Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

No sama już nie wiem, podobno to ta bardziej zorganizowana część ludzkości, ale jakoś nie znajduje potwierdzenia

tego w codziennym życiu. Podam kilka przykładów z mojego życia z małżem:

 

-zamknął mnie w mieszkaniu raz na górny zamek, który nie otwiera sie od

wewnatrz i musialam prosic sasiada podajac jemu klucze przez balkon aby mnie wypuścił

dwa razy zabral moje klucze od domu i musial wracac z pracy zeby mnie

wypuscic do pracy

-jego mama dala mi słoiki na przetwory ale nie dotarly do mnie, po dwoch

miesiacach okazalo sie ze zostawil je w garażu...

-worek 100l z smieciami przywiezionymi z działki zapomniał wyjąć z

bagaznika i kisiy sie tam cala noc

-poslalam go po bułki i masło, przyniosł tylko bułki (czy ta lista

zakupow była az tak długa???)

-tydzien temu umówiliśmy się ze odbierze mnie samochodem z umówionego miejsca i

pojedziemy na zakupy...zapomnial o mnie -marzłam 15minut czekając na przystanku

-butle gazową którą miał zawieźć na działkę nie znaleźlismy do dzisiaj....

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154721-jak-to-jest-%C5%BCy%C4%87-pod-jednym-dachem-z-m%C4%99%C5%BCczyzn%C4%85/
Udostępnij na innych stronach

Najciekawsza była moim zdaniem sytuacja z moim bratem... jego zona posłała go po: duży karton mleka, dwie duże butelki wody niegazowanej i dwie śmietany 18%

 

a przyniósł: mały karton mleka, dwie butelki wody gazowanej i...... papier toaletowy! :)

Ja o swojej żonie mogę podobne rzeczy opowiadać, ona o mnie też - i co w tym dziwnego? Zabawne i mniej zabawne sytuacje zdarzają się nie tylko pod wspólnym dachem... Trzeba się nauczyć razem żyć :)
No sama już nie wiem, podobno to ta bardziej zorganizowana część ludzkości, ale jakoś nie znajduje potwierdzenia

tego w codziennym życiu. Podam kilka przykładów z mojego życia z małżem:

 

-zamkną mnie w mieszkaniu raz na górny zamek, który nie otwiera sie od

wewnatrz i musialam prosic sasiada podajac jemu klucze przez balkon aby mnie wypuścił

 

dobrze, ze Cię sąsiad znał. Mnie mój chłop też tak zamknął w pierwszym miesiacu mieszkania, a sasiadów nie znałam, mijaliśmy się do tej pory.Na szczęście dla mnie wychodzili też tamtego dnia wyjątkowo późno, musiałam wołać przez okno, przedstawiać się i prosić, zeby mnie otworzyli z zewnątrz moimi kluczami. Do tej pory śmiać mi się chce, jak sobie przypomnę niepewną minę sąsiada :)

Te wszystkie zabawne sytuacje sprawiaja, ze wspolne zycie jest wesołe ;-)

 

Nie zaprzeczam :) A może podzielicie się swoimi historiami, przynajmniej będę wiedziała że nie tylko mój małż jest taki zakręcony :)

 

Przypomniało mi się jeszcze jedno - kiedyś pojechał w dwóch różnych butach na działke.. :) bo kolor miały podobny, tylko że on jest daltonista i dla niego brąz i zieleń to ten sam kolor.

  • 2 weeks później...
ja wyslalam sowjego meza do apteki po KALIVIT to przywiozł mi falvit a jak Go wyslalam po aspargin to dostalam aspirin:-)....juz Go wiecej do apteki nie wysylam:-)

 

A napisałaś mu to na kartce?

Zawsze się jakieś małe wpadki zdarzają, ja mojego chłopaka tez kiedyś przypadkiem zamknęłam na zamek, którego od środka nie dało się otworzyć i musiałam z pracy wracać żeby go wypuścić :) ale nas takie małe rzeczy jakoś nie ruszają.
Zawsze się jakieś małe wpadki zdarzają, ja mojego chłopaka tez kiedyś przypadkiem zamknęłam na zamek, którego od środka nie dało się otworzyć i musiałam z pracy wracać żeby go wypuścić :) ale nas takie małe rzeczy jakoś nie ruszają.

 

To dobre:), może też taki zamek zamontujęi tylko dla siebie klucze zrobię?! :)

Z tymi kluczami to już chyba standard :)

W drugą stronę roztargnienie również działa - moja teściowa niosła od krawca garnitur ze spodniami dla mężą.

Do domu trafił tylko marynarka, spodnie po drodze zgubiła :)

 

Ostatnio teściowa wysłała mojego małż po 6 jajek. Ocalały w drodze tylko dwa, resztę stłukł i nawet nie wie jak

  • 3 months później...

Ostatnio opowiadałam mojemu lubemu jakąś historię i wypadło mi z głowy słowo (łupież) -więc mówię: "No wiesz, takie białe co leci z głowy..." na co mój mąż: "brokat?"

co ciekawsze, tak samo odpowiedziała moja kumpela z pracy na to same pytanie... :)

  • 1 month później...
moja teściowa niosła od krawca garnitur ze spodniami dla mężą.

Do domu trafił tylko marynarka, spodnie po drodze zgubiła :)

 

Pewnej zimy ojciec wiózł mnie do przedszkola na sankach, dotarł na miejsce z samymi sankami...

chyba jestem mężczyzną :)

od 2 dni zastawialiśmy się na którą godzinę córka idzie na angielski. problem w tym, ze to ja byłam ją zapisać. Umowę zgubiłam zanim doszłam do domu...

Zwykle to ja czegoś szukam, gubię, nie dojeżdzam na spotkanie, zapominam odebrać dziecko, myli mi się lista zakupów albo jadę po jugurty a wracam z butami... Kurcze..

4 dni temu umawiałam się z hydraulikiem na budowę, żeby ocenił, co gdzie, kiedy. Podałam mu adres...... zamieszkania moich rodziców. Oczywiście rodzice go odpowiednio ukierunkowali, ale hydraulik był wściekły... gdyż moi rodzice mieszkają na płd od Wwy, a ja buduję się na płn od Wwy. Jechał do mnie rano w okresie największego szczytu 3 godziny.

Nie wiem dlaczego podałam adres rodziców... nie mieszkam z nimi już od 15 lat...... :(

 

 

PS To takie nie na temat. Musiałam gdzieś się wyżalić...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...