Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

nie wiedzieć dlaczego zakładacie z automatu , że wasze dziecko pójdzie na studia - ja tego nie zakładam. Wystarczająco dużo jest absolwentów kierunków bez przyszłości którzy nie mają pracy - są też inne drogi....moim zdaniem wcale nie gorsze. I jestem zaskoczony, że dalej wszyscy jesteście tak zapatrzeni w samo tylko wykształcenie.

 

Ilona - nigdy nie zgodzę się z tym co ty chcesz zrobić, bo to się kłóci ze wszystkim czego jestem nauczony.

Chciałbym być złym prorokiem, ale będziesz na swojego syna chuchać, dmuchać, dasz mu wszystko co tylko będzie chcieć, a na koniec skończy się to niestety smutnie. Przykładów takich już teraz jest bardzo dużo.

I właśnie - to co napisała już yokasta - mam inne zdanie w tej kwestii i go nie zmienię. I ta czwórka była właśnie dla mnie przenośnią.

 

No kurcze, dla mnie było przenośnią, bo dwójce, trójce dzieci spokojnie można zapewnić fajną przyszłość, dofinansować studia, itp. Przy czwórce robi się to problematyczne.

Po drugie - mimo, że absolwentów jest dużo, bezrobocie wśród nich jest duże, ale wystarczy zobaczyć statystyki - mimo wszystko mniejsze niż u ludzi po zawodówce lub samej średniej. Więc nadal to najlepsze wyjście. Poza tym studia to będzie mus. Takie mam zdanie. No i człowiek fajnie się podczas nich rozwija, kształtuje. Nie chodzi tylko o zdobycie zawodu.

Po trzecie - nie wiesz, jak chcę wychować syna. I uwierz mi, nie skończy się to źle. Niby jak? Jeśli uda nam się kupić mu mieszkanie - co się stanie? Przestanie chodzić do pracy? Nie, musi mieć na życie. Utrzymać rodzinę. Zarobić na coś większego. Zapewnić start swojemu dziecku. Nie dam mu wszystkiego, ale tyle, żeby było mu łatwiej. Dlaczego nie? Jak będzie się starał, uczył, pracował?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wg mnie nie kasa, zapewnienie ogólnego bytu..... to po prostu wygoda mieć jedno " odbębnić" i mieć spokój :)

 

przypominam ze sama mam jedno ale jakby miała i 4 wiem, ze damy radę:)

wygoda jest teraz.....ale nie pozbawie dziecka rodzeństwa z powodu własnej wygody...

ja bym nie chciała nagle zostać bez rodziców i brata...

Edytowane przez Magda_lena85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wg mnie nie kasa, zapewnienie ogólnego bytu..... to po prostu wygoda mieć jedno " odbębnić" i mieć spokój :)

 

przypominam ze sama mam jedno ale jakby miała i 4 wiem, ze damy radę:)

wygoda jest teraz.....ale nie pozbawie dziecka rodzeństwa z powodu własnej wygody...

ja bym nie chciała nagle zostać bez rodziców i brata...

 

Wygoda - tak, nigdy nie ukrywałam, że jestem wygodna :).

Jasne, że nie kasa. Z dwójką byśmy sobie poradzili finansowo. Z trójką pewnie (z trudem) też.

Jezu, Magda, mam nadzieję, że zdąży założyć swoją rodzinę, zanim ja i mąż "znikniemy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasowy, nie zakładam że młody pójdzie na studia bo mam w bardzo bliskim otoczeniu przykłady super prosperujących przedsiębiorców, którzy studiów nie skończyli i chwała im za to, straciliby kilka lat a tak rozwijali biznes zaraz po szkole poświęcając się temu w 100%.

 

Sama skończyłam kierunek, po którym nigdy nie znajdę pracy, a jestem w sytuacji w której nie mogę teraz iść na inny i dupa trochę (na własne życzenie, życie ;)).

 

I tutaj się jeszcze pod Magdą podpiszę, nie chcę pozbawiać syna rodzeństwa :) poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam swoją, Ty masz swoją... Rodzeństwo to co innego ;) chociaż wiem ze czasem żyją jak pies z kotem...

 

Ja bym nie chciała nie mieć brata :no:. Oczywiście jak wspominam nasze dzieciństwo - fajne było.

Ale jedynakom też jest dobrze :). Przynajmniej tym, których znam - nie narzekają, że byli "oczkami".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja dorzucę od siebie- czuje sie w obowiązku zapewnić dzieciom lepszy start, nie mogę pojąć dlaczego dziecko dorzuca sie rodzicom do życia, zarobić na swoje zachcianki to ok ale dawać rodzicom na prąd czy mieszkanie to dla mnie masakra, uważam to za swój obowiązek, ogólnie zgadzam sie z Ilona, jedno, dwójka dzieci ok ale więcej, moim zdaniem trudno jest wychować więcej niż dwoje i pod względem poświęcenia czasu i finansowym, nie zapominajmy o tym, ze kiedyś w rodzinach wielodzietnych matki nie pracowały, teraz żyje sie inaczej i większość z nas nie pracuje od 6-14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, właśnie, wiecie, że obojętnie gdzie powiem, że chcę mieć jedno dziecko (chcieliśmy mieć z mężem zanim się urodziło), to wszyscy nas przekonują dlaczego to zły pomysł? Czuję się jak jakaś winna!

Jak w takim razie czuje się laska, która w ogóle nie chce mieć dzieci?

 

U mnie jeszcze dochodzi paniczny strach przed porodem. Prawie straciłam dziecko. Nie chcę drugiego na to narażać. Co jak następnym razem się nie uda? Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja dodam od siebie,

 

Jestem jedynakiem, niestety (mam miała problemy z 2 ciążą a później już nie było możliwości......)

Nigdy nie byłem traktowany jak oczko w głowie i nie zawsze miałem to co chciałem.

Wychowywałem się razem z moim kuzynem rówieśnikiem (nota bene mieliśmy się urodzic w ten sam dzień tylko że mi się o 2 miesiące szybciej chciało świat oglądać) do tej pory jestęmy bardzo blisko i pod pewnym wględem traktuję go jak brata bliźniaka. Ale prawda jest taka że oki co nie mam własnej rodziny i z najbliższych zostają rodzice. Nie życzę taiej sytuacji nikomu zdając sobie sprawę że jak rodzice odejdą a to naturalna kolej rzeczy to zostnę totalnie sam..... smutne to i przerażające> Jeśli jest mozliwość wg mnie 2 dzieci i to w miarę szybko jedno po drugim, początki są na pewno trudne ale jak się chce to się da i basta.

 

Co do studiów, ja od rodziców nigdy nie wołałem na studia a musiałem też dojeżdżać. Starałem się sam zarobic na własne wydatki i dlatego już po maturze rozpocząłem pracę na zlecenie (studia filologii obcego języka i to dzienne do łatwych też nie należą).

Moje motto to że jak ktoś czegoś bardzo chce i do tego dąży to to osiągnie.

(choc los czasem strasznie krzyżuje plany......).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co do studiów, ja od rodziców nigdy nie wołałem na studia a musiałem też dojeżdżać. Starałem się sam zarobic na własne wydatki i dlatego już po maturze rozpocząłem pracę na zlecenie (studia filologii obcego języka i to dzienne do łatwych też nie należą).

Moje motto to że jak ktoś czegoś bardzo chce i do tego dąży to to osiągnie.

(choc los czasem strasznie krzyżuje plany......).

 

Like it :D

 

*** :)

 

ide na film

Edytowane przez Magda_lena85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:bye:Jeszcze tak na sam koniec dyskusji chciałam dwa zdania.Nie wiem jak jest u was ale ja zauważyłam we własnym otoczeniu ze teraz osoby po zawodówce i mające fach w ręku są najlepiej zarabiającymi.Przeciez sami wiecie ile sie płaci kafelkarzom tynkarzom hydraulikom itp...Większość bezrobotnych których znam to ludzie z wyższym wykształceniem niestety...Duża grupa nie pracuje rownież zgodnie ze swoim wykształceniem ( jeśli juz w ogóle pracuje) Moja siostra skończyła pedagogikę specjalna a jest krupierka w kasynie w NY brat skończył Zachdniopomorska Szkole Biznesu pracuje w salonie samochodowym.Czy do tego były potrzebne studia? Nie sadze...;)To takie tylko przykłady na szybko z własnego podwórka ale można je mnożyć i mnożyć.:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakież dyskusje weekendowe.

Zgadzam się z Magdą, ze to kwestia wygody. I nie kasy (przynajmniej nie w wypadku osób tutaj udzielających się). Ja uważam, że kiedy jest 3 czy 4 to po prostu trzeba bardziej SOBIE pasa przycisnąć. I da się wychować, wykształcić itd. Wystarczy chciec i móc się poświęcić dla dzieci.

Ale rozumiem, ze ktoś chce jednego. Z innych względów. Jednak te finansowe mnie tutaj nie przekonują.

So jest obecnie mała, ale rezygnuję z wielu swoich zachcianek, żeby zainwestować w nią. Basen, siatkówka niedługo angielski - to wszystko kosztuje. A jak się nie chce dzieciaka posadzić tylko przed kompem i chodzi się do pracy to niestety zajecia dodatkowe to mus.

A ... nie licząc mojej kuzynki prawniczki, to bogaci ludzie z mojego otoczenia nie zawsze mają średnie wykształcenie. Pieczarkarze, producenci marchewki, właściciele firm transportoweych... zero wykształcenia.

Niemniej jednak uważam, ze w przypadku kobiety wyższe wykształcenie to niemal mus. Facet nawet fizycznie jest w stanie zarobićna swoje utrzymanie... a kobieta po zawodówce ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...