Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

A ja się wczoraj z moim mężem pokłóciłam, bo po raz 9 (tyle Wigilii spędzamy razem) dzwonił do swojej mamy pytać o przepis na farsz do pierogów i zupę grzybową. Oba przepisy tak proste, ze mój pies z kotem, jakby się zawzięły to by ugotowały. Ja sama robię najbardziej skomplikowane potraw, a mamusia myśli, że ugotować zupy w grzybów nie umiem!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe...jjana rozumiem Cię :). Może chce mamusi pokazać, że jej specjały sa najlepsze ?

 

Magda... tyle co wczoraj mówiłam , że kwiaty w perfumach są fee, że róża i jaśmin są fuj... a dzisiaj mam na sobie Ranię (dostałam próbkę na warsztatach perfumeryjnych kiedyś) : http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=55382

jeeejjj... zmysłowy, kobiecy.... sexowny. Podoba mi się, chyba o jedyny prawdziwie kobiecy perfum który jest śliczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jjana trzymaj się i nie daj się :D:D:D:D a najlepiej powiedz ,żeby mama mu zupę ugotowała jak mu Twoja nie smakuje. Ja tak zawsze mówiłam i teraz mam spokój:D:D

 

Ja na wigilię robię pierogi z białą kapustą ,u nas w domu uszka pojawiły się jak mój m wszedł do rodziny więc teraz przywiozę cos czego jeszcze nie mieli :).

Będę robić pierwszy raz i mam nadzieję, że się udają:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirkamis sam chciał robić. Zresztą, pierogi robi tylko On, bo ja się w ogóle nie biorę. Jednak farsz robię co roku. U nas pierogi i zupę "przywiózł" mój mąż. Wcześniej pierogi jedliśmy symbolicznie - po 1 na głowę, nie opłacało się robić. Zupę teraz też wszyscy z kurtuazji jedzą. Resztę, przez święta zjada mój mąż. U nas przede wszystkim znienawidzone tu karpie. Ja na tego wigilijnego czekam bardziej niż na Mikołaja :)

 

A wiecie: zabieram dziś na zakupy kobietę w b. trudnej sytuacji finansowe. Złożyliśmy się w pracy na zakupy świąteczne dla niej. Dzwonię wczoraj i mówię, że pojedziemy, a ona, że b. dziękuję i że fajnie, bo nic na święta nie ma. Że ona generalnie byle miała chleb i "smarowidło", ale najważniejsze mleko i płatki dla dzieci (jej wnuki - 1,3 i 5 lat).

Kurczę, a my się martwimy, żeby za dużo przez święta nie przytyć. Rano kupiłam już z 6 kg wędlin (zamrozi sobie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój m tak na poczatku małżeństwa mówił teraz mu moje bardziej smakuje:D:D:D:D:D.No chyba ,że boi się przyznać:D:D:D:D:D:D.Wg. mnie na poczatku to zrozumiałe.W sumie ja jednych rzeczy od teściowej się nauczyłam więc coś od niej do nas przyniosłam:D:D:D.

 

Ja na karpia też czekam z utęsknieniem - łososia i dorsza to na co dzień mogę jeść ale karp najlepszy w święta:D:D:

 

No bieda u ludzi straszna, ja w zespole charytatywnym swego czasu się udzielałam i mi łzy wychodziły jak z tymi paczkami się do nich przyjechało.

Znalazły się tez takie okazy ,że czekały i wręcz z chamskimi hasłami witali bo im się należy i co tak póxno w tym roku ,no ale na szczęście rzadkość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz mam ubaw, bo jak babcia gotuje dla wnuków, to zawsze się licytuje: "Kto robi najlepsze naleśniki/pierogi/itp. na świecie?", a dzieciaki zawsze odpowiadają: "Mama" :). Mam nadzieję, że mój też będzie taki bystry, chociaż osobiście do teraz pamiętam kaszkę mannę z kompotem u swojej babci - fajnie, gdyby mój też miał jakieś takie wspomnienie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilona ale co innego mówienie tego zgodnie z prawdą a co innego "wchodzenie do tyłka" mamie czy tez komuś innemu. Np mój P. nie przepada za moim ojcem, ale przynaje, że zupę gulaszowa robi najlepszą. Mnie kocha bardzo i chwali za wszystko, ale przynaje, że moja mama robi najlepsze żeberka. A jego mama sernik :). Ale za to kapustę czerwoną nauczyła mnie robić teściowa moja i ją prześcignęłam podobno :)

 

jjana - tak, to jest o czym mówiłam kilka dni temu. Potrafimy się czesto zagalopować .... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może za mało serca wkładam, bo naprawdę zupa najprostsza z możliwych ;)

Już się gryzłam wczoraj w język, ale chciałam powiedzieć, że mogę wszystko przesolić i dosypać łychę pieprzu to będzie jak w domu (oddając sprawiedliwość - teściowa gotuje dobrze, ale nawet jak dla mnie, która wszystko dosala, zdecydowanie za słono i pikantnie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mój lubi wszystko co ja podam, teściowa umie dobrze piec i tyle, gotowac nie za bardzo, moja mama zas nie gotuje za dobrze wogóle, więc dla mojego meża w domu najlepiej:D:D:D:D:D

 

Moja też gotuje średnio, a to dlatego, że sama prawie nic nie je. Podobnie jak ja - jedzenie na ostatnim miejscu i z obowiązku, żeby zaspokoić głód, a nie dla samego jedzenia. Dlatego nigdy nie rozumiałam dylematu: "Nie przytyć za dużo w święta", dopóki nie pojechałam do męża domu, gdzie stół w czasie świąt ugina się od jedzenia, siedzi się przy nim cały dzień i podjada non stop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz mam ubaw, bo jak babcia gotuje dla wnuków, to zawsze się licytuje: "Kto robi najlepsze naleśniki/pierogi/itp. na świecie?", a dzieciaki zawsze odpowiadają: "Mama" :). Mam nadzieję, że mój też będzie taki bystry, chociaż osobiście do teraz pamiętam kaszkę mannę z kompotem u swojej babci - fajnie, gdyby mój też miał jakieś takie wspomnienie.

 

Oj fajne to jest Ilona :)

Jakbym się nie postarała, to "kto robi najlepszy sok marchewkowy?" Dziadzia!

W domu prawie nie tknie a u dziadków i pół litra potrafi wypić :D

 

Ale kto najlepiej tuli? Mama! :lol2:

 

 

Haha, moja teściowa też przesala :yes:. Mąż nie mógł się przyzwyczaić do mojej kuchni, bo ja solę mało, ale innych przypraw nie żałuję (lubię pikantnie ;)). Chociaż muszę oddać sprawiedliwość, że chyba nigdy nie nauczę się tak przyrządzać mięsa jak u męża w domu, u nich mięso to świętość, jest zawsze mięciutkie, aromatyczne, rozpływa się w ustach, wszystko inne może się nie udać (lub nawet poza mięsem może niczego nie być na stole), ale mięso jest genialne :yes:. I w sumie mąż nigdy tego nie powiedział głośno, ale wiem, że mogę stanąć na rzęsach, a moja karkówka/żeberka/schabowe i tak będą duuużo gorsze.

 

To pisz tu szybciutko jak oni to robią:p

 

 

Moja też gotuje średnio, a to dlatego, że sama prawie nic nie je. Podobnie jak ja - jedzenie na ostatnim miejscu i z obowiązku, żeby zaspokoić głód, a nie dla samego jedzenia. Dlatego nigdy nie rozumiałam dylematu: "Nie przytyć za dużo w święta", dopóki nie pojechałam do męża domu, gdzie stół w czasie świąt ugina się od jedzenia, siedzi się przy nim cały dzień i podjada non stop.

 

Jak ja bym tak chciała, nie jeść dla przyjemności jedzenia.

A ja tak kocham jeść :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agatah, no nie napiszę, bo wszystko "na oko", bez przepisów, itp. Zaobserwowałam, że korzystają z dobrego mięsa: mieszkają prawie na wsi, więc łatwiej, a po drugie mięso przed przyrządzeniem dłuuugo leży w różnych przyprawach. A potem smażenie i do piekarnika (tak chyba najczęściej).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...