Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

wygrała?

 

Tak, cudem. Jej mama jest lekarzem i poruszyła niebo i ziemię, żeby znaleźć specjalistę i szpital. Ale normalnie byłoby po wszystkim, bo zaczęło się od krwi w kupce. Pediatra odesłał i kazał obserwować, no bo krew w kupce, zdarza się, może alergia? No to poszła do babci na dyżur, ta zrobiła badanie krwi na zasadzie: "Co mi szkodzi?". Okazało się, że zostały godziny, jakaś rzadka choroba krwi (mała od urodzenia zwalczała własne krwinki, nie było żadnych objawów aż do stanu krytycznego, czyli krwotoków wewnętrznych), wieźli ją do innego miasta, do jakiegoś profesora w środku nocy, a tam już walka, bo trzeba było krew z matki przetoczyć, małej żyły pękały, jeździli z nią po całym oddziale, szukali sprzętu dla takiego maleństwa, igieł, lekarza, który by potrafił. Raz w rękę, raz w nogę, w głowę, wszędzie próbowali się wbić. To były już tylko minuty, bo na bieżąco kontrolowali, jak poziom krwinek spada. A potem czekali, czy się przyjmie. Gdyby nie babcia, to wiecie jak jest. Śmierć łóżeczkowa, nikt by nie wiedział dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, ona jeszcze miała anemię po porodzie (jak ja) i w szpitalu nie chcieli jej zrobić transfuzji (jak mi), ale jej matka zadzwoniła i okrzyczała, że mają robić i już. Gdyby nie to, przyjaciółka nie mogłaby być dawcą dla małej (sama by się przekręciła). A tylko ona mogła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego ńie rozumiem w naszej służbie zdrowia...pacjent jest traktowany jak intruz a np w Niemczech jak nie zgłosisz sie raz na jakiś czas na badania możesz stracić ubezpieczenie nawet.Po otrzymaniu skierowania do specjalisty masz dwa tygodnie na wizytę jak nie pójdziesz grozi utrata ubezpieczenia a u nas czas oczekiwania do specjalisty...pół roku nawet.:bash:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mówię do mojego, że ma być lekarzem ;). A jak nie, to córka mojego szwagra bardzo w tym kierunku jest namawiana.

Mój brat miał być, ale się zbuntował ;). Tak szczerze, to zupełnie by się nie nadawał do tego, ale ojciec mocno go cisnął. Teraz już wiem dlaczego ;).

 

Mirka, ja też się ostatnio boję raka. Bardzo. Powoli to też paranoja :(. Ciągle sprawdzam węzły chłonne :bash:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...