Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 62,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • reni1980

    12540

  • Magda_lena85

    8634

  • Mmelisa

    5802

  • fajna kobieta

    4529

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

U nas mc jest zaliczany w czasie długiej podróży (przeważnie z 3-4 w roku). Nie smakują nam kanapki jedzone w samochodzie. Ale So zajada owocogurt czasami mcwrapa i frytki. Ja tylko lody w polewie karmelowej. Nie wcinamy hamburgerów.

Nie jemy na mieście (u Ven podobny temat ... dejavu ;)), gotuję albo na kilka dni (np spaghetti, pomidorowa z ryżem) albo są to szybkie obiady (np. pierś z kuraka - grilowane kawałki, roladki lub kotlet plus sałaty i ryż, makarony z warzywami) albo np mrożona ryba (ostatnio zasmakowała mi cholernie miruna). Nie zajmuje to dużo czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z gotowaniem nigdy problemu nie miałam ,jak pracowałam to tak jak Mirela na dwa dni albo coś na szybko, jak urodziłam ( siedziałam sama) też ugotowałam obiad i czasami na dwa dni ale to było bardzo rzadko) mąż w pracy nie ma czasu na kanapkę i herbatę więc zawsze starałam się żeby chociaż obiad porządny zjadał po powrocie :D.Teraz to wiadomo ,że dalej tego pilnuję.

 

Młoda chodzi na śniadania i obiad do przedszkola ,ale przed wyjściem daję jej płatki z mlekiem albo kakao do wypicia.

No i obiady jadamy wspólnie nawet córka ma na talerz nałożone i jak chce to zjada.Kolacje tez wspólnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Ja miałam zacząć się zdrowo odżywiać.

Skończyło się McDonaldem o 21 :(.

Czy z małym dzieckiem można się zdrowo (regularnie, w sposób urozmaicony) odżywiać?

 

No sorry, szkoda mi czasu - jak śpi - na stanie przy garach, więc jem bułkę z serem, a jak nie śpi, to wiadomo - albo się chowam po kątach albo jem zimne/za gorące i też byle co.

 

Ilona, da się. Ale trzeba chcieć :)

Ja odkąd syn zaczął w miarę kumać o co z jedzeniem chodzi, zaczęliśmy BLW, i zawsze razem do posiłków siadamy. Raz zje lepiej, raz gorzej (zazwyczaj lepiej :D), ale posiłek wspólny. Niech to będzie nawet tost na śniadanie, ale razem :)

 

I od początku uczyłam go, że robimy razem ;) Siedzi na blacie (wiem, wiem, Robert niekoniecznie będzie chciał siedzieć...), albo robimy posiłek na bieżąco przy stole. Wiesz, na stole chleb, wszystkie ingrediencje, toster... i jazda :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda, według mnie wygląda ok.

 

Co do McDonalda, nigdy nie jadłam (raz jak miałam dziesięć lat, nie zasmakowało mi), najwyżej kawę piłam w podróży (całkiem dobra), aż w ciąży naszła mnie ochota na te wszystkie bekony, itp - w ciąży jadłam często. Wprowadzili wtedy na moment kanapkę drwala - która teraz jest z powrotem i jest bardzo dobra :yes:. No musiałam zjeść ,zanim znowu zniknie :rotfl:.

 

Czasami zaglądam do Burger Kinga (fajne hamburgery), ale czasami znaczy naprawdę czasami, czyli raz na trzy miesiące/raz na pół roku. Poza tym wolę zrobić hamburgery w domu (sama mielę mięso, itp.). Są też knajpy na styl amerykański z fajnymi hamburgerami, sałatkami do tego, itp., ale szybko upadają :( (pewnie ze względu na cenę, bo porządne hamburgery nie kosztują 10 zł :no:).

 

agatah, jasne, że będziemy jeść razem posiłki. Teraz też jemy razem. Nie zawsze jest to wykonalne, bo Robert chce jeść to, co my, a ja niekoniecznie mam ochotę jeść to, co on (np. wczoraj miałam wieeeelką ochotę na sałatkę Venus, której nie dam dziecku :no:).

 

I gotuję obiady - dla dziecka zawsze, dla nas czasami. Lubimy chodzić do restauracji. Nie wyobrażam sobie z tego zrezygnować :no:.

Jest jeszcze jedna kwestia - mąż wraca o 18 z pracy, więc siłą rzeczy jest już po obiedzie :yes:. A dla mnie nie chce mi się gotować :no:.

 

Widzę, że same perfekcyjne panie domu :rotfl:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja perfekcyjna nie jestem ,w domu mam non stop bałagan i lepiej żeby nikt z rana nie przychodził do nas :D,ale jedzenie jest dla mnie ważne i to miałam wpajane w głowę w dzieciństwie ,że bez śniadania z domu nie wychodzisz i obiad ciepły musi być z świeżymi sałatkami i surówkami( i o to dbało oboje rodziców i mama i tata).do teraz jak zajadę do mamy na obiad to na stole 4 sałatki zrobione przez mamę - nie ze słoika:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, nienawidzę odgrzanego jedzenia. Nie tknę. Gotowanie na dwa dni nie wchodzi w grę :no:.

Jedynie zupę podgrzaną zjem, bigos i gołąbki. Reszty - nie.

a w restauracjach wszystko zawsze swiezutenkie podaja i w McD :p :D

uwiez mi ze wczesniej czy pozniej zmienisz swoje upodobania i przyzwyczajenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilona, niekoniecznie musiz mu dawać całą sałatkę ;) ale przeciez kawałek jajka czy plasterki oliwek możesz, prawda? (bo o tę sałatkę chodzi, tak?)

Pisząc o wspólnym jedzeniu, nie mam na myśli, że zawsze dostaje dokładnie to samo co my, ale właśnie takie składowe :) Jak jedliśmy pizzę jak był w wieku Roberta to dostawał a to oliwki, kawałek lepszej szynki, jakiś ser. Dopiero później cały kawał pizzy.

 

No i godziny posiłków mamy takie żeby jednak siadać wspólnie. I w tygodniu jak wracamy z pracy (mamy to szczęście, że wracamy w miarę jednocześnie), i w weekendy.

 

Jest mnóstwo potraw, które można robić na bieżąco.

Krótko obsmażane mięsa, makarony, ryby...

 

 

Nie piszę tego absolutnie, żeby wykazać się jako perfekcyjna, tylko żeby pokazać, że jednak się da ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...