Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Karny schodek :rotfl:.

 

Mój ma szlaban na piłki póki co. Jedyne, czym jest się w stanie przejąć, to jak zastawię wejście do piłek, ale raczej nie rozumie, dlaczego to robię :no:.

A szlaban na piłki ma zawsze za to, że właśnie do tych piłek ucieka, kiedy próbuję go uśpić, przewinąć lub wymyć ;). Wywaliłabym je w diabły, ale to prezent i nie wypada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój za to przeszedł nagłą przemianę. Najpierw była masakra, bo zasypiał na rękach ponad tydzień (nie chciał inaczej), ale usypianie trwało 5-15 minut, więc nie miałam nic przeciwko :). Po kilku dniach - 40 minut do godziny lulania i uparł się, żeby mama stała, nie siedziała, bo inaczej płakał. Młody waży już powyżej 11 kg :o. Na końcu nie mogłam odłożyć do łóżeczka, bo budził się i płakał :bash:, więc spał na moich rękach w dzień, a w nocy zdarzało się, że z nami. W końcu w trakcie usypiania wpadł mój brat i powiedział: "Nie idź tą drogą!" - snuł opowieści o swojej dwójce, bo oduczanie spania na rękach to była jakaś trauma podobno, dzieciaki krzyczały bez przerwy przez trzy dni przed każdym spaniem po trzy godziny albo dłużej :o. Nosz kurde, stwierdziłam - kończę z tym, całe szczęście poszło gładko, obyło się bez krzyków, tylko trzeba było małego trochę za rączkę potrzymać i mąż musiał usypiać, bo na mój widok chciał na ręce jak w amoku, ale ogólnie znowu fajnie zasypia i śpi 2x dłużej, bo sam (nikt mu nie przeszkadza).

 

Za to w dzień :eek: :jawdrop:. Tyle narzekałam, a on się nagle radosny zrobił, chodzi i się śmieje całymi dniami, piszczy, dokazuje, zero płaczu i marudzenia. Jak jest zmęczony, to po prostu kładzie główkę na moje kolana i to jest sygnał, że czas do łóżeczka (wcześniej potrafił zamęczyć marudzeniem, ale spać jeszcze nie chciał i tak przez pół dnia, bo nie był zmęczony tylko godzinę po przebudzeniu). Chyba dorasta, dłużej wytrzymuje bez snu, mniej się męczy i jest super :). Kurcze, nie wiedziałam, że macierzyństwo może być takie radosne :).

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antek zaczyna gadać :D (mam na myśli że z sensem, całe słowa, frazy :D). Na szczęście marudzenie skończyło mu się (tfu tfu) po 3 miesiącu, z krótkimi przerwami na skoki i zęby :D.

I przy cycku zasypia ;) ale jeszcze będę długo karmić więc mi ganz egal.

 

W sobotę urodziny :wiggle:.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antek zaczyna gadać :D. Na szczęście marudzenie skończyło mu się (tfu tfu) po 3 miesiącu, z krótkimi przerwami na skoki i zęby :D.

I przy cycku zasypia ;) ale jeszcze będę długo karmić więc mi ganz egal.

 

W sobotę urodziny :wiggle:.

 

Jak nie musisz stać i lulać ponad godzinę, a następne dwie trzymać i czekać, aż się dziecko wyśpi, to nie widzę problemu :no:. U mnie to był jakiś kabaret, bo jak mały nie śpi, to dużo nie zrobię, lubi jak jestem z nim (to jest ok, ale muszę mieć czas dla domu i siebie przynajmniej jak śpi!).

 

Mój mały szybko się męczył. Nadmiarem bodźców, itp. Stąd to marudkowanie i płacze. Tak jak pisałam, od 16-17 to był już nieprzerwany jęk na przemian z płaczem do samego wieczora, czyli 21 (około tej godziny zasypia). Poszperałam trochę i nadwrażliwe dzieci tak mają jako niemowlaki. Od kilku dni nastąpiła mega poprawa, wczoraj i dzisiaj na przykład do wieczora z nami szalał, bawił się, śmiał, wygłupiał, po czym zmęczył się i poszedł spać :). Zero marudzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i super. W ciągu dnia lulam 3-4 minuty ;) na noc przy cycku. Miałam ostatnio ciśnienie żeby to zmienić ale wyluzowałam i mi lepiej :D.

 

Ania, z tego co piszesz, u Ciebie to nie narasta (czyli Antek nie robi "problemów"). U mojego brata było tak jak u mnie: uspokajałam na rękach, to mały chciał na na nich zasypiać. Zaczęłam usypiać na rękach, to trwało to coraz dłużej (początkowo 5 minut i było super, potem już godzinę :() i koniecznie na stojąco (początkowo mogłam siedzieć, potem już stać, bujać, jak siadałam ze zmęczenia, to bardzo płakał, wyrywał się, zmuszał mnie, żebym wstała. Nie wiem, co dalej by chciał: pewnie na lampie wisieć ;)). Cierpliwość mi się skończyła, kiedy nie mogłam odłożyć do łóżeczka, bo się budził i chciał na ręce. No to brałam na ręce, lulanie, znowu do łóżeczka i znowu krzyk. Masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...