Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

xrrr82

Recommended Posts

Jak ja rodziałam (15 lat temu) to trzeba było wziąć ze sobą nie tylko rzeczy pomocne kobiecie ale i dziecku i szpitalowi - na przykład rękawiczki chirurgiczne jednorazowe :):) Chyba, że wolało się badanie takimi do kładzenia farby na włosy (ciętymi ze sztancy) :)

 

 

http://www.cosgan.de/images/more/bigs/a093.gif

 

Ładne rzeczy :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 300,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • ila66

    12907

  • Jajcek

    11250

  • andre59

    10913

  • frosch

    10617

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Co Wy? :o

A gdzie duch walki w narodzie? :o :wink:

 

Nefer

Coś i łopotaniu skrzydeł motyla w brzuchu w ciąży też gdzieś czytałam :lol:

Ale to chyba amerykańska książka była :lol: :lol:

Tiaaaaa......... amerykanie to nawet do bzykania check list potrzebują :):):)

 

A jaka super lista rzeczy do spakowania do szpitala tam była :lol:

Na samym początku:

szampan, kamera, aparat fotograficzny i film do aparatu (cyfrówek tam chyba w tej zacofanej Ameryce nie mają :wink: )

A w mojej amerykańskiej ksiażce napisali jakie pytania należy zadac lekarzowi podczas pierwszej wizyty:

- od jak dawna praktykuje;

-jakie ma wykształcenie, specjalizacje i gdzie zdobyte;

- jak przedstawiają sie jego poglady na ciaze i poród;

- dlaczego wybrał właśnię tą specjalizację;

 

 

Chyba mamy tą samą książkę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy? :o

A gdzie duch walki w narodzie? :o :wink:

 

Nefer

Coś i łopotaniu skrzydeł motyla w brzuchu w ciąży też gdzieś czytałam :lol:

Ale to chyba amerykańska książka była :lol: :lol:

Tiaaaaa......... amerykanie to nawet do bzykania check list potrzebują :):):)

 

A jaka super lista rzeczy do spakowania do szpitala tam była :lol:

Na samym początku:

szampan, kamera, aparat fotograficzny i film do aparatu (cyfrówek tam chyba w tej zacofanej Ameryce nie mają :wink: )

A w mojej amerykańskiej ksiażce napisali jakie pytania należy zadac lekarzowi podczas pierwszej wizyty:

- od jak dawna praktykuje;

-jakie ma wykształcenie, specjalizacje i gdzie zdobyte;

- jak przedstawiają sie jego poglady na ciaze i poród;

- dlaczego wybrał właśnię tą specjalizację;

 

 

Chyba mamy tą samą książkę :wink:

 

 

A to wszystko podczas akcji porodowej ? TO nieźle.... ja chyba byłam skupiona na czymś innym i nawet bym nie zauważyła, że facet odbierający poród jest hydraulikiem ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy? :o

A gdzie duch walki w narodzie? :o :wink:

 

Nefer

Coś i łopotaniu skrzydeł motyla w brzuchu w ciąży też gdzieś czytałam :lol:

Ale to chyba amerykańska książka była :lol: :lol:

Tiaaaaa......... amerykanie to nawet do bzykania check list potrzebują :):):)

 

A jaka super lista rzeczy do spakowania do szpitala tam była :lol:

Na samym początku:

szampan, kamera, aparat fotograficzny i film do aparatu (cyfrówek tam chyba w tej zacofanej Ameryce nie mają :wink: )

A w mojej amerykańskiej ksiażce napisali jakie pytania należy zadac lekarzowi podczas pierwszej wizyty:

- od jak dawna praktykuje;

-jakie ma wykształcenie, specjalizacje i gdzie zdobyte;

- jak przedstawiają sie jego poglady na ciaze i poród;

- dlaczego wybrał właśnię tą specjalizację;

 

 

Chyba mamy tą samą książkę :wink:

 

 

A to wszystko podczas akcji porodowej ? TO nieźle.... ja chyba byłam skupiona na czymś innym i nawet bym nie zauważyła, że facet odbierający poród jest hydraulikiem ....

nie, nie to wskazówki jak wybrac dobrego lekarza, na poczatku ciaży

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy? :o

A gdzie duch walki w narodzie? :o :wink:

 

Nefer

Coś i łopotaniu skrzydeł motyla w brzuchu w ciąży też gdzieś czytałam :lol:

Ale to chyba amerykańska książka była :lol: :lol:

Tiaaaaa......... amerykanie to nawet do bzykania check list potrzebują :):):)

 

A jaka super lista rzeczy do spakowania do szpitala tam była :lol:

Na samym początku:

szampan, kamera, aparat fotograficzny i film do aparatu (cyfrówek tam chyba w tej zacofanej Ameryce nie mają :wink: )

A w mojej amerykańskiej ksiażce napisali jakie pytania należy zadac lekarzowi podczas pierwszej wizyty:

- od jak dawna praktykuje;

-jakie ma wykształcenie, specjalizacje i gdzie zdobyte;

- jak przedstawiają sie jego poglady na ciaze i poród;

- dlaczego wybrał właśnię tą specjalizację;

 

 

Chyba mamy tą samą książkę :wink:

 

 

A to wszystko podczas akcji porodowej ? TO nieźle.... ja chyba byłam skupiona na czymś innym i nawet bym nie zauważyła, że facet odbierający poród jest hydraulikiem ....

 

 

Nie :wink:

To podczas pierwszej wizyty na początku ciąży, a najlepiej to nawet w czasie jej planowania :roll: (Widzisz jak pamiętam teorię? :wink: )

 

Ale masz rację - na sali porodowej to też niezwykle ważne zagadnienia :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy? :o

A gdzie duch walki w narodzie? :o :wink:

 

Nefer

Coś i łopotaniu skrzydeł motyla w brzuchu w ciąży też gdzieś czytałam :lol:

Ale to chyba amerykańska książka była :lol: :lol:

Tiaaaaa......... amerykanie to nawet do bzykania check list potrzebują :):):)

 

A jaka super lista rzeczy do spakowania do szpitala tam była :lol:

Na samym początku:

szampan, kamera, aparat fotograficzny i film do aparatu (cyfrówek tam chyba w tej zacofanej Ameryce nie mają :wink: )

A w mojej amerykańskiej ksiażce napisali jakie pytania należy zadac lekarzowi podczas pierwszej wizyty:

- od jak dawna praktykuje;

-jakie ma wykształcenie, specjalizacje i gdzie zdobyte;

- jak przedstawiają sie jego poglady na ciaze i poród;

- dlaczego wybrał właśnię tą specjalizację;

 

 

Chyba mamy tą samą książkę :wink:

 

 

A to wszystko podczas akcji porodowej ? TO nieźle.... ja chyba byłam skupiona na czymś innym i nawet bym nie zauważyła, że facet odbierający poród jest hydraulikiem ....

 

 

Nie :wink:

To podczas pierwszej wizyty na początku ciąży, a najlepiej to nawet w czasie jej planowania :roll: (Widzisz jak pamiętam teorię? :wink: )

 

Ale masz rację - na sali porodowej to też niezwykle ważne zagadnienia :wink:

 

Tiaaaa w Ameryce to może i możliwe, a w Polsce nigdy nie wiesz kto będzie przyjmował poród i czy to będzie Twój lekarz. A jak w ciąży nic się nie dzieje to się lekarz nie narobi przy jej prowadzeniu i w zasadzie podstawy weterynarii mu wystarczą, nie ? :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widziałam na sali porodowej, podczas 16 godzinnego wylegiwania się tam, najważniejszą osobą przy odbieraniu porodu jest i tak położna. Obecności lekarza często rodząca nawet nie zauważa, bo pojawia się taki i znika szybciej niż ona "wraca do rzeczywistości".

 

Ja swoich dwoje (tak, tak, team mnie operował :wink: ) dobrze pamiętam, bo miałam możliwość skupiania się na otoczeniu, nie na sobie. Ale to akurat nie jest fizjologia :roll:

 

A lekarza prowadzącego ciążę tak dobrze wspominam, że aż teraz, gdy widzimy się "tylko" raz na 2 miesiące, to mi za nim tęskno :oops: :roll:

 

Był mi i ginekologiem i psychologiem i balsamem na duszę :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj coś tam czułam w brzuchu, ale zaraz potem to samo poczułam w nodze :lol: . Glizda chyba nie ma takiego zasięgu.

Glizda raczej nie..........

 

ALe jak poczujesz "bąbelki" w brzuchu to będzie to :):):):)

a jak to odróznic od tych bąbelków które miałam wcześniej :wink: 9 od tych gazowych co sie chcą wydostać w najmniej odpowiednim momencie)

Te się tworzą niżej i biegną po "ściance" brzuszka do góry i tak delikatnie łaskoczą - i są fajne :):):)

 

Szkoda, że potem się to zamienia w kopanie po nerach i kręgosłupie....

Tak właśnie jest - z tymi motylkoami, bo z kopaniem to różnie - mi młoda oszczędziła takich ekstremalnych atrakcji, wolała dupsko wystawiać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widziałam na sali porodowej, podczas 16 godzinnego wylegiwania się tam, najważniejszą osobą przy odbieraniu porodu jest i tak położna. Obecności lekarza często rodząca nawet nie zauważa, bo pojawia się taki i znika szybciej niż ona "wraca do rzeczywistości".

 

Ja swoich dwoje (tak, tak, team mnie operował :wink: ) dobrze pamiętam, bo miałam możliwość skupiania się na otoczeniu, nie na sobie. Ale to akurat nie jest fizjologia :roll:

 

A lekarza prowadzącego ciążę tak dobrze wspominam, że aż teraz, gdy widzimy się "tylko" raz na 2 miesiące, to mi za nim tęskno :oops: :roll:

 

Był mi i ginekologiem i psychologiem i balsamem na duszę :lol:

Ja z kolei zaobserwowałam, że podczas długiego porodu rodzinnego mąż ma niezłą zabawę - przetestował na mnie wszystkie opcje łóżka porodowego, było z różnymi bajerami - w sumie służącymi chyba właśnie uciesze osoby towarzyszącej, dalej obadał cały sprzęt, a potem jak jazdy się zaczęły to tylko musztorwał biedne położne - więcej grzechów nie pamiętam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy? :o

A gdzie duch walki w narodzie? :o :wink:

 

Nefer

Coś i łopotaniu skrzydeł motyla w brzuchu w ciąży też gdzieś czytałam :lol:

Ale to chyba amerykańska książka była :lol: :lol:

Tiaaaaa......... amerykanie to nawet do bzykania check list potrzebują :):):)

 

A jaka super lista rzeczy do spakowania do szpitala tam była :lol:

Na samym początku:

szampan, kamera, aparat fotograficzny i film do aparatu (cyfrówek tam chyba w tej zacofanej Ameryce nie mają :wink: )

 

Ale jaja - jakie to hamerykańskie :):) Jak ja rodziałam (15 lat temu) to trzeba było wziąć ze sobą nie tylko rzeczy pomocne kobiecie ale i dziecku i szpitalowi - na przykład rękawiczki chirurgiczne jednorazowe :):) Chyba, że wolało się badanie takimi do kładzenia farby na włosy (ciętymi ze sztancy) :)

Jak Żona rodziła 11 miesięcy temu to w zasadzie wszytsko dawali. Ale wzieła szlafrok, kapcie, ręcznik.

Ale info o aparatach tona pewno amerykańska książka... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj coś tam czułam w brzuchu, ale zaraz potem to samo poczułam w nodze :lol: . Glizda chyba nie ma takiego zasięgu.

Glizda raczej nie..........

 

ALe jak poczujesz "bąbelki" w brzuchu to będzie to :):):):)

a jak to odróznic od tych bąbelków które miałam wcześniej :wink: 9 od tych gazowych co sie chcą wydostać w najmniej odpowiednim momencie)

Te się tworzą niżej i biegną po "ściance" brzuszka do góry i tak delikatnie łaskoczą - i są fajne :):):)

 

Szkoda, że potem się to zamienia w kopanie po nerach i kręgosłupie....

Tak właśnie jest - z tymi motylkoami, bo z kopaniem to różnie - mi młoda oszczędziła takich ekstremalnych atrakcji, wolała dupsko wystawiać :wink:

 

 

Mnie Paweł skopał okrutnie całą wątrobę i wszystkie żebra :-?

Ale i tak go kocham :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widziałam na sali porodowej, podczas 16 godzinnego wylegiwania się tam, najważniejszą osobą przy odbieraniu porodu jest i tak położna. Obecności lekarza często rodząca nawet nie zauważa, bo pojawia się taki i znika szybciej niż ona "wraca do rzeczywistości".

 

Ja swoich dwoje (tak, tak, team mnie operował :wink: ) dobrze pamiętam, bo miałam możliwość skupiania się na otoczeniu, nie na sobie. Ale to akurat nie jest fizjologia :roll:

 

A lekarza prowadzącego ciążę tak dobrze wspominam, że aż teraz, gdy widzimy się "tylko" raz na 2 miesiące, to mi za nim tęskno :oops: :roll:

 

Był mi i ginekologiem i psychologiem i balsamem na duszę :lol:

Potwierdzam, że przy porodzie najbardziej przydatna była połozna..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widziałam na sali porodowej, podczas 16 godzinnego wylegiwania się tam, najważniejszą osobą przy odbieraniu porodu jest i tak położna. Obecności lekarza często rodząca nawet nie zauważa, bo pojawia się taki i znika szybciej niż ona "wraca do rzeczywistości".

 

Ja swoich dwoje (tak, tak, team mnie operował :wink: ) dobrze pamiętam, bo miałam możliwość skupiania się na otoczeniu, nie na sobie. Ale to akurat nie jest fizjologia :roll:

 

A lekarza prowadzącego ciążę tak dobrze wspominam, że aż teraz, gdy widzimy się "tylko" raz na 2 miesiące, to mi za nim tęskno :oops: :roll:

 

Był mi i ginekologiem i psychologiem i balsamem na duszę :lol:

Ja z kolei zaobserwowałam, że podczas długiego porodu rodzinnego mąż ma niezłą zabawę - przetestował na mnie wszystkie opcje łóżka porodowego, było z różnymi bajerami - w sumie służącymi chyba właśnie uciesze osoby towarzyszącej, dalej obadał cały sprzęt, a potem jak jazdy się zaczęły to tylko musztorwał biedne położne - więcej grzechów nie pamiętam :wink:

Ja zajmowałem się dokumentowaniem i wspieraniem na duchu. Nie testowałem łóżka porodowego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witajcie.

 

Sloneczko, ja Cię zawsze zauważam, chociaż pewnie po fakcie :D

 

moj pierwszy poród był taka makabrą, że do tej chwili jak sobie przypomnę to wlos jeży mi sie na glowie.

 

drugi był od razu cesarkę. I do szpitala faktycznie przynosiłam wszystko /nawet weflony :roll: /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...