Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 62,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • reni1980

    12540

  • Magda_lena85

    8634

  • Mmelisa

    5802

  • fajna kobieta

    4529

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie wiem, ja byłam pilna, zawsze się uczyłam na pierwszy termin i nigdy w życiu nie ściągałam (serio).

 

Moich studiów nie da się skończyć bez ściągania :lol2:. Taka inżynieria procesowa - przed kolokwium wykładowca mówił, gdzie w Jego książce są błędy żeby wiedzieć w trakcie co pisać :o. Ale to był przedmiot taki "żeby zdać", nikomu na nim nie zależało. Na fizykochemii, matematyce, biochemii, meteorologii już ściągać się nie dało, tam trzeba było myślec :lol:.

 

Też się uczyłam, miałam inne podejście niz większość u mnie. Najfajniej mi się uczyło do obrony i egzaminu dyplomowego:D.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moich studiów byś nie skończyła bez ściągania :lol2:. Taka inżynieria procesowa - przed kolokwium wykładowca mówił, gdzie w Jego książce są błędy żeby wiedzieć w trakcie ściągania. Ale to był przedmiot taki "żeby zdać", nikomu na nim nie zależało. Na fizykochemii, matematyce, biochemii już ściągać się nie dało, tam trzeba było myślec :).

 

Mąż mówi mi to samo, ale nawet gdybym nie zdała, nie ściągałabym :no:. To oszustwo.

Całe szczęście u mnie 99% egzaminów to były egzaminy ustne, więc i tak nie można było ściągać (więc nie byłam do tyłu dlatego, że mam takie zasady, jakie mam).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż mówi mi to samo, ale nawet gdybym nie zdała, nie ściągałabym :no:. To oszustwo.

Całe szczęście u mnie 99% egzaminów to były egzaminy ustne, więc i tak nie można było ściągać (więc nie byłam do tyłu dlatego, że mam takie zasady, jakie mam).

 

To tak jak u mnie na językowych się nie daje sciągac (bo nigdy nie wiadomo co będzie)....

Więc całe studia bez jednej (!!!!) ściągi.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszustwo? Prawda, ale kiedy sam wykładowca Ci mówi, żebyś ściagała z jego książki bo inaczej nie zdasz to trochę zmienia postać rzeczy. I to nie tylko za pierwszym razem. Za drugim, trzecim i do końca życia się tego nie napisze, chyba że potrafi się zapamiętać skomplikowane działania, procesy z 400 stron :yes: a to tylko jeden przedmiot spośród kilkudziesięciu. Jednym słowem: nie skończysz kierunki jeśli nie ściągniesz :) ktoś z zasadami po prostu będzie musiał zmienić towarzystwo :lol:.

 

Ustne egzaminy lubilam, bo to zupełnie co innego niż pisanie ale chemii ustnie dzięki Bogu nie zdawałam :D. Dlatego właśnie obrona pracy dyplomowej i egzamin dyplomowy mi się podobały :yes:. Za to na normalnych ustnych miałam natomiast pytania typu: jeśli dzisiaj jest słoneczna, piękna pogoda i bezchmurne niebo, a jutro pojawią się jakieśtam chmury i temperatura zmieni się ileś stopni to co się stanie z zanieczyszczeniami z czegoś tam :rotfl:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się uczyłam, miałam inne podejście niz większość u mnie. Najfajniej mi się uczyło do obrony i egzaminu dyplomowego:D.

 

Po pierwsze - poszłam na studia, które wybrałam, więc chciałam się tego uczyć. Podobało mi się, nie było żadnego przedmiotu, który by mnie nie zainteresował. To jest specyfika studiów humanistycznych. Nawet staro-cerkiewno-słowiański był do przejścia :yes:. Ja mam w sumie ścisły umysł jak na humanistkę (nie mam problemów z logicznym myśleniem, wnioskowaniem), więc i gramatyka opisowa była ok.

Po drugie - nie fair ściągać. Wobec tych, którzy nie ściągają. Jakbym dostała dobrą ocenę za ściąganie - to jaką można mieć wtedy satysfakcję?

Po trzecie - nie umiem ściągać.

Po czwarte - moje studia nie należały do najtrudniejszych ;).

I po piąte - tak jak pisze Lolek - u mnie nie można było się przygotować do egzaminu w kilka wieczorów. To była praca cały rok. Za dużo lektur, żeby wiedzieć, na co się trafi.

 

Nie wiem yokasta, ja się do jednego egzaminu uczyłam 120 książek niemal na pamięć, bo mogłam wylosować np. pytanie: "Archaizmy w Pieśni IX Kochanowskiego" :rotfl: (oczywiście bez tekstu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wybrałam takie jakie lubię, dlatego się uczyłam :). I przedmioty w 99% były super, bardzo interesujące, inaczej studiowanie byłoby meczarnią czego sobie nie wyobrażam, ale zdarzały się takie kwiatki :lol2:. Ja z kolei mam dość humanistyczny umysł jak na ścisłowca :rotfl:. Z resztą byłam w rozsypce, bo do wyboru albo politechnika albo filologia słowiańska. Poszłam na to pierwsze.

 

To prawda, że to nie fair, dlatego ściągali WSZYSCY (z tego miejsca serdecznie pozdrawiam wykładowcę - erotomana). To trochę jak pisanie pracy z pomocą naukową, inaczej nie umiem tego określić.

 

Na egzamin nie dało się nauczyć na szybko, trzeba na bieżąco ale na kolokwia już tak bo obejmowały mało materiału.

 

Reni, trzymam kciuki :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yoka, w dwa dni (wieczorami) połknąłem śmierć w Breslau...... Na początku stwierdziłem czym wszyscy się podniecają..... ale im dalej tym bardziej mi się podobało.... fajnie napisana, extra porównania bardzo dobrze się czyta... tylko te niemieckie nazwy to mnie strasznie zwalnia.......

Dziś zacząłem koniec świata w breslau.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w ogóle był zupełnie inny system niż na większości uczelni. Mieliśmy mało przedmiotów obowiązkowych - dużo fakultatywnych. Studenci wybierali, na jakie wykłady chcą chodzić (musieliśmy tylko pilnować, żeby liczba punktów ECTS się zgadzała), przez co wykładowcy musieli się baaardzo starać, żeby przyciągnąć do siebie (i nie stracić kontraktu na przyszły rok). Dlatego z jednej strony każdy wybierał to, co lubi, a z drugiej te zajęcia były naprawdę bardzo ciekawie prowadzone (zamiast np. literatury średniowiecznej - życie w średniowiecznym zamku. Na podstawie ówczesnej literatury oczywiście. Niby mała różnica, a jednak - ogromna! W trakcie wypływały ciekawostki typu: kobiety średniowieczne były anorektyczkami i przyklejały sobie mysie futerko na brwi, żeby ładnie wyglądać, bo w modzie były krzaczaste - oczywiście potem te wszystkie ciekawostki wykorzystywałam na swoich lekcjach ;)).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie Ilona, ciekawe :yes: u nas to samo z ECTS i wyborem, ale kilka obowiązkowych musiało być.

 

Lolek, bardzo się cieszę :yes:. Dla mnie to wszystko ma dodatkowy atut - dzieje się we Wrocławiu. Z przyjemnością odkrywałam, która ulica jest która i zastanawiałam się jakie zmiany zaszły. Poza tym kocham Piwnicę Świdnicką (chociaż obsługa jest daleka od doskonałości) i cieszyłam się jak głupek, że Mock tam chodził na golonkę ;). Cykl Lwowski o Popielskim też jest świetny, chociaż mniej porywający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hejka kurcze jak czytam o tym ściąganiu , że to oszustwo, nieczyste sumienie no dajcie spokój:o:o:o:o:o:o żeby ściągnąc trzeba się przygotować, zrobić dobrą ściągę, często się ucząc przy niej, a wy porównujecie ściąganie bo bóg wie czego, a już wypowiedź , ze to niesprawiedliwe wobec tych którzy się uczą:o:o:o:o:o, no sorki każdy ma wybór, jeden się uczy drugi ściąga, ryzykuje złapaniem, kurcze nigdy nie miałam wyrzutów sumienia z powodu ściagania:no::no::no::no::no::no::no::no:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...