Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Reni, ja to mam w ogóle jakieś zacietrzewione myślenie. Ma być praca, większe mieszkanie/dom, a jak już wszystko będzie, to może być i dziecko... Połowa moich znajomych po ślubie, mają dziecko lub właśnie oczekują. Zastanawiam się jak oni sobie radzą, skoro praktycznie nic nie mają. Co to za przyjemność mieszkać z teściową... Zwariowałabym.

 

Też taka byłam :yes:.

Strzeliłam sobie w kolano!

 

Teściówka mogłaby wziąć dziecko, jak idę do kibelka albo rano, jak jestem mega zmęczona dać mu śniadanie, a ja do łóżka na pół godzinki jeszcze, haha. A po pracy do kina z mężem. Obiad miałby kto ugotować. Teraz widzę same plusy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Nie wyobrażam sobie. Pierwszy rok tak, ale co potem? Gdzie upchać zabawki, ciuchy i inne szpargały. Dla mnie dziecko musi mieć swój kąt od początku.

 

Mojego ciuchy mieszczą się w komodzie, w sumie w jednej szufladzie komody. Zabawki w koszu na zabawki lub na dywanie. Nie wierz, że będą w jego pokoju leżeć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tymczasowy19
Dokładnie. Nie wyobrażam sobie. Pierwszy rok tak, ale co potem? Gdzie upchać zabawki, ciuchy i inne szpargały. Dla mnie dziecko musi mieć swój kąt od początku.

 

I najważniejsze - wy musicie mieć z mężem czas i miejsce dla siebie. Dziecko musi mieć swój kąt, do którego jest przyzwyczajone. Nie wyobrażam sobie wyrzucania 3 latka z pokoju/łóżka rodziców....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, tymczasowy, ja pierwsze 4 lata w sypialni rodziców ;). Potem wyprowadziliśmy się do domu, dostałam swój pokój (sama wybrałam który!). Do dorosłości +100 punktów. Mega duma. Wyprowadzka od rodziców poszła gładko. A byłam ciężkim dzieckiem, nie takim, co wszystko gładko i bez problemu ;).

 

Jeszcze własne biureczko mi obiecali, żebym miała gdzie rysować. Dzieciaka łatwo przekupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Nie wyobrażam sobie. Pierwszy rok tak, ale co potem? Gdzie upchać zabawki, ciuchy i inne szpargały. Dla mnie dziecko musi mieć swój kąt od początku.

Moj spał do roku w łóżeczku pózniej łóżko z barierka bo chodził, ubrań i akcesori jego wielka szafa hemnes i podwójna komoda, zabawki osobny pokój na parterE zeby w salonie nie był syf.

Do roku ok opcja przejdzie ze z rodzicami, powyżej męczarnią.

 

Jest tych ubrań, zabawek, kocykow, butów, reczniczkow w pizduuu i jeszcze trochę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też taka byłam :yes:.

Strzeliłam sobie w kolano!

 

Teściówka mogłaby wziąć dziecko, jak idę do kibelka albo rano, jak jestem mega zmęczona dać mu śniadanie, a ja do łóżka na pół godzinki jeszcze, haha. A po pracy do kina z mężem. Obiad miałby kto ugotować. Teraz widzę same plusy!

 

Teściówka... 2 lata temu zaprosiliśmy ją na Święta (ponieważ nasze rodziny są rozstrzelone na dwóch krańcach Polski, ustaliliśmy, że raz jedziemy tu, raz tam). To był jeszcze czas kiedy wynajmowaliśmy mieszkanie, więc miejsca było bardzo mało i nie byłoby gdzie ulokować dwóch rodzin. Kupiłam piękną, dużą, klasyczną zastawę, a ona do mnie, żebym jej dała normalny talerz, bo ten jest za duży...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tymczasowy19

Do roku ok opcja przejdzie ze z rodzicami, powyżej męczarnią.

 

Jest tych ubrań, zabawek, kocykow, butów, reczniczkow w pizduuu i jeszcze trochę

 

dokładnie tak!

Ilona - z twojego punktu widzenia to było może i spokojnie - ale pytałaś swoich rodziców o zdanie w tej kwestii? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teściówka... 2 lata temu zaprosiliśmy ją na Święta (ponieważ nasze rodziny są rozstrzelone na dwóch krańcach Polski, ustaliliśmy, że raz jedziemy tu, raz tam). To był jeszcze czas kiedy wynajmowaliśmy mieszkanie, więc miejsca było bardzo mało i nie byłoby gdzie ulokować dwóch rodzin. Kupiłam piękną, dużą, klasyczną zastawę, a ona do mnie, żebym jej dała normalny talerz, bo ten jest za duży...

 

:rotfl:

Ja wiem, bywa różnie, ale do szału doprowadzała mnie sytuacja, kiedy opowiadałam w pierwszych miesiącach koleżance mieszkającej z rodzicami/teściami, że zmęczona jestem (dziecko budziło się co 1,5 h z zegarkiem w ręku!), a ona do mnie: "Nie możesz kogoś poprosić, żeby jedną noc wstał do dziecka?" :bash:. No nie mogę!!!

 

Mieszkanie z teściami/rodzicami przy małym dziecku nie jest takie głupie :no:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I najważniejsze - wy musicie mieć z mężem czas i miejsce dla siebie. Dziecko musi mieć swój kąt, do którego jest przyzwyczajone. Nie wyobrażam sobie wyrzucania 3 latka z pokoju/łóżka rodziców....

 

Otóż to. Każdy musi mieć chwilę wytchnienia po całym dniu, w swoim łóżku, swoich kątach. Ja tam w sumie mogłabym spać w salonie, a sypialnie oddać dziecku (tak było w moim rodzinnym domu, 2 pokój dzieliłam z siostrą od zawsze), ale mamy bardzo patowy rozkład mieszkania, no i najgorsze... Co ja bym zrobiła z meblami z sypialni? Miałabym zmieniać wypoczynek w salonie? To se ne da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, ja tylko mówię, że też chciałam być taka przezorna i zawsze ubezpieczona.

Duże mieszkanie, oddzielny pokój dla dziecka, meble (komoda, duża szafa, półki), a jak urodziło się dziecko, to i tak wszystko na żywioł ;). Nie da się inaczej. Spał w salonie, w sypialni, w wózku. Jakby nie miał pokoju, to też byśmy sobie poradzili. Zabawki są wszędzie, tylko nie u niego w pokoju. Bawi się wszędzie, gdzie jestem ja. Czyli nie u siebie. Tak już pewnie zostanie, dopóki nie zacznie szukać ciszy, żeby odrobić lekcje. A i tak może będzie to robić w jadalni ;).

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:rotfl:

Ja wiem, bywa różnie, ale do szału doprowadzała mnie sytuacja, kiedy opowiadałam w pierwszych miesiącach koleżance mieszkającej z rodzicami/teściami, że zmęczona jestem (dziecko budziło się co 1,5 h z zegarkiem w ręku!), a ona do mnie: "Nie możesz kogoś poprosić, żeby jedną noc wstał do dziecka?" :bash:. No nie mogę!!!

 

Mieszkanie z teściami/rodzicami przy małym dziecku nie jest takie głupie :no:.

 

Coś w tym jest. Mi nie pomoże nikt, bo wszyscy daleko... No chyba, że przeprowadzimy się do innego miasta, np. do Wrocławia. Mój to jeszcze przebąkuje o Londynie, a wtedy to kaplica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie nawyki dzieciaków nie biorą się znikąd, dziecko samo sie nie uczy. Od małego trzeba tłumaczyć, pokazywać. Wychowanie to także nakazy i zakazy. Także wiele zależy od naszej konsekwencji, wiem że to wielka sztuka, ale jak sobie z tym poradzimy to dzieciaki b.szybko nauczą się co jest dobre, a co złe, co wolno, czego nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...