Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Nesska, to Cię jeszcze pocieszę, że ja głównie przez ciemną podłogę w sypialni chcę się przeprowadzać ;). Ale nie wiem, jak jest z ciemną wykładziną.

 

fajna, no to właśnie tak jest, że męża nie ma, to potem strach dziecko mu dać, bo matka się przyzwyczaiła być taką kwoką. Tak tylko próbuję zrozumieć :). Tzn. ja nigdy nie miałam zadatków na bycie nadopiekuńczą matką, daję rodzinie na ręce z chęcią (mogę wtedy odpocząć), lubię młodego wrzucić do ogrodu, niech pożyje własnym życiem i piję sobie kawę na leżaku, jak ktoś u mnie jest, to wykorzystuję i znikam w łazience, żeby o siebie zadbać, a jak jestem umówiona z koleżanką w kawiarni, to ona dostaje go na kolana, bo mnie się należy zjeść w końcu coś w spokoju :wiggle:.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471329
Udostępnij na innych stronach

pies nie ma wstepu na gore to raz, a pp druhie to mamy maltanczyka a one podobno nie gubia siersci bo maja wlosy ( ppdobno bo to tez sie okaze)

Eeeee ...No maltańczyk to mały piesek wiec nie będzie kłopotu.Ja mam labradora i chichuahua . Z tego większego to sierść sie sypie jak cholera.Na gore nie wchodzi a mimo to klaki tam tez są.:sick:

Edytowane przez fajna kobieta
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471335
Udostępnij na innych stronach

o ja chcialam czarne schody ale m sie nie zgodzil a meble na dole czyli stol stolik ibkom9de mam czarne i nie narzekam. fakt kurzy sie przez samo to ze kolo domu jeszcze plac budowy no i na gorze nie zrobione pokoje ale tragedii nie ma :no:
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471340
Udostępnij na innych stronach

Nesska, to Cię jeszcze pocieszę, że ja głównie przez ciemną podłogę w sypialni chcę się przeprowadzać ;). Ale nie wiem, jak jest z ciemną wykładziną.

 

To ja mam to samo... Tak bardzo denerwuje mnie łazienka, że ciągle powtarzam facetowi, że musimy to mieszkanie sprzedać, a w nowym mieszkaniu to ja bawię się w architekta wnętrz. Jak tylko usłyszę coś o ciemnych meblach (taki na gust), to zatykam uszy...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471348
Udostępnij na innych stronach

To ja mam to samo... Tak bardzo denerwuje mnie łazienka, że ciągle powtarzam facetowi, że musimy to mieszkanie sprzedać, a w nowym mieszkaniu to ja bawię się w architekta wnętrz. Jak tylko usłyszę coś o ciemnych meblach (taki na gust), to zatykam uszy...

 

gajzo, pocieszę Cię, że ZAWSZE jest coś do poprawienia, nawet jeśli człowiek często się przeprowadza ;).

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471354
Udostępnij na innych stronach

kamila, dzięki :hug:.

 

Ja też mam połączenie ciemne podłogi i ciemne meble. Ciemne podłogi mieć musiałam, bo zawsze chciałam i jakbym ich nie zrobiła, to nadal bym chciała. Wiecie, o co chodzi. Czasami człowiek musi się przekonać na własnej skórze ;). Ciemne meble nie wiem po jakiego diabła :wtf:.

 

Jest rozwiązanie - wszystko na surowo. Że nawet jak nie zdąży się posprzątać, to wygląda, jakby tak miało być. Nawet jak się drewno porysuje (dziecko mi ząbkuje i chyba już wszystko obgryzło :eek:), to wygląda szlachetniej (takie drewno ze słojami, ciosane, dąb najlepiej). Tak kombinujemy z mężem. Ale nie wiem, czy się odważę (betonowa podłoga :eek:). Plus minimalizm (zero półek, jak najmniej mebli, wszystkie szafy w zabudowie, żeby omiatanie domu szło raz-dwa).

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471359
Udostępnij na innych stronach

U mnie mąż oponował, żeby nie było na surowo. Szarości to dla niego ble.

Teraz sam mówi o żywicy na podłodze i betonowej ścianie ;). Wystarczyło kilka lat pourabiać.

 

Ale sama nie wiem, czy się odważę aż tak :rotfl:.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471376
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie, wystarczy trochę urobić. U nas było podobnie w sumie, bo mąż upodobał sobie styl prowansalski, który dla mnie - nie obrażając niczyich upodobań wnętrzarskich - jest przesłodzony. :) I jakoś go przekonałam do minimalizmu i teraz to już sam ku tej opcji się skłania. A szarości to moje ulubione kolory. W sypialni mam dwa odcienie. Na tyle dał się małżonek namówić. Więcej nie pozwolił, dlatego w reszcie mieszkania mamy takie kawa z mlekiem kolory. Ale nie jest źle. Ostatecznie zawsze można przemalować. Tylko u nas powychodziły kable, poprzebijały. Nie wiem, jak to zamaskować.

 

Kurcze, to jak u nas. Mąż fan stylu przaśnego, szarości nie, więc mamy kawę z mlekiem, ale szarość udało mi się przeforsować, jak już mieszkaliśmy: więc kilka pomieszczeń przemalowaliśmy. Teraz już patrzy na wykańczanie jak ja i daje mi wolną rękę ;).

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471395
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem jak można tak totalnie zafiksowac sie na własne dziecko a siebie odstawić na boczny tor???

 

oj tego tez nie rozumiem Fajna - dobrze to napisałaś - bo nie ilość czasu poświęcona dziecku ale jakość się liczy - dla mnie po prostu koleją rzeczy jest, ze po porodzie i jakimś tam macierzyńskim matka wraca na własne tory i żyje też dla siebie - i nie ma się co oszukiwać, ze 24 na dobę z dzieckiem to zabawy kreatywne itp itd - siedziałam w domu po porodzie i wiem jak wygląda taka "zabawa" całodniowa... to ja wolę po 16 być w pełni i z zaanagażowaniem ;) a fryzjer? co 1.5 m-c regularnie 2 godziny u fryzjera z dzieckiem - jak był mały to siedział w wózku a panie zabawiały, później bralam zabawki i też dawało radę - nałożenie farby to 10 min, a obcięcie i suszenie maks 30 min ...reszta to siedzenie obok dziecka ;)

 

a teraz.. to już luzik zaliczam fryzjera i często kosmetyczkę za jednym wyjazdem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471423
Udostępnij na innych stronach

Magda, suszenie moich włosów to ponad godzina :rolleyes:. Obcięcie pół godziny, farbowanie też godzina (gęste są niemożliwie). Panie są u fryzjera zajęte pracą, wątpię, żeby ktoś mi dziecko pozabawiał przez dwie godziny (tyle siedzę w fotelu, a ono obok mnie sobie spokojnie nie posiedzi). Ale... Nieważne. Jakiś atak w tym wyczuwam. (nie pierwszy raz zresztą)

 

Mam przepraszać, że nie wracam jeszcze do pracy? Wyjaśniałam już. Dziadki z młodym nie zostaną, żłobek na 8 godzin nie wchodzi w grę, niania weźmie większość mojej wypłaty dla siebie (w Pzn. biorą 1,5 tys.), zresztą pracy w zawodzie dla mnie w tym momencie nie ma (niż), nawet jeśli czas, który spędzam z dzieckiem jest mniej wartościowy niż czas mamy po pracy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471470
Udostępnij na innych stronach

A ja powoli zmieniam. W końcu!

 

Co do dziecka, nie udzielam się. Matki są różne. Ze swoim chciałabym być do 3 roku. Póki co jestem ponad rok i na pewno jeszcze rok będę, nie mam wyjścia. Za to jednocześnie robię to, co lubię i powoli zaczynam pracę. Tyle, że w domu i z dzieckiem. Z resztą, nie chciałabym żeby go wychowywała niania.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/154799-nasz-domek/page/1722/#findComment-6471479
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...