Barbara74 30.09.2012 07:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 A ja podchodzę do tej kuchni już kolejny raz i coś mi nie gra,w nawiązaniu oczywiście do mojego domu. Wydaje mi się ,że się nie wprowadzimy na świeta,bo nie widzę chęci i ochoty u drugiej połowy.Ten dom uświadomił mi ,że czasami połówki nie pasują do siebie Ja bym chętnie teraz wstała ,pojechała na budowę,tyle rzeczy można robić,przyśpieszyło by to bardzo,tyle decyzji do powzięcia.Uwielbiam remonty,tą atmosferę tworzenia,jeden robi jedno,drugi inną rzecz,coś powstaje,coś się zmienia,a u mnie nic się nie dzieje,no bo tacy właściciele... Teraz wiem,że nie każdy nadaje się do mieszkania w domu,o dziwo mąż nie wychował się w bloku,ale taka natura,ja mieszkałąm do 17 roku w bloku,ale każdy weekend byliśmy w domku letnim,cały czas czy to w bloku czy tam coś się robiło.Potem przeprowadzka do domu,już bez taty... 3 kobiety same remontujące, burzenia ścian ,zmagania z tym co się chce,a na co nas stać.Powinnam sobie częściej o tym przypominać,bo widzę, jaką mama była i jest wspaniałą osobą.Każda nowa rzecz nas w domu cieszyła. A najbardziej miło wspominam jak zawsze zaczynałyśmy remont.np.przychodzi ciotka z kuzynką na kawę -czyli same baby.Akurat w tamtym czasie nawet pieski były suczkami.no i przy kawie ,rozmawiamy,że byśmy zmieniły tapetę ,ustawienie pokoju i co ...nagle ogarnia nas szał zmian,zrywamy tapetę i działamy...razem,wspólnie ,ile satysfakcji...i można samemu coś wyczarować... znowu narzekam...?wspominam i tęsknię za tym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1976pinacolada 30.09.2012 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 A ja podchodzę do tej kuchni już kolejny raz i coś mi nie gra,w nawiązaniu oczywiście do mojego domu. Wydaje mi się ,że się nie wprowadzimy na świeta,bo nie widzę chęci i ochoty u drugiej połowy.Ten dom uświadomił mi ,że czasami połówki nie pasują do siebie Ja bym chętnie teraz wstała ,pojechała na budowę,tyle rzeczy można robić,przyśpieszyło by to bardzo,tyle decyzji do powzięcia. znowu narzekam...?wspominam i tęsknię za tym... Basiu, jakbym siebie czytała U mnie dokładnie tak samo to wyglądało. Ja wieczorami ciagnęłam na budowę, w weekendy, nawet w niedzielę chętnie tam pracowałam. Mój m natomiast jak wrócił z pracy to musiał odpoczac,.....a potem był mecz, który musiał ogladnąć.... Boziu ile my rozwodów przeszliśmy w trakcie tego wykanczania Teraz tez miewa takie dni kiedy wraca z pracy i zamiast isc do warsztatu gdzie jeszcze tyle do zrobienia/uprzątnięcia to siedzi przed tv ale bywa i tak ze zaraz po pracy przebiera sie w ubrania robocze, bierze taczki, łopatę i działa koło domu. On całe zycie w bloku, ja do 12 r.ż. Często marzył że chce wybudowac dom i po powrocie z pracy z piwkiem w reku usiaśc na tarasie. Ja się wtedy wtrącała w te jego marzenia i mówiłam że po powrocie z pracy to bedzie koszenie trawy, praca w ogrodzie, naprawianie dachówek po burzy czy czyszczenie rynien albo malowanie ogrodzenia..... Ot takie inne wyobrażenie o własnym domku Ale przeżylismy, nie rozwiedlismy się i myślę, że będzie dobrze. U Was też Duzo sił zyczę. I pamietaj że po każdej burzy wychodzi słoneczko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbara74 30.09.2012 10:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 tak,słoneczko zwykle wychodzi następnego dnia,ale podejście niestety nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 30.09.2012 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Jakbym o nas czytała Nic dodać. Rośliny jak posadzone, to mają sobie same dawać radę. Robić można różne rzeczy w domu w 5-ciu miejscach na raz - skute, ani jedno nie dokończone. Książka, gazeta,dobry film mają pierwszeństwo. A ja jak ten pies pasterski drepczę i bywa, że ujadam, aż czasem się pokłócimy. Ale... stuknęło nam razem 24 latka, więc jesteśmy jak dwie łatki na łokciach wytartej, ale kochanej marynarki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rere79 30.09.2012 14:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Pesteczko piękne porównanie Basiu, nie jesteś sama. U mnie też chęci na budowe nie są równe. Dla mojego męża najlepiej jakby się wszystko samo zrobiło, żeby można było przyjść na gotowe. Da się jak jest kasa. My jej nie mamy, więc trzeba popracować rękami, coś czuję, że w większości moimi:rolleyes:. Ale to i tak mnie nie zniechęci, najwyżej doda kilku zmarszczek i siwych włosów. Pragnienie własnego kąta dla rodziny jest u mnie bardzo silne i z tego nie zrezygnuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbara74 30.09.2012 15:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Tak Pestka pięknie napisała, Rere79 zastanawiam się z czego to wynika ?czy to zwykłe lenistwo,świadomość,że jak nie oni to my, głupota,lepiej się nie zastanawiać,moja mama mówi pogódź się z tym,a ja nie chcę aby mój syn był takim leniem. Szukam dzisiaj sobie foteli przeróżnych do salonu,patrzę na uszaki i te nowe i te do obicia.Są na allegro nowe ,ale nie wiem czy są wygodne.Natknęłąm się na fotele z Ikei to z ikei z Niemiec takie obicie ma Francja no i szaro -żólty akcent z przestraszonym biedakiem pomysł na stół może wykorzystam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 30.09.2012 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 O, qrczę, ale musiałabyś się poważnie zaprzyjaźnić z tartakiem i ze stolarzem. Pytałam u siebie o taką dechę, bo marzył mi się stół na żeliwnych nogach. Prosty blat ze 2 cale grubości 2,5 m długości i około metra szeroki. Z jednego kawałka nie ma co marzyć. A w każdym razie za rozsądną cenę. Pan w tartaku powiedział, że mógłby „upolować” pień 70 cm średnicy, ale z niego wytnie 2 deski po max 55-60 cm. Stolarz musiałby łączyć i kleić. Odłożyłam na później. Mam własny las i w przyszłym roku zamierzam ciut tam wyciąć. Może znajdzie się jakiś dąb odpowiedni. Fajne te fotele z IKEA, ten francuski. Podobne pojawiają się na Westwing. Widziałam już 2 razy. Chyba nawet teraz są jakieś polskiej firmy. Obicie możesz zmienić. Kiedyś nawet Ikea oferowała na kanapy. Może na fotele też. Pamiętasz taką piosenkarkę Danuta Rinn? Spiewała piosenkę: Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, mmm, orły, sokoły, herosy!? Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te chłopy!? - Jeeeee! Dookoła jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk, drobny cwaniak, skrzętna mrówa, niepoważne to, nieszczere. Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane, gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane. Bez godności, bez honoru, zakłamane swoje racje wykrzykuje taki w domu śmiesznym szeptem po kolacji, śmiesznym szeptem po kolacji, śmiesznym szeptem po kolacji... Gdzie ci mężczyźni... Bojownicy spraw ogromnych, owładnięci ideami o znaczeniu wiekopomnym, i wejrzeniu, jak ze stali. Gdzie umysły epokowe, protoplaści czynów większych, niż pokątne, zarobkowe kombinacje tuż przed pierwszym. Nieprzekupni, prości, zacni, wielkoduszni i szlachetni. Gdzie zeoni, gdzie tytani woli, czynu, intelektu, woli, czynu, intelektu, woli, czynu, intelektu...? Gdzie są prawdziwi męzczyźni tacy, mmm! orły, sokoły, bażanty? Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te franty - jeeeeee! Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!? Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, gdzie te chłopy, gdzie te chłopy, gdzie te chłopy, No nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, Gdzie, gdzie, no gdzie, gdzie, no gdzie te chłopy!? - Jeeee Czasem sobie podśpiewuję To sporo przesady, ale pomaga. No, to prezencik dla naszych osobistych frantów. Mojemu tylko uszy przeszkodziły w połączeniu kącików ust z tyłu głowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbara74 30.09.2012 16:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 mnie się taki długi stół nie zmieści ,nogi w stole były inspiracją-metalowe.Ale teraz patrzę wtedy jest problem z rozkładaniem go.Ja mogę mieć 2 metry max na co dzień plus dostawka na rozkładanie 1 metr chyba góra.A foteli szukam i biorę pod uwagę zmianę obicia,ale jeśli chodzi o nowe to wolałbym aby miał to właściwe obicie.Na Westingu są ale tam ceny chyba z kosmosu,ale zobaczę dzisiaj.Ostatnio były kręciołki po 1800 zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malkul 30.09.2012 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Basiu, nie jesteś sama. U mnie też chęci na budowe nie są równe. Dla mojego męża najlepiej jakby się wszystko samo zrobiło, żeby można było przyjść na gotowe. Da się jak jest kasa. My jej nie mamy, więc trzeba popracować rękami, coś czuję, że w większości moimi:rolleyes:. Ale to i tak mnie nie zniechęci, najwyżej doda kilku zmarszczek i siwych włosów. Pragnienie własnego kąta dla rodziny jest u mnie bardzo silne i z tego nie zrezygnuję Pięknie to napisałaś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spirea 30.09.2012 17:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Basia, jeśli bierzesz pod uwagę fotele w stylu vintage, to zajrzyj tu www.refre.pl Mają sporo fajnych rzeczy. Kupują starocie i je odnawiają. Kiedyś mieli też ofertę, że odnawiali meble dostarczone przez klientów. Nie wiem, czy jeszcze tak jest. Co do tych połówek. No u mnie też tak było, że prawie wszystko związane z budową było na mojej głowie. Rozwiewanie wątpliwości, podejmowanie decyzji co i jak odbywało się razem. Jednak organizacja prac, rozmowy z wykonawcami, załatwianie materiałów - wszystkim się sama zajmowałam. Do tego równolegle miałam pracę zawodową. Inna sprawa, że ze względu na swój charakter i tak musiałabym trzymać rękę na pulsie i mieć kontrolę Jednak miałam żal, że z drugiej strony nie ma takiej inicjatywy, chęci, jak była u mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbara74 30.09.2012 19:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Spireo,Pestko,Malkul,Pinacolado ,Rere to teraz już wiem dlaczego tu na forum jest tak fajnie.Bo się rozumiemy,odnoszę wrażenie ,że to babskie forum,szczególnie w dziennikach budowy .No instalacyjne to faceci,tam to jest ring,który lepszy i mądrzejszy W każdym razie chciałąbym ogłosić,że kominek został wybrany to Blanka 910 firmy Kratki z podwójną szybą.miał być Spartherm mini s4s,ale mąż zdecydowanie woli kształ Bianki ,która jest szersza.Dostaliśmy bardzo dobrą ofertę od miejscowego kominkowego-myślę poniekąd,że dlatego,że tam też zamówimy granit na nasze schody i dwa duże parapety. Wkład z Kratek też jest mało głęboki ,więc następna rzecz z głowy, choć nie całkowicie.Wkład będziemy mieć wkrótce ,więc będziemy mogli zdecydować jak go ustawić.Czy tak jak Pestka zaproponowała-i to jest to co ja chcę,ub bardziej na kominie-tutaj łatwiej jeśli chodzi o wpięcie do komina. Wersja Pestki wkład obok komina,wiąże się jednak z tym ,że rura musi wejść w ścianę z 1 metr poniżej sufitu,no albo schować wejście rury do komina w obudowie. W najbliższym czasie oprócz rozbierania sufitu w kuchni -mąż wziął wkrętarkę do pracy -w pracy to jakoś działa remontowo-muszę zaplanować barierkę na piętrze.Chyba tam jednak zrobię balustradę pełną . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1976pinacolada 30.09.2012 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 No i widzę , że Ci sie poprawiło I o to chodziło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbara74 30.09.2012 20:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 No i widzę , że Ci sie poprawiło I o to chodziło Pinakolado wkurzona chodzę ,bo chcę ten cholerny sufit rozbierać,a wkrętarki nie mam.Chcę to zrobić sama -a dokłądniej bez wzywania fachowców ,bo będę rozbierać stronami i zobaczę jak to wygląda po ściągnięciu kolejnych stron.Poza tym to jest proste jak drut. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
1976pinacolada 30.09.2012 20:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Pinakolado wkurzona chodzę ,bo chcę ten cholerny sufit rozbierać,a wkrętarki nie mam.Chcę to zrobić sama -a dokłądniej bez wzywania fachowców ,bo będę rozbierać stronami i zobaczę jak to wygląda po ściągnięciu kolejnych stron.Poza tym to jest proste jak drut. nie dla wszystkich mój by wzywał fachowców Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 30.09.2012 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Basia, świetnie. Podjęcie decyzji znacznie zawsze poprawia nastrój Prawdopodobnie jutro uda mi się obejrzeć te kamienne forniry. Mam parę spraw w mieście, ale muszę wykroić godzinkę. Biorę aparat foto. Masz rację z tym, że faceci ciągle się napinają, konkurują miedzy sobą. Często potrafią rozdzielać ciosy na lewo i prawo zupełnie bezmyślnie. Ale też potrafią zawierać głębokie przyjaźnie i wspierać się wspaniale. Kobiety potrafią także być straszne. Kipią zazdrością, konkurują na bardzo niskich poziomach i lubią niszczyć, i mścić się. Żadna płeć nie jest idealna. Ludzie to w końcu tylko ludzie. Co do forum masz rację. Jest super i nawet jeśli są wśród nas zołzy, to na polu budowlanym tworzymy wspólny front. No, i jak czytam tu i ówdzie, kontakty bywają zacieśniane z obopólnymi pozytywnymi odczuciami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbara74 30.09.2012 21:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Tak, wiem ,że baby w pracy potrafią być niezłe zołzy.Aha Spireo dzięki za link będę podglądać co wystawiają... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 30.09.2012 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Spirea są kapitalne Dorzucam własne odkrycie – krakowski sklep z meblami z lat 50-60 po renowacji http://miejsce.sklep.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julianna16 30.09.2012 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 Basieńko, Takie zachowanie mężów/ partnerów/ chłopaków jest niestety "naturalne" - po co robić to, co zrobi za nich ktoś inny? Czasem popełniamy błąd "brania wszystkich rzeczy w swoje ręce", a potem zostaje nam to jako "obowiązek, nasza działka". Jasne, że na ogół nie mamy z tym problemu, bo cieszy nas to co powstaje, ale czasem jesteśmy zmęczone, potrzebujemy wsparcia, rozmowy, wspólnej decyzji. Brak tego wypala, odbiera radość, pozbawia sensu... Każda z nas to przeżywa w różny sposób w zależności od indywidualnej sytuacji. Tak sobie właśnie pomyślałam, że... chyba są też panowie, którzy potrzebują wsparcia swoich żon/partnerek/ dziewczyn w kwestiach budowlanych, a tego nie dostają. Na FM są na szczęście przykłady wspierających się partnerów, tak samo zaangażowanych w sprawę (Rutinki, Salik i Schennaz), a tymczasem my poradzimy sobie wspólnymi babskimi siłami Czasem Radek do Ciebie wpada, więc i męskie spojrzenie na sprawę masz szczęściaro . Cieszę się, że kominek wybrany . Będę wypatrywała pierwszego ognia . Pesteczko u Ciebie w przyszłym roku zatem srebrne wesele . My w tym roku mieliśmy połowę Waszego stażu w małżeństwie. Zleciało tak szybko, że ani się obejrzałam. Chciałabym za kolejne 12 lat móc porównać się do tej ukochanej marynarki z łatami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 30.09.2012 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2012 UFffffff, poczułam:yes:. Rzadko się zastanawiam ile już minęło, nie przepadam za tą świadomością. Czas jest jak zając. Zobaczysz Julianna, tym szybciej płynie im dłużej się z kimś jest. Życzę wszystkim forumowiczkom (i forumowiczom także), żeby Wasze osobiste połówki nigdy nie przestały do Was pasować. Najważniejsze to dobrze się czuć w towarzystwie tej drugiej osoby i umieć to okazać. Ups, rozklejam się Pa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AniaS79 01.10.2012 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2012 Takie zachowanie mężów/ partnerów/ chłopaków jest niestety "naturalne" - po co robić to, co zrobi za nich ktoś inny? Czasem popełniamy błąd "brania wszystkich rzeczy w swoje ręce", a potem zostaje nam to jako "obowiązek, nasza działka". Jasne, że na ogół nie mamy z tym problemu, bo cieszy nas to co powstaje, ale czasem jesteśmy zmęczone, potrzebujemy wsparcia, rozmowy, wspólnej decyzji. Brak tego wypala, odbiera radość, pozbawia sensu... Z ust mi to wyjęła Ewa... Ja sobie np. zdaję sprawę z tego, że sama przyzwyczaiłam mojego męża do tego, że wiele rzeczy (budowlanych również, a może nawet zwłaszcza..) robię sama. Wkurzam się o brak zaangażowania z Jego strony, ale potem tak sobie myślę... Że chyba wolę brak zaangażowania niż przesadne zaangażowanie i veto dla wszelkich moich pomysłów - a znam i takich panów Żony muszą z nimi konsultować (czyt. walczyć o prawo do własnych) wszelkie decyzje, z kolorem bucików dla dziecka włącznie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.