gliczarowianin 04.03.2011 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 http://facet.onet.pl/MaleMEN/artur-brylinski-i-wszystko-stalo-sie-nowe,2,4199069,artykul.html Niesamowita historia, ciekaw jestem co sadzicie o sprawie i jaka wasza byla by reakcja na podobna sytlacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wykrot 04.03.2011 15:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2011 Ano ciekawa. Ale znam podobne. Z nieoczekiwanymi zwrotami, o których się filozofom nawet nie sniło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gliczarowianin 05.03.2011 02:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 Na podstawie tej historii powstal film Dług, polecam !! Film opowiada o historii dwóch młodych biznesmenów szantażowanych przez gangstera. Po licznych pobiciach, z ogromnymi długami zaciągniętymi na spłaty haraczy i w stanie załamania psychicznego, bez cienia nadziei na pomoc ze strony policji, ofiary biorą sprawy we własne ręce i dokonują zbrodni na swoich oprawcach. Film jest bardzo luźno, jak się później okazało, oparty na historii ofiar gangstera - Artura Brylińskiego i Sławomira Sikory. reżyseria:Krzysztof Krauzescenariusz:Krzysztof Krauze,Jerzy Morawskipremiera: 19 listopada 1999 (Polska) 1999-11-19produkcja:Polskagatunek:Dramat, Psychologiczny http://www.youtube.com/watch?v=Ud15tJrIi9E Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gliczarowianin 26.03.2011 00:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2011 Skandal i niesmak. Okoliczności odsłonięcia tablicy upamiętniającej węgierską pomoc dla Polski Urzędnicy Bronisława Komorowskiego do ostatnich chwil przed wizytą prezydenta Węgier Pala Schmitta blokowali inicjatywę umieszczenia na frontonie budynku przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie tablicy upamiętniającej wojskową pomoc Węgier dla Polski w czasie wojny z bolszewikami w 1920 roku - donosi dzisiejszy "Nasz Dziennik". O planowanej uroczystości upamiętnienia węgierskiej pomocy w 1920 roku Fronda.pl informowała jako pierwsza w poniedziałek. O całym skandalu związanym z okolicznościami odsłonięcia tablicy donosi natomiast dzisiejszy „Nasz Dziennik”. Według informatorów gazety Jaromir Sokołowski, minister odpowiedzialny w Kancelarii Prezydenta za politykę zagraniczną, nie chciał się zgodzić na to, by Bronisław Komorowski wziął udział w odsłonięciu tablicy. - O godzinie 15.00 w poniedziałek, na dzień przed przyjazdem prezydenta Węgier, ludzie prezydenta Komorowskiego zdecydowali, że tablica nie zostanie powieszona - mówi "NDz" świadek zamieszania. Minister Sokołowski swoją odmowę miał uzasadniać tym, że udział głowy państwa polskiego w tej uroczystości może być źle odebrany... przez stronę rosyjską. Wielodniowe zwlekanie z potwierdzeniem tego punktu programu spowodowało konsternację strony węgierskiej, która poczuła się niezwykle zakłopotana piętrzonymi trudnościami. Faktycznym realizatorem projektu tablicy był Attila Szalai, attaché kulturalny ambasady Węgier w Warszawie. Gorączkowe pertraktacje i oczekiwania na decyzje Kancelarii Prezydenta trwały przez cały poniedziałek. W końcu - jak podaje "NDz" - Szalai miał zagrozić, że jeśli do uroczystości podczas wizyty prezydenta Węgier nie dojdzie, a tablica nie zostanie nawet zawieszona na murze, to sprawa przedostanie się do węgierskich mediów, a dalszemu ciągowi wizyty węgierskiego gościa towarzyszyć będą niesmak i atmosfera międzynarodowego skandalu. Ostatecznie takie dictum miało wieczorem przekonać Sokołowskiego do podjęcia decyzji o umieszczeniu tablicy na frontonie Domu Bez Kantów przy Krakowskim Przedmieściu 11, od strony placu Piłsudskiego oraz włączenia prezydenta do udziału w tej uroczystości i wspólnego jej odsłonięcia. Również dopiero wtedy sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert zdecydował o zainstalowaniu tablicy na ścianie budynku. Choć dwudniowa wizyta prezydenta Węgier planowana była na wiele tygodni wcześniej i przypadła na obchodzony 23 marca Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, zaledwie garstka osób i oficjeli wzięła udział w tej uroczystości. Tym bardziej, że - w opinii inicjatorów przedsięwzięcia - wmurowanie pamiątkowej tablicy to jedyny polski hołd okazany Węgrom za pomoc w 1920 roku, prócz nieratyfikowanego przez władze odrodzonej Polski i niekorzystnego dla Węgier traktatu w Trianon w 1920 roku. Zaproszenia na uroczystość ambasada Węgier w Polsce rozsyłała w ostatniej chwili, do końca bowiem nie mogła potwierdzić, czy do odsłonięcia tablicy w ogóle dojdzie. Sprawy nie chcą dziś komentować zarówno przedstawiciele kancelarii, jak i strony węgierskiej. Dla Węgrów niezręczność całej sytuacji jest tym większa, że nowi gospodarze pałacu prezydenckiego do sprawy się nie zapalili. Jednak na tym nie koniec - uroczystość przebiegła bowiem bardzo skromnie. Nie wiedzieli o niej nawet przedstawiciele Polsko-Węgierskiej Grupy Parlamentarnej. - O sytuacji poinformowałem kolegów z partii, w tym wiceszefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Karola Karskiego i członka Polsko-Węgierskiej Grupy Parlamentarnej Artura Górskiego, którzy w ostatniej chwili zorganizowali delegację, kupili wiązanki i przyjechali na miejsce - informuje „NDz” poseł Arkadiusz Czartoryski. Na miejscu uroczystości – jak się okazało - szef protokołu dyplomatycznego nie chciał, by delegacja klubu parlamentarnego złożyła pod tablicą kwiaty. Oficjalne odsłonięcie tablicy pamiątkowej miało się odbyć w ubiegłym roku w Radzyminie, podczas obchodów 90. rocznicy „Cudu nad Wisłą”. Potwierdza to były prezydencki minister Jacek Sasin. - Rok temu planowaliśmy dwie wielkie uroczystości rocznicowe z udziałem delegacji zagranicznych. Oprócz rocznicy bitwy pod Grunwaldem, na którą planowaliśmy zaprosić przedstawicieli władz Litwy, w Radzyminie prezydent Lech Kaczyński oraz prezydent Węgier mieli wziąć udział w uroczystościach rocznicy Bitwy Warszawskiej pod Ossowem - tłumaczy Sasin. - Tam też miała zostać odsłonięta tablica upamiętniająca węgierską pomoc dla Polski - dodaje. Jednak śmierć zarówno prezydenta, jak i Andrzeja Przewoźnika, ówczesnego sekretarza Rady Ochrony Miejsc Pamięci i Męczeństwa, pokrzyżowała te plany. - To węgierskimi pociskami podczas tej decydującej bitwy wypierano Rosjan spod Warszawy. Gdyby nie ten transport, nasze wojsko nie miałoby czym strzelać - podkreśla Czartoryski, poseł PiS, jeden z inicjatorów przedsięwzięcia. - Jakiś czas temu wraz z Imre Molnarem i Attilą Szalaiem z Ambasady Węgier w Warszawie wpadliśmy na pomysł, by ten zapomniany, ale bardzo znaczący epizod historyczny przypomnieć i upamiętnić - dodaje. Minister Sokołowski swoją odmowę miał uzasadniać tym, że udział głowy państwa polskiego w tej uroczystości może być źle odebrany przez stronę rosyjską". Czy komus miesci sie to w glowie, nie moge zrozumiec dlaczego tak sie dzieje. Dlaczego Polska nie moze byc silnym, bezpiecznym suwerennym panstwem. Dlaczego tyle, pazernosci i nienawisci w elitach rzadzacych. Ktos zna odpowiedz ?? P.S. moderatorow prosilbym o zmienienie "pod tematu" lub wykluczenie go Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
koperkowa 01.05.2011 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2011 oglądałam film "Dług". jakoś współczuje tym kolesiom ale z drugiej strony...posuneli się za daleko.chcoiaż sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.