Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dziewczynki ja mówię o swoich doświadczeniach .....:rolleyes: ja wytrzymałam półtora roku z teściami i z dnia na dzień się spakowałam i wyszłam z dzieckiem pod pachą i walizką. Z męzem mało nie rozwiodłam , do tego stopnia że 8 miesięcy nie mieszkaliśmy razem bo ja tam wrócić nie chciałam.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • reni1980

    12540

  • Magda_lena85

    8634

  • Mmelisa

    5802

  • fajna kobieta

    4529

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ostatnio znajomi, którzy się budują, również wynieśli się od rodziców, woleli wprowadzić się do zupełnie niewykończonej chaty, a wytrzymali z rodzicami od kwietnia do teraz :lol2:.

 

Dużo znam takich przykładów, włącznie z rozwodami :o. Ale wiecie co, w tych małżeństwach od dawna coś nie grało :no:.

 

Wiem natomiast, że u nas mieszkanie z rodzicami męża też mogłoby się skończyć rozwodem, bo nawet jak mieszkają 120 km dalej, to my się przez nich kłócimy tak, że mąż się prawie pakuje i wyprowadza. Od czasu, kiedy mamy dziecko tak jest :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczynki ja mówię o swoich doświadczeniach .....:rolleyes: ja wytrzymałam półtora roku z teściami i z dnia na dzień się spakowałam i wyszłam z dzieckiem pod pachą i walizką. Z męzem mało nie rozwiodłam , do tego stopnia że 8 miesięcy nie mieszkaliśmy razem bo ja tam wrócić nie chciałam.....

Uparta jesteś ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeszcze wrócę do tematu dzieci. Ja to muszę być wyrodna matką bo to mój M wstaje doglądać młodego i sprawdza czy przykryty i takie tam :rolleyes: i dobrze mi z tym. ja mam jedno dziecko i ochoty na drugie niet. Mam nadzieję, że tak zostanie choć z drugiej strony nie chciałabym by był sam, no ale cóż...

Tak gadacie, że nie można za wszystkiego nadrobić

 

Pozdrowionka Dziewczynki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uparta jesteś ;)

 

Emilko, niby Marta powinna być uparta ;)

Ale nie w tym przypadku, młoda byłam i gupia, w ogóle nie powinnam była się do nich wprowadzać, uraz został do dziś , tak że uparta nie byłam, ale marionetką też nie chciałam być i se poszłam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mieszkałam z tesciową 2 lata...było ok. Ale teraz jak już mieszkamy sami jakiś czas to bym nie wróciła do wspolnego mieszkania dla dobra wszytskich i naszychbardzo dobrych relacji jakie sa teraz. Mieszkanie w osobnych domach,nawet niedaleko jeśli się potrafi/chce zachować odrębność domów jest ok, czasem nawet dla obu stron bardzo na tak :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teściowa nie chce źle, rady w jej mniemaniu mają nam pomóc, ale ja się czuję ciągle jakbym była złą matką albo przynajmniej nie była wystarczająco dobra dla jej wnuka :roll:.

 

Mąż się nie postawi :(, niby nie słucha i zgadza się ze mną, ale głośno nic nie powie.

Edytowane przez Ilona Agata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, ja bym brała projekt, zawsze jest różnica między ogrodem zaprojektowanym przez siebie, a takim zrobionym profesjonalnie (patrz: ogród MarJel :lol2:). Choć wiadomo, jak ktoś jest zapalonym ogrodnikiem to nie potrzebuje, bo takie projektowanie zieleni jest niego frajdą :yes:, ale w każdym innym wypadku dobrze poprosić profesjonalistę :yes:. Choć mój mąż jest zdecydowanie przeciwny, bo ciągle uważa, że sam zrobi lepiej ;).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaniem mojego taty, inwestycja w projekt ogrodu była jedną z lepszych.

Fakt, zapłacili sporo. A przynajmniej mi się tak początkowo wydało. Ale teraz, po kilku latach, kiedy rośliny podrosły widać jak wszystko się ze sobą zgrywa.

Rodzice robili pomału, bo kasa, kasa. Sami kupowali rośliny i sami je potem sadzili. Sami zrobili nawodnienie.

Ale, moim zdaniem, bez projektu byłoby o wiele gorzej.

Nawet taka głupia rzecz, jak spryskiwacze jest dostosowana do rodzaju roślin :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda, jeśli mówimy o roślinach i małej architekturze, to 2-3 sezony. No, i trzeba było poczekać, aż rośliny porosły, bo z wiadomych powodów kupowane były małe sztuki.

Wcześniej była ziemia, nawodnienie, kaskada, oczko wodne - to w ciągu jednego roku zrobili, ale potem kasa się skończyła.

Jeśli możecie pozwolić sobie na pana emeryta, to super. U mnie rodzice robili po godzinach, że tak powiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu pewno masz racje, samemu to na zasadzie prób i błędów, ja wiem sama po sobie, ze przesadzam w kółko, połowa roślin kaput, a od męża ostatnio usłyszałm , że tylko jeden skalniak mnie się udał, reszta do dupy:mad:

reni :hug:

Właśnie tego moi rodzice chceli uniknąć.

Może przemyśl jednak pomoc profesjonalisty. Z planem w ręku zawsze łatwiej.

Parę lat pewnie jeszcze tam pomieszkacie, więc można zacząć zbierać na taką inwestycję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...