Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Moje suczki się gryzą:-(


Basiaw

Recommended Posts

Witam

 

Piszę pierwszy raz w tym dziale, nie sądziłam, że mogę mieć taki problem, że będę szukac pomocy....

Mam dwie sunie - 2 lata i 3 m-ce ma Luna, jamnikopodobna kundelka a rok i 11 m-cy ma Jaga, jamniczka szorstkowłosa.

Gdy były szczeniętami, wydawało się, że Luna jest "przywódcą", ale od pewnego czasu Jaga zaczęła walczyć o pozycję, choćby o to, która pierwsza wyjdzie z domu. Ich "kotłowanie" w legowiskach, wcześniej zabawne, robiło się coraz bardziej ostre a ostatnio polała się krew. Walczyły tak wściekle, że nie mogliśmy ich rozdzielić i ta młodsza, Jaga, poszarpała Lunie obydwa ucha, krew tryskała po całym pokoju.

Luna najwyraźniej boi się Jagi, do tego stopnia, że gdy Jaga podeszła do niej i chciała powąchać jej zadek, to Lunka posikała się i zaczęła warczeć a zawsze ze stoickim spokojem znosiła takie obwąchiwanki.

Nie wiem co robić, czy to minie, czy będzie tylko gorzej? Jak mam je zostawić w domu i chociażby pojechać po zakupy? Mam je ciągle zamykać w osobnych pomieszczeniach?

Słyszałam o przypadkach, że mieszkające razem suki tak się gryzły, że ludzie musieli podjąć decyzję o oddaniu jednej z nich, to okropne, czy mam się liczyć z tym, że staniemy przed takim dylematem?

 

Będę wdzięczna za porady.

pozdrawiam

Basia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wejdź na dogo, tam prędzej uzyskasz odpowiedź.

 

Psy prędzej ustalą hierarchę. Tylko ze słyszenia wiem, że z sukami niestety nie jest tak "kolorowo" :/

 

 

Dzięki, zaraz pójdę na to forum.

 

Mam wrażenie, że coś pękło między psicami, mijają się z daleka a jak godzinę temu wróciłam z Jagą ze szczepienia i Luna podeszła ją powąchać, to Jaga warczała a Luna miała postawiony chyb, nie podoba mi się to:-(

 

pozdrawiam

Basia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężkie dni za nami, wylane morze łez i Jaga od niedzieli w nowym domu. My zostaliśmy z Lunką, kac moralny potężny, ale uznaliśmy, to będzie najlepsze wyjście. Odbyłam rozmowę z hodowcą, od którego kupiliśmy Jagę, okazało się, że ma dokładnie ten sam problem. Miał w domu matkę Jagi, Fugę, obecnie 9 lat i sukę posokowca, lat 7, obie wychowywane od szczenięcia. Po tylu latach suka posokowca zaczęła atakować jamnika, konflikt narastał i w końcu posokowiec tak pogryzł jamniczkę, że wet szył psa przez 3 godziny. Po zdjęciu szwów, w tym samym dniu!, chwila nieuwagi, posokowiec znowu dorwał jamnika i teraz nie wiadomo, czy przeżyje a do tego właściciele przy rozdzielaniu tak pogryzieni, że gdyby nie mieli dowodów szczepień, to seria surowicy gwarantowana:-(

Przeraziło mnie to, uznałam, że wolę mieć kaca moralnego niż psa na sumieniu i zaczęłam szukać domu dla Jagi. Ona raz, że bardzo towarzyska i uwielbiająca ludzi (Lunka jest nieufna) a po drugie pies rasowy, myśliwski, większe szanse na dobry dom.

Chętny znalazł się praktycznie natychmiast, myśliwy, który stracił swojego jamnika jakiś czas temu. Przyjechał po Jagę z całą rodziną, ona od razu z radoscią rzuciła się na nich i pojechała...

To było koszmarne, jakbyśmy dziecko oddali...

Jestem w stałym kontakcie z nową rodziną i wychodzi na to, że tylko my to przeżywamy, Jaga szaleje, poznaje nowy teren, ma zapewnione bardzo dużo ruchu, będzie ciągle w lesie. Trudno mi się do tego przyznać, ale mam wrażenie, że będzie jej lepiej niż u nas, będzie żyła zgodnie z przeznaczeniem swojej rasy.

 

Nam jest ciężko, pusto, ale tak jest lepiej, obie sunie są bezpieczne a większym koszmarem by było, gdyby się zagryzły albo za jakiś czas przyszło podjać decyzję o uśpieniu:-(

 

Już nigdy nie zdecyduję się na więcej niż jednego psa...

 

pozdrawiam

Basia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem co czujesz:/ niestety.od 6 lat mieszkam w domu z suńką,do której po roku dołączyła druga suńka.

Od 2 tygodni w domu horror.Nigdy wcześniej nawet nie warczały teraz pożarły się aż do krwi i to 2 razy.Jedna ma dziure w wardze i poszarpane uszy druga spuchniętą łapę-są to sunie tej samej wielkości i dwóch odmiennych charakterów.

Teraz niestety zastanawiam się nad tym którą i gdzie oddać,bo dalej tak być nie może...nie wiem jak to zniosę ale nie mogę się kierować egoizmem tylko ich dobrem.nie chce żeby skończyły jako czerwone plamy...

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katarzynkaa, szczerze współczuję, koszmarna decyzja przed Tobą:-( Ja miałam o tyle łatwiej, że charaktery suczek same zdecydowały. Lunka, jamnikowaty kundelek jest z nami bardzo zżyta, przeżywa każde nasze wyjście, szaleje z radości, gdy ktoś wraca, jest bardzo kontaktowa i uczuciowa, jej oddania bym nie zniosła, wyrzuty sumienia by mnie zadławiły. Za to Jagusia od początku była bardzo towarzyska, garnęła się do każdego człowieka, każdego by zalizała a jednocześnie czasem miałam wrażenie, że żyje swoim życiem, trochę obok nas, więc w sumie decyzja mogła być jedna.

Od nowej rodziny dowiedziałam się, że nie ma żadnych objawów tęsknoty, nie próbowała uciekać, nas szukać, spała normalnie, aż mi trochę przykro, że chyba zupełnie za nami nie tęskni, ale na zdrowy rozsądek to lepiej.

Twoje sunie są starsze, to będzie trudniejsze, u Ciebie dzieje się mniej więcej to, co u hodowcy od którego kupiłam Jagę. Co się dzieje w w tych psich głowach, że dochodzi do takich dramatów?? Nie wiem, czy nasilenie tych problemów teraz, wiosną, nie ma czasem związku z okresem cieczki...

U mnie Luna jest wysterylizowana a Jadze zbliża się druga cieczka w życiu, może dlatego poczuła władzę i agresję?

 

Cokolwiek zdecydujesz, nie będzie to proste, trzymam kciuki, żebyście jak najmniej cierpieli.

 

pozdrawiam

Basia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba szukać w takim razie chłopaka, żeby Lunce smutno nie było. Jak ochłoniesz, zajrzyj na dogomanię, na pewno znajdzie się jakiś potrzebujący przegubowiec :)

 

Nie chciałam pisać wcześniej, ale właśnie taką opinię słyszałam, że suki jak się gryzą to do zagryzienia, choć znam parę domów gdzie żyją zgodnie, mimo, że druga dołączyła póżniej np. z adopcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba szukać w takim razie chłopaka, żeby Lunce smutno nie było. Jak ochłoniesz, zajrzyj na dogomanię, na pewno znajdzie się jakiś potrzebujący przegubowiec :)

 

Nie chciałam pisać wcześniej, ale właśnie taką opinię słyszałam, że suki jak się gryzą to do zagryzienia, choć znam parę domów gdzie żyją zgodnie, mimo, że druga dołączyła póżniej np. z adopcji.

 

 

Jak to mówią, nigdy nie mów nigdy, ale na ten moment jestem nastawiona na posiadanie jedynaczki, jak zaczęłam badać temat, to przeżyłam szok, jak często takie konflikty się zdarzają. Nawet chłopaka nie chcę, posiadanie jednego pieska ma swoje plusy, można mu poświecić cała uwagę, więcej go nauczyć.

 

Decydując się na dwie suczki zupełnie nie przypuszczałam, że mogą wystąpić takie napięcia, pewnie dlatego, że moja teściowa miała dwie suczki, obie dożyły naprawdę sędziwej starości a nigdy nie wojowały ze sobą.

 

Wczoraj u fryzjera całe strzyżenie przegadałyśmy z fryzjerką na temat psów, ona ma suczkę i z jej miotu zostawiła w domu jedną córkę no i jak usłyszała moją historię, to jest mocno rozdarta, czy jednak nie szukać domu dla malucha, dołączyły się inne klientki a ja dzisiaj patrzę na siebie i zastanawiam się, jak ona mnie właściwie ostrzygła...;-)

 

pozdrawiam

Basia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...