Ilona Agata 26.03.2014 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Dlatego moje nauczone, że jak piszemy, rysujemy czy malujemy, to tylko w krzesełku. I jesli chce pisać, to sam się drze, żeby go do krzesłka włożyć. Nigdzie indziej. Konsekwentnie nigdy nie daliśmy ołówka czy kredki jak biega po domu. Nie leżą też na wierzchu żeby nie kusiły Dobra rada - zapamiętam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agatah 26.03.2014 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Jedzenie tak samo Dzięki temu nie mam plam, nie mam pomazanej jedzeniem kanapy czy ścian Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 26.03.2014 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Dlatego moje nauczone, że jak piszemy, rysujemy czy malujemy, to tylko w krzesełku. I jesli chce pisać, to sam się drze, żeby go do krzesłka włożyć. Nigdzie indziej. Konsekwentnie nigdy nie daliśmy ołówka czy kredki jak biega po domu. Nie leżą też na wierzchu żeby nie kusiły matka zabijasz ekspresję w dziecku żartuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mmelisa 26.03.2014 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Konsekwentnie nigdy nie daliśmy ołówka czy kredki jak biega po domu. Nie leżą też na wierzchu żeby nie kusiły to ja tak chowam farbki do malowania juz mialam akcja mycie wszystkiego w kolo..wiec teraz farbki beda, jak bedzie podkladka pod kartka i siedzenie przy stoliku do malowania... jedno wstanie z pedzelkiem w rece i wedrowanie z nim -zabieram farbki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 26.03.2014 08:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Tak Ilonka mam BM ale tylko na dole, u góry już tańsze, wiecie ja też mam jakieś szkody, plany atramentu na ścienie, córka szła i pióro jej wypadło, syn pomalował swój stolik z ikei, po domestosie zeszła farba z niego, ale nigdy , przenigdy nie zniszczyli mi nic na dole, tzn w salonie, wiedzą że tam im nie wolno, ani ścian, ani mebli, ale wiecie mój syn kozy z nosa przykleja do foteli i kanapy, już mniej ale zdarza się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 26.03.2014 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 ja rozumiem Wasz rygor ale nie mówcie, ze nie miałyście tak: dziecko ma brudne ręce z czekolady - idziecie do łazienki myć- 20 cm przed drzwiami dziecko się potyka i upada na ścianę - wiadomo amortyzuje się czekoladowymi rękami.... i w efekcie 2 czeko plamy :lol2::lol2: nie miałyście tak? my regularnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 26.03.2014 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 u nas jeszcze często Młodemu coś spada....np je spagetti to spada mu widelec z makaronem... ściana obok upadku jest w plamach..albo np wyciąga jogurt, miesza i otwiera...to co jest przed nim jest z jogurtu - ale przecież, nie będę go wyręczała w otwieraniu i innych.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 26.03.2014 08:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Tak Ilonka mam BM ale tylko na dole, u góry już tańsze, wiecie ja też mam jakieś szkody, plamy atramentu na ścienie, córka szła i pióro jej wypadło, syn pomalował swój stolik z ikei, po domestosie zeszła farba z niego, ale nigdy , przenigdy nie zniszczyli mi nic na dole, tzn w salonie, wiedzą że tam im nie wolno, ani ścian, ani mebli, ale wiecie mój syn kozy z nosa przykleja do foteli i kanapy, już mniej ale zdarza się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirela99 26.03.2014 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 a ja uważam, że nie jestesmy niewolnikami domu i drogich mebli. Dom jest dla mnie po to aby odpoczać i jak mam ochote wywalić nogi na stół to to robię (choć takowej raczej nie miewam). Dlatego nie wydaję dużo np. na meble. Każdy ma jakies priorytety.Dałam w pizdu za naroznik i kot mi go podrapa, teraz żałuję, ze zwyklaka z I nie kupiłam (i bogu dziękuję, ze nie wzięłam skórzanego za 16 tyś bo taki miałąm plan). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 26.03.2014 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Kurcze, no faktycznie pamiętam, że jak byłam mała, to zawsze musiałam prosić o wyjęcie kredek/farbek/pisaków, były w niedostępnej szafce. Mama rozkładała ceratę na stoliku, gazetę, na to kartka, woda w słoiku i miałam przykazane, że pędzelek tylko do tego słoika mogę odłożyć. Jedzenie zakazane do dzisiaj w miejscach poza stołem . Spróbowałby ktoś jeść ciastka na kanapie w moim rodzinnym domu albo wyjąć kanapkę w samochodzie . Mała paranoja . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 26.03.2014 08:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 ja rozumiem Wasz rygor ale nie mówcie, ze nie miałyście tak: dziecko ma brudne ręce z czekolady - idziecie do łazienki myć- 20 cm przed drzwiami dziecko się potyka i upada na ścianę - wiadomo amortyzuje się czekoladowymi rękami.... i w efekcie 2 czeko plamy :lol2::lol2: nie miałyście tak? my regularnie no ja tak nie miałam, ba otwiera klamkę łokciem, aby czekoladą nie ubrudzić, to rygor, moim zdaniem nie, wychowanie, nie wolno niszczyc i brudzić i koniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 26.03.2014 08:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 ja rozumiem Wasz rygor ale nie mówcie, ze nie miałyście tak: dziecko ma brudne ręce z czekolady - idziecie do łazienki myć- 20 cm przed drzwiami dziecko się potyka i upada na ścianę - wiadomo amortyzuje się czekoladowymi rękami.... i w efekcie 2 czeko plamy :lol2::lol2: nie miałyście tak? my regularnie no ja tak nie miałam, ba otwiera klamkę łokciem, aby czekoladą nie ubrudzić, to rygor, moim zdaniem nie, wychowanie, nie wolno niszczyc i brudzić i koniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 26.03.2014 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 ok Reni ja mu tez otwieram on po prostu idzie i się przewali to jaki rygor? przecież specjalnie tego nie robi nie brudzi i nie niszczy specjalnie - raczej to ciekawość albo przypadek..... idziemy do łazienki ja mu otwieram on jest baaaaaaardzo ruchliwy - miał niecały rok chodził sam po schodach na czworaka..nigdy nie mieliśmy barierek.... taki typ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 26.03.2014 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 (edytowane) Kurcze, no faktycznie pamiętam, że jak byłam mała, to zawsze musiałam prosić o wyjęcie kredek/farbek/pisaków, były w niedostępnej szafce. Mama rozkładała ceratę na stoliku, gazetę, na to kartka, woda w słoiku i miałam przykazane, że pędzelek tylko do tego słoika mogę odłożyć. Jedzenie zakazane do dzisiaj w miejscach poza stołem . Spróbowałby ktoś jeść ciastka na kanapie w moim rodzinnym domu albo wyjąć kanapkę w samochodzie . Mała paranoja . Ilonka dla mnie to ograniczanie sorki... ja tam bym nie chciała, żeby młody miał u nas wydzielane i pod kluczem. Wydaje mi się, że taki model był w PRL jak nie było nic dostępne i wynikał po prostu z "oszczędności:. 2 dni temu młody dostał starego laptopa (10 letni) bawił się 2 dni...on/off i w paint coś mazał - wczoraj otwieram komp a tam każdy klawisz oderwany... a młody zajęcie na kilka godzin bo śrubokrętem próbuje rozkręcić go dalej - ma też małą wiertarkę na akumulator....zniszczył fakt - ale ile się przy tym nauczył - bezcenne. Edytowane 26 Marca 2014 przez Magda_lena85 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mmelisa 26.03.2014 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Ilonka dla mnie to ograniczanie sorki... ja tam bym nie chciała, żeby młody miał u nas wydzielane i pod kluczem. Wydaje mi się, że taki model był w PRL jak nie było nic dostępne i wynikał po prostu z "oszczędności:. poczekaj az bedziesz miala wszystko w farbie w kolo to zaczniesz inaczej mowic tak samo z jedzeniem-u mnie nie ma mowy na kanapie, picie tym bardziej! jest do tego stolik, przy ktorym sa ich krzeselka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 26.03.2014 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 miałam Mel nie raz - mówię Ci zainwestowałam na dole w dobre (zmywa się wszystko z niej) a kanapa ma pokrowce do prania...stół z farby to nic.. 1/2 stołu to brokatowy lakier do paznokci bo młody malował swoje:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 26.03.2014 09:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 mirella niewolnikiem domu?, no proszę cię, ja się tak nie czuję, ale to że chcę mieć dobre meble i ponad wszystko o nie dbam to raczej szacunek dla pieniędzy które na nie wydałam, ja o wszystko dbam o ciuchy też, nigdy nie chodze po domu w ciuchach tych z parcy, po przyjściu sciagam i chowam, dlatego żakiet potrafię mieć 8 lat, nigdy bym o sobie nie pomyślała, ze jestem niewolnikiem własnego domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 26.03.2014 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 a nie jest tak, ze masz później 8 lat bo szkoda wywalić ze względu na cenę?ja wywalam na bieżąco.... tzn daję dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 26.03.2014 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 Ilonka dla mnie to ograniczanie sorki... ja tam bym nie chciała, żeby młody miał u nas wydzielane i pod kluczem. Wydaje mi się, że taki model był w PRL jak nie było nic dostępne i wynikał po prostu z "oszczędności:. Wydzielanie? Nie wiem, zawsze jak chciałam, to dostałam cały zestaw. Jak byłam starsza (zerówka) i dostałam duże biurko, to wszystko było tam w kubeczkach i szufladach, ale byłam nauczona, że jak farbki w ruch, to cerata/gazeta na biurko. A oszczędność - tak, rodzice są oszczędni. To biurko stoi do dzisiaj w domu . Boże, 25 lat . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 26.03.2014 09:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Marca 2014 zniszczył fakt - ale ile się przy tym nauczył - bezcenne. myślisz, ze dużo się nauczył, moze ale tego , ze tak drogą rzecz po prostu zniszczył też się nauczył, nieważne ze laptop stary, on tego nie wie, za rok złapie twój i co, no nic, przecież nie chciał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.