Teska 23.05.2005 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 Kasztanka nie widziałam, ale 15 lat to kawałek czasu, poza tym dachowkę mozna myć.... ale ogólnie podobaja mi sie domy które sa porosniete, u mojej kumpelki jest ceramiczna i wiesz...chyba mieszka jakies 8 lat...i co?? mchem zaszła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 23.05.2005 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 zamierzam dokonczyc to nieszczesne prawo jazdy, chcialam zaczac jazdyw tym tygodniu, ale sama nie wiem czy powinnamjesli mam watpliwosci to albo musze spac albo zrezygnowac, prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 23.05.2005 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 agniesia ziołowe lekkie to i dzieciom dają.... to nie eksperyment Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 23.05.2005 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 agniesia moj syn tez jeszcze nie zdał.....rece mi opadają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojty 23.05.2005 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 Kasztanka - a jak ekipa p. Marka? Nie ma z nimi wiekszych kłopotów? Dogadałaś się ostatecznie co do ceny? A co do dachówki - to pewnie ze lepiej niz cement. Dziwie się tylko czemu facet powiedzial ze to nowa firma Ja nawet nazwy firmy nie uslyszlam, na szczescie moja 1 polowa sie dopytala A dowiadywalas się po ile inni sprzedaja te dachowke? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 23.05.2005 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 tylko nie czysccie karcherem, jest w T taki marynarz, ktory ma, tzn mial piekna czerwona ceramiczna dachowke pieknie wygladala, ale on chcial 'polepszyc' i wyczyscil karcherem, pod ogromnym cisnieniem (to taki model do czyszczenia lodzi rybackich - do innych rzeczy tez tylko chodzi mi o porownanie twardosci i grubosci materialu) no i rzeczywiscie, przez miesiac byla bardziej lsniaca niz przed czyszczeniem, ale okazalo sie, ze facet uszkodzil cisnieniem wierzchnia warstwe i porobily sie poryod tamtego czasu zaczela mu porastac mchem, doskonale sie wczepiaja rozne zieleninki w te dachowke, oczywiscie teraz musi czysci co kilka lat regularnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 23.05.2005 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 Teska, to poradz cos bo juz jestem zmeczona, moze rzeczywiscie cos powinnam wziac, ale w aptekach juz nie pytam, kiedys mnie nabrali, zamiast czegos dla dzieci wpakowali mi cos drogiego i tylko dla doroslych - a opakowanie rowniekolorowe - no i oczywiscie nie przyjeli zwrotu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 23.05.2005 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 agniesia po prostu zadzwon do swojej przychodni do lekarza rodzinnego i zapytaj....w aptece raczej powiedz ze na sen ziołowy prepatat .Ziołowe to raczej nic nie bedzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 23.05.2005 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 a jaki skladnik 'usypia'? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 23.05.2005 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 a jaki skladnik 'usypia'? Może kołysanka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 23.05.2005 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 Witam tych których nie przywitałem poprzednim razem. Prawdę mówiąc - ja też mam kłopoty ze snem - rano nie mogę się obudzić. Wogóle!! . Czy jest na to rada? Moim nowym sprzedawcom polecam na sen lekturę Ogólnych Warunków Ubezpieczeń (OWU). Ja zasypiałem max po 5 stronach. Dzieciom opowiadałem bajki (zdarzało się ze zasnąłem równo z nimi). Bajka mniej więcej brzmiała tak: Z siedmioma górami, za siedmioma lasami (wstęp - standardowy) ... żył sobie góral. Miał bardzo liczne stado owiecek. Pewnej nocy było okropna burza z piorunami. Owieczki przestraszyły się i zaczęły uciekać gdzie pieprz rośnie. Góral jak rano obudził się - zobaczył że zwierzaków nie ma. No i zaczął szukać. Najpierw znalazł jedną owieczkę, potem drugą .... wtedy znalazł 48 owieckę .... potem 165 owieckę ....333 .... itd. Na mnie działało dobrze (na dzieci trochę gorzej) - ale spróbujcie. Ale co podziała na Agnieszkę ... nie wiem. Ale bardzo Ci współczuję! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 23.05.2005 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 A pro po kołyski - to mojego młodego usypialiśmy własnie w kołysce. Bujaliśmy go, nosiliśmy na zmianę ... Nic. Żadnego rezultatu! W końcu włożyłem go z powrotem do kołyski i stwierdziłem: Niech sobie płacze - co mi za różnica, czy płacze u nas na rękach czy w kołysce ... I ... Młody jakby na to czekał! Zasnął od razu (tak jakby tylko czekał aż damy mu spokuj z noszeniem i bujaniem)!!!Osobiście nie stosowaliśmy zadnych preparatów ani ziołowych ani innych. Nasze dieciaki nie wiedzą do czego (oprócz zabawy) służy smoczek! Żona usypiała oboje (i usypia nadal młodszego) przy piersi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 23.05.2005 12:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 a jaki skladnik 'usypia'? Może kołysanka? hehehe kze - już ty dobrze wiesz jaki składnik usypia! Ale dodzieci się tego nie stosuje. Chociaż: Policjant zatrzymuje (grubo po północy) samochód. Odór alkoholu prawie powalił go na ziemię! Panie kierowco - pan pił!!! - NIe piłem!!! - Proszę dmuchać Facet dmuchnął - wynik 1 promil !! - Panie władzo - na pewno nie piłem! Nic a nic. Pewnie alkomat się popsuł. Niech żona dmuchnie - przecież ona na pewno nie piła!!! Żona dmuchnęła - wynik 1 promil!!! Panie władzo ma pan popsuty sprzęt!! - Panie kierowco - mówi policiant - mój sprzęt jest OK . - To dajmy dmuchnąć dziecku - śpi na tylnym siedzeniu Obudzili dziecko, dmuchnęło - 1 promil!!! Policjant zgłupiał. Może rzeczywiście popsuty!! Puścił ludzi wolno Małżeństwo zadowolone jedzie dalej. Mąż mówi do żony; - A widzisz! Mówiłem - dajmy dzieciakowi łyknąć alkoholu. Jemu nie zaszkodzi - a nam może pomóc !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 23.05.2005 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 I co znów sam zostałem! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 23.05.2005 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 a jaki skladnik 'usypia'? Może kołysanka? hehehe kze - już ty dobrze wiesz jaki składnik usypia! Ale dodzieci się tego nie stosuje. Chociaż: Policjant zatrzymuje (grubo po północy) samochód. Odór alkoholu prawie powalił go na ziemię! Panie kierowco - pan pił!!! - NIe piłem!!! - Proszę dmuchać Facet dmuchnął - wynik 1 promil !! - Panie władzo - na pewno nie piłem! Nic a nic. Pewnie alkomat się popsuł. Niech żona dmuchnie - przecież ona na pewno nie piła!!! Żona dmuchnęła - wynik 1 promil!!! Panie władzo ma pan popsuty sprzęt!! - Panie kierowco - mówi policiant - mój sprzęt jest OK . - To dajmy dmuchnąć dziecku - śpi na tylnym siedzeniu Obudzili dziecko, dmuchnęło - 1 promil!!! Policjant zgłupiał. Może rzeczywiście popsuty!! Puścił ludzi wolno Małżeństwo zadowolone jedzie dalej. Mąż mówi do żony; - A widzisz! Mówiłem - dajmy dzieciakowi łyknąć alkoholu. Jemu nie zaszkodzi - a nam może pomóc !! Kawał jest niezły!! Czyżbyś fizyk pracował w ubezpieczalni (tak jak ja)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 23.05.2005 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 kze - zgadłeś!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 23.05.2005 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 kze - a to znasz?: Towarzystwo z punktu widzenia aktuariusza Firma ubezpieczeniowa jest jak samochód. Prezes siedzi w fotelu kierowcy, trzyma kierownicę i usiłuje dostrzec coś przez zakurzoną przednią szybę (pilnując jednocześnie czy jest dobrze przypięty do fotela pasem bezpieczeństwa). Dyrektor sprzedaży siedzi pod kierownicą i naciska pedał gazu. Underwriter siedzi w fotelu przedniego pasażera i z całych sił ciągnie za hamulec ręczny (chciałby wcisnąć nożny, ale dyrektor sprzedaży czujnie kontroluje sytuację w tym rejonie). Likwidator szkód stoi w otwartym szyber dachu i rozrzuca do tyłu banknoty mijanym ludziom (którzy nie widzieć czemu w zamian usiłują trafić go kamieniem). Szef od marketingu stoi obok likwidatora szkód i usiłuje rzucać banknoty do przodu. Oczywiście prawie nigdy nie dorzuci tam gdzie chciał (spróbujcie rzucić do przodu banknotem z pędzącego samochodu) i większość papierków ląduje w błocie. Czasami daje się go przekonać, by rzucał bilonem, ale wtedy koniecznie chce rzucać całymi garściami zamiast po monetce. Szef od marketingu też może oberwać kamieniem, szczególnie jak likwidator szkód zrobi nie uzgodniony z nim wcześniej unik. Księgowy nanosi na mapę bieżącą pozycję pojazdu i sprawdza na jak długo starczy jeszcze benzyny. Od czasu do czasu kiedy grad kamieni nasila się musi też podrzucić trochę gotówki na dach. Dyrektor nowych produktów usiłuje wymienić koła samochodu, co jest utrudnione tym, że nikt nie zamierza stanąć choćby na chwilę. Szef IT w tym czasie wymienia jeden po drugim podzespoły silnika i to on jeden ma realną szansę zatrzymać pędzący wehikuł w najmniej oczekiwanym i pożądanym miejscu. Aktuariusz... co w samochodzie nie ma już miejsca? Owszem jest trochę ciasno, ale która firma nie ma przerostów zatrudnienia? Tak wiec aktuariusz musi się jeszcze zmieścić. Zgoda niech będzie na tylne siedzenie. Co może robić aktuariusz na tylnim siedzeniu? To co zwykle... patrzeć przez tylna szybę i mówić wszystkim czy samochód jedzie we właściwym kierunku. Ponadto zastanawia się, co inni robią w tym samochodzie." Mi się podoba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 23.05.2005 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 kze - jesteś?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 23.05.2005 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 kze - jesteś?? Jestem, jestem.. Ale pracuję. Fizyk - pracujesz w oddziale jako agent/broker? Ja pracuję w dziale IT Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 23.05.2005 13:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 kze - a to znasz?: Towarzystwo z punktu widzenia aktuariusza Firma ubezpieczeniowa jest jak samochód. Prezes siedzi w fotelu kierowcy, trzyma kierownicę i usiłuje dostrzec coś przez zakurzoną przednią szybę (pilnując jednocześnie czy jest dobrze przypięty do fotela pasem bezpieczeństwa). Dyrektor sprzedaży siedzi pod kierownicą i naciska pedał gazu. Underwriter siedzi w fotelu przedniego pasażera i z całych sił ciągnie za hamulec ręczny (chciałby wcisnąć nożny, ale dyrektor sprzedaży czujnie kontroluje sytuację w tym rejonie). Likwidator szkód stoi w otwartym szyber dachu i rozrzuca do tyłu banknoty mijanym ludziom (którzy nie widzieć czemu w zamian usiłują trafić go kamieniem). Szef od marketingu stoi obok likwidatora szkód i usiłuje rzucać banknoty do przodu. Oczywiście prawie nigdy nie dorzuci tam gdzie chciał (spróbujcie rzucić do przodu banknotem z pędzącego samochodu) i większość papierków ląduje w błocie. Czasami daje się go przekonać, by rzucał bilonem, ale wtedy koniecznie chce rzucać całymi garściami zamiast po monetce. Szef od marketingu też może oberwać kamieniem, szczególnie jak likwidator szkód zrobi nie uzgodniony z nim wcześniej unik. Księgowy nanosi na mapę bieżącą pozycję pojazdu i sprawdza na jak długo starczy jeszcze benzyny. Od czasu do czasu kiedy grad kamieni nasila się musi też podrzucić trochę gotówki na dach. Dyrektor nowych produktów usiłuje wymienić koła samochodu, co jest utrudnione tym, że nikt nie zamierza stanąć choćby na chwilę. Szef IT w tym czasie wymienia jeden po drugim podzespoły silnika i to on jeden ma realną szansę zatrzymać pędzący wehikuł w najmniej oczekiwanym i pożądanym miejscu. Aktuariusz... co w samochodzie nie ma już miejsca? Owszem jest trochę ciasno, ale która firma nie ma przerostów zatrudnienia? Tak wiec aktuariusz musi się jeszcze zmieścić. Zgoda niech będzie na tylne siedzenie. Co może robić aktuariusz na tylnim siedzeniu? To co zwykle... patrzeć przez tylna szybę i mówić wszystkim czy samochód jedzie we właściwym kierunku. Ponadto zastanawia się, co inni robią w tym samochodzie." Mi się podoba Fajna satyra.. Spokojnie możesz mieć tytuł satyryka forum... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.