Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

koka, jak świetnie potrafisz wszystko zamotlać.

Niestety, kocioł to jest takie coś, co ma palnik do produkcji ciepła i wymiennik do przekazania tego ciepła wodzie. Nie ma kotła bez palnika, ani kotła bez wymiennika.

Nic nie motam i przecież dobrze wiesz o co mi chodzi.

Może mało precyzyjnie, nie muszę chyba Tobie bynajmniej rozjaśniać ?

Może trzeba było użyć właśnie słowa "wymiennika" niż kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Całkiem się fajnie ta dysputa wiedzie.

Powiem zatem tak: teoretycznie da sie zrobić automatyczny kocioł z mocą modulowaną od np. 25 do 0,5 kW, który będzie miał poziomy emisji prawie takie same.

Tyle, że:

1. musi mieć zabudowany mechanizm obtaczania i pomiaru średnic poszczególnych ziaren paliwa oraz ich rozsegregowywania automatycznego. Czyli maszyna plus ileś tam zbiorników, na poszczególne frakcje najlepiej co mm, każda.

2. układ wag i dozowników aby można było stworzyć porcję za każdym razem inną - dopasowana stricte do zapotrzebowania chwilowego mocy.

3. Do tego układ siłowników zmieniających automatycznie wielkość i kształt komory spalania.

4. Do tego przydałaby się zapalarka najlepiej laserowa, z układem śledzenia, aby zapalała te ziarnka, które potrzeba.

 

I co by nam wyszło? Kociołeczek wielkości pałacu prezydenckiego z przyległościami. A do tego jeszcze przydałaby się elektrownia. Takie małe jaworzno III do zasilania.

 

Ale by szwagrowi szczena opadła, gdyby takie "cóś" na placu i w kotłowni zobaczył?

 

To może lepiej już grzać prądem (nawet z wongla wytworzonego)???

 

Sorry. Zapomniałem jeszcze o wentylatorku. Fikuśny by musial być nadzwyczaj. Skoro trudno o taki, to zabudować ze 30 sztuk i będzie ok. Tak mniemam.

Edytowane przez boluslolusj23
sorry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. da sie zrobić automatyczny kocioł z mocą modulowaną od np. 15 do 0,5 kW, który będzie miał poziomy emisji prawie takie same.

Tyle, że:

1. musi mieć zabudowany mechanizm ....podajnik "jurgonki" sam konfekcjonuje opał - decyduje o proporcjach frakcji paliwa wsypanego do podajnika.

2. sterownik SPP decyduje ile opału potrzeba i tylko tyle się pali - dopasowana stricte do zapotrzebowania chwilowego mocy.

3. Do tego układ siłowników zmieniających automatycznie wielkość i kształt komory spalania. Na dzień dzisiejszy nie ma potrzeby nakłady nie zrównoważą zysków.

4. Do tego przydałaby się zapalarka najlepiej laserowa, z układem śledzenia, aby zapalała te ziarnka, które potrzeba. zużycie1 kg węgla na dobę nie wskazuje na taką potrzebę

 

I co by nam wyszło? Kociołeczek wielkości pałacu prezydenckiego z przyległościami. A do tego jeszcze przydałaby się elektrownia. Takie małe jaworzno III do zasilania.

Kocioł nie większy niż oczekiwanie, pobór prądu 1kWh na dobę

Ale by szwagrowi szczena opadła, gdyby takie "cóś" na placu i w kotłowni zobaczył?zobaczył i zastosował u siebie sąsiad x4

 

To może lepiej już grzać prądem (nawet z wongla wytworzonego)???

 

Sorry. Zapomniałem jeszcze o wentylatorku. Fikuśny by musial być nadzwyczaj. Skoro trudno o taki, to zabudować ze 30 sztuk i będzie ok. wentylator jeden tylko poprawnie prowadzony, polecam SPPTak mniemam.

 

Wpis przerabiam z lenistwa, przepraszam autora, celem nie była kradzież dóbr intelektualnych.

Jurgonka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie,

 

uprzejmie proszę raz jeszcze sprawdzić swoje obliczenia, bo prawdziwe wyglądają tak:

 

przy założeniu przepływu 0,5 m3/h i delcie (różnicy temperatur) = 20 K

 

1. moc = 11,5 kW

 

No ja Cię proszę. :) Wyszło mi 11,6 a Tobie 11,5. Różnica poniżej procenta, która wynika pewnie z tego że szacując na kolanie, ciepło właściwe wody wziąłem sobie "jakieś tam". Dla naszych "pomiarów" nie ma to znaczenia.

 

Kontynując temat ciepłomierza. Widzisz... bo wg mnie, i w sumie z podanych na poprzedniej stronie obliczeń wynika że błąd nie jest na poziomie (jak napisałeś) nie wiadomo czy to Ziema, czy Księżyc lecz czy w kieszeni chwyciłem 20 czy 50groszy. Akurat tak się składa że te ciepłomierze za kilka stówek służą do rozliczania ludzi z dostarczonego ciepła. Myślisz że ktoś przybija aprobatę na urządzenia działające z tak dużym błędem?. Wiesz że nie, pewnie się też domyślasz jakiego błędu można spodziewać (błąd w procentach dla pierwszego lepszego to: ±(0,5+3/∆t). Ich część, zwana przetwornikiem jest znana w zasadzie każdemu- to popularny "licznik wody". Kosztuje grosze (w porównaniu do ciepłomierza) i też ma odpowiednio niski poziom błędu.

 

Co nam się tu jeszcze może pomylić... na procesor bym jakoś nie liczył więc pozostają czujniki. Poniżej wklejam wycinek noty aplikacyjnej, popularnego czujnika dostępnego w każdym kiosku dla elektroników, koszt scalaka stanowi równowartość dwóch przeciętnych browarów z Bierdonki. Czujnik posiada rozdzielczość 0,0625st C, co w tym przypadku jest zdecydowanym przerostem formy nad treścią- spokojnie wystarczą wskazania z rozdzielczością 0,1st C.

11.jpg

 

Jak widać, w interesującym nas przedziale temperatur czujnik może kłamać nie więcej jak 0,3st. Owszem, drugi czujnik mógł by kłamać w drugą stronę ale od czego są metody kalibracji. Tutaj wychodzi ciekawa sprawa, potrzebujemy znać deltę, czyli różnice pomiędzy temperaturą zasilania i powrotu. W sumie nie interesuje nas to czy czujnik w stosunku do super laboratoryjnego jest przesunięty nawet o 10st. Grunt żeby przy zmianie o 10st na labo, nasz także wskazał faktycznie zmianę o 10st co jeszcze sprawę upraszcza.

Tak więc ciężko tutaj uzyskać wspomniane błędy. No chyba że weźmiesz jakiś Chiński przetwornik przepływu (nazywam je" for arduino", czyli sprzęt do zabawy po godzinach) i niebywale spartolisz sprawę z pomiarem temperatur. Zrąbana instalacja też ma się średnio do błędu wskazań. Dla przetworników zaleca się tylko odcinki proste o długości pięciu średnic. Jakieś problemy mogą także wyniknąć z nagłych zatrzymań i uruchomień obiegów- w tedy można by zliczyć jakąś głupotę ale odpowiedni czas całkowania i reagowania na takie przypadki z pewnością wygoni problem na margines.

 

Suma sumarum. Myślę że sprzętowi za kilka stówek nie możesz nic zarzucać. No może, jeśli jest to jakiś trup z kilku krotnym przedawnieniem na legalizacji. Te sprzęty prócz MW potrafią pokazywać także kW z rozdzielczością 0,1.

Edytowane przez bolek_bolecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem zatem tak: teoretycznie da sie zrobić automatyczny kocioł z mocą modulowaną , który będzie miał poziomy emisji prawie takie same.

Zawijas tyle się napatrzył na te kotły niech wysili czerep ,po co od razu skakać na głęboką wodę, po prostu zejść jeszcze ile się da ,albo niech na tej "eremyturce" napisze książkę jaką o kotłach .:lol2:

Od trzech dni, raz na dobę a wsypałeś dwa dni przed pierwszym alarmem? To już dawni powinno przejść przez ślimak jak by to była jakaś grubsza frakcja. Może jakiś klocek siedzi?
Zapomniałem dodać dziś odkopałem ślimak a na nim wylegiwała się bryła węgla taka plaska wpasowała się pomiędzy ramkę a na środku był dołek pewno ślimak go wydziergał ślimak chodził a ona bezczelnie się na nim ślizgała dociskał ją ekogroszek ,bryła miała 16x13 cm . 4 dni męki :mad: Edytowane przez animuss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz żadnej szkoły. Rzeczywiście. To widać. W twoich wypowiedziach.

Mam tu na myśli, oczywiście, tylko obszar badania kotłów, żeby nie było.

 

Przypomnę tylko, że odpowiadasz na moją odpowiedź na:

 

http://forum.muratordom.pl/images/mdom_misc/quote_icon.png Napisał zawijan http://forum.muratordom.pl/images/mdom_buttons/viewpost-right.png

Myślisz o tych, którzy kształcili się w twojej szkole?

 

 

Napisz więc jaką Ty masz szkołę w której kształcą się inni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naprawdę nie muszę ci na nic odpowiadać. Ty mnie też nie musisz. I ja wcale nie chcę od ciebie żadnej odpowiedzi.

 

Ja tylko podpowiadam potencjalnym klientom, o jakie badania powinni pytać sprzedawców i producentów kotłów. Jeśli chcą, oczywiście, bo też nie muszą pytać, jeśli nie chcą.

 

No widzisz, a ja im podpowiadam, żeby nie dali zbajerować się papierami z wynikami nie mającymi pokrycia w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest możliwe na dzień dzisiejszy?

Jak pokazują badania (np. pokazane tu przeze mnie badania kotła OEPlus 16kW z palnikiem BURNER-SM) możliwe jest zrobić kocioł, który będzie miał niewiele różne sprawności na mocach od 15kW do 4,5kW. To jest udowodnione.

 

A dokładnie udowodnione jest, że te sprawności są do osiągnięcia przy ustawieniu parametrów pracy kotła na sterowniku gdy kocioł jest opomiarowany na stanowisku badawczym i ma stałe obciążenia, wyselekcjonowany opał itd. - krótko mówiąc w warunkach praktycznych z pewnością jest zupełnie inaczej bo żaden badacz z drogą aparaturą nie zmienia nastaw sterownika kotła przy małym, zmiennym obciążeniu.

 

Z tego powodu kolejny wniosek z badań w warunkach nierzeczywistych można o kant d..py rozbić.

 

Żeby chociaż sterownik sam reagował na zmienne, małe obciążenie to już byłoby znacznie bliższe rzeczywistości, no ale po co - przecież wynik by był gorszy, więc skoro norma nie wymaga to kombinuje się jak można.

 

 

Ale na ogrzewanie wody użytkowej w lecie potrzeba średniej mocy 0,5kW.

 

 

Po to jest stan podtrzymania, żeby kocioł nie wygasał, a gdy trzeba dawał kilka kW potrzebnych do grzania CWU latem - ot cała filozofia.

 

Wiedząc jaki % rocznego zużycia węgla przypada na to CWU latem w moim domu [około 16%] wiem, że tu się nie ma o co bić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś proponowałem udostępienie mojej kotłowni do przeprowadzenia takiego badania.Początkowo była chęć obustronna ale nie doszło to do skutku z przyczyn mi nieznanych , może wtedy gdyby do tego doszło wyciągnięto by jakieś wnioski,że nie tędy droga w badaniach kotłów w jednostkach akredytowanych.

Porównujecie to do samochodów i innych podobnych,tam da się wsadzić urządzenia pomiarowe i wyruszyć w drogę,badać,mierzyć itd.Dlaczego tego nie można zrobić z kotłem wpiętym w instalację? Wyjdzie za drogo? Teraz jest drogo a i tak o kant d..y takie badania bo nie odzwierciedlaja one pracy kotła w warunkach w jakich ma być eksploatowany.

 

Mi też kiedyś proponowano takie pomiary tylko potem gdy chciałem to o tym ucichło - pewnie nikt za to zapłacić nie chciał, bo branży to nie na rękę - wyszłyby znacznie niższe sprawności i konkurencja [gazownicy i pompiarze] mieliby używanie - pewnie o to chodziło.

 

W końcu sam zacząłem mierzyć to co jestem w stanie, wyniki mam powtarzalne i podaję je otwarcie, za darmo - strasznie musi to wkurzać tych, którzy biorą ciężką kasę za to, żeby zgodnie z normą tak zamieszać, żeby wyniki były super, hiper nawet jeśli sposobem na to jest takie prowadzenie badań, że ich wyniki tracą sens w ujęciu praktycznym.

 

Czepiają się więc jak mogą, że sprzęt mało dokładny, za tani, badacz bez akredytacji itd. - robią co mogą, żeby podważyć wiarygodność wyników - całe szczęście, że ogranicza się to do dyskusji na forum, i nie dochodzi do telefonów czy wizyty "smutnych panów".

 

 

Rozumiem, że jeśli kierowcy mierzący zużycie swoich samochodów podają wyniki praktyczne to też powinno im się zarzucić, że liczniki km mają niedokładne a na stacjach paliw dystrybutory też nie mają dokładności laboratoryjnych ?

Tylko po co takim kierowcom byłyby wyniki z laboratorium skoro w praktyce wychodziłoby inaczej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dokładnie udowodnione jest, że te sprawności są do osiągnięcia przy ustawieniu parametrów pracy kotła na sterowniku gdy kocioł jest opomiarowany na stanowisku badawczym i ma stałe obciążenia, wyselekcjonowany opał itd. - krótko mówiąc w warunkach praktycznych z pewnością jest zupełnie inaczej bo żaden badacz z drogą aparaturą nie zmienia nastaw sterownika kotła przy małym, zmiennym obciążeniu.

 

Z tego powodu kolejny wniosek z badań w warunkach nierzeczywistych można o kant d..py rozbić.

 

Żeby chociaż sterownik sam reagował na zmienne, małe obciążenie to już byłoby znacznie bliższe rzeczywistości, no ale po co - przecież wynik by był gorszy, więc skoro norma nie wymaga to kombinuje się jak można.

 

 

 

 

 

Po to jest stan podtrzymania, żeby kocioł nie wygasał, a gdy trzeba dawał kilka kW potrzebnych do grzania CWU latem - ot cała filozofia.

 

Wiedząc jaki % rocznego zużycia węgla przypada na to CWU latem w moim domu [około 16%] wiem, że tu się nie ma o co bić.

A może zamiast pustego gadania bez żadnych konkretów podałbyś jakieś wyniki z badań kotłów, które polecasz. Najlepiej by było, abyś podał takie wyniki z warunków "nierzeczywistych" i rzeczywistych, albo choć jakie bądź, jakie masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też kiedyś proponowano takie pomiary tylko potem gdy chciałem to o tym ucichło - pewnie nikt za to zapłacić nie chciał, bo branży to nie na rękę - wyszłyby znacznie niższe sprawności i konkurencja [gazownicy i pompiarze] mieliby używanie - pewnie o to chodziło.

 

W końcu sam zacząłem mierzyć to co jestem w stanie, wyniki mam powtarzalne i podaję je otwarcie, za darmo - strasznie musi to wkurzać tych, którzy biorą ciężką kasę za to, żeby zgodnie z normą tak zamieszać, żeby wyniki były super, hiper nawet jeśli sposobem na to jest takie prowadzenie badań, że ich wyniki tracą sens w ujęciu praktycznym.

 

Czepiają się więc jak mogą, że sprzęt mało dokładny, za tani, badacz bez akredytacji itd. - robią co mogą, żeby podważyć wiarygodność wyników - całe szczęście, że ogranicza się to do dyskusji na forum, i nie dochodzi do telefonów czy wizyty "smutnych panów".

 

 

Rozumiem, że jeśli kierowcy mierzący zużycie swoich samochodów podają wyniki praktyczne to też powinno im się zarzucić, że liczniki km mają niedokładne a na stacjach paliw dystrybutory też nie mają dokładności laboratoryjnych ?

Tylko po co takim kierowcom byłyby wyniki z laboratorium skoro w praktyce wychodziłoby inaczej ?

Podajesz wyniki badań? Gdzie? Z pełną dokumentacją z badań? Z jaką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podajesz wyniki badań? Gdzie? Z pełną dokumentacją z badań? Z jaką?

 

panie zawijan wracając do nowych badan kotła OEP16KW chce pan powiedzieć że jak wymienię palnik w moim kotle OEP16kw z roku 2011 to kocioł będzie miał taką sprawność jak pokazana przez pana kilka postów wyżej (oczywiście jak bym to dał do przebadania w instytucie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis przerabiam z lenistwa, przepraszam autora, celem nie była kradzież dóbr intelektualnych.

Jurgonka

 

No to skoro to, co Pan stworzyłeś dobre i sprawne, po co czekać?

Już uruchamiać produkcje we własnym zakresie i robić kasę. Jeśli produkt dobry (czego naprawdę z całego serca życzę), to się i goście z kasą do zainwestowania znaleźć powinni. Rynek całej Europy czeka na coś takiego. Dla pewności zabezpieczyć się najpierw choćby zgłoszeniem patentowym w polskim UP, aby mieć pierwszeństwo lub wystawić na któryś z targów krajowych, co również daje prawo pierwszeństwa.

 

Życzę aby się w 100% udało!

 

p.s. na bidę, to można jeszcze szukać kogoś, kto odkupi prawa i wyłoży kasę na rozwój.

 

To moje pisanie również do innych panów z tego forum skierowane: macie pomysły, to nie labidzić, ale zabezpieczyć swoje prawa i ruszać do przodu.

Wszak lepsze jest wrogiem dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panie zawijan wracając do nowych badan kotła OEP16KW chce pan powiedzieć że jak wymienię palnik w moim kotle OEP16kw z roku 2011 to kocioł będzie miał taką sprawność jak pokazana przez pana kilka postów wyżej (oczywiście jak bym to dał do przebadania w instytucie)

Przecież sprawność "pańskiego" kotła w badaniach wykonanych w roku 2010 wyniosła 90,2%, a więc nieznacznie mniej. Istotniejsze różnice są jednak w emisjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja Cię proszę. :) Wyszło mi 11,6 a Tobie 11,5. Różnica poniżej procenta, która wynika pewnie z tego że szacując na kolanie, ciepło właściwe wody wziąłem sobie "jakieś tam". Dla naszych "pomiarów" nie ma to znaczenia.

 

Kontynując temat ciepłomierza. Widzisz... bo wg mnie, i w sumie z podanych na poprzedniej stronie obliczeń wynika że błąd nie jest na poziomie (jak napisałeś) nie wiadomo czy to Ziema, czy Księżyc lecz czy w kieszeni chwyciłem 20 czy 50groszy. Akurat tak się składa że te ciepłomierze za kilka stówek służą do rozliczania ludzi z dostarczonego ciepła. Myślisz że ktoś przybija aprobatę na urządzenia działające z tak dużym błędem?. Wiesz że nie, pewnie się też domyślasz jakiego błędu można spodziewać (błąd w procentach dla pierwszego lepszego to: ±(0,5+3/∆t). Ich część, zwana przetwornikiem jest znana w zasadzie każdemu- to popularny "licznik wody". Kosztuje grosze (w porównaniu do ciepłomierza) i też ma odpowiednio niski poziom błędu.

 

Co nam się tu jeszcze może pomylić... na procesor bym jakoś nie liczył więc pozostają czujniki. Poniżej wklejam wycinek noty aplikacyjnej, popularnego czujnika dostępnego w każdym kiosku dla elektroników, koszt scalaka stanowi równowartość dwóch przeciętnych browarów z Bierdonki. Czujnik posiada rozdzielczość 0,0625st C, co w tym przypadku jest zdecydowanym przerostem formy nad treścią- spokojnie wystarczą wskazania z rozdzielczością 0,1st C.

[ATTACH=CONFIG]337947[/ATTACH]

 

Jak widać, w interesującym nas przedziale temperatur czujnik może kłamać nie więcej jak 0,3st. Owszem, drugi czujnik mógł by kłamać w drugą stronę ale od czego są metody kalibracji. Tutaj wychodzi ciekawa sprawa, potrzebujemy znać deltę, czyli różnice pomiędzy temperaturą zasilania i powrotu. W sumie nie interesuje nas to czy czujnik w stosunku do super laboratoryjnego jest przesunięty nawet o 10st. Grunt żeby przy zmianie o 10st na labo, nasz także wskazał faktycznie zmianę o 10st co jeszcze sprawę upraszcza.

Tak więc ciężko tutaj uzyskać wspomniane błędy. No chyba że weźmiesz jakiś Chiński przetwornik przepływu (nazywam je" for arduino", czyli sprzęt do zabawy po godzinach) i niebywale spartolisz sprawę z pomiarem temperatur. Zrąbana instalacja też ma się średnio do błędu wskazań. Dla przetworników zaleca się tylko odcinki proste o długości pięciu średnic. Jakieś problemy mogą także wyniknąć z nagłych zatrzymań i uruchomień obiegów- w tedy można by zliczyć jakąś głupotę ale odpowiedni czas całkowania i reagowania na takie przypadki z pewnością wygoni problem na margines.

 

Suma sumarum. Myślę że sprzętowi za kilka stówek nie możesz nic zarzucać. No może, jeśli jest to jakiś trup z kilku krotnym przedawnieniem na legalizacji. Te sprzęty prócz MW potrafią pokazywać także kW z rozdzielczością 0,1.

 

Szanowny imienniku forumowy,

 

Przecież wyraźnie napisałem, że w twoich wynikach wszystko się zgadza. A to, że moje dokładniejsze, to już tylko tak z arkusza kalkulacyjnego wyszło.

 

Nie zgodzę się - wybacz z ostatnim zdaniem twojego postu. Uzasadniam:

1. jeśli chodzi o przepływomierze mechaniczne wchodzące w skład ciepłomierza popularnego, to niestety,ale ich charakterystyka (słynnne S) powoduje generowanie dużego błędu przy rozruchu oraz pracy w obszarach granicznych. A dobrze wiesz, że szereg instalacji domowych w układach przepływu wymuszonego pracuje na cyklicznej pracy pompy. I pełna poopa z prawdziwością wyników. Każdy inny przepływomierz zresztą tak samo sie zdurni, Bo czas to rzecz nieubłagana.

2. Przepływomierze mechaniczne czułe są również na zanieczyszczenia wody. I ich żywotność marna.

3. jeśli chodzi o przepływomierze ultradźwiękowe do takich domowych zastosowań, to najczęściej zaczynają sensownie pracować przy 0,6 m3/h. W której chacie te parametry są dotrzymywane? Stąd też generacja błędu.

4. Termopary: najczęściej do tych domowych ciepłomierzy stosowane są PT500 jeśli się nie mylę (a sprawdzać mi się nie chce, to mnie w razie czego popraw).

5. Fajnie, jeśli termopary zabudowane są tam gdzie powinny, czyli dokonują pomiaru w środku strugi. A jak to wygląda najczęściej: do rury (dobrze, jeśli odrapana z farby i jakiś kontakt rzeczywisty jest) na byle jak, i skutki wiadome. Już to przecież pokazaliśmy. A że niby rury tej samej średnicy, ale ich temperatura w tych miejscach różna zatem i ruch ciepła inny. Stąd błędy.

A przy urządzeniu np. 10 kW błąd 10 % to tylko, albo aż 1 kW w lewo lub w prawo. Im dalej w las, tym większy (wartościowo) błąd.

Niby nic. Tylko jaki to miałoby wpływ na obliczenia sprawności?

 

Dlatego dalej obstaję przy swoim: do badań poważnych, oceniających byle czego się nie powinno stosować.

 

Pozdrawiam i zapraszam do ewentualnej dalszej dysputy. Niech się chłopaki uczą. Bo im się oczy otworzą, gdy nam się zamkną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny imienniku forumowy,

 

 

Dlatego dalej obstaję przy swoim: do badań poważnych, oceniających byle czego się nie powinno stosować.

 

Pozdrawiam i zapraszam do ewentualnej dalszej dysputy. Niech się chłopaki uczą. Bo im się oczy otworzą, gdy nam się zamkną.

 

Chodzi o pomiar w warunkach domowych.

Pomiar robiony w strudze wody a średnica to bodajże 3/4cala (piszę z pamięci), bo tam błąd najniższy mówiąc skrótowo.

 

tyle tytułem wstępu, jak bolecki zechce się dalej rozwinąć, to może wyjdzie ciekawa i pożyteczna dyskusja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o pomiar w warunkach domowych.

Pomiar robiony w strudze wody a średnica to bodajże 3/4cala (piszę z pamięci), bo tam błąd najniższy mówiąc skrótowo.

 

tyle tytułem wstępu, jak bolecki zechce się dalej rozwinąć, to może wyjdzie ciekawa i pożyteczna dyskusja

 

Szanowny Panie,

 

No właśnie. Największe odchyłki, jak to pokazał Pan Bolecki występują gdy występuje płąd pomiaru na temperaturze wody. Pewnie zna Pan takich, którzy decydując się na zabudowanie ciepłomierza technicznego na swojej istniejącej instalacji wykonali ten montaż porządnie: czyli zrobili wcinkę z odcinkami pomiarowymi dla przepływomierza stanowiącego część ciepłomierza oraz zabudowali "pochwy" do prawidłowego osadzenia termopar. oczywiście, termopary skalibrowali itd. itp. Elementem pomiaru temperatury w termoparze jest punkt zbiegu (końcóweczka) i to ona powinna być umieszczona w środku strugi w tzw. pochwie w której dobrze do ścianek przylega lub bezpośrednio w wodzie (trudniejsze, ze względu na uszczelnienie). Zabudowa przylgowa na powierzchni zewnętrznej rury generuje błędy i to duże.

Też liczę na to, że sobie z Panem Boleckim sensownie podyskutujemy. Z pożytkiem dla wszystkich czytających. Bo nauki nigdy zbyt wiele.

 

Pozdrawiam

 

p.s. jako rzecze pismo, sprawność (liczona metodą bezpośrednią) to stosunek tego co się dostało w wodzie do tego co się dostarczyło w paliwie. Przeto błąd np. 10% na mocy generuje poważny błąd na sprawności. I tu ten pies pogrzebany. Też.

Edytowane przez boluslolusj23
p.s.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej mi chodzi o to, że należy patrzeć na dobór wielkości do tego, co chcemy mierzyć.

Bolec nieco napiszę.... zobaczymy, może dyskusja będzie sensowna....

 

1. Skoro wiemy,że zakładamy pomiar w warunkach domowych, to musimy patrzeć na właściwe średnice... (zgadza się Pan?)

2. Jeżeli potrzebujemy pomiar to ten cały przepływ - patrzymy np. aby był w zakresie 0,03 pod 2,5m3... (zgadza się Pan?)

3. To rodzi pewien problem, bo mówimy o średnicach z przedziału 1/2cala pod 3/4cala... a to nieco maławo i mamy obawy, czy kocioł na zasilaniu 3/4cala czy 1/2cala będzie jeszcze miał szansę pracować na grawitacji? (i tutaj z chęcią poznałbym Pana zdanie na ten temat)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...