Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dzięki Reni i reszta dziewczyn za miłe przyjęcie.

mirela, ale ja wracam do pracy w maju :yes: - nie będę się zajmowała wiecznie domem i mężem. Myślę, że los teściowej mi nie grozi :no:.

Ilonka ty powinnas przede wszytskim pomyśleć o dziecku i o tym jaki przykład mu dajesz, bo syna to się przede wszytskim dla przyszłej żony wychowuje:)

mirkamis i tu masz rację, ale ja chyba powinnam wyjechać na cały dzień, a najlepiej na dwa, np. do przyjaciółki. Dzisiaj w rozmowie mąż powiedział, że ma cięższą pracę ode mnie. Póki jestem obok, to mąż nie zrozumie. Np. zazwyczaj jest tak, że zajmuje się młodym, ale co moment mnie woła - Ilona podaj, podnieś, przynieś, bo sam nie potrafi się zorganizować (to są jego słowa), żeby jak idzie kąpać młodego wszystko było wokół - on kąpie, ja szykuję pokój do snu, ubranie, pieluchy, kosmetyki albo jak karmi to ja gotuję, przynoszę śliniak, wycieram młodego, biorę na beknięcie - zawsze mu tłumaczę jak jest w kropce, że ja do 18 nie mam drugiej pary rąk. Bo to jest tak, że jak mąż zajmuje się dzieckiem, to zajmujemy się we dwójkę, a jak ja się zajmuję, to on odpoczywa (sama nie zwróciłabym na to uwagi, ale dzieciaci znajomi powiedzieli kiedyś: "Idź, odpocznij, jak jedna osoba się zajmuje, to druga odpoczywa, nie róbcie wszystkiego razem, bo w końcu zwariujecie ze zmęczenia!").

 

chodziło mi o to, że nie wyobrażam sobie godzenia się w łózku - to miałem na myśli mówiąc o zasłużeniu sobie....trzeba się wpierw pogodzić...

a ja uwielbiam sie godzic w lozku, kłotnie mnie podniecają:p

mirela, o tym wczoraj pisałam - to również moja wina, a mąż pewnie zachowuje się tak z przekory. Przed urodzeniem dziecka robił w domu naprawdę dużo, a potem go przyzwyczaiłam, że wszystko robię ja, o co jestem zła i daję mu to odczuć, czasem w nieelegancki sposób.

 

Magda, nigdy nie został sam dłużej niż godzina :no: i tylko wtedy, kiedy dziecko spało :lol2:.

 

moja siostra jest bardzo podobna do ciebie, tez wszystko robi za meza, a jak ma zostawić dzieci same to panikuje

 

Londonka - tak ale mowie o syt gdzie dwie osoby się kochają - nie można zrobić tak, żeby z powodu majtek rozwaliło się całe małżeństwo.

 

czytalam gdzies ze z powodu taki drobnostek najczęściej dochodzi do rozwodów:P

 

a ja jak opierdolę to wytrze ręcznikiem ale niedokładnie i są smugi ale chociaż widze , ze chce wytrzeć po sobie

 

albo tez tak macie, myje ręce i zamiast kuźwa wytrzeć w ręcznik to trzepie tymi łapami po całej łazience a potem wyciera, ostatnio stałam przy nim i ten moment trzymania zatrzymałam i zapytałam po co to

 

mój ma identycznie i wcześniej mówił ze to na pewno nie on, że on uważa, stałam nad nim ostatnio i mu pokazałam palcem zachlapane lustro. Ręcznik wisi pod umywalką, a ten trzepie:P

 

hahah o qrwa! Sedno!

 

u nas to samo na tapecie - myje naczynia i zamiast ręce wytrzeć to trzepie.... a obok wielkie okno!

To mu zaraz mówie - trzepać to możesz co innego ale ręce wycieraj.

dobre uśmiałam się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra dziewczyny, ja w sumie nigdy nie myślałam tymi kategoriami, że męża też należy wychować - nawet nie musiałam, bo jak razem chodziliśmy do pracy, to pomagał, ale też chyba bardziej mu zależało, bo wystarczyło wspomnieć, żeby coś zrobił. Albo krzywo spojrzeć i wiedział, o co chodzi. Jednym słowem - starał się.

 

I nagle zdałam sobie sprawę, że od kilku miesięcy wszystko się zmieniło, nie wiem, czy jemu mniej zależy (chyba tak), nie stara się, ja też się nie staram (bo marudzę, więc jak wszystko jest na "nie", to po co ma się starać?). Chodzi o to, że on chodzi do pracy, pracuje naprawdę dużo i ja nie do końca wiem, gdzie jest ta granica (co należy do moich obowiązków, a co jest już lekceważeniem z jego strony). No bo rano się spieszył i może faktycznie tych śmieci nie zauważył? A co mi szkodzi wynieść? Itp.

 

Pamiętam, jak teściowa była zdziwiona, że mąż prasuje sobie koszulę: "Mój nigdy by nie wyprasował! Poszedłby w pogniecionym i musiałabym się wstydzić, ale sam by nie wyprasował". Wtedy pomyślałam, że sama jest sobie winna, ale teraz widzę, że trochę to inaczej wygląda (swoją drogą mąż to wykapany tatuś jak się okazuje, a zawsze powtarzał, że nie chce być jak tata ;) - czego nie rozumiałam w sumie, bo ojca ma spoko).

ilonka - bo ja sie 'siedzi' w domu to wiecej zauwaza, wiecej tez sie brudzi ;) wczesniej byla tylko praca, kolacyjki, koncerty, kina, wyjcia, spacery a w domu sie pralo, gotowalo i sprzatalo jak byla taka potrzeba, albo czasami i nie ;) przy dziecku/dzieciach nie mozesz sobie odpuscic nawet na chwile bo pozniej sie z niczym nie wyrobisz...tobie latwiej sie przystosowac bedac w domu, mezowi gorzej bo go nie ma...moj do tej pory karmi dzieci, sniadania i kolacje zawsze robi, przewaznie je kąpie, lazienki zawsze myje (ja tylko przecieram), i obiad w weekend (gdzies tak na h18ta) ugotuje ;) niestety przesal prasowac a jego najwiekszym minusem jest to ze szafa jest pusta a przed rosnie wieza po sufit (ktorej nie ruszam przez pare tyg, po sciagnieciu prania wszystko tam wrzucam...ale czasami sie lituje i mu wszystko ukladam ;) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wtedy nie było innego wyjścia - a teraz jest :). No bo gdybynie bylo to bym oczywiście była zmuszona i bym to robiła.

 

teraz maja piec w piwnicy... za uja w nocy tamnie pojde podkladac...zmarzne a nie pojde.. bo ona taka straszna jest..stara... jak to w domach z 1924r ;) :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirrela wczoraj o adwokacie pisałaś ja polecam coś takiego :

 

300 g. kokosu zalać 1/2l wódki - niech to postoi 4 dni ,później to odsączyć i przecedzić przez gazę ( ostrzegam wódki mniej zostanie) i do tego wlewasz mleczko z puszki słodkie i mleczko z puszki nie słodkie.Ja wlewałam wg. uznania mniej słodkiego więcej tego drugiego.Koleżanka wlala więcej tego pierwszego:).Niech to postoi tak z 3 dni żeby się lepiej połączyły składniki i smacznego:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurcze... kochana nie przepadam za kokosem :(

 

Ale odebrałam adwokata od kolezanki ... mniem. Niebo w gębie. Znalazłam przepisy na necie, jeden jest z laską wanilii... zrobię przez święta :).

Proszę:

http://alkohole-domowe.com/images/info/domowy-ajerkoniak.jpg

Edytowane przez mirela99
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny co kupić niani na święta? tzn wypłatę dałam normalna - nie wiem czy kasa to dobry pomysł.

Dziewczyna w "Waszym" wieku:lol2:

 

 

 

boskie majciorki mają :D

 

A do jakiej kwoty Magda byś chciała?

Pamiętam rok temu MarJel kupiła pracownicom świąteczne kubki z Home and You (oglądałam - fajne są, duże). Można do środka napakować świątecznych słodkości (pierniki w takiej przeźroczystej torebce przewiązane wstążką) - drobny prezent, a fajny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...