Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Kolego KOBRA

 

Kocioł pracujący na mocy nominalnej (czyli takiej, do jakiej został skonstruowany) spali dla niej ilość węgla która wynika z wartości opalowej paliwa.

Jesli moc kotla bedzie wyzsza, niż zapotrzebowanie odbiorników, to w końcu dojdzie do temperatury zadanej i sterownik go przestawi w podtrzymanie.

Jeśli zapotrzebowanie na ciepło bedzie większe niż moc kotla (nastawiona), to bedzie caly czas pracowal i nigdy się nie wyłączy.

Czy mu to zaszkodzi? Pewnie nie.

No to o co chodzi?.

 

A to, jak bedzie spalal paliwa koksujące się czy spiekające, bo mają niska temp. topnienia popiolu to już inna inkszość. Dlatego potrzebna jest możliwość doboru wielkości nadmuchu oraz czasów podawania i postoju między nimi.

Edytowane przez spiskowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pozwolisz, że pomęczę Cię dalej, bo piszesz dla mnie jasno i na temat :)

Poziom zapotrzebowania w moim domu, jest na poziomie 60-70W/m2K co daje kocioł o wymaganej mocy na poziomie 17kW - w skali roku tej mocy to potrzebuję może ze 30-40 dni, reszta roku to zapotrzebowanie zdecydowanie niższe. Więc może pokusic się o jeszcze mniejszy kocioł.

Ja nie brałbym mniej niż te 16 - 17 kW. Popatrz na kocioł z linku kolegi Wuwok. Z ustawień i wartości opałowej węgla wynika że jest ustawiony na moc max jakieś 6 - 6,5 kW ( uwzględniając sprawność ). Z wykresu mocy ( w zakładce statystyki ) wynika że średniodobowo pracuje na jakieś 20% z tego ustawionego maxa. Twierdzi że kocioł ma czysty, nie dymi i jest zadowolony ze spalania. Czy mniejszym kotłem spaliłby mniej opału? Według mnie nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....... pracę jak najczęściej najbliżej tej mocy a jak najrzadziej z mocą najdalej od wartości nominalnej. Ergo, im bliżej mocy maksymalnej palnika, tym łatwiej i czyściej się pali. Warto zatem ten element uwzględniać.
W normalnym trybie pracy kotła z podajnikiem ( czyli w sterowaniu dwustanowym - praca kiedy spadnie poniżej histerezy, odstawienie przy zadanej ) taki sposób pracy będzie najbrudniejszym i najkosztowniejszym sposobem spalania węgla. Praca " jak najbliżej " mocy nominalnej wyklucza pracę " jak najczęściej " blisko tej mocy. Dlaczego? Ano dlatego że kocioł gnając po wyjściu z odstawienia na max mocy będzie zadaną przebijał w kosmos. Tym samym odstawienia ( czyli - czas kiedy jest " jak najdalej " od mocy nominalnej ) będą długie. A to z kolei spowoduje że palnik będzie przysypiał w tych odstawieniach, będzie się w nich bezproduktywnie wypalał ( naturalnym ciągiem po odłączeniu dmuchawy ). To z kolei spowoduje że po spadku temp. kotła o histerezę i wyjściu z podtrzymania pierwsze cykle będą stracone na uzupełnianie palnika. No chyba że będzie się uzupełniać palnik w podtrzymaniu - czyli dosypywać mu węgla nie po to żeby grzał, ale po to żeby palnik był gotów do działania. Tylko że w długotrwałych podtrzymaniach ze szczątkowym zaopatrzeniem w tlen węgiel kopci, smoli i smrodzi. Tak ma. Edytowane przez kobra64
dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie brałbym mniej niż te 16 - 17 kW. Popatrz na kocioł z linku kolegi Wuwok. Z ustawień i wartości opałowej węgla wynika że jest ustawiony na moc max jakieś 6 - 6,5 kW ( uwzględniając sprawność ). Z wykresu mocy ( w zakładce statystyki ) wynika że średniodobowo pracuje na jakieś 20% z tego ustawionego maxa. Twierdzi że kocioł ma czysty, nie dymi i jest zadowolony ze spalania. Czy mniejszym kotłem spaliłby mniej opału? Według mnie nie.

OK,

To następne pytanie. Jaka korzyśc dla procesu spalania groszku jest w wybraniu większego kotła i jego praca z 20-40% moca nominalną. Dlaczego 12kW kocioł pracujący na 50 czy 40% będzie się lepiej spisywał niż kocioł o mocy 6-7kW pracujacy w mocą nominalną. Patrząc na zużycie węgla w jednej z DTRek dla obu przypadków, załóżmy, że będzie takie sam. Czy w większym kotle na ograniczonej mocy spala się go łatwiej i mniej bezproblemowo?

Edytowane przez rübezahl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK,

To następne pytanie. Jaka korzyśc dla procesu spalania groszku jest w wybraniu większego kotła i jego praca z 20-40% sprawnością. Dlaczego 12kW kocioł pracujący na 50 czy 40% będzie się lepiej spisywał niż kocioł o mocy 6-7kW pracujacy w mocą nominalną. Patrząc na zużycie węgla w jednej z DTRek dla obu przypadków, załóżmy, że będzie takie sam. Czy w większym kotle na ograniczonej mocy spala się go łatwiej i mniej bezproblemowo?

 

Pewnie miało być "Jaka korzyśc dla procesu spalania groszku jest w wybraniu większego kotła i jego praca z 20-40% mocy znamionowej" bo sprawność 35-40% można uzyskać przy grzaniu samej CWU latem [sprawdzone u mnie].

 

W kotle z większym palnikiem [a taki powinien być w kotle o większej mocy] da się poprawnie [bez spieków i niedopału] spalić węgiel "twardszy" tj. zawierający więcej pierwiastka C [np. Wesoła, Kazach] przy wyższej mocy niż w kotle z palnikiem mniejszym.

Na większym palniku ilość żaru będzie większa i przy tej samej mocy węgiel będzie dłużej, wolniej się spalał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O sposobach czyszczenia już czytałem, bardziej interesuje mnie jak można tak zapaprac kocioł. Jakich błędów unikac, żeby własnie omijały mnie takie sytuacje. Autor sam sobie tej sadzy i pyłu raczej nie nawrzucał.

 

Trzeba unikać węgla z Komoran oraz mieć właściwy, dobrze ustawiony sterownik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie miało być "Jaka korzyśc dla procesu spalania groszku jest w wybraniu większego kotła i jego praca z 20-40% mocy znamionowej" bo sprawność 35-40% można uzyskać przy grzaniu samej CWU latem [sprawdzone u mnie].

 

W kotle z większym palnikiem [a taki powinien być w kotle o większej mocy] da się poprawnie [bez spieków i niedopału] spalić węgiel "twardszy" tj. zawierający więcej pierwiastka C [np. Wesoła, Kazach] przy wyższej mocy niż w kotle z palnikiem mniejszym.

Na większym palniku ilość żaru będzie większa i przy tej samej mocy węgiel będzie dłużej, wolniej się spalał.

 

Oczywiście już poprawiłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest Twoje, a nie moje założenie. Nigdzie nie zakładałem pracy cały czas z mocą maksymalną, co się rozumie samo przez się, ale pracę jak najczęściej najbliżej tej mocy a jak najrzadziej z mocą najdalej od wartości nominalnej. Ergo, im bliżej mocy maksymalnej palnika, tym łatwiej i czyściej się pali. Warto zatem ten element uwzględniać.

 

Wg mnie blisko mocy maksymalnej palnika pali się trudniej bo jest większa możliwość powstania spieków i/lub niedopału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie blisko mocy maksymalnej palnika pali się trudniej bo jest większa możliwość powstania spieków i/lub niedopału.

 

Czyli łatwiej jest "prowadzic" większy kocioł na obniżonej mocy niż ten lepiej dopasowany, ale pracujący częściej w okolicach mocy nominalnej

A czy w w Ogniwie, w kotłach z zakresu 10-25kW nie ma przypadkiem takiego samego palnika, różniącego się jedynie ilością otworów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem, nawet w piecu go spalałem, osobiście. ;) Węgiel (a w zasadzie koks, po odgazowaniu węgla) się spieka, gdy nie pracuje w odpowiednio wysokiej temperaturze z odpowiednią ilością powietrza (czyli najczęściej dzieje się to w przewymiarowanym kotle tj. pracującym z ograniczaną mocą).

 

 

Czy spalałeś go w kotle podajnikowym patrząc co się dzieje przy różnych nastawionych mocach tego samego palnika ?

 

U mnie było dokładnie odwrotnie niż piszesz tj,. przy węglu spiekalnym po przekroczeniu pewnego progu mocy generowanej przez palnik pojawiał się niedopał i spieki czego nie dawało się wyeliminować żadnymi nastawami [bez obniżenia mocy palnika] - a było to znacznie poniżej mocy maksymalnej palnika.

 

Im wyższa moc palnika [a więc i temperatura spalania] tym więcej spieków było co dla mnie jest oczywistością i tego się spodziewałem robiąc eksperyment.

 

 

Im bliżej palenia przy mocy maksymalnej, tym wydajniejsza praca kotła, tym mniej strat na paliwie i ew. problemów ze spalaniem.

 

W piecu pracującym z nominalną mocą (a nawet maksymalną) pójdzie MNIEJ opału i spali się CZYŚCIEJ niż w piecu przewymiarowanym pracującym na pół gwizdka.

 

To Twoja teoria, a praktyka i badania pokazują, że jest dokładnie odwrotnie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli łatwiej jest "prowadzic" większy kocioł na obniżonej mocy niż ten lepiej dopasowany, ale pracujący częściej w okolicach mocy nominalnej

A czy w w Ogniwie, w kotłach z zakresu 10-25kW nie ma przypadkiem takiego samego palnika, różniącego się jedynie ilością otworów?

 

Zgadza się.

 

W Ogniwie i nie tylko tak jest:

 

"Wszystkie palniki w typoszeregu mocy 10kW, 16kW i 25kW mają te same wymiary, każdy z nich składa się z czterech segmentów. Różnią się jedynie ilością otworów nadmuchowych, decydujących o maksymalnej mocy palnika."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli łatwiej jest "prowadzic" większy kocioł na obniżonej mocy niż ten lepiej dopasowany, ale pracujący częściej w okolicach mocy nominalnej

A czy w w Ogniwie, w kotłach z zakresu 10-25kW nie ma przypadkiem takiego samego palnika, różniącego się jedynie ilością otworów?

Jeżeli różni się ilością otworów - to już nie jest taki sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się.

 

W Ogniwie i nie tylko tak jest:

 

"Wszystkie palniki w typoszeregu mocy 10kW, 16kW i 25kW mają te same wymiary, każdy z nich składa się z czterech segmentów. Różnią się jedynie ilością otworów nadmuchowych, decydujących o maksymalnej mocy palnika."

 

Czyli zmieniając ilośc otworów w takich samych odlweach i korygując ustawienia sterowników (zmiana zakresu mocy kotła) , z mniejszych palników można uzyskac palniki mocniejsze (nie to samo co większe wymiarowo). Rozumiem , że dla takich "przeróbek" powyższa zasada także jest spełniona?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej ten ewentualny niedomiar mocy rekompensować mocniejszym węglem. Policzyć ile worów mocniejszego węgla potrzeba na 2 tygodnie "zimniejszej zimy" a na resztę sypać słabszy -- wszystko po to, żeby pędzić piec zawsze najbliżej nominalnej mocy.

 

 

Mocniejszy węgiel [w domyśle bardziej kaloryczny] zwykle ma wyższą spiekalność, więc trzeba uważać żeby się nie zdziwić.

 

Jako "mocniejszy" można wtedy zastosować mniej spiekalny o niższej kaloryczności, który da się poprawnie spalić przy wyższej mocy palnika - wtedy to ma prawo zadziałać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość TwojPan
Jeżeli różni się ilością otworów - to już nie jest taki sam.

 

Ten sam,ale nie taki sam.

Trzeba by było jeszcze dodać,jak wygląda spalanie w tym palniku.I o tym co "wyrabia" przeciwzwój -mielący opał na miał.

I jak sobie radzą użytkownicy,celowo zmniejszając powierzchnie palnika-różnymi zabiegami-na co pewnie producent zgody nie daje...

Edytowane przez TwojPan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli zmieniając ilośc otworów w takich samych odlweach i korygując ustawienia sterowników (zmiana zakresu mocy kotła) , z mniejszych palników można uzyskac palniki mocniejsze (nie to samo co większe wymiarowo). Rozumiem , że dla takich "przeróbek" powyższa zasada także jest spełniona?

 

Tak, z tym, że to z większych "uzyskuje się" mniejsze a nie na odwrót.

 

Tak tamta zasada jest wtedy spełniona, ale może pojawić się inny problem tj. palenie się na połowie lub 1/3 palnika przy niskich mocach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od tego, że tzw. "moc nominalna kotła" absolutnie nic nie mówi o tym, w jakim zakresie i z jakimi sprawnościami ten kocioł będzie pracował. Pisałem to już dziesiątki razy, ale ciągle jak do ściany.

"Moc nominalna kotła" jest to moc, jaką podał dla tego kotła jego producent. Jednostka badawcza sprawdza tylko, czy kocioł rzeczywiście taką moc osiąga i jakie parametry pracy ma przy tej mocy i przy mocy nie większej niż 30% tej mocy. Jaka jest maksymalna moc tego kotła nie wie nikt, a już z pewnością nie wie tego większość producentów. Dlatego kotły - do tej pory - miały ZAWSZE spory naddatek mocy, tak na wszelki wypadek. Przypomnijcie sobie dyskusje o kotłach RBR, jak to pisano, że RBR 11 kW osiąga bez problemu moc 19 kW itp. inne dyskusje. Ja to pamiętam, bo nie czytam wybiórczo, (jak niektórzy) tylko dokładnie.

Nowa norma EN 303-5:2012 diametralnie zmieniła podejście do konstruowania kotłów... też o tym już pisałem, ale jak widzę mało kto o tym już pamięta.

Opiszę to dokładnie na blogu zawijana, bo tutaj i tak to się rozmyje w toku tych wspaniałych, uczonych wielce i wielce praktycznych, dyskusji.

Tutaj podam jeszcze tylko jedno: dla nowego kotła OGNIWO EKO PlusM tzw. "moc nominalna" jest zarazem jego "mocą maksymalną". Dlaczego? Też napiszę o tym na swoim blogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...