Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom 95-100 m2 w systemie gospodarczym, jakie koszty?


Recommended Posts

Zgadzam się z face. Jest to rozwiązanie o wiele bezpieczniejsze. Zacząć od zakładanych 100 metrów i ewentualnie kiedyś adaptować poddasze. Ja zakładam 90 i mimo, że parę pomieszczeń by się przydało wolę te 90 metrów zbudować i potem "poszerzać przestrzeń życiową" na poddaszu. Ty BobZielony zakładasz 100 metrów a oglądasz projekty dużo większe. Mówisz, że oglądasz każdą złotówkę :) To obejrzyj paredzieścia tysięcy więcej w dodatkowym metrażu:) No ale to twój wybór:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 149
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Z drugiej strony bywam u znajomych, którzy wybudowali lekko ponad 100 metrów i ... już żałują. Płacą kredyt, upychają graty, psioczą bo już nie ma gdzie.

Trzeba dobrze rozważyć potrzebną powierzchnię i skonfrontować z możliwościami. Buduję 200 użytkowej (260 z garażem w bryle i technicznymi) + 120 metrów płaskiej powierzchni na strychu nieużytkowym aby pomieścić swoje graty, dwójki (póki co :) ) małych córeczek. Obrastamy w rzeczy niepostrzeżenie a potem okazuje się, że nie mamy co z nimi zrobić a wszystkie są niezbędne.

Edytowane przez BasH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upchnąć graty można na poddaszu :) Wiesz może to zależy właśnie od kredytu. Jeśli ktoś nie chce brać albo bierze na wykończenie- niewielki to pewnie nie psioczy;) bo raty go nie zabijają - a w innym przypadku mogłyby:) Ale budować całkowicie na kredyt i wiedzieć, że nie rozbudujesz bo płacisz koszmarne raty to już co innego.

Lepiej chyba jednak zbudować mniejszy metraż z możliwością rozbudowy niż zacząć większy i nigdy nie skończyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja specjalnie podnosiłem dach o 2 bloczki+wieniec i wyostrzałem dach, aby uzyskać 2 metry pod kalenicą na strychu NAD poddaszem użytkowym. Każda przestrzeń jest ważna. A nawet jak oprzesz więźbę o murłat na wieńcu nad parterem to robić ścianki kolankowe z dostępem za przestrzeń za nimi - przyda się na śpiwory, choinkę, ubranka dzieci itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myślałem o podniesieniu. Byle nie przedobrzyć ;) i nie zostać z rozgrzebaną budową, gdy zabraknie środków.

Ale późniejsze rozbieranie dachu, murowanie i znowu dach, to według mnie niepotrzebna strata pieniędzy w przyszłości.

Zobaczymy, my kombinujemy, ale i tak kobiety podejmują decyzje. ;)

 

Mi się ten projekt układ pomieszczeń nawet podoba, oprócz takiego dziwnego układu sypialni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bash i bob zielony- tak czytam i sie zastanawiam...wy jestesscie aby na pewno facetami? Bo piszecie troszke jak baby bez jaj;) bez obrazy:)

To temat o kosztach budowy sys gosp. małego domku a nie rozwazania gdzie umiescic kołyske po dziecku...masakra,druga sprawa z ta kondygnacja...rozbieranie dachu???? a kto tak robi? Gdzie w Polsce dzieci jeszcze chcą mieszkac z rodzicami???? Z racjii ze swiadcze usługi ludziom to mam z nimi kontakt na codzien ,99,9% zostają z 200 metrowymi molochami z ogrzewaniem po 1000 zl/mc i smutna mina ze dzieci wyfruneły,a oni dla dzieci przeciez budowali te strychy i garaze...a wy chcecie jeszcze gromadzic cos na strychu???

No i z tym ze kobiety decydują..hmm No fucking way...;)

Nie ten wątek panowie,na marginesie podejscie do zycia -utopijne..ale kazdy ma prawo:)

 

pozdrawiam

Edytowane przez Kasia242
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

racjii ze swiadcze usługi ludziom to mam z nimi kontakt na codzien ,99,9% zostają z 200 metrowymi molochami z ogrzewaniem po 1000 zl/mc pozdrawiam

 

Podejście typu - na starość nie potrzebuję dużo miejsca, więc codziennie jeżdzę corsą jako samochodem rodzinnym. Bo dzieci wyfruną... Mnie czeka perspektywa ponad 15 lat mieszkania z dziećmi - jeśli potem wyfruną - nie ma sprawy, przerabiam sobie jeden z ich pokoi na poddaszu na filmowy, drugi na gościnny.

Jeśli któreś z jakiegoś powodu będzie chciało zostać - ma duży pokój sypialniany z garderobą + możliwość łatwego przerobienia pomieszczenia pomocniczego na kuchnię (przemyślany rozkład pod kątem mediów).

Jeśli stwierdzę na starość, że dom jest za duży, nie stać mnie, znudził mi się - sprzedam i kupię/zbuduję coś mniejszego. Zresztą taki pomysł już mi chodzi po głowie (jak ukończę aktualną:) )

Co do kosztów ogrzewania to sporo przesadziłeś. Utrzymuję teraz ponad 130 metrowy dom z podpiwniczeniem i 2500 z górką wystarcza na sezon, a nie jest on jakoś wybitnie ocieplony. A z miejscem - szlak mnie już trafia, bo nie mieszczę się przede wszystkim ja ze swoją elektroniką. Dlatego w nowym duży gabinet do pracy nad konfiguracjami i duży garaż z miejscem na narzędzia.

Każdy projektuje/wybiera pod siebie - byle świadomie.

pozdr

Edytowane przez BasH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Front247,

 

tak to już jest, że trzeba się dopasować do wymagań połowicy, to są za poważne sprawy, wszyscy powinni być zadowoleni, inaczej można zostać z domem i pozwem rozwodowym, a ja tego nie chcę.

Mamy już plany na wykorzystanie dużego domu i gdyby udało się uzyskać dobry kredyt, to jeszcze takie drugie 100 m2 byśmy dobudowali obok i to w parterówce. Co do tego jesteśmy oboje zgodni.

Na starość dla nas samych wystarczyłby domek 40 m2, nie mamy wielkich wymagań.

 

Tak sobie oglądam projekty

Promyk http://www.mgprojekt.com.pl/domki/promyk/rzuty.php

i

Wojtek http://www.extradom.pl/projekt-domu-wojtek-b-z-pojedynczym-garazem-wrd1205.aspx

 

i widzę, że jest kiepski do ustawienia salon. Metrów jest niby dość, ale ciężko cokolwiek zrobić. Drzwi balkonowe i okno wszystko ustalają z góry, układ mebli i trasy ruchu.

W Wojtku jest ciemna kuchnia przez małe okno i układ ścian i bliskie wejście, w promyku jest dużo lepiej, ale jeszcze bym wstawił dodatkowe okno w kuchni na bocznej ścianie.

Edytowane przez BobZielony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, nie popatrzyłem na to. taki budynek by mi wystarczył. Może ja potrzebuję więcej, niż te 100 m2? :(

Myślałem, że te 133 m2 jest po obrysie dachu, a powierzchnia użytkowa to 113 m2.

To jak to w końcu jest liczone te złotówki za 1 m2?

Jakiś mały kredyt na ukończenie budowy mógłbym w ostateczności wziąć, dlatego te 10 m2 już nie odgrywa roli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W promyku masz mniejszą powierzchnię niż w wojtku ale też i pomieszczenia są mniejsze. Widzisz pomieszczenia gospodarcze będą kosztować mniej- bo nie musisz układać super kafelków, niektórzy nie ocieplają garażu, itp itd ale to wciąż duży koszt. Jeśli ty myślisz o przekształceniu garażu na pokój to w ogóle musisz liczyć koszt normalnie i nie wiem czy nie lepiej będzie wtedy skupić się na projektach nieco większych bez kombinowania z adaptacją garażu bo to jak sam widzisz jest zwodnicze. Mówisz, że dodatkowe 10 metrów to nie problem...sam musisz policzyć na co cię stać bo te dodatkowe 10 metrów to dodatkowe paręnaście tysięcy (minimum) :) a ty potem chcesz brać kredyt na kolejną rozbudowę. Ja radzę ci usiąść i jeszcze raz zastanowić się co chcesz mieć na początek- jakie pomieszczenia i jakie wielkości ( przy 100 metrach zapomnij od razu o super pokojach po 20 metrów). Potem przeglądaj projekty.

 

Co do ceny za metr nikt ci dokładnie nie powie bo każdemu wychodzi inaczej. Zależy to od wszystkiego - robocizny, materiałów, wykończenia, rozkładu pomieszczeń, ilości kominów,rodzaju instalacji, ilości okien itd itp. Oszczędzasz już w fazie wyboru projektu ale musisz wiedzieć na co zwracać uwagę.

Edytowane przez ikusia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejście typu - na starość nie potrzebuję dużo miejsca, więc codziennie jeżdzę corsą jako samochodem rodzinnym. Bo dzieci wyfruną... Mnie czeka perspektywa ponad 15 lat mieszkania z dziećmi - jeśli potem wyfruną - nie ma sprawy, przerabiam sobie jeden z ich pokoi na poddaszu na filmowy, drugi na gościnny.

Jeśli któreś z jakiegoś powodu będzie chciało zostać - ma duży pokój sypialniany z garderobą + możliwość łatwego przerobienia pomieszczenia pomocniczego na kuchnię (przemyślany rozkład pod kątem mediów).

Jeśli stwierdzę na starość, że dom jest za duży, nie stać mnie, znudził mi się - sprzedam i kupię/zbuduję coś mniejszego. Zresztą taki pomysł już mi chodzi po głowie (jak ukończę aktualną:) )

Co do kosztów ogrzewania to sporo przesadziłeś. Utrzymuję teraz ponad 130 metrowy dom z podpiwniczeniem i 2500 z górką wystarcza na sezon, a nie jest on jakoś wybitnie ocieplony. A z miejscem - szlak mnie już trafia, bo nie mieszczę się przede wszystkim ja ze swoją elektroniką. Dlatego w nowym duży gabinet do pracy nad konfiguracjami i duży garaż z miejscem na narzędzia.

Każdy projektuje/wybiera pod siebie - byle świadomie.

pozdr

masz oczywiscie racje tylko ze to abstrachuje od tematu wątku czyli 100m2 max:)

choc jak widac autor miota sie pomiędzy pragnieniami -marzeniami a mozliwosciami finansowymi:)

Dlatego ja podchodze do budowy domu w sposób stricte finansowy czyli:

1.finanse

2.kompromis: metraz -finanse

3.kompromis metraż-wygoda użytkowania

 

Tu chodzi o to zeby wybudowac na tyle duzo metrów i na tyle tanio by sie nie wkurzac potem...bo miejsca za mało lub za duzo...ale skoro podstawowym kryterium są pieniądze to idziemy na kompromis i koniec kropka.

Stac nas na 95m2 to tyle budujemy i pod tyle planujemy rozkład przestrzenny i finish.

To jest tylko durny dom..nie powinno sie z tego powodu osiwiec ze zgryzoty ze ma sie 20-30 m2 mniej niz by sie zamarzyło.

Zycie jest zbyt krótkie by sie spuszczac nad durnym domem.To moje zdanie...i te zdanie nie dotyczy ludzi nie majacych problemów z kredytem czy gotówka.Proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja od początku założyłam sobie, że nie wyjdę poza 90 metrów bo nie i już i w tym metrażu planowałam. Rozkład jest nietypowy ale bardziej ustawny- więcej weszło. Pewnie, że to nie szczyt marzeń ale trudno- po to zostawiam sobie furtkę w postaci monolitycznego stropu, żeby potem (jak będzie mnie stać) przenieść część życia domowego na poddasze. Nie ma co się oszukiwać. Najpierw trzeba przemyśleć ile pieniędzy na budowę jesteś w stanie przeznaczyć i dopiero do tego dostosowywać marzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam - porady teoretycznie dobre, wszystko w porządeczku, ale żeby dołożyć swoje trzy grosze typu jaki projekt i za ile, brakuje mi twardych danych. Według mnie podstawa porad dotyczących doboru projektu to "demografia" rodzinna. Ile pokoleń, ilu dorosłych, ile dzieci i orientacyjny wiek. Już się pogubiłam ile tych moich-twoich dzieci Boba Zielonego w końcu jest. :) Jeżeli rodzina 2+3 i to 3 ma mieć osobne pokoiki, to raczej dom z poddaszem i nie etapowany, tylko robiony na gotowo. Parterówka z czterema sypialniami wyjdzie bardzo rozłożysta, a jeżeli działka jest wystarczająco duża, żeby ewentualnie pobudować kiedyś drugi dom, to niech oba będą w miarę kompaktowe i jakoś ze sobą współgrają, a nie jeden rozłożysty, a drugi przy nim jak służbówka. Jeżeli działka jest od 0,5 do 1 ha, to ostatnią uwagę można zaniedbać. :)

 

Co do przestrzeni dodatkowej na przechowywanie - nie każdy potrzebuje tyle samo. Różne ludzie mają nawyki z dotychczasowych miejsc zamieszkania. A tak to jest, że wolne miejsce samo się prosi o zagracenie i nastaje taki moment, że ktoś ma huk roboty i koszty wyzbycia się tych rzeczy potrzebnych-niepotrzebnych.

 

Jeżeli dom okaże się drastycznie za mały, to znacznie łatwiej sprzedać coś małego, bo na takie domy jest zapotrzebowanie (pierwszy dom dla młodych, coś na emeryturę dla starszych). A można też mieszkając w małym budować powoli drugi dom nieco większy, a później ten mniejszy przeznaczyć dla dzieci/dziadków/pod wynajem. Ogólnie jestem zdania, że dom tani w budowie i utrzymaniu powinien być "na teraz" a nie na wszelkie możliwe wypadki.

Edytowane przez bowess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja od początku założyłam sobie, że nie wyjdę poza 90 metrów bo nie i już i w tym metrażu planowałam. Rozkład jest nietypowy ale bardziej ustawny- więcej weszło. Pewnie, że to nie szczyt marzeń ale trudno- po to zostawiam sobie furtkę w postaci monolitycznego stropu, żeby potem (jak będzie mnie stać) przenieść część życia domowego na poddasze. Nie ma co się oszukiwać. Najpierw trzeba przemyśleć ile pieniędzy na budowę jesteś w stanie przeznaczyć i dopiero do tego dostosowywać marzenia.

dokładnie zgadzam sie ztobą ikusia.

Nie wiem jak dla innych ale dla mnie człowieka w wieku 35 lat po stokroc wazniejszy jest komfort dalszego zycia bez kredytu na 30 lat ale za to w mniejszym domu niz odwrotnie. Stac sie niewolnikiem na tyle lat za cene super wielkiego salonu? To nie dla mnie.

Jestem goracym zwolennikiem budowania wprost małych oszczednych domków.Nawet juz nie chodzi o to ze mnie nie stac na duzy,tylko ze zalet mniejszych domów takich do 100 mkw. jest duzo wiecej niz sie ludziom wydaje.

Zawsze powtarzam to kwestia mentalnosci...bo mieszkanie o powierzchni 90-100mkw. jest uwazane za super apartament,natomiast dom o tej pow. gdzie przeciez dochodzi taras,ogród,garaz uwazany jest za ciasny:)...to tak jak z autami w latach 90-tych...mity o bezawaryjnosci volkswagenów,powielane zaczyna sie to zmieniac...Polska jest totalnie dziwnym krajem ..wystarczy ze 100 osób powtórzy jakas głupote to juz nastepne 100 to podłapuje:).

Mały dom to mniejsze koszty uzytkowania,łatwiej i szybciej to posprzatac,mniejsze koszty budowy....a jak słusznie zauwazyła Ikusia lejac sobie strop mono mamy zawsze mozliwosc zrobienia pietra gdyby jednak okazało sie ze bedzie potrzebne choc najczesciej okazuje sie ze nie jest:)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Mierz siły na zamiary... oraz potrzeby". W 2006 roku zamarzył nam się mały domek. Przeglądanie internetu i katalogów, rozmowa z "już mieszkającymi" znajomymi o potrzebie i roli pomieszczeń gospodarczych, dopasowanie projektów do gminnych warunków zabudowy trwało trochę. Z katalogów zacząłem wydzierać kartki z "wstępnie" wybranymi projektami - sugerując się "ekonomią": nie chciałem wielkiego domu z wielkim salonem, który kilka razy w roku jest używany (praktycznie TV "wywaliłem" na górę do jednego z kilku pomieszczeń). Summa summarum wybrałem projekt Konrada Matuszewskiego M109/149. Żona widząc ławy fundamentowe oburzała się, że jest za mały. Po "wybudowaniu" nabrało to innej skali i wyglądu - zmęczyła się sprzątaniem np. w czasie tzw. "szału" budowlanego czy świątecznego". Cały czas irytuje tekstami, że salon jest za mały - chociaż jest on używany tylko do imprez. Z przewidywanego małego domu "wyszedł" średni: 151m2 użytkowej, 191m2 całkowitej, 565m3 kubatury. Koszty eksploatacji wynoszą (tylko GZ50 W3) mniej niż za wcześniej posiadane mieszkanie 38m2. Ważniejsze dla mnie było (podobnie jak opinie niektórych poprzedników w tym temacie), aby zamiast wielkiego pałacu na pokaz dla rodziny i sąsiadów, wielkiego salonu i kuchni oraz super balkonów i krużganków NIE MIEĆ kredytów do spłacenia pobranych na te cele, nie zarzynać się kosztami eksploatacji (ogrzewanie), nie psioczyć na mękę przy sprzątaniu. Do dobrego szybko można się przyzwyczaić, ale jeszcze nie tak dawno wielu z obecnych posiadaczy domów uważało mieszkanie 65-70m2 za szczyt marzeń (mówię także o sobie). Skoro wcześnie wymarzone 70m2 jest znacznie mniejsze niż omawiane na forum 100m2 bez lub z minimalnym kredytem, to trzeba to realizować. Gdy się uda, satysfakcja jest BEZCENNA (chociaż obecnie błąka mi się myśl o parterówce:). Każdy metr powierzchni CAŁKOWITEJ kosztuje. Garaż kosztuje - ale jest także "składem" rupieci, więc jednak się przydaje nie tylko dla samochodu. W excelu prowadzę kalkulacje kosztów eksploatacji i mam świadomość "finansową", co udało się osiągnąć. Do mojej Żony to nie dociera, potrafi "wygarnąć" tekstem o małym salonie czy innych rzeczywistych lub wydumanych wadach. Pozostaje mi wtedy tylko a) wyjść na spacer, b) przeglądać fora do zaplanowania następnej budowy, c) czekać na 21.12.2012 :). Dom ma być wygodny i wystarczający dla mojej rodziny - nie jestem Carringtonem czy Kulczykiem, nie muszę mieć pałacu na pokaz. Życie jest tylko jedno, a skoro bocian zostawił mnie w takich warunkach, a nie innych (Onassis, Kennedy, Rotschid, ...), trzeba sobie radzić samemu. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...