retrofood 15.12.2007 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Ja tak na poważnie a Ty mni tak.... Ja też poważnie... Z cyklu: Bajeczki Babci Pimpusiowej (A. Waligórski) Złapał niedźwiedź świstaka idąc raz pod górkę, A pragnąc na nim świstać, chciał mu dmuchać w dziurkę. Świstak chodu, lecz zanim schował się do chaty, Pisnął: - Mógłbyś przynajmniej chamie przynieść kwiaty! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.12.2007 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 retro - czytając -mam odlot http://www.gaminator.pl/data/blog/24/176.1.jpg streszczonko poprzednie -pierwsza klasa tez lubie Waligórskiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.12.2007 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 http://www.trojkofan.trojka.info/Wybitni/waligorski.jpg szkoda ,że nie ma Go juz z nami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 15.12.2007 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 http://www.trojkofan.trojka.info/Wybitni/waligorski.jpg szkoda ,że nie ma Go juz z nami A szkoda, szkoda. Ja nie zapomnę, jak oglądałem ten kabareton w Opolu, kiedy czytał pierwszy raz streszczenie Pana Tadeusza (który to rok? nie pamiętam). Później - za parę dni w telewizorni powtarzali i nagrałem to na magnetofon (taki szpulowy jeszcze ). To były czasy!!! Nauczylem się wtedy tego na pamięć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.12.2007 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Rycerzy trzech – Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba Gnębi nas pech, wszystkim nam się Oleńka podoba... pamietasz? kurczę ...to byla moja młodość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 15.12.2007 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 ZARĘCZYNY KMICICA Pewnego razu był na Żmudzi ród możny Billewiczów - od Mendogasię co prawda wywodzący, ale w ostatnich czasach ograniczony jużtylko do panny Oleńki Billewiczówny, jej ciotki, która nazywałasię Kulwiec - Hippocentaurus i tak też wyglądała oraz do Kudłate-go Żmudzina. Siedzieli sobie kiedyś w Wodoktach i przędli, odzywając się z rzadka a głupio, jak to zwykle na świetej Żmudzi. - Pora by ci już za mąż - mruknęła ciotka Kulwiecówna,usiłując trafić górną lewą trójką na prawą dolną szóstkę w celuprzegryzienia nitki. - Ach, co też ciotunia... - zasromała się panna i wykonała szereg czynności przystojnych skromnej szlachciance, a mianowiciestrzeliła oczkiem, tupnęła nóżką, zmierzwiła brewki, furknęłanoskiem, złożyła ręce w małdrzyk, a buzię w ciup, ciup natomiastzłożyła na krześle, po czym parsknęła, fuknęła, puknęła, zaplotłakosę i grzmotnęła Kudłatego Żmudzina w pysk. - Padłaś - powiedział Kudłaty Żmudzin, spluwając do dzieży z pucitą, tą pożywną narodową potrawą, dobrą również do uszczel-niania okien i usztywniania złamanych kończyn. - Oj, pora ci, pora! - upierała się starucha. - A toćpiećdziesiątka na karku. - Trzydziestka! - pisnęła rozpaczliwie Oleńka, rozglądającsię, czy kto nie słucha. - Trzydziestka w dowodzie osobistym - zgodziła się ciotka -ale poprzednią datę urodzenia pod swiatło odczytać można, gdyżKudłaty Żmudzin nader niedbale ją był wyskrobał - A żeby cię! -krzyknęła pod adresem Żmudzina i też strzeliła go w pysk. - Może pan Kmicic się zjawi, któremu dziadek Herakliusz w tes-tamencie swoim mnie zapisał - szepnęła z nadzieją Oleńka. - No, nie wiem, nie wiem, czy właśnie ciebie mu zapisał -pokręciła głową panna Kulwiecówna. - Po mojemu, to on Kmicicowikonia deresza wałacha zapisał, tuczarnię w Lubiczu natomiastmiecznikowi Rośnienieskiemu, a ciebie to chyba Jóźwie ButrymowiBez Nogi. - I owszem - potwierdziła Oleńka - atoli Jóźwa Butrym, gdymnie ujrzał przypadkiem onegdaj rano wynoszącą śmieci do pojemni-ka, tedy zaraz poleciał do pana Kmicica i powiedział, że chętniesię zamieni i zamiast mnie weźmie wałacha. - A Kmicic się zgodził? - Pijany był, to się zgodził. - Ot, durny - podsumowała dyskusje ciotka i dalej wszyscyprzędli w milczeniu. A wtem coś zadzwoniło, zarżało, wyrżnęło w okno i do izby wle-ciał wraz z okiennicą okutany w barany osobnik. - A słowo stało się ciałem! - wykrzyknęły obie białogłowy. - Padłaś - dorzucił z zainteresowaniem Kudłaty Żmudzin. Przybysz zaś podniósł się i powiedział trochę bełkotliwie: - Dzień dobry. Jestem Staś Tarkowski! - Bredzi... - szepnęła panna - Być może oszalał z miłości? -dodała z nadzieja, podczas gdy młodzian uchwyciwszy ciotkę Kul-wiecównę za gardło wycharczał: - Gdzie moja córuś jedyna? Oddaj mi Danuśkę, krzyżacka zarazo! - Paszoł won! - wyrzęziła ciotka i w odruchu samoobronykopnęła go kościstym kolanem w instynktowne miejsce. Cios był widocznie skuteczny, gdyż szlachcic zawył, pobiegałchwilę w kółko, uderzył się w czoło i rzekł: - Jam jest Andrzej Kmicic! - Nareszcie się przyznał! - mruknęła z satysfakcją ciocia. Pan Andrzej odzyskując powoli kontenans, jął przyglądać sięwszystkim obecnym, aby zgadnąć, która z przytomnych mu osób mabyć jego narzeczoną. Wreszcie z kawalerską determinacją chwyciłza ręce Kudłatego Żmudzina i ku ognisku odwrócił, tak nim jakfryga zakręciwszy, a potem uderzył się po kontuszu i zakrzyknął: - Jak mi Bóg miły, rarytet! Kiedy ślub? - Padłaś - wyszeptał skromnie Kudłaty Żmudzin, zakrywając swemałe oczka wąsiskami i spoza nich zerkając figlarnie ku pięknemurycerzowi. - Pańska narzeczona tam oto stoi - rzekła surowo ciotka,wskazując panu Andrzejowi Oleńkę. - Jezus Maria... - jęknął chorąży orszański, pogrążony kresowąurodą dziewicy. - Wybacz waćpanno - wyjąkał - alem znał jej dziada, podko-morzego Herakliusza Billewicza i nie mogę się nadziwićpodobieństwu. - Prawda, że istna z niej skóra zdarta z nieboszczyka? - za-wołała z satysfakcją Kulwiecówna. - Oj, z nieboszczyka, z nieboszczyka...... - mruknął rycerz. - Skóra zdarta, ale gdzieniegdzie wypchana! - zażartowała cio-cia, popychając ich ku sobie, a Kmicica równocześnie w dół,skutkiem czego rymnął z hukiem na kolana. - Klęczy przed nią, o rękę prosi! - wrzasnęła triumfalniestara dama. - Wszyscy widzieli! - Tu sięgnęła za dekolt i pobłogosławiłamłodą parę wydobytym stamtąd wisiorkiem. - Padłaś - powiedział zgorszony Żmudzin - Taż to cycka! - O, pardon - zarumieniła się Kulwiecówna - Myślałam, żeszkaplerzyk! I naprawiwszy omyłkę, nakreśliła w powietrzu krzyż, a ponamyśle też drugi - prawosławny, bo na kresach nigdy nie byłowiadomo, jakiej kto wiary. - Ja bym i Gwiazdę Syjonu dorzucił - poradził Kudłaty Żmudzin,spoglądając badawczo na orli profil pana Andrzeja. Zaś pan Andrzej, któremu przejaśniało się już we łbie,gorączkowo kombinował, jak by się tu wycofać ze świeżo zawartegonarzeczeństwa. "Nic inszego - myślał - jeno muszę na pogardę onejpanienki solidnie zapracować, w którym to celu chyba portrety jejprzodków postrzelam. Upitę spalę, Wołmontowicze wymorduję, pannyPacunelki pogwałcę, a w końcu za Szwedy się zwiąże - to może jejobrzydnę?" I drapnąwszy z izby, jął realizować ów ambitny, ale jakżekarkołomny program. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.12.2007 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 w moim dzienniku od kilku lat jest wklejony wiersz A.Waligorskiego Andrzej Waligórski "Realizm" ...a jak kiedyś wyjdziemy z długów I kłopotów będziemy mieć mniej, To ci kupię suknię taką długą, Jaką kiedyś miała Doris Day, A do tego śliczny płaszcz szeroki, Pantofelki na szpilkach i szal, A dla siebie - wytworny smoking, I pójdziemy oboje na bal. Na nasz widok cała sala westchnie I zaszepce: - Ach, jak im się powodzi! Spójrzcie tylko, jacy oni piękni, Jacy eleganccy i młodzi... A my młodzi nie będziemy już wtedy; Siwe włosy mieć będziemy na skroniach, Tyle tylko, że wyjdziemy z biedy, Tyle tylko, że będziemy spokojni... A nasz syn będzie mądry i duży I mieć będzie jakąś śliczną dziewczynę, I w tysiące kolorowych podróży Wyjedziemy z tą dziewczyną i z synem. Zobaczymy morza, wyspy i palmy, Dobre kraje wiecznego ciepła... Słuchaj, przecież to jest całkiem realne, Tylko nie śmiej się. A zwłaszcza nie płacz... piękny ...prawda ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 15.12.2007 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Fajny RYCERZE - epizod I Rycerze: (na melodię "Barwny ich strój") Rycerzy trzech - Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba Gnębi nas pech, wszystkim nam się Oleńka podoba... Oleńka: Zwalczcie tę chuć, innych zadań przed wami jest siła, Musicie knuć, jak tu pozbyć się Radziwiłła. Kmicic: Oto zamek wrednego zdrajcy, księcia Bogusława! Dajcie szpadel, koledzy, zrobimy podkop i wykradniemy Oleńkę! Wołodyjowski: Dobrze, ale najpierw pare haseł: "Gorze zdrajcy!" Zagłoba: "Solidny podkop gwarancją sukcesu!" Kmicic: "Ochrona dziewictwa . częścią ochrony środowiska naturalnego!" Zagłoba: No, to do roboty! Wołodyjowski: Jeszcze kilka sloganów, to nigdy nie zawadzi... Zaraz, co by tu? Aha: "Przekroczymy plan podkopów!" Kmicic: "Nie będzie Radziwiłł panien nieszczęśliwił!" No, to co, teraz już można? Zagłoba: Można. Zaczynaj, panie Michale, bo ja dziś na chorobowem! Wołodyjowski: A ja na szkoleniowem, ponieważ piszę pracę magisterską na temat: "Technika poruszania wąsikami jako substytut innych działań pozytywnych". Zagłoba: W takim razie pan Kmicic musi zacząc podkop. Do pracy, panie Andrzeju, my cię zdopingujemy! Wołodyjowski: Dwóch dopingujących na jednego pracującego . jest to przyzwoita średnia krajowa. Zagłoba: Nuże do dzieła! Wołodyjowski: Hej, rób! Zagłoba: Raz - dwa, raz - dwa! (trzask) Kmicic: Niestety, szpadel się złamał. Wołodyjowski: No cóż, ekspedientka uprzedzała, że to III gatunek... Kmicic: I co teraz? Oleńka w szponach Bogusława, któren nie wiadomo jaką krzywdę jej czyni... Wołodyjowski: Wiadomo, wiadomo... Zagłoba: Wiecie co? Zaczekajmy do następnego odcinka, a nuż się coś wyjaśni? Wołodyjowski: Właśnie, może jakiś przechodzień zgubi łopatę? Zagłoba: Albo może Bogusław znudzi się Oleńką i sam ja ze zamku wykopsa? Wszystko w ręku Boga! Szable w dłoń! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darex 15.12.2007 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Rycerzy trzech – Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba Gnębi nas pech, wszystkim nam się Oleńka podoba... pamietasz? kurczę ...to byla moja młodość nie tylko Twoja Radio trójka, 60 mint na godzinę..., lista przebojów Marka Niedźwieckiego...., to byli czasy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ila66 15.12.2007 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 brawo Srebna Gora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darex 15.12.2007 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 aaa, i jeszcze to:"powtórka z rozrywki, z rozrywki powtórka,słuchają jej biura, słuchają podwórka,a czas sobie płynie banalnym tik-tak,powtórka z rozrywki? - o tak!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 15.12.2007 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Rycerzy trzech – Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba Gnębi nas pech, wszystkim nam się Oleńka podoba... pamietasz? kurczę ...to byla moja młodość nie tylko Twoja Radio trójka, 60 mint na godzinę..., lista przebojów Marka Niedźwieckiego...., to byli czasy.... To były piękne czasy, gdy babcia żyła, Dziadkowi pod pierzyną stawala żyła! Mój dziadek jak był młody był bardzo hardy, miał wszystkie członki miękkie, a jeden twardy! a teraz mój dziadunio przechodzi męki, ma wszystkie członki twarde, a jeden miękki. A teraz moi mili morał z piosenki: używaj póki twardy bo będzie miękki!. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 15.12.2007 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 aaa, i jeszcze to: "powtórka z rozrywki, z rozrywki powtórka, słuchają jej biura, słuchają podwórka, a czas sobie płynie banalnym tik-tak, powtórka z rozrywki? - o tak!" taaaa..., i " czemu ty dręczysz mnie, córko grabarza ..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darex 15.12.2007 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 aaa, i jeszcze to: "powtórka z rozrywki, z rozrywki powtórka, słuchają jej biura, słuchają podwórka, a czas sobie płynie banalnym tik-tak, powtórka z rozrywki? - o tak!" taaaa..., i " czemu ty dręczysz mnie, córko grabarza ..." ...."świeże kwiaty wciąż przynosisz na mój grób..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.12.2007 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 powtórka z rozrywki dzieki dzieki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 15.12.2007 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Łza wzruszenia w oku mi się zakręciła Młodość moja piekna i szalona jako żywo stanęła przede mną i ręce do mnie wyciąga w błagalnym geście: "Wróć do mnie"!! Ale to se ne vrati, Pane Havranek Witam wieczornie!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 15.12.2007 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Z cyklu: Bajeczki Babci Pimpusiowej Spowiadał się baca, Jak Kaśkę obracał. Nie będę Wam dukał, Czym mu ksiądz odstukał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.12.2007 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Zniosła strusica jajo, całe na zielono Struś w krzyk: z kim mnie zdradzasz ty niewierna żono! Skąd mam wiedzieć - odparła - pytasz jak głuptasek Wszak wiesz, że jak na mnie krzykną, chowam głowę w piasek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darex 15.12.2007 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Łza wzruszenia w oku mi się zakręciła Młodość moja piekna i szalona jako żywo stanęła przede mną i ręce do mnie wyciąga w błagalnym geście: "Wróć do mnie"!! Ale to se ne vrati, Pane Havranek Witam wieczornie!! cześć braza! gdzie podziałaś klucze od piwiarni? Już cztery dni zamknięta z Tolą w środku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.12.2007 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 dla Froszki Przyszedł gość do doktora, biada na swe zdrowie. - Jakaś mi żaba - mówi - wyrosła na głowie. - Umówmy się - odrzekło to zwierzę niegłupie - Nie ja jemu na głowie, lecz on mnie na d u p i e. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.