Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

 

pytam ponieważ w swojej pomarańczowej bestii zaobserwowałem iż kociołek pracując ze stałymi parametrami wykazuje tendencję do wzrostu temperatury spalin wraz ze wzrostem temperatury kotła. przy zwykłym dogrzewaniu do zadanej różnice są minimalne.

widoczne bardziej są przy podgrzewaniu cwu gdzie kocioł podnosi temperaturę z np 45stC do 65stC, wtedy spaliny również rosną o około 15-20stC

Wydaje się to logiczne ponieważ czym wyższa temp. wody tym wymiana ciepła staje się wolniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam,

Jestem użytkownikiem OEP 10kw wyprodukowanego w 2014r (zakup 2 połowa 2015) - palnik 4 segmentowy.

Niestety muszę potwierdzić wady tego kotła.

Na niskich mocach (okolice 3kw) jest słabo lub nawet bardzo słabo zważywszy że zapłaciłem za tą zabawkę 7tyś polskich nowych złotych.

 

Numerując segmenty palnika od 1-przy podajniku to w okolicach pracy kotła 3kw na 3 segmencie praktycznie się nic nie żarzy. 4-segment to praktycznie już nie ekogroszek (palę ekogroszkiem) a sam miał - wina o ile zdążyłem się zorientować konstrukcji przeciw-zwoju ślimaka.

Ktoś pewnie napiszę - nie pali się na 3 i 4 segmencie pewnie nieumiejętnie rozpalone itp. Otóż nie, rozpalam i na początku prowadzę spalanie ręcznie - żeby ładnie rozbuchać żar i rozprowadzić po całym palniku i pierwsze chwile pali się ładnie - fakt. Ale po godzinie zaglądając do kotła widać że 4 segment jest już nie używany co w perspektywie czasu powoduje wypychanie niespalonego opału poza palnik - słabo :/

 

Dlaczego tak się dzieje? Powodem tego - i tu rację ma pewnie suspenser jest za duża "japa palnika" , przeciwzwój ślimaka oraz dystrybucja powietrza w palniku. Wg mnie wygląda to tak - przeciwzwój mieli ekogroszek i wypycha na końcu palnika miał który sprawia większy opór dla powietrza niż ekogroszek w pierwszych segmentach palnika. Powietrze wybiera łatwiejszą drogę i dmucha wyraźnie najmocniej w segmencie nr1, troszkę gorzej w segmencie nr 2, w segmencie 3 - już ledwno daje radę - sporo miału a w segmencie numer 4 - dramat i brak nadmuchu.

 

Widziałem w necie różne wkładki do palnika, część osób szlifuje w specyficzny sposób przeciw-zwój ślimaka ograniczając produkcje miału i poprawę widać. Jest też gość który kupił w ogniwie kilka części między innymi krótszy ślimak i zmniejszył palnik o jeden segment - poprawa bardzo duża.

 

Ważne że dotyczy to małych mocy - okolice 3kw. Przy 5kw problem jest duuuużo mniejszy - cały palnik pokryty jest żarem, widać gołym okiem że działa to lepiej - chociaż widać cały czas że miał na końcu palnika stwarza większy opór dla powietrza i płomień przesunięty jest w stronę podajnika.

 

Czy jestem zadowolony z zakupu? Nie, jestem rozczarowany, liczyłem na naprawdę solidny produkt (który wybrałem między innymi po analizie wypowiedzi Zawijana) który da radę spalać paliwo na różnych mocach - w zależności od zapotrzebowania. Pomijam już fakt że dostałem do kotła starą wersje sterownika - podczas gdy kotły były dystrybuowane już z nową wersją eCoal 3.5 - wstyd dla producenta.

 

Wydaje mi się że potrzebne są niewielkie z punktu widzenia producenta modyfikacje (bo dla mnie szlifowanie przeciw-zwoju czy też zmniejszanie w partyzancki sposób palnika jest niedopuszczalne w nowym kotle za takie pieniądze) i produkt będzie zdecydowanie lepiej sobie radził a rzesza zadowolonych użytkowników będzie duuuużo większa

 

PS.

Być może wystarczyła by jakaś sprytna wkładka dodawana przez producenta do palnika która zmniejszała by powierzchnie palącego się opału i pozwalała na prowadzenie kotła z małą mocą.

To kara za to że próbuje się jednym palnikiem zapchać dziurę w takim dużym przedziale mocy ,dziurki to se można zmniejszać ale w zębach. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw jak to jest z tymi badaniami pierwszych oep16kW do momentu wpakowania nowego palnika.Wychodziły w różnych konfiguracjach a papier jeden. Może to taki uniwersalny papier ,sam nie wiem. Widziałem takie co były na bebechach z oe 15 kW z pięcioma kanałami ... Ciekawe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,,, czy powodem podniesienia temperatury wody przy pracy z mocą minimalną była chęć osiągnięcia efektu w postaci podwyższenia temperatury spalin? ,,,,

 

Moim zdaniem NIE.

 

Spojrzyj uważnie na tabelę z wynikami parametrów wody wpływającej do kotła i wypływającej z kotła.

Jeden z parametrów jest taki sam dla mocy nominalnej i minimalnej. Podejrzewam, że jest to jeden z warunków procedury pomiarowej.

 

Gdy odbiór ciepła na przykład poprzez wymiennik schładzający jest ograniczony do 30%, a wartość strumienia wody w kotle musi być zachowana, to w naturalny sposób zwiększa się temperatura wody wpływającej do kotła i wypływającej z kotła, oraz zmniejsza się różnica pomiędzy tymi temperaturami.

 

Przy okazji zwiększa się także temperatura strugi spalin.

Tylko w przypadku strumienia spalin mamy duże różnice pomiędzy mocą nominalną a mocą minimalną kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie coś zaciekawiło ,bo nie byłem nigdy przy badaniu.

A to kotły jak przychodzą na badania to ich wnętrza są zaplombowane ,czy jak to rozumieć że nie mogłeś podejrzeć ich budowy ?

 

Fajnie jest czasami przeczytać coś śmiesznego przed snem.

 

Jak przychodzisz do lekarza specjalisty, to on zaczyna bacznie się Tobie przyglądać, czy prosi o podanie wyników badań laboratoryjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak przychodzisz do lekarza specjalisty, to on zaczyna bacznie się Tobie przyglądać, czy prosi o podanie wyników badań laboratoryjnych.

moi lekarze, najpierw sie pytają co mi jest, później obserwują, następnie wstępnie badają i na koniec kierują na badania specjalistyczno-laboratoryjne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Numerując segmenty palnika od 1-przy podajniku to w okolicach pracy kotła 3kw na 3 segmencie praktycznie się nic nie żarzy.

To inteligentny palnik sam podpowiada co należy zrobic ,albo wywalic jeden lub dwa segmenty ale to kłopotliwe wymiana slimaka itd albo dystans pomiedzy reduktor wtedy obeszło by sie bez wymiany slimaka na krótszy, lub wkładka do palnika zaslepiajaca poczatkowy lub koncowy segment to zalezy od budowy slimaka albo moze jeden i drugi czyli dwie wkładki .Było by to fajne mozna by regulowac moc i lepiej spalic paliwo .Mysle ze takie błachostki są do poprawienia nawet dla amatora. W sumie to całkiem ładny ten kocioł a nowy ma poprawiony palnik no ale to juz chyba wszyscy wiedzą ;):p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To inteligentny palnik sam podpowiada co należy zrobic ,albo wywalic jeden lub dwa segmenty ale to kłopotliwe wymiana slimaka itd albo dystans pomiedzy reduktor wtedy obeszło by sie bez wymiany slimaka na krótszy, lub wkładka do palnika zaslepiajaca poczatkowy lub koncowy segment to zalezy od budowy slimaka albo moze jeden i drugi czyli dwie wkładki .Było by to fajne mozna by regulowac moc i lepiej spalic paliwo .Mysle ze takie błachostki są do poprawienia nawet dla amatora. W sumie to całkiem ładny ten kocioł a nowy ma poprawiony palnik no ale to juz chyba wszyscy wiedzą ;):p

 

 

fajne tylko nie wiem gdzie są te wkładki ceramiczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy odbiór ciepła na przykład poprzez wymiennik schładzający jest ograniczony do 30%, a wartość strumienia wody w kotle musi być zachowana, to w naturalny sposób zwiększa się temperatura wody wpływającej do kotła i wypływającej z kotła, oraz zmniejsza się różnica pomiędzy tymi temperaturami.

Zatem Twoim zdaniem badacz po prostu "przykręcił" se odbiór ciepła, a kocieł po prostu se "poszedł w górę" z temperaturą? No ciekawe...

 

Tymczasem w realnym świecie...

Czy gdy kocioł, wyposażony w sterownik automatycznie sterujący procesem spalania (przypominam, że według pewnego kompendium wiedzy jest tylko jeden taki sterownik), jest podłączony do instalacji grzewczej i chcemy uzyskać mniejszą moc oddawaną do instalacji, to zwiększamy temperaturę zadaną na kotle o 20st. C,a potem termostaty niech robią co chcą ;) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę krótko.

 

Kotły są badane przy parametrach pracy rażąco odbiegających od

od parametrów pracy użytkownika. Suspenser poruszył temperaturę

wody równą 85'C, ja dodam odbiór ciepła

  • przy badaniu stablilny, >= 30%
  • w rzeczywistych warunkach niestabilny, często < 20%
  • nie bada się emisji przy podtrzymaniu ognia, to około 10...15% zużycia paliwa

W stanach przejściowych (np. grzanie CWU) ogromną rolę spełnia sterownik,

jego algorytm może drastycznie zmieniać emisję zanieczyszczeń.

 

I jeszcze jedno - badanie, gdzie operator ustawia sterownik przy obciążeniu

kotła 100%, a potem przestawia sterownik przy badaniu na 30%, to absurd.

 

Dla mnie to naciąganie wyników takie samo, jak zrobił VW.

 

Badanie w obecnej postaci niczego nie dowodzą. Aby badanie miało

sens, trzeba je przeprowadzać w warunkach podobnych do typowej

eksploatacji, a obiektem badań musi być sterownik razem z kotłem,

jako całość, w świadectwie musi być napisane, z jaką wersją softu.

 

I podczas badania nie wolno niczego przestawiać !!!!!!!

 

Przepraszam, że spytam:

A co by Pan proponował?

Może pańska metoda badań na łeb powali to, co te durnoty z CEN nawymyślali.

Przy okazji Panie Inżynierze drobne pytanie: zastanowił się Pan, dlaczego norma nakazuje utrzymywanie w czasie badań tak wysokiej temperatury wody zasilającej oraz delty?

Pozwoli Pan, że podpowiem: ciepło właściwe wody. Mówi to Panu coś?

 

Oczywiście, najlepiej byłoby pewnie zbadać każdy kocioł w jego realnych warunkach pracy (ale one się też zmieniają), na węglu od pana Antka z placu, od pana Walentego z piwnicy i może jeszcze na czymś tam. Tylko co dalej?

 

p.s. Zapomnieliście już, że norma określa warunki w sposób: nie mniej, co najmniej, nie więcej itd. Czy może coś z tego rozumiecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że spytam:

A co by Pan proponował?

Może pańska metoda badań na łeb powali to, co te durnoty z CEN nawymyślali.

Przy okazji Panie Inżynierze drobne pytanie: zastanowił się Pan, dlaczego norma nakazuje utrzymywanie w czasie badań tak wysokiej temperatury wody zasilającej oraz delty?

Pozwoli Pan, że podpowiem: ciepło właściwe wody. Mówi to Panu coś?

 

Oczywiście, najlepiej byłoby pewnie zbadać każdy kocioł w jego realnych warunkach pracy (ale one się też zmieniają), na węglu od pana Antka z placu, od pana Walentego z piwnicy i może jeszcze na czymś tam. Tylko co dalej?

 

p.s. Zapomnieliście już, że norma określa warunki w sposób: nie mniej, co najmniej, nie więcej itd. Czy może coś z tego rozumiecie?

 

Obecne założenia normy mijają się z rzeczywistością i tu jest problem, ale pan pewnie o tym wiem ale jak kaska leci to poco się odzywać.

 

Ale jak już pan chce tak bardzo porównywać wszystko do samochodów to nawet tam normy jakie są przyjęte odzwierciedlają pracę pojazdu w normalnych warunkach, czy to chodzi o emisję spalin, czy to o spalanie, czy to o parametry czy osiągi. Tu zaś badanie i wytyczne jakie ich dotyczą nigdy nie występują w normalnym domu,

 

1. W idealnym świecie powinno być tak że jak producent ma napisane w karcie technologicznej czy też gwarancyjnej że kocioł ma pracować z temperaturą 60st na wyjściu i 55st na powrocie to takie parametry powinny być na badaniach (logiczne jest przecież że 99% użytkowników takiego kotła i tak nie będzie podnosić temperatury ponad to a znaczna część ma temperaturę dużo niższą).

 

2. Jeśli producent pisze że kocioł może grzać tylko CUW to powinien przejść taki test (przez 24h czy tez przez 48h) (co skutkować będzie pracą w dwu stanie)

 

3. Jednostka badawcza powinna dysponować swoim opałem i nie udostępniać do producentom przed próbami (zmieniać w zależności od dostawy)

 

To może w drobnym stopniu pozwoliłoby zbliżyć się do normalnych warunków pracy i może badania były by coś warte bo teraz to jest tylko jedna wielka ściema.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecne założenia normy mijają się z rzeczywistością i tu jest problem, ale pan pewnie o tym wiem ale jak kaska leci to poco się odzywać.

 

Ale jak już pan chce tak bardzo porównywać wszystko do samochodów to nawet tam normy jakie są przyjęte odzwierciedlają pracę pojazdu w normalnych warunkach, czy to chodzi o emisję spalin, czy to o spalanie, czy to o parametry czy osiągi. Tu zaś badanie i wytyczne jakie ich dotyczą nigdy nie występują w normalnym domu,

 

1. W idealnym świecie powinno być tak że jak producent ma napisane w karcie technologicznej czy też gwarancyjnej że kocioł ma pracować z temperaturą 60st na wyjściu i 55st na powrocie to takie parametry powinny być na badaniach (logiczne jest przecież że 99% użytkowników takiego kotła i tak nie będzie podnosić temperatury ponad to a znaczna część ma temperaturę dużo niższą).

 

2. Jeśli producent pisze że kocioł może grzać tylko CUW to powinien przejść taki test (przez 24h czy tez przez 48h) (co skutkować będzie pracą w dwu stanie)

 

3. Jednostka badawcza powinna dysponować swoim opałem i nie udostępniać do producentom przed próbami (zmieniać w zależności od dostawy)

 

To może w drobnym stopniu pozwoliłoby zbliżyć się do normalnych warunków pracy i może badania były by coś warte bo teraz to jest tylko jedna wielka ściema.

 

To co Pan napisał, to oczywiście pańska subiektywna ocena obecnego stanu prawnego.

Prawodawca wprowadził normę PN-EN 303-5:2012 zatwierdzoną przez Europejski Komitet Normalizacyjny (CEN) jako zharmonizowaną z Dyrektywą Maszynową. I póki co, to ona obowiązuje.

 

Oczywiście, może się Pan z jej wymaganiami nie zgadzać, co wcale nie znaczy, że to coś konkretnego znaczy.

 

Znam takich, którym np. nie podoba się ograniczenie prędkości do 50 w zabudowanym, czy potrzeba jazdy z zero promili we krwi. Woleliby np. 150 i nie mniej niż 3. I co z tego wynika? Ano nic. Dalej obowiązują przepisy i mogą sobie co najwyżej ...

 

Szanowni Panowie, nowe nastało. Macie swoich w parlamencie. Piszcie, monitujcie. Niech powiedzą Brukseli: wyp.dalać z taką normą. Może ona dobra u Niemców, Czechów, czy gdzieś indziej, ale nie w takim kraju jak nasza RP.

 

Na pewno, jeśli np. Antoni armią postraszy, to się durne normalizatory w Brukseli wystraszą i wycofają się rakiem.

 

A wówczas będziecie żyli długo, zdrowo, bogato i szczęśliwie.

 

Tak wam dopomóż ...

 

p.s. Panie SKRESZ Szanowny

 

a może nie czekając na odpowiedź Pana W.PID Pan zechciałby odpowiedzieć na moje pytanie, z wcześniejszego wpisu. Czemu to badanie na wysokiej temperaturze i z dużą delta ma służyć i dlaczego to tak, a nie inaczej.

Edytowane przez boluslolusj23
dopisek p.s.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co Pan napisał, to oczywiście pańska subiektywna ocena obecnego stanu prawnego.

Prawodawca wprowadził normę PN-EN 303-5:2012 zatwierdzoną przez Europejski Komitet Normalizacyjny (CEN) jako zharmonizowaną z Dyrektywą Maszynową. I póki co, to ona obowiązuje.

 

Oczywiście, może się Pan z jej wymaganiami nie zgadzać, co wcale nie znaczy, że to coś konkretnego znaczy.

 

Znam takich, którym np. nie podoba się ograniczenie prędkości do 50 w zabudowanym, czy potrzeba jazdy z zero promili we krwi. Woleliby np. 150 i nie mniej niż 3. I co z tego wynika? Ano nic. Dalej obowiązują przepisy i mogą sobie co najwyżej ...

 

Szanowni Panowie, nowe nastało. Macie swoich w parlamencie. Piszcie, monitujcie. Niech powiedzą Brukseli: wyp.dalać z taką normą. Może ona dobra u Niemców, Czechów, czy gdzieś indziej, ale nie w takim kraju jak nasza RP.

 

Na pewno, jeśli np. Antoni armią postraszy, to się durne normalizatory w Brukseli wystraszą i wycofają się rakiem.

 

A wówczas będziecie żyli długo, zdrowo, bogato i szczęśliwie.

 

Tak wam dopomóż ...

 

p.s. Panie SKRESZ Szanowny

 

a może nie czekając na odpowiedź Pana W.PID Pan zechciałby odpowiedzieć na moje pytanie, z wcześniejszego wpisu. Czemu to badanie na wysokiej temperaturze i z dużą delta ma służyć i dlaczego to tak, a nie inaczej.

 

 

co do obecnego rządu to myślałem że pan się ucieszy, bo teraz każdego kto nie ma badań można wsadzić za kraty :p (raj dla panów nastał)

 

co do delty i temperatur napiszę tak jak pan ja się nie znam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan SKRESZ napisał:

 

..."1. W idealnym świecie powinno być tak że jak producent ma napisane w karcie technologicznej czy też gwarancyjnej że kocioł ma pracować z temperaturą 60st na wyjściu i 55st na powrocie to takie parametry powinny być na badaniach (logiczne jest przecież że 99% użytkowników takiego kotła i tak nie będzie podnosić temperatury ponad to a znaczna część ma temperaturę dużo niższą).

 

2. Jeśli producent pisze że kocioł może grzać tylko CUW to powinien przejść taki test (przez 24h czy tez przez 48h) (co skutkować będzie pracą w dwu stanie)

 

3. Jednostka badawcza powinna dysponować swoim opałem i nie udostępniać do producentom przed próbami (zmieniać w zależności od dostawy)

 

To może w drobnym stopniu pozwoliłoby zbliżyć się do normalnych warunków pracy i może badania były by coś warte bo teraz to jest tylko jedna wielka ściema."

 

No to spróbujmy rozebrać te kwestie na kawalki i zobaczymy, co z tego sensownego wyniknie.

 

ad.1 "1. W idealnym świecie powinno być tak że jak producent ma napisane w karcie technologicznej czy też gwarancyjnej że kocioł ma pracować z temperaturą 60st na wyjściu i 55st na powrocie to takie parametry powinny być na badaniach (logiczne jest przecież że 99% użytkowników takiego kotła i tak nie będzie podnosić temperatury ponad to a znaczna część ma temperaturę dużo niższą). '

 

Idealnego świata nie ma. Przynajmniej po tej stronie. Dlatego do badań ustala się warunki brzegowe niekorzystne z obu stron. A tymi warunkami są maksymalna bezpieczna temperatura pracy (z marginesem bezpieczeństwa) oraz duża delta, czyli, że do gorącego kotła wraca zimna woda. Duże naprężenia itp. Kocioł przeżył, no to w mniej niekorzystnych warunkach, tez pożyje.

 

2. Jeśli producent pisze że kocioł może grzać tylko CUW to powinien przejść taki test (przez 24h czy tez przez 48h) (co skutkować będzie pracą w dwu stanie)

 

A czym się różni oddawanie ciepła do baniaka cwu od oddawania takiej samej ilości ciepła w tym samym czasie do grzejników, nagrzewnicy nadmuchowej itp.?

Idąc już całkiem w paranoję: a gdyby producent napisał, że kocioł może stać przez 6 m-cy i nic mu nie będzie, to takie badania też robić?

Przecież norma wyraźnie dopuszcza pracę na mocy obniżonej w dwustanie. Wystarczy tylko znać jej zapisy.

 

3. Jednostka badawcza powinna dysponować swoim opałem i nie udostępniać do producentom przed próbami (zmieniać w zależności od dostawy)

 

A skąd Pan wie, że tak nie jest? Jeśli zlecający chce przeprowadzania badania na jego paliwie, to w raporcie jest o tym pis, a to jego paliwo musi mieścić się w wymaganiach dla paliw opisanych w normie. Nikt nie zrobi badań (no może wujki Staski) na paliwie klienta które jest mieszanką węgla kamiennego nasyconego np. ciekłymi węglowodorami. Może mu zrobić, ale i tak paliwo klienta, tak samo jak to jednostki badawczej musi być zbadane i do raportu dołączone jest świadectwo z badania paliwa.

 

 

Dlatego Szanowny Panie,

jeśli można, to taka prośba.

Proszę nie traktować wszystkich zajmujących się ta tematyką zawodowo jak bandy idiotow, durni i pacanów. Oni na prawdę małe co nieco w tej tematyce wiedzą więcej, niż przeciętny zjadacz chleba.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do obecnego rządu to myślałem że pan się ucieszy, bo teraz każdego kto nie ma badań można wsadzić za kraty :p (raj dla panów nastał)

 

co do delty i temperatur napiszę tak jak pan ja się nie znam

 

Coś się Panu poprzestawiało w szyku zdania.

To przecież teraz "już nikt przez tego pana ...(kotła pozbawiony???) nie będzie" znowu będzie obowiązywać, zgodnie z zasadą: dajcie mi gościa, paragraf się na niego znajdzie.

 

Dla ratowania górnictwa może zniosą normę i bedzie jak dawnemi czasy: płoną góry płoną lasy, pale tym czym chce, a normami to najwyżej de podetrę se.:welcome: IV RP powraca. Bo Ziemia nadal się obraca.

 

p.s. A do raju wcale mi nie śpieszno. Wolę sie tutaj z Wami użerać.

Edytowane przez boluslolusj23
p.s. dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się czytać stron ostatnich, piszę też z pamięci, nie zaglądając do normy, najwyżej mnie Boluś poprawi

 

ale opiszę w skrócie:

1. Norma wymaga, aby badanie mocy znamionowej odbywało się w zakresie temp. 70-90st.C na zasileniu

Do tego dobierając odpowiedni przepływ wody wychodzi jakaś tam delta...

W Łodzi wcześniej i teraz wszystkie kotły badane były w/g zasady 80zasilanie, 60powrót (z jakimś mini wahnięciem wynikającym z przebiegu badania kotła)

 

2. Co prawda norma podaje widełki 70-90st.C, ale z kolei w punkcie dotyczącym sterownika wyraźnie mówi się o max. nastawie temp. wody 80st.C

To tłumaczy skąd Łódź ustawia 80 na zasilaniu jak sądzę.

W punktach dotyczących sterowana i kotła jest tez mowa o max. podbiciu temp. o góra 20st.C, czyli max. do 100st.C a w przypadku nagłego zaniku prądu temp. nie może wzrosnąć do więcej jak 110st.C

 

3. Moc obniżona, czyli owe 30%mocy badane jest w/g zasady 60st.c na zasilaniu i ok. 7st.C mniej na powrocie, czyli gdzieś w porywach 53st.C powrót.

 

4. Wartosc przepływu wody na 100% i 30%mocy ma być taka sama, inne są tylko temp. i delta

 

itd. itp.

Edytowane przez Jarecki79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie coś zaciekawiło ,bo nie byłem nigdy przy badaniu.

A to kotły jak przychodzą na badania to ich wnętrza są zaplombowane ,czy jak to rozumieć że nie mogłeś podejrzeć ich budowy ?

Niektórym pewnie byłoby szybciej postawić trafną diagnozę właśnie bacznie się przyglądając :)

Czasami naprawdę wystarczy tylko chwila.

 

Pewnie, że przyglądam się kotłom. To przecież jedna z najlepszych metod ich badania. Masz rację karoka, jak zwykle zresztą. Ale, ale... nie wiem, czy Ty wiesz, że aby badania wykonane tą metodą miały wartość formalną, to badacz musi posiadać stosowny certyfikat Państwowego Centrum Badań Wzrokowych (P CBW), zaś badania takie trzeba legalizować corocznie (jak wagi w sklepie), bo - wiadomo - wzrok się psuje. Ja taki certyfikat mam i takie badania robię, ale - psiakość - ta wredna UE ich nie uznaje, tylko każe badać jakieś moce nominalne i minimalne w wymyślonych przez te UE laboratoriach badań kotłów. A przecież, ileż to kasy mogliby zyskać producenci, robiąc swoim kotłom badania wzrokowe (to przecież wystarczy tylko chwila, więc i cena nie może być wysoka). A tak muszą płacić miliony tym wrednym badaczom w instytutach, z którymi pewnie są w zmowie i to te badacze zgarniają te miliony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam, w tej normie 303-5 piszą tak: "dostosowanie mocy kotła grzewczego do minimalnej mocy cieplnej powinno nastąpić automatycznie". Znaczy kocioł podniosł automatycznie nastawę ;) bo przecież ecoal kilka kW spokojnie na pracy ciągłej wytwarza (znalazłem takie dane na stronie producenta sterownika) ;) To prawie jak w VW ;) Dobra, dobra, to tylko żarty, bo nigdzie nie zostało napisane, kto lub co sterowało kotłem. Może parametry ustawiali badacze... Edytowane przez QIM
dodanie znaków cytowania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...