Edyta Ż 24.03.2011 17:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2011 sSiwy12 to nie tak jak myślisz,zanim nasypałam ziemię byłam w gminie i spytałam panią geodetkę co zrobic by tę ziemię nawieźc.Przyjechała ,zobaczyła i stwierdziła-niech pani sypie.Tu tak robią.Byleby sąsiad się nie sprzeciwiał.Poszłam do sąsiada,uzgodniliśmy te warunki jakich żądał teraz na rozprawie.Sądziłam więc,że spełniłam warunki.Myślałam,że kiedy wszystko zrobię jak się umówiliśmy a potem spiszemy zgodę na to wszystko. Wiem to z mojej strony dziecinnie naiwne. Tak zrobiłam z sąsiadką z drugiej działki, gdzie mieszkam i prowadzę firmę.Kiedy chciałam postawic ogrodzenie(po zgłoszeniu-oczywiście)we dwie ustaliłyśmy przebieg granicy(przy udziale geodety)rozstałyśmy się w zgodzie i z papierkiem że tak ustaliłyśmy granice i zgadzamy się obie na jej przebieg. Chcę Ci też sSiwy12 wyjasnic,że owe drzewa to stare drzew owocowe-chore i nadgryzione zębem czasu i one pozwolenia na ścięcie nie wymagają.Kiedy " ścinałam" potężną akację na tej drugiej działce (od sąsiadki) natychmiast miałam kontrolę ochrony środowiska-pozwolenie miałam. Sąsiad jest pieniaczem fakt, ja wyglądam na spokojną. Na jutro jestem umówiona w sprawie ekspertyzy.Od czasu tej dziwnej rozprawy objechałam wszystkie możliwe urzędy dowiedziałam się wielu istotnych rzeczy. Dziękuję,że poświęciłeś mi tyle swego czasu.I wcale się nie gniewam. W niedzielę spróbuję zasiąśc do ugody z sąsiadami-ale w razie niepowodzenia wolę się asekurowac.W międzyczasie muszę się dowiedziec jak uzyskac zgodę na podniesienie terenu jakie badania zrobic i gdzie składac pisma.Nie cierpię niekompetencji i jestem wściekła,że tak się dałam wmanewrowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 25.03.2011 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2011 Poszłam do sąsiada,uzgodniliśmy te warunki jakich żądał teraz na rozprawie. Sądziłam więc,że spełniłam warunki. Myślałam,że kiedy wszystko zrobię jak się umówiliśmy a potem spiszemy zgodę na to wszystko. . Czegoś nie rozumiem. Czego sąsiad żądał teraz a co uzgodniliście wcześniej ?. Spełniłaś warunki czy nie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 25.03.2011 16:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2011 aglig ja też tego nie rozumiem.Sąsiad jest człowiekiem, który blokuje wszystkie inwestycje mające się zrealizowac w jego bezpośrednim sąsiedztwie.Jeszcze nie zasiedliśmy do ugody,bo zaznaczył,że jedynie niedziele ma wolne.Chce dokładnie tego samego co było ustalone cztery lata temu.Zaskarżył mnie,że umowy ustnej nie było-pan z gminy spytał czemu więc od jego strony jest pozostawione 10 metrów nienawiezionego pasa ziemi.Poinformował sąsiada,że ustna umowa jest tak samo wiążąca jak pisemna.Ale to ja jestem winna,że nie spisałam tej umowy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 25.03.2011 16:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2011 Trochę namąciłam ,spełnione warunki-to ustna umowa z sąsiadem tak jak nakazała pani geodetka z gminy. A drugie "spełnienie warunków" to rowy wg.żądania sąsiada-tego nie spełniłam, ponieważ w/w pan w momencie kiedy mróz lekko trzymał i na moją ziemię wjechał spychacz by ziemię rozgarncą i wypoziomowac-ów pan wbiegł na moją ziemię i wygonił pana spychaczowego robiąc zdjecia i strasząc policją.Operator koparki stwierdził że dopóki się nie dogadamy to tu nie przyjedzie.Teraz jest grząsko i muszę czekac aż wyschnie ziemia co może potrwac...A sąsiad pilnował ziwmi bo podał mnie wgminie i chciał żeby zobaczyli ziemię nierozgarniętą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 27.03.2011 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2011 Trochę namąciłam No rzeczywiście - trochę mącisz ale wspólnymi siłami może dojdziemy do czegoś. Pan z gminy nieco się myli, że umowa ustana jest tak samo ważna, bo przypadku zakłócani stosunków wodnych prawo mówi jasno, że ugoda dotycząca stosunków jest zatwierdzana przez wójta. Tak samo jest dziwne dla mnie że w tym wypadku sami macie spisywać ugodę. Na ogół ugodę spisuje urządnik, w obecności stron. Następnie tak ugoda jest zatwierdzana urzędowo. Cała reszta to już pomieszanie z poplątaniem. Odpowiedz jasno i wyraźnie - jesteś w stanie spełnić wymagania gminy i sąsiada dotyczące wykopania rowów?? Nie będziesz mogla się dogadać z sąsiadem?? Napisz do gminy, że jesteś w stanie spełnić takie to a takie warunki ugody, z w takim a takim okresie czasu. Dajesz jasną i wyraźną propozycję, co możesz zrobić. I wszystko na piśmie - nic na gębę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 27.03.2011 16:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2011 Odpowiedz jasno i wyraźnie - jesteś w stanie spełnić wymagania gminy i sąsiada dotyczące wykopania rowów?? Nie będziesz mogla się dogadać z sąsiadem?? Napisz do gminy, że jesteś w stanie spełnić takie to a takie warunki ugody, z w takim a takim okresie czasu. Dajesz jasną i wyraźną propozycję, co możesz zrobić. I wszystko na piśmie - nic na gębę. Jestem w stanie spełnic te warunki. Ale skoro już raz umówiłam się z sąsiadem-a potem on się wycofał i oskarżył mnie o kłamstwo-to teraz mam poważne obiekcje. Zostałam pozostawiona na pastwę(samodzielne spisywanie ugody)nie tylko z sąsiadem ale też z jego bratem,siostrą,matką ich mężami sąsiadkami itp. Tak licznie przyszli na rozprawę i tak pewnie chcieliby spisywac ugodę. Dlatego też sądzę,że z sąsiadem się nie dogadam. Ale Twoja propozycja ,żeby napisac do gminy jakie warunki moge spełnic -to mi odpowiada. Nie chcę tych ludzi zapraszac do siebie na spisanie ugody (mąż jest po operacji serca-przy nich dostanie zawału!) Nie mam też ochoty iśc do nich. Pan z gminy dał nam na zawarcie ugody 2 tyg. ale nic nie dostałam na piśmie a w czwartek mnie ten drugi tydzień. Chyba powinnam dostac raport z rozprawy i nakaz na piśmie? Miotam się w bezsilności. Dziękuję,że poświęcasz mi tyle czasu i cierpliwości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 27.03.2011 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2011 Jestem w stanie spełnic te warunki. Ale skoro już raz umówiłam się z sąsiadem-a potem on się wycofał i oskarżył mnie o kłamstwo-to teraz mam poważne obiekcje. Więc zostaje Ci mieć poważne obiekcje i ciągać się po urzędach lub sądach, lub podpisać ugodę i mieć względnie święty pokój. Zostałam pozostawiona na pastwę(samodzielne spisywanie ugody) Hmm, czy aby na pewno Ty masz spisać protokół, czy tez macie spisać z sąsiadami protokół. To nie to samo. nie tylko z sąsiadem ale też z jego bratem,siostrą,matką ich mężami sąsiadkami itp. Tak licznie przyszli na rozprawę i tak pewnie chcieliby spisywac ugodę. Dochodzimy do jakiejś paranoi. Ugoda ma zostać z sąsiadami, na których potencjalnie możesz negatywnie oddziaływać poprzez podwyższenie działki, a nie ich citkami, babciami i psami. Ale Twoja propozycja ,żeby napisac do gminy jakie warunki moge spełnic -to mi odpowiada. Zostaw to jako ostateczność, gdybyś się mogła z sąsiadami dogadać. Pan z gminy dał nam na zawarcie ugody 2 tyg. ale nic nie dostałam na piśmie a w czwartek mnie ten drugi tydzień. Chyba powinnam dostac raport z rozprawy i nakaz na piśmie? Chyba przestaje rozumieć co się dzieje w tej gminie. Najchętniej to zaproponowałbym wystąpienie NA PIŚMIE do gminy o udostepnienie protokołu z rozprawy administracyjnej z dnia ......... Tylko to może lekko rozjuszyć urzędnika z gminy, a na chwile obecną lepiej tego uniknąć. Przypomniej mi, w jakiej formie dostałas "zaproszenie" na spotkanie w gminie?? Co tam było napisane (podstawy prawne itp) Dziękuję,że poświęcasz mi tyle czasu i cierpliwości. Spokojnie, to dopiero początek. Gdybym widział naocznie co się dzieje na tej działce, to może możnaby doradzać pójście w zaparte że to nie Twoja wina, ale tak jak teraz, to lepiej zachować pewną ostrożność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 28.03.2011 15:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2011 (edytowane) Jutro jadę do gminy.Poproszę o kopię z rozprawy.Złożę pismo o przedłużenie terminu zawarcia ugody ( z uzasadnieniem )Sąsiedzi mogą spotkac się tylko w niedzielę ja natomiast akurat w niedzielę nie mogę.Pracuję cały tydzień włącznie z sobotą a wniedzielę jadę do rodziców ponieważ obydwoje są chorzy. Spróbuję podpisac tę ugodę. Pytasz o tytuł wezwania:W związku z toczącym się postępowaniem administracyjnym w sprawie zakłócenia stosunków wodnych w miejscowości...art.50 paragraf 1 i 2, art.51 par.1 i 2 oraz art.89 Kodeksu Postępowania Administracyjnego z dn.17.06.1960r.(tekst jedn.Dz.U. Nr 98 z 2000 r. poz. 1071 z późn.zm) Rozumiem też Łukaszu k Twoją nieufnośc co do moich poczynań-fakt, nawiozłam ziemię, podniosłam poziom-nie dopełniłam formalności.To niezaprzeczalna prawda.Kosztuje mnie to mnóstwo zdrowia. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję. Edytowane 28 Marca 2011 przez Edyta Ż zmiana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 28.03.2011 18:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2011 Jutro jadę do gminy. Poproszę o kopię z rozprawy. I wtedy napiszesz nam coś więcej. Złożę pismo o przedłużenie terminu zawarcia ugody ( z uzasadnieniem ) Sąsiedzi mogą spotkać się tylko w niedzielę ja natomiast akurat w niedzielę nie mogę. Pracuję cały tydzień włącznie z sobotą a w niedzielę jadę do rodziców ponieważ obydwoje są chorzy. A ja na Twoim miejscu poprosiłbym o nie przedłużenie terminu, tylko o wyznaczenie terminu na spisanie ugody przed organem administracji publicznej. Uzasadnienie możesz dać ustne, na piśmie zawnioskuj o wyznaczenie terminu spisania ugody, sugerując że został wyznaczony czas 2 tygodnie na jej spisanie a ty nie wiesz kiedy ma to nastąpić. Bezpośrednio z art. 117. § 1. KPA wynika, że ugodę spisuje pracownik organu administracji publicznej, upoważniony do sporządzenia ugody. Będziesz na neutralnym gruncie i mniej przepychanek słownych będziesz miała. Rozumiem też Łukaszu k Twoją nieufnośc co do moich poczynań To żadna nieufność, tylko próbuję zrozumieć lepiej co się tam na tej działce dzieje. fakt, nawiozłam ziemię, podniosłam poziom-nie dopełniłam formalności. To niezaprzeczalna prawda. Kosztuje mnie to mnóstwo zdrowia. No cóż - Polak najczęściej uczy się na błędach. Przynajmniej teraz będziesz bogatsza w wiedzę, że wszystko trzeba załatwiać na piśmie, a nie na twarz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawel78 28.03.2011 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2011 Ja nie rozumiem jednej rzeczy. Wykonałaś nasyp na swojej działce nasypując 100-200m3 ziemi. Został pozostawiony 10 metrowy pas ziemi od strony działki sąsiada. Moje pytanie czy woda spływała wcześniej na działkę sąsiada czy dopiero teraz zaczęła spływać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 29.03.2011 09:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 Ja nie rozumiem jednej rzeczy. Wykonałaś nasyp na swojej działce nasypując 100-200m3 ziemi. Został pozostawiony 10 metrowy pas ziemi od strony działki sąsiada. Moje pytanie czy woda spływała wcześniej na działkę sąsiada czy dopiero teraz zaczęła spływać? Woda nie spływała i nie spływa tym pasem. Poza tym,że przy drodze jest różnica poziomów( droga była wyżej o ok.40 cm) To ten teren poniżej na który nasypałam ziemi nie miał spadku-jest równy jak stół. Jest to łąka. Po rozgarnięciu ziemi (teraz jest w pryzmach,tak jak wysypała wywrotka)teren będzie wyższy o te 40 cm. To jest dużo ziemi ,bo działka ma 25 arów. Rów zażyczył sobie sąsiad bo twierdzi,że woda spływa z zza ulicy gminnej( i poprzez nią). Czego ja osobiście nigdy nie widziałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 29.03.2011 10:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 Łukasz_K byłam w gminie.Zgodnie z Twoją poradą napisałam pismo o udział urzędnika i przesunięcie terminu podpisania ugody.Ale ku mojemu zdziwieniu okazało się,że sąsiedzi złożyli pismo o odstąpieniu od podpisania ugody.Nie sądzę,żeby chodziło o zaprzestanie.Raczej czeka mnie proces...Do upływu dwóch tygodni minie w ten czwartek(czyli jeszcze dwa dni)Pomimo to złożyłam pismo o przesunięcie terminu ugody.Ich argumentem jest fakt,że nie zgłosiłam się w żadną niedzielę wyznaczoną przez nich jako ich czas wolny...Złożyłam też pismo z wnioskiem o wydanie kopii z rozprawy. Przy okazji zauważyłam ,że na wezwaniu na rozprawę mylnie wpisano numer działki,której to dotyczy( to nie mój numer!) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 29.03.2011 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 Ale ku mojemu zdziwieniu okazało się,że sąsiedzi złożyli pismo o odstąpieniu od podpisania ugody. Nie sądzę,żeby chodziło o zaprzestanie. .... Ich argumentem jest fakt,że nie zgłosiłam się w żadną niedzielę wyznaczoną przez nich jako ich czas wolny... W każdej chwili strony mogę odstąpić od podpisania ugody. I to bez podawania powodu. Raczej czeka mnie proces... Nie proces, tylko wydanie decyzji. Nie martw się na zapas. Może wyjdzie na Twoje. Pomimo to złożyłam pismo o przesunięcie terminu ugody. Jak tamci odstąpili od podpisania ugody, to raczej to już nic nie da. Złożyłam też pismo z wnioskiem o wydanie kopii z rozprawy. To się na pewno przyda. Przy okazji zauważyłam ,że na wezwaniu na rozprawę mylnie wpisano numer działki,której to dotyczy( to nie mój numer!) Co się przyda przy odwołaniu - jak znalazł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 29.03.2011 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 Ich argumentem jest fakt,że nie zgłosiłam się w żadną niedzielę wyznaczoną przez nich jako ich czas wolny... Bardzo brutalnie – mieli i rację i prawo do tego. Zignorowałaś ich. Edyta, zmień nastawienie – to nie urząd gminy (jeszcze) jest stroną - tylko sąsiad. To z nim masz uzgadniać, przytakiwać, załatwiać, itp. To jego musisz „hołubić”. To on stawia warunki, kiedy i gdzie – a Ty powinnaś się dostosować, albo z nim to uzgodnić, a jak nie miałaś możliwości, to usprawiedliwić się przed nim. To jest Twój interes, bo to Ty, nie sąsiad, możesz dużo stracić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 29.03.2011 13:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 (edytowane) Łukaszu_K pismo o przesunięcie terminu złożyłam celowo,wiedząc,że to za późno-ale dwutygodniowy termin na zawarcie ugody minie dopiero w czwartek.Mam dowód jak zmienni są ci ludzie.Wiem,że wybrałam "kopanie się z koniem"jak to ujęła aglig,ale zamiast uległości wybieram udowodnienie niewinnościz całą świadomością następstw tej decyzji.Dużo daje mi Twój spokój i analityczne podejście do mojej sprawy.I ja wtedy patrzę inaczej.Nie jestem mąciwodą ani wyrachowanym babsztylem.Nie raz słyszałam,że za wzięcie na siebie winy jest niższy wyrokja wolę pokazac,że to jest złośliwośc sąsiadów.Mam swoją godnośc. sSiwy12 -Nadal utrzymuję twierdzenie,że nie naruszyłam prawa wodnego.Mam pewnośc ,że to co oni robią jest czystą złośliwością.Wstrzymali wiele pomysłów na gminnej ziemi która graniczy z ich ziemią.Wieś chciała pogłębic staw,zarybic go-nie zgodzili się.Był pomysł,żeby w tym malowniczym miejscu zbudowac estradę i tam przenieśc wiejskie uroczystości.Zwieziono już nawet całe rusztowania estrady-gniją teraz w błocie-wstrzymali inwestycję.Przyjechała koparka pogłębic rów melioracyjny przylegający do ich ziemi-wyrwali słupki , wygonili operatora koparki.Kiedy wjeźdża do mnie na posesję wywrotka lub koparka -wbiegają na moją ziemię i rozkazują wyjechac kierowcom.Kiedy podchodzę-oni uciekają przedemną. I przepraszam -nie czuję się tu winna i jestem gotowa do walki.Gmina chciała ode mnie tylko spadku ziemi w stronę rowu.A oni rowy z każdej strony. Edytowane 29 Marca 2011 przez Edyta Ż dopisanie tekstu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 29.03.2011 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 Nadal utrzymuję twierdzenie,że nie naruszyłam prawa wodnego. Mam pewnośc ,że to co oni robią jest czystą złośliwością. Nie twierdzę, że naruszyłaś prawo wodne w zakresie stosunków wodnych. Ale zapisy prawa wodnego i owszem. Czy złośliwie, czy nie zarówno Ty, jak i sąsiad ma ustawowe prawo do „protestu” bo nie ma ugody. Na tym etapie sąsiad jest stroną – a w zasadzie był, bo wycofał się z chęci ugody – z Twojej niezaprzeczalnej winy. Jeśli sąsiad dalej będzie „słał” zażalenia do gminy, to prędzej czy później sprawa oprze się o stosowną ekspertyzę – a jej koszt ktoś będzie musiał ponieść, a na tym etapie trudno przesadzać kto to będzie. I przepraszam -nie czuję się tu winna i jestem gotowa do walki. A kto nawiózł tą ziemię – sąsiad? Do walki z kim i jakim kosztem? Wynika z tego, że sasiad też do walki jest gotowy - co więcej jest w takim "boju" zaprawiony. Nie jestem przeciw Tobie – chcę tylko ukazać drugą stronę tego medalu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 29.03.2011 17:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 I ekspertyzę zamawiam na (na razie koszt własny)Mam już prawnika.Koszty ekspertyzy pokryję sama.Rozmowa z poziomu zgiętych kolan mi nie odpowiada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 29.03.2011 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2011 To nie rozmawiaj z poziomu zgiętych kolan. Rozmawiaj, mając wiedzę co co "grozi", ale także jakie masz mocne strony. Z mojego punktu widzenia, nawet jeżeli nie naruszyłam przepisów prawa wodnego, to może być to naruszenie ustawy o odpadach. Robienie ekspertyzy w tym momencie na własny koszt??? A na jaką cholerę?? Czy to ten nowy prawnuk doradził?? Zrobisz ekspertyzę - sąsiad pozarzuca całe mnóstwo głupot. Bedzie że akepertyza jest zrobiona na Twoje zlecenie i zarzut że została wykonana stronniczo. I po co Ci to?? Jeżeli sąsiedzi są na tyle uparci, ze dajesz już sobie spokój z dogadywaniem się z nimi - czekaj na dalszy rozwój sprawy. I oprócz mnie słuchaj sSiwego12, bo bardzo często dobrze i obiektywnie gada Przy okazji - sSiwy12 - spotkałeś się już z tym że urząd, po wszczęciu postępowania, każe spisywać stronom samodzielnie ugodę a nie w ich obecności?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 30.03.2011 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2011 (edytowane) I przepraszam -nie czuję się tu winna i jestem gotowa do walki. Gmina chciała ode mnie tylko spadku ziemi w stronę rowu. A oni rowy z każdej strony. Zadaj sobie fundamentalne pytanie z kim chcesz walczyć ? Z sąsiadem ? Z gminą ? Czy i z sąsiadem i z gminą ? Bo na razie widzę że idziesz tą trzecią opcją a to ci na dobre nie wyjdzie. Z własnych doświadczeń, na każdego urzędnika działa jak płachta na byka mieszkaniec który chce z nim walczyć. Jesli twoi sąsiedzi są z tych wojujących to już u urzędników mają prz...ane. I taki urzędnik będzie po twojej stronie dopóki ty sama nie zaczniesz z nim walczyć. Z psychologicznego punktu widzenia. Idź do takiego urzędnika i trochę się wyżal jakich to masz niedobrych sąsiadów, że nawet prawnika musiałaś zatrudnić. On będzie wiedział że ty nie chcesz z nim walczyć a jednocześnie że jesteś przygotowana do wojny. Edytowane 30 Marca 2011 przez aglig Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 30.03.2011 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2011 Nie znam szczegółów, jaka działka (rolna, czy „budowlana”, jakie i w którym kierunku spadki, itp. – a te szczególiki są niezwykle istotne. Np. teraz dowiedziałem się, że „wyrównano” do poziomu drogi, która była o 40cm wyżej i nie wykonano rowu odwadniającego tą drogę (kto stwierdził, ze nie jest potrzebny?).W tym wypadku ugoda dotyczy tylko sąsiadów i na tym etapie gmina nie jest stroną – na podstawie tej ugody powinna być dopiero decyzja „władzy” zezwalająca na wykonanie takich prac. Ta gmina jest albo wyjątkowo przychylna albo wyjątkowo „dupiasta”. Przecież wykonano prace bez decyzji gminy, która jest wymagana przed wykonaniem takich prac.Skoro gmina sugerowała wykonanie jakiś prac (rowy) to wynika z tego, że coś naruszono – a w takim przypadku, w „normalnej” gminie – postępowanie zgodne z Art. 29.3 PW, a nie rola „namawiania” do zawarcia ugody ze skarżącym.Takie postępowanie gminy, może być odczytane jako „łapówkowe” – w skrajnym przypadku, lub wyjątkowo stronnicze dla „obwinionej”. Osobiście nie podoba mi się podstawa Edyty – to Ona jest winna, To Ona jest sprawczynią tego zamieszania, a w sumie to Jej gmina poszła na rękę – a mimo to, w Jej mniemaniu, jest „pokrzywdzona” i rzucana na kolana. Dlatego napiszę; Droga Edyto, im wcześniej zrozumiesz to, że to Ty jesteś winna, a nie sąsiad, również to, że gmina potraktowała Cię niezwykle przychylnie i łagodnie – tym wcześniej i taniej załatwisz tą sprawę, z pozytywnym skutkiem dla siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.