Ilona Agata 30.06.2014 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 niby nie, ale pytanie jak długo? po jakimś czasie to na pewno będzie problem... Takiego doświadczenia nie mam! Ale sądzę, że spokojnie trzy lata, dopóki śpi w łóżeczku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 30.06.2014 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Reni, ja to mam w ogóle jakieś zacietrzewione myślenie. Ma być praca, większe mieszkanie/dom, a jak już wszystko będzie, to może być i dziecko... Połowa moich znajomych po ślubie, mają dziecko lub właśnie oczekują. Zastanawiam się jak oni sobie radzą, skoro praktycznie nic nie mają. Co to za przyjemność mieszkać z teściową... Zwariowałabym. Też taka byłam . Strzeliłam sobie w kolano! Teściówka mogłaby wziąć dziecko, jak idę do kibelka albo rano, jak jestem mega zmęczona dać mu śniadanie, a ja do łóżka na pół godzinki jeszcze, haha. A po pracy do kina z mężem. Obiad miałby kto ugotować. Teraz widzę same plusy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 30.06.2014 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 niby nie, ale pytanie jak długo? po jakimś czasie to na pewno będzie problem... Dokładnie. Nie wyobrażam sobie. Pierwszy rok tak, ale co potem? Gdzie upchać zabawki, ciuchy i inne szpargały. Dla mnie dziecko musi mieć swój kąt od początku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 30.06.2014 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Dokładnie. Nie wyobrażam sobie. Pierwszy rok tak, ale co potem? Gdzie upchać zabawki, ciuchy i inne szpargały. Dla mnie dziecko musi mieć swój kąt od początku. Mojego ciuchy mieszczą się w komodzie, w sumie w jednej szufladzie komody. Zabawki w koszu na zabawki lub na dywanie. Nie wierz, że będą w jego pokoju leżeć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tymczasowy19 30.06.2014 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Dokładnie. Nie wyobrażam sobie. Pierwszy rok tak, ale co potem? Gdzie upchać zabawki, ciuchy i inne szpargały. Dla mnie dziecko musi mieć swój kąt od początku. I najważniejsze - wy musicie mieć z mężem czas i miejsce dla siebie. Dziecko musi mieć swój kąt, do którego jest przyzwyczajone. Nie wyobrażam sobie wyrzucania 3 latka z pokoju/łóżka rodziców.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 30.06.2014 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Mojego ciuchy mieszczą się w komodzie, w sumie w jednej szufladzie komody. Zabawki w koszu na zabawki lub na dywanie. Nie wierz, że będą w jego pokoju leżeć! Taaa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 30.06.2014 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 E tam, tymczasowy, ja pierwsze 4 lata w sypialni rodziców . Potem wyprowadziliśmy się do domu, dostałam swój pokój (sama wybrałam który!). Do dorosłości +100 punktów. Mega duma. Wyprowadzka od rodziców poszła gładko. A byłam ciężkim dzieckiem, nie takim, co wszystko gładko i bez problemu . Jeszcze własne biureczko mi obiecali, żebym miała gdzie rysować. Dzieciaka łatwo przekupić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 30.06.2014 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Dokładnie. Nie wyobrażam sobie. Pierwszy rok tak, ale co potem? Gdzie upchać zabawki, ciuchy i inne szpargały. Dla mnie dziecko musi mieć swój kąt od początku. Moj spał do roku w łóżeczku pózniej łóżko z barierka bo chodził, ubrań i akcesori jego wielka szafa hemnes i podwójna komoda, zabawki osobny pokój na parterE zeby w salonie nie był syf. Do roku ok opcja przejdzie ze z rodzicami, powyżej męczarnią. Jest tych ubrań, zabawek, kocykow, butów, reczniczkow w pizduuu i jeszcze trochę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 30.06.2014 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Też taka byłam . Strzeliłam sobie w kolano! Teściówka mogłaby wziąć dziecko, jak idę do kibelka albo rano, jak jestem mega zmęczona dać mu śniadanie, a ja do łóżka na pół godzinki jeszcze, haha. A po pracy do kina z mężem. Obiad miałby kto ugotować. Teraz widzę same plusy! Teściówka... 2 lata temu zaprosiliśmy ją na Święta (ponieważ nasze rodziny są rozstrzelone na dwóch krańcach Polski, ustaliliśmy, że raz jedziemy tu, raz tam). To był jeszcze czas kiedy wynajmowaliśmy mieszkanie, więc miejsca było bardzo mało i nie byłoby gdzie ulokować dwóch rodzin. Kupiłam piękną, dużą, klasyczną zastawę, a ona do mnie, żebym jej dała normalny talerz, bo ten jest za duży... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tymczasowy19 30.06.2014 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Do roku ok opcja przejdzie ze z rodzicami, powyżej męczarnią. Jest tych ubrań, zabawek, kocykow, butów, reczniczkow w pizduuu i jeszcze trochę dokładnie tak! Ilona - z twojego punktu widzenia to było może i spokojnie - ale pytałaś swoich rodziców o zdanie w tej kwestii? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 30.06.2014 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Teściówka... 2 lata temu zaprosiliśmy ją na Święta (ponieważ nasze rodziny są rozstrzelone na dwóch krańcach Polski, ustaliliśmy, że raz jedziemy tu, raz tam). To był jeszcze czas kiedy wynajmowaliśmy mieszkanie, więc miejsca było bardzo mało i nie byłoby gdzie ulokować dwóch rodzin. Kupiłam piękną, dużą, klasyczną zastawę, a ona do mnie, żebym jej dała normalny talerz, bo ten jest za duży... Ja wiem, bywa różnie, ale do szału doprowadzała mnie sytuacja, kiedy opowiadałam w pierwszych miesiącach koleżance mieszkającej z rodzicami/teściami, że zmęczona jestem (dziecko budziło się co 1,5 h z zegarkiem w ręku!), a ona do mnie: "Nie możesz kogoś poprosić, żeby jedną noc wstał do dziecka?" . No nie mogę!!! Mieszkanie z teściami/rodzicami przy małym dziecku nie jest takie głupie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 30.06.2014 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 dokładnie tak! Ilona - z twojego punktu widzenia to było może i spokojnie - ale pytałaś swoich rodziców o zdanie w tej kwestii? Tak, przecież ja nic nie pamiętam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 30.06.2014 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 I najważniejsze - wy musicie mieć z mężem czas i miejsce dla siebie. Dziecko musi mieć swój kąt, do którego jest przyzwyczajone. Nie wyobrażam sobie wyrzucania 3 latka z pokoju/łóżka rodziców.... Otóż to. Każdy musi mieć chwilę wytchnienia po całym dniu, w swoim łóżku, swoich kątach. Ja tam w sumie mogłabym spać w salonie, a sypialnie oddać dziecku (tak było w moim rodzinnym domu, 2 pokój dzieliłam z siostrą od zawsze), ale mamy bardzo patowy rozkład mieszkania, no i najgorsze... Co ja bym zrobiła z meblami z sypialni? Miałabym zmieniać wypoczynek w salonie? To se ne da. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 30.06.2014 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 mój to nawet do zmywarki nie załaduje tak żeby czegoś nie potłuc:mad: Heheh, mój mąż uzupełnia, syn opróżnia . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 30.06.2014 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 (edytowane) Kurcze, ja tylko mówię, że też chciałam być taka przezorna i zawsze ubezpieczona. Duże mieszkanie, oddzielny pokój dla dziecka, meble (komoda, duża szafa, półki), a jak urodziło się dziecko, to i tak wszystko na żywioł . Nie da się inaczej. Spał w salonie, w sypialni, w wózku. Jakby nie miał pokoju, to też byśmy sobie poradzili. Zabawki są wszędzie, tylko nie u niego w pokoju. Bawi się wszędzie, gdzie jestem ja. Czyli nie u siebie. Tak już pewnie zostanie, dopóki nie zacznie szukać ciszy, żeby odrobić lekcje. A i tak może będzie to robić w jadalni . Edytowane 30 Czerwca 2014 przez Ilona Agata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 30.06.2014 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Jeszcze jak pomyślę, że za takie pieniądze byłby szeregowiec, bliźniak, albo parter z ogrodem to szlag mnie bierze. Myślał bardzo po kawalersku, a potem poznał mnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 30.06.2014 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Mój ma swój pokój, bawi się w nim ale śpi u nas a zabawki są wszędzie. Swój kąt ma, a tego czasu i tak nie będzie pamiętał. Z tym "wyrzucaniem" trochę przesadzone . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 30.06.2014 13:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Mój tylko śpi w swoim pokoju, ale jakby miał łóżeczko w naszej sypialni, to nie widzę problemu, żeby miał spać tam. Może ten sen byłby mocniejszy, a nie byle szmer, a on podnosi głowę i wszystko trzeba na palcach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gajzo 30.06.2014 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 Ja wiem, bywa różnie, ale do szału doprowadzała mnie sytuacja, kiedy opowiadałam w pierwszych miesiącach koleżance mieszkającej z rodzicami/teściami, że zmęczona jestem (dziecko budziło się co 1,5 h z zegarkiem w ręku!), a ona do mnie: "Nie możesz kogoś poprosić, żeby jedną noc wstał do dziecka?" . No nie mogę!!! Mieszkanie z teściami/rodzicami przy małym dziecku nie jest takie głupie . Coś w tym jest. Mi nie pomoże nikt, bo wszyscy daleko... No chyba, że przeprowadzimy się do innego miasta, np. do Wrocławia. Mój to jeszcze przebąkuje o Londynie, a wtedy to kaplica. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nilaf 30.06.2014 13:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2014 słuchajcie nawyki dzieciaków nie biorą się znikąd, dziecko samo sie nie uczy. Od małego trzeba tłumaczyć, pokazywać. Wychowanie to także nakazy i zakazy. Także wiele zależy od naszej konsekwencji, wiem że to wielka sztuka, ale jak sobie z tym poradzimy to dzieciaki b.szybko nauczą się co jest dobre, a co złe, co wolno, czego nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.