne że temperatura w siedzisku powinna być niższa jak na ścianach , bo by sobie klientka przepaliła to i OWO , pytanie jest tylko jaka jest tam realnie teraz ? Jak czytam o kaflach co maja podobno temperaturę 100*C :no: to włos mi się na głowie jeży . Miałem klientkę co chciała żeby było więcej " bo 60-70 to za mało " , poprosiłem aby usiadła na takiej ławeczce i ... podskoczyła . teraz siada na kaflach i skórze z owieczki ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heejjo,

a propos ławeczki: samo siedzisko - zgodziłam się niechętnie (bo łukowate kafle kasztują inaczej)- ma być drewniane, a ciepłe ma być tylko oparcie. teraz jak spojrzycie na termowizję, jest zimne.

 

eniu, czy spotkałeś się z tym, żeby ktoś tak samo nazwał swój piecyk? czy zwyczajnie spodobało Ci się "imię" mojego?

Jak zobaczyłam roztańczone i szemrzące płomyczki, gdy usłyszałam jak się przekomarzają, podrzeżniaja, poczułam jak piecyk wdzięcznie nagradza za za to troszkę drewna, zaczęłam "gadać" z moim piecykiem. Stał się prawie jak nowy członek rodziny; przyjęłam go z taką serdecznością i sentymentem. ( Tak w ogóle, to zakochałam się w nim jak tylko zobaczyłam na wystawie w salonie.) A że mam zwyczaj nazywać wszystko co ma duszę, nazwałam też mój piecyk.

 

Panowie wykonawcy, którzy swoje życie związaliście z ogniem, którzy z pasją pochylacie się nad nim, dziękuję Wam, że tu zaglądacie ...i zapraszam...... na pogaduchy przy moim Gadulcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heejjo,

a propos ławeczki: samo siedzisko - zgodziłam się niechętnie (bo łukowate kafle kasztują inaczej)- ma być drewniane, a ciepłe ma być tylko oparcie. teraz jak spojrzycie na termowizję, jest zimne.

 

eniu, czy spotkałeś się z tym, żeby ktoś tak samo nazwał swój piecyk? czy zwyczajnie spodobało Ci się "imię" mojego?

Jak zobaczyłam roztańczone i szemrzące płomyczki, gdy usłyszałam jak się przekomarzają, podrzeżniaja, poczułam jak piecyk wdzięcznie nagradza za za to troszkę drewna, zaczęłam "gadać" z moim piecykiem. Stał się prawie jak nowy członek rodziny; przyjęłam go z taką serdecznością i sentymentem. ( Tak w ogóle, to zakochałam się w nim jak tylko zobaczyłam na wystawie w salonie.) A że mam zwyczaj nazywać wszystko co ma duszę, nazwałam też mój piecyk.

 

Panowie wykonawcy, którzy swoje życie związaliście z ogniem, którzy z pasją pochylacie się nad nim, dziękuję Wam, że tu zaglądacie ...i zapraszam...... na pogaduchy przy moim Gadulcu.

 

Cholerka ,umiesz "dołożyć do pieca " !

 

Gadulec to Twoja nazwa , którą kupuję . Drewniana ławeczka to świetny pomysł

też taką mam w domu ,choć kafli mam dużo . Drewno "amortyzuje" gdy ciepła

za dużo i w dupsko parzy . Jak coś nie wyjdzie majstrowi, to też nie na zimnych

kaflach się siada. Wpadać nie omieszkam ....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze było u Ciebie, ale czas wracać...no i ławkę mam ogrzewaną i190 cm długą.

 

Cieszę się, że dobrze...było. Zaglądaj.

 

 

 

Cholerka ,umiesz "dołożyć do pieca " !

 

Gadulec to Twoja nazwa , którą kupuję . Drewniana ławeczka to świetny pomysł

też taką mam w domu ,choć kafli mam dużo . Drewno "amortyzuje" gdy ciepła

za dużo i w dupsko parzy . Jak coś nie wyjdzie majstrowi, to też nie na zimnych

kaflach się siada. Wpadać nie omieszkam ....:)

 

Kupujesz? - Weź bez płacenia. :D Ale zauważ: Gadulec "Bajany" (jak mnie tu niektórzy w skrócie nazywaliście) zawsze będzie...:yes: tym pierwszym. :lol2::lol2: he he :p.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

I tym stwierdzeniem można by zakończyć praktycznie ten ciekawy wątek ...

:D

Chociaż przysłowiowe "amen" pewnie nie padnie tak szybko ...

Pozdrawiam.

 

No, nie padnie.

Miałam pokazać jak pan kominkowy skończy. Ale pewnie nie będzie to szybko.

Mój Gadulec jest... "golusieńki".

Pan kominkowy był (z ekipą 2 chłopa) by dokonać drobnych poprawek i okazało się, że całą obudowę trzeba rozebrać.

Powody?

Spytałam jakiego formatu będą kafle, w którym miejscu, jak będzie wyglądało połączenie granic kafli i tynku oraz bryły piecyka i komina, i ściany. Poprosiłam po prostu o narysowanie na obudowie. Spytałam też dlaczego mi wieje, jaka jest odległość płyt obudowy od masy, czy będzie możliwość łatwego dostępu do rury (tej co wchodzi do masy) bez koniecznści rozbierania obudowy (w przyszłości), czy konieczne są kratki...

Panowie zaczęli od oparcia ławeczki... potem trzeba było najwyższą "czapę" bo tam kąt był nijaki i kafla się na narożnik nie kupi... potem następną.... wreszcie wszystko.

 

Pokażę zdjęcia (później).

Podpowiedzcie, czy można (skoro nie ma obudowy) dołożyć coś do masy? jakoś ją pociągnąć do ławeczki? Ma ktoś jakieś pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Bajana,

 

Rozumiem ,że tylko "skorupka" zewnętrzna poszła w gruz?

 

Czy to Ty nacisnęłaś "Pana kominkowego" czy on stwierdził,

że mu się kafle w skorupkę nie wpasują ?

 

Wykorzystaj , tą pozorną porażkę pozytywnie - daj czadu .

Pal intensywnie - wyjaśni się ,być może jak to jest z

tymi eksperymentami przyłączeniowymi . Jak coś ma pieprznąć

to teraz jeszcze można będzie zaradzić .

 

Cegły niech przykleją , nogi unieruchomić (coby Gadulec nie

poszedł na dziewczyny , jak wyjdziesz z domu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Bajana,

 

Rozumiem ,że tylko "skorupka" zewnętrzna poszła w gruz?

 

Czy to Ty nacisnęłaś "Pana kominkowego" czy on stwierdził,

że mu się kafle w skorupkę nie wpasują ?

 

Wykorzystaj , tą pozorną porażkę pozytywnie - daj czadu .

Pal intensywnie - wyjaśni się ,być może jak to jest z

tymi eksperymentami przyłączeniowymi . Jak coś ma pieprznąć

to teraz jeszcze można będzie zaradzić .

 

Cegły niech przykleją , nogi unieruchomić (coby Gadulec nie

poszedł na dziewczyny , jak wyjdziesz z domu :)

 

:)

 

Eniu, Ty to potrafisz poprawić humor.

 

Poszła "skorupka" i w trakcie całej akcji, nie wiem dlaczego, pan rozbierający intensywnie wywijał tym drucikiem od szybra i coś się stało, że teraz jest inaczej niż było. Drucik lata swobodnie. Pan kominkowy szef brygady, powiedział, że sprawdzą (zdejmą "czapkę" z gara, zajrzą i zrobią) ale tak jakoś wyszło (był zgrzyt z innym wykonawcą z innej branży), że wyszli, a na pożegnanie usłyszałam "zdzwonimy się". Telefonowałam (chcę przede wszystkim wiedzieć, czy bez tego szybra, mogę palić) ale Pan nie odbiera.

 

Jakie były powody tego, że pan zdecydował, rozebrać "skorupkę", nie wiem do końca. W każdym bądź razie powiedziałam, że nie chcę kafli ciętych na czapkach (z wyjątkiem cięć przy ścianach), że nie podoba mi się, że wieje... Nie umiał narysować mi na obudowie, gdzie będą kafle, gdzie tynk, czy kafle będą naklejane na płyty, czy płyty będą wycinane i w ich miejsce będą klejone kafle. Pytałam o dużo rzeczy. Może byłam "upierdliwa", zbyt dociekliwa, może się wkurzył, może ma inny pomysł na wykończenie... nie wiem. Próbuję się dowiedzieć, ale nie odbiera telefonu.

 

(PS. a skorupka to właściwie nie poszła w gruz, - kawałki tych płyt pan kominkowy zabrał)

Edytowane przez bajanadjembe
dodanie PS.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zazwyczaj jest z pochopnym osądzaniem i ustawiania się w roli sądziego, wysłuchawszy jednej zainteresowanej strony.

Nawet sąd wydając wyroki, nie czyni ich ostatecznymi... Sąd wydaje wyroki tylko i wyłącznie na podstawie zabranych dowodów, a zebrane dowody nie zawsze są zgodne z pełnym obrazem.

 

Na mój gust firma oduściła sobie to zlecenie. Zabrali płyty do wykorzystania w następnym zleceniu. Coś tam stracili, albo wyszli na zero.

Trzeba więc konkretnie punkt po punkcie ustalać szczegóły. Przed realizacją, przed skosztorysowaniem realizacji.

Z reguły projekt powinien być po stronie klienta, szczególnie gdy bryła nie jest prosta.

No a jak dochodzą kafle, to klient powinien zobaczyć (wybrać) je samodzielnie. Dlatego z gdy jedziemy na ustalenia, bierzemy zawsze kilkanaście różnych kafli + foldery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze może być tak że prawdy są dwie .

 

Tu znamy jedną , z wykonawcą nie mamy kontaktu.

 

Nawet w sądzie słuchają dwóch stron , zanim zapadnie

wyrok (przeważnie :D )

 

Bardzo dziękuję za wypowiedź, tylko dlaczego od razu "sąd", "wyrok". Szkoda, że nie powiedziałeś nic na temat samej realizacji, od strony technicznej. A na początku prosiłeś o zdjęcia- możesz coś powiedzieć na podstawie tego co widać?

 

 

 

Tak zazwyczaj jest z pochopnym osądzaniem i ustawiania się w roli sądziego, wysłuchawszy jednej zainteresowanej strony.

Nawet sąd wydając wyroki, nie czyni ich ostatecznymi... Sąd wydaje wyroki tylko i wyłącznie na podstawie zabranych dowodów, a zebrane dowody nie zawsze są zgodne z pełnym obrazem.

 

Na mój gust firma oduściła sobie to zlecenie. Zabrali płyty do wykorzystania w następnym zleceniu. Coś tam stracili, albo wyszli na zero.

Trzeba więc konkretnie punkt po punkcie ustalać szczegóły. Przed realizacją, przed skosztorysowaniem realizacji.

Z reguły projekt powinien być po stronie klienta, szczególnie gdy bryła nie jest prosta.

No a jak dochodzą kafle, to klient powinien zobaczyć (wybrać) je samodzielnie. Dlatego z gdy jedziemy na ustalenia, bierzemy zawsze kilkanaście różnych kafli + foldery.

 

Właśnie chciałam konkretnie, chciałam projekt.

Co to znaczy, że powinien być po mojej stronie? Czy to ja powinnam znać wymiary kafli, zasady działania piecokominka z masą, wiedzieć też ile garów i gdzie mają stać, i z tą wiedzą do projektanta iść? W umowie było, że obudowa będzie robiona po zaakcetowaniu projektu. Dostałam rysunek, którego projektem nazwać nie można. Ale zaufałam i pozwoliłam postawić.Okazało się, że to był błąd.

 

I proszę nie piszcie tu o sądach, dowodach i wyrokach. Brrr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...