Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Reni - trzymam kciuki za wytrzymałość:)

 

Ja dzisiaj zamówiłam grilla elektrycznego u siostrzyczek w prezencie urodzinowym :) ,może typowy prezent dla gospodyni domowej ale ja ciuchy sobie sama kupuje,w biżuterii nie chodzę więc grill mi pasuje:D:D:D.

 

No i zamiast pójść na kijki pojechałam do rodziców i zjadłam pizze:lol2::lol2:.Zacznę od jutra:lol2::lol2::lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę da się samemu chudnąć ale gotując - nie kupując gotowców. Ale czasu na to trzeba, systematycznego planowania zakupów....

Wiem coś o tym bo sam przez rok gotując samemu zdrowo schudłem ponad 13 kg, niby mało ale za to efektu yoyo nie ma.

 

Cola/Pepsi tylko od święta. Za to kropla beskidu niegazowana zawsze.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lolek: te 13 to równie dobrze może być niedużo ale i bardzo dużo :D

 

u mnie było dość dużo ale nie tyle ile bym chciał......

O Lutzu już wcześniej słyszałem.

Ja wolę dietę Haya, stosowałem (byłem na Hayu p;rzez rok :rotfl::rotfl: )i działała na mnie.

http://fitness.wp.pl/dieta/katalog-diet/art60,dieta-nielaczenia-dr-haya.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie stosowałam żadnej diety (tzn jakiegos konkretnego gościa). Mięso nie jem z powodów moralnych na równi z aspektem zdrowotnym (mój reumatolog wciaz truje mi głowę, że mam z mięs czerwonych całkowicie zrezygnować). Wczoraj natomiast P. przyszedł z siłki i oznajmił, że rezygnuje z masła. Pewnie się do niego przyłączę. W zamian masło orzechowe zacznie stosować.

 

Jak nie jem mięsa i tłustych potraw to czuję się lepiej, taka lekka, wszystko mi się chce, zupełnie nie ten człowiek. Jedyny minus - trzeba jeść więcej posiłkow, Kiedyś wystarczyły dwa-trzy i cżłowiek był najedzony. Teraz co trzy godziny musze coś przegryźć (jabłko, cytrusy, jogurt). Rezygnowalismy powoli, nic na siłę. Fast foodów nie jedliśmy nigdy. Psują (zmieniają) smak "normalnych, zdrowych" potraw. Potemw szystko wydaje nam się niedosolone, niedoprawione. Aha - z soli tez zrezygnowaliśy niemal całkowicie.

 

JEstem dzisiaj przeziębiona :(. Wszyscy w robicie psikają... mnie tez dopadło :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adiqq - ja im jednak wierzę. Bardziej niż tym wszystkim kreatorom diet. To się od wielu lat super sprzedaje. Jest trendy, każdy się chce odchudzać, wymyślają diety kapuściane, dukana, kwasniewskiego... ja po sobie widzę, ze mięso jest syfem. Mało tego, nawet mój baardzo mięsożerny P. sam to poczuł. NAjpier kosztował "moje" wynalazki a teraz sam zrezygnował z czerwonego. I bardzo sobie chwali. Chcemy jeszcze spróbować przekonac się do mięsa drobiowego duszonego. I tak jak pisałam - czujemy się super. Ja to szczególnie widzę przy treningu. Mięso mi zalega wiele godzin w zołądku. Mam problemy wydolnościowe, męczę się szybko, w trakcie pływania wciąż mi się odbija. Za długo jest trawione. Musiałabym jeść z 6 godzin przed treningiem. Ale wtedy już organizm potrzebuje energii. Więc wracamy do punktu wyjścia - warzywa, banany, jogurty i twarogi czy muesli :). P. ma to samo na siłowni. Lekki posiłek przed, po banany a dopiero po godzinie lekkie danie mięsne z drobiu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mirela, a co z anemią? Zwłaszcza my kobiety często mamy wyniki na granicy normy.

Pierwsze słyszę, żeby czerwone mięso było niezdrowe? :o Co więcej: nie da się go niczym zastąpić! Całe życie zmagam się z anemią i np. wiaderko szpinaku odpowiada 100 g mięso wołowego. Jeśli nie je się mięsa czerwonego, trzeba suplementować żelazo (bardzo silne tabletki, bo żelazo słabo się wchłania, trzeba to łączyć z kwasem foliowym oraz witaminą C), a to np. powoduje zaparcia i inne przykre sprawy dla żołądka (dlatego nie zaleca się suplementacji żelaza w tabletkach przez dłuższy czas). Zresztą apteczne tabletki z żelazem (te nie na receptę) również należy łączyć z mięsem (są za słabe, żeby nie było skutków ubocznych dla żołądka).

 

Ja się zawsze zastanawiałam, jak wegetarianie rozwiązują sprawę anemii? Piszesz o energii - ale przecież najwięcej energii pochodzi z mięsa. Brak mięsa = anemia, anemia = skrajne wycieńczenie organizmu (sama miałam taką, przy której mdlałam, kiedy tylko chciałam podnieść się, żeby usiąść).

 

Wieprzowina ok, lepiej odstawić (sama do ciąży nie tykałam wieprzowiny nigdy), ale np. widzę po sobie, że o wiele gorzej trawię węglowodany niż mięso (już tu kiedyś pisałam, że tyje np. od chleba, makaronów, a nie mięsa - tego z warzywami mogę jeść do woli).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...