Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

komentarze Guthouse


Recommended Posts

Mój się angażuje, aż za bardzo :cool: , wszystko chciałby od razu mieć gotowe i żeby robota trwała 5 minut. Za grosz cierpliwości. Na dodatek oprotestowuje moje pomysły i stara się przerabiać je po swojemu. Na ogół wychodzi z tego tylko problem i awantura, bo coś wtedy „wyszło jak wyszło”.

Zabawne ja – archeolog, więc humanistka, on – po politechnice (elektronika), a to ja lepiej potrafię ogarniać problemy konstrukcyjne. No, ale w życiu mi tego nie przyzna :bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Cześć :)

 

Podglądam Cię czasami, ale jakoś bez ujawniania się ;) Dziś przyszłam poczytać o podłogach (wspominałaś u Anitki, że była u Ciebie dyskusja na ten temat), tylko jeszcze nie doszłam do tych stron :( Utknęłam na wczorajszych wpisach o partnerach nie dość, że nie pomagających na budowie, przy remoncie to jeszcze demotywujących nas - robotne kobitki :( U nas jest tak samo:

ja: "zadzwonię to stolarza niech przyjdzie wymierzyć i wycenić szafkę"

M.: "poczekaj jeszcze..."

ja: "na co?"

M. "przecież to proste zrobić taką szafkę, ja to zrobię"

 

"Robi" już rok :bash:

Gdzie myśmy tych facetów szukały ;) Chociaż chyba nie jest aż tak źle skoro tyle z nimi przeszłyśmy... i nadal wytrzymujemy... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :)

 

Podglądam Cię czasami, ale jakoś bez ujawniania się ;) Dziś przyszłam poczytać o podłogach (wspominałaś u Anitki, że była u Ciebie dyskusja na ten temat), tylko jeszcze nie doszłam do tych stron :( Utknęłam na wczorajszych wpisach o partnerach nie dość, że nie pomagających na budowie, przy remoncie to jeszcze demotywujących nas - robotne kobitki :( U nas jest tak samo:

ja: "zadzwonię to stolarza niech przyjdzie wymierzyć i wycenić szafkę"

M.: "poczekaj jeszcze..."

ja: "na co?"

M. "przecież to proste zrobić taką szafkę, ja to zrobię"

 

"Robi" już rok :bash:

Gdzie myśmy tych facetów szukały ;) Chociaż chyba nie jest aż tak źle skoro tyle z nimi przeszłyśmy... i nadal wytrzymujemy... ;)

 

R O C I A, ostrożnie, ja się rozwiodłam z takim :lol2: Też od szafy się zaczęło. Teraz opowiadam to jako anegdotkę.

 

ja: Dzwonię zamówić u stolarza szafę do przedpokoju.

on: Daj spokój, przecież ja tę wnękę zabuduję sam.

ja – po pół roku: I co z tą szafą?

on: Nie wiem jaka ma być.

ja: Przecież to omówiliśmy.

on: Ale ja nie wiem.

ja: Dobra, zrobię rysunek techniczny.

Wymierzyłam, zrobiłam rysunek.

ja – po jakimś czasie: Kiedy zrobisz szafę?

on: Nie mam materiału.

Kupiłam i jeszcze znajomy stolarz poprzycinał jak trzeba. Drewno leżało w loggii pół roku.

ja: Kiedy zabierzesz się za szafę?

on: Nie mam narzędzi.

Kupiłam co trzeba.

ja – po kolejnych kilku miesiącach: I co z tą szafą, kiedy zaczniesz?

on: J A N I E U M I E M.

Mojej cierpliwości od ślubu starczyło na 4 lata :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj takie fajne dyskusje a mnie nie było,fajnie ,że zaglądacie ,bedę wieczorem, jadę na budowę i po paraper.

A u mnie bedzie rozwód jak wkrętarka nie wróci do domu,miałam sufit od poniedziałku rozbierać,a tu wtorek i nadal jej nie mam :lol2:

Najlepsze,że dzwonili wczoraj ,że za tydzień drzwi mogą być,a ja nadal podłoga przedpokój nie gotowa,bo czeka na schody ,no i montaż się opóxni ,albo zrobią część.

W obecnym domu mieszkałam ,ze dwa lata bez drzwi w łazience,a tu mam je jako pierwsze:lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol2::lol2::lol2::lol2:

Ech, śmiejcie się, śmiejcie. Ja też już jak o tym myślę to chichoczę. Tylko moja Kaśka nie, bo swojego ojca odkąd 4,5 roku skończyła nie widziała. No, cóż na mnie się obraził śmiertelnie, a karę poniosło dziecko.

A za mąż drugi raz nie wyszłam. Jakoś nie potrzebowaliśmy papierka. Ale... kto wie, może nam jeszcze odbije i będzie wesele :rotfl:

J. ma swoje wady, jak każdy, ale też tak dużo mu zawdzięczam... jestem inną osobą. Nic mu nie grozi :cool: Poza tym, trzeba by podzielić sie kotami, a one by tego nie zrozumiały :lol2::rotfl::lol2::lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestko skoro swojej córeczki nie chciał ani razu zobaczyć to znaczy ,że bardzo dobrze,że nie jesteś z nim,bo co to za człowiek,który tak postępuje.

A ślub jest ważny nawet ze względu na różnego rodzaju formalności,potem same kłopoty tylko.Poza tym chyba fajnie sobie sprawić jakąś suknię ślubną ponownie.

Moi znajomi odnawiali przysięgę na 10 lecie i było wielkie weselicho,przedtem wesela nie mieli tylko przyjęcie skromne dla rodziny,a jechali za to w podróż pośłubną,teraz mieli najpierw gdzieś byli ,a potem była impreza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jak mu dam przeczytać twoją opowieść (a raczej ja mu przeczytam, bo tego nie cierpi jeszcze bardziej niż skręcania), to w końcu się przyzna, że nie wszystko potrafi :D My już niejedne 4 lata przeżyliśmy, chyba za bardzo uległa jestem :lol2:

 

Koty to nie dzieci, pewnie wolałyby rozstać się z Wami niż gdyby je rozdzielać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ślub jest ważny nawet ze względu na różnego rodzaju formalności,potem same kłopoty tylko.

 

formalności to masz .............................................ale przy rozwodzie !!!!!

coraz wiecej znajomych podpisuje intercyzę.

rodzina pracuje całe zycie jest dorobek nagle trach i syn lub corka musi dzielic wszystko po połowie.

klops

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie zdanie, że jeśli dwojgu ludziom się nie układa i uparcie tkwią w związku, to cierpią dzieci. Dlatego to przecięłam, ale nie przypuszczałam, że wszystko skupi się na małej. Strasznie to przeżywała i bywało ciężko :( .

Wesele zrobimy, może latem w przyszłym roku zaprosimy pełen ogród i dom znajomych. Właściwie to jest w planach cichutki ślub i wielka balanga :lol2:

Jak dotąd nie mieliśmy jakichś kłopotów formalno-prawnych. A dom – od razu zapisaliśmy własność tak, żeby każda z 3 dziewczyn dziedziczyła 1/3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak Pestko każda odziedziczy 1/3 ale potem każdy musi chcieć go sprzedać,a jak jedna powie nie to wtedy klops,wszystko jest dobrze,ja uda się dogadać.U mojego męża sprawy spadkowe od 3 ,albo i 4 lat niedoprowadzone do końca.

To namioty w ogrodzie to już wiem kto uszyje:lol2:-Tentoruim :),no i chyba pojedziesz na koniu do ołtarza :):lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...