Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

rasa psa


duduś

Recommended Posts

Dziewczyny dzięki :D

 

Ja szkoliłam naszego psa od 3 miesiąca metodą klikierową a potem ze względu na jego choroby przestaliśmy pracować z nim i teraz jest rozpuszczony jak dziadowski bicz :D W przyszłym roku chcemy wziąć drugiego psa i z nim chciałabym już pracować od malutkiego.

Kupię te książeczki i poczytam. Do tej pory opierałam się na książkach Johna Fishera (Okiem psa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 330
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mwanamke - tak zupełnie "przypadkowo" :wink: zobaczyłam że bywasz na forum onkowym, ale tylko oglądasz, bo wypowiedzi brak.

wolisz jednak forum budowlane?

 

To nie tak..jak juz wspominałam - zdradziłam ONy dla CzW, ale na forum jest Zofia a dla czytania jej wypowiedzi moge się zapisać nawet na forum tresowanych mrówek. Udzielam się na paru innych listach i wystarczy;)

 

Do Maluszka - metoda klikerowa jest idealna przy psie chorym( upośledzonym ruchowo) - nie obciążając psa fizycznie możesz dowolnie męczyć go "psychicznie" ucząc miliona dziwnych rzeczy właśnie dzięki klikerowi - moi znajomi szkolący psy "normalnie", za klikera łapią gdy pies musi posiedzieć w domu...ale żeby nie leżał "odłogiem" ....Sama kiedyś uczyłam swoja sukę targetowania - świetna zabawa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh:) to były absolutne podstawy - przełożona umiejętność na życie wygląda tak, że na ruch palcem w odpowiednim kierunku suka albo coś podnosi z ziemi albo idzie we wskazanym kierunku - np na wąskim chodniku pokazuję jej gdzie ma sie przemieścić bo trzeba się minąć z ludzmi < więc ma trawnik ( na dwolna stronę, nagły skręt na prawo lub lewo itp). To przydatna umiejetność, zwłaszcza że moja krowa potrafi stanąć komuś pod nogami w poprzek chodnika bo na coś sie zapatrzyła;-)

Z targetowania miałyśmy jedną sesję "na palec" :)

W rzeczywistości wyglada to tak, że daję krótki sygnał, np cmoknięcie-suka na mnie patrzy- dostaje sygnał palcem i wykonuje. Całość trwa kilka sekund - tylko tyle ile trzeba na oczyszczenie pola :)

(acha - suka śmiga bez smyczy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maluszek - a czemu nie wrócisz do szkolenia pierwszego psa?

 

moja sunia (malutki 8 letni mieszaniec) nie była uczona wielu rzeczy, a raczej prawie wogóle i zawsze robiła "co chciała" (bo ona taka malutka)czyli wylegiwanie się na poduszkach, spanie na domownikach, jedzenie czekoladek z ręki i takie inne rozpuszczanki. teraz gdy "dorośliśmy" i mamy drugiego psa (któremu choćby ze względu na rasę i przyszłe gabaryty nie wypada spać na poduszkach) mimochodem zaczęliśmy szkolić tą starszą.

np. próba nauczenia rolfa: "głos" - odbywała się z pełną wizualizacją (robiłam za model szczekający i nawet dostawałam nagrody :wink: )

efekt: jak narazie rolf patrzy i nie wie o co chodzi, a sunia? a sunia daje głos, bo uwielbia smakołyki. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czupurek - mój Herutek podstawowe komendy (siad, waruj, zostań, do mnie) ma opanowane i cały czas staramy się z nim pracować. Natomiast przez to, że przez jakiś czas odpuściliśmy szkolenie (bo był chory i dalej jest) i na dużo rzeczy mu pozwalaliśmy to troszeczkę pies nam się rozpuścił - zwłaszcza na spacerach. Jak spacerujemy na smyczy wszystko jest ok. Pięknie idzie przy nodze, jest spokojny ale jak zostanie spuszczony to ciężko go przywować a zwłaszcza jak zobaczy innego psa.

 

thalex - czy to Twoje stadko?

 

Mwanamke - metoda klikierowa była stosowana tylko przez podstawowe szkolenie i była połączona z nagradzaniem smakołykami. Potem zostaliśmy tylko przy smakołykach. Czasami jak mam coś w ręce i jeszcze nie wydam komendy co Herutek ma zrobić to on mi demonstruje cały zestaw swoich umiejętności :lol: czyli siad, waruj, stój a na koniec do mnie byle by tylko dostać smakołyk.

 

A to nasze maleństwo :D

 

http://foto.onet.pl/upload/48/33/_345900_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko jaki cudniasty :D Mordka do przytulania....

 

Na olewanie komendy "do mnie" - proponuję linkę- tylko prosze nie płakać,że brudno, mokro i sie plącze.....meisiąc na lince i już masz lepsze przywołanie ( tylko nigdy na kolczatce!) ...

 

Nie będę gorsza, tez Wam wrzucę moją krówkę http://www.krachlik.air2air.net/images/Friends/sgiga02.jpg

 

http://www.krachlik.air2air.net/images/Friends/sgiga_nero_herman.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie skracaj!!!! Ma byc długa i ciagnąc się po ziemi za psem, Ty musisz tylko pilnować aby koniec tej linki był w zasięgu nadepnięcia - nei polecam zatrzsymywania psa za pomocą linki w ręku bo to ładnie parzy skórę :x

Zwierzak leci gdzieś- ma w nosie Twoje wołanie - Ty nadeptujesz linkę - pies wywija kozła- Ty dajesz komendę :"do mnie" i radośnie zachęcasz do powrotu - na końcu jest nagroda....

Efekt zatrzymania psa zależy od tempa jego oddalania się - im szybciej tym większy koziołek w powietrzu. PO jednym-dwóch razach piesio uczy się, że po komendzie NIE NALEŻY się oddalać :)

Tylko w takiej nauce pies musi byc na obroży- żeby mu krzywdy nie zrobić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mała podpowiedź na to jak obejść głuchotę psa : pies startuje ..za chwilę przyspiesza i wtedy na pewno jest "głuchy" - on biegnie do jakiegos celu, tuz przed celem pies hamuje i wtedy jest moment, kiedy Twoje wołanie jest w stanie do niego dotrzeć - wtedy go wołasz i masz sznasę powodzenia...w trakcie ucieczki - raczej nie :D Albo - lepiej - bądź pierwsza.....widzisz, że gdzies tam jest piesio, Twój na pewno będzie chciał zaraz tam pobiec , więc uprzedzasz go i dajesz komendy ....

Jedne,czym górujemy nad psem to rozum :lol: warto wykorzystać....

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie rozum trza mieć

 

a oto co się przydarzyło wczoraj: mąż wnosił do domu zakupy i gamoń postawił reklamówki na ziemi (poszedł po następne) i w tym czasie, w ułamku sekundy piecho drapnął super pachnącą wędlinkę (już nawet pokrojona była) i dyla na ogród. nie byłam wychowawcza, bo nie mogłam czekać żeby mi zeżarł 20 dkg szyneczki więc puściłam się galopem, a on zrobił sprintem kółeczko, wpadł z powrotem do domu i tam dopiero dał się przywołać na "do mnie". szynkę uratowałam, ale że uciekał - byłam zła :evil: i po co go szkolę? jak grochem o ścianę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A bo widzisz...gdybyś młodemu wpoiła zasadę, że opłaca się przyjść i oddać to miałabyś więcej tej szyneczki na kanapki :D

To się robi na wymianę;-) Wtedy najbardziej krwisty befsztyk pies wypuści z paszczy ...za marny kawałek czegoś innego :lol:

Ja tego uczyłam w celu nieodkurzania trawników przez moją sukę ..i udało się;-)

 

Ale co tam! Doceń radochę, jaką sprawiłaś psu bawiąc się z nim w berka :lol:

 

( ja takimi gopnitwami całkiem połozyłam aportowanie....fajniej jest uciekać niż przynosić i oddawac ;p)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o zasadę to ja wpajam od początku jego pobytu i zawsze dostaje super smakołyki i chętnie po nie przylatuje, ale ostatnio właśnie cosik zaczęło szwankować:

- gdy luzem na łąkach

- no i ta wczorajsza szynka

znudziły się smakołyki?

najgorsze że przez ten galop - pewnie całe to przywoływanie wzięło w łeb i będie trzeba od nowa. może faktycznie zmienię menu? (psie oczywiście)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety, zdecydowanie na smakołyki (uwielbia cukierki mleczne), zabawki mało go interesują, dlatego nic nie wychodzi z zabaw prowadzących do aportowania. :(

a siano to ma nawet i na głowie bo, mu właśnie nowa sierść rośnie :lol:

 

żeby nie zdominować kompletnie wątku, wczoraj na naszej grupie było o psach. no i nasza Teska nosi się z zamiarem kupna:

syn chce amstaffa

ona bullteriera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie skracaj!!!! Ma byc długa i ciagnąc się po ziemi za psem, Ty musisz tylko pilnować aby koniec tej linki był w zasięgu nadepnięcia - nei polecam zatrzsymywania psa za pomocą linki w ręku bo to ładnie parzy skórę :x

Zwierzak leci gdzieś- ma w nosie Twoje wołanie - Ty nadeptujesz linkę - pies wywija kozła- Ty dajesz komendę :"do mnie" i radośnie zachęcasz do powrotu - na końcu jest nagroda....

Efekt zatrzymania psa zależy od tempa jego oddalania się - im szybciej tym większy koziołek w powietrzu. PO jednym-dwóch razach piesio uczy się, że po komendzie NIE NALEŻY się oddalać :)

Tylko w takiej nauce pies musi byc na obroży- żeby mu krzywdy nie zrobić

Mwanamke - a czy takie stopowanie nie zaszkodzi psu z dysplazją? Herutek ma strasznie spaprane stawy biodrowe i zwyrodniały kręgosłup więc mam obawy czy takie wywijanie kozłów nie skończy się jakąś większą tragedią. Z tego powdu zaprzestaliśmy z nim regularnych ćwiczeń.

 

A i jeszcze chciałam powiedzieć, że cudną masz sunię :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...