Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Moni i dom się wykańczają - komentarze do Parkowej


Recommended Posts

Moj syn tez był hartowany!!! ale swoje przeszedł. zawsze starałam się mu ograniczać antybiotyki. ale kilka razy mu się zdarzyło.Chorował jak każde dziecko. a teraz raz w roku coś złapie. nawet szczepiłam go na grypę a i tak chorował. od 2 czy 3 lat nie szczepimy się i jest ok. ja po szczepionce zawsze łapałam grypę taką ,że tydzień nie byłam wstać z łózka i to 2 razy w sezonie jesienno- zimowym . odkąd nie szczepimy się - lekki katarek , gardło 2-3 dni i po...Piję dużo herbaty z miodem , cytryną i imbirem . miodem z pasieki nie ze sklepu. 2 litrowe słoiki schodzą przez jesień i zimę na mnie jedną:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mi położna o kocie powiedziała to samo. Jak zobaczyla kota w domu to stwierdziłą, ze to najlepsze dla dziecka. A tak poza tym to kot i Mały mają teraz niejedną wspólną zabawkę;).

O tym, że czapeczek się dziecku nie zakłada to wiem od dawna i zgadzam sie z Monsanbią - to właśnie rak odporności i przegrzanie prowadzi do zapalenia uszu itp. A leku na gorączke to dotąd nie mam w domu. Natomiast nie zawsze tez zgadzam się ze starymi i jak to się mówi "wypróbowanymi" sposobai zwalczaniem np kaszlu. Teściowa na kaszel kazała mi nacierać Małego olejkiem kamforowym na rozgrzanie. Jak się później okazało olejek może być stosowany dopiero od 6 roku życia a dodatkowo jak mi alergolog podpowiedziała olejek otwiera oskrzela i powoduje, że wydzielina spływa jeszcze głębiej.

Jak to powtórzylam teściowej (osobiście mi go kupiła mimo, ze powiedziałam, ze nie bedę go używać) to usłyszałam, ze to jakieś nowe nauki i od lat się tak leczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Mój ma kalosze, pelerynę przeciwdeszczową z kapturem, i dla nas nie ma znaczenia, mróz -20 st, deszcz, słońce, upał. Codzienny spacer, min. godzinę, a w weekendy spacery po lesie, bo pies musi się wybiegać nawet do 5 godz.

- 20 stopni to dla mnie przegiecie:yes::), ja nawet psa bym w taka pogode nie wygonila na zewnatrz :lol2:a na pewno nie dzieciaka:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madeleine, piszesz o niemowlakach. A ja mówię o dzieciach rocznych, dwuletnich. Nie ważne czy chodzących do klubiku/przedszkola.

Jeśli matka przy każdej gorączce latała za dzieckiem z panadolkiem z reklamy (bo szkoda króliczka), potem do lekarza i dawała AB mimo że lekarz nie stwierdził zakażenia bakteryjnego (90% antybiotyków jest wypisywanych bezpodstawnie i najczęściej na choroby wirusowe), to nie ma bata, że dziecko po prostu odporność ma słabszą, bo nie ma jak jej wytworzyć.

To, że dzieci chorują kiedy idą do przedszkola to normalna kolej rzeczy.

Dyskusją*jest o tym jak budować odporność i o tym, że u nas w Pl brak jest świadomości (rodziców, ale i lekarzy), to co napisała Aneta jest święte, tylko która matka wytrzyma i nie poda dziecku magicznego syropku poprawiającego samopoczucie jeśli dziecko ma 39 st gorączki? Jasne, dziecko marudzi, źle się czuje, ale taki jest mechanizm gorączki, ma być źle, ma być*marudnie, ale tylko wtedy organizm zwalcza chorobę i wytwarza odporność na przyszłość, na całe życie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupilam naszemu taki gumowy kombinezon, kalosze i kapelusz, jak pada to czasem wraca nie tylko mokry ale i ublocony wiec zanim go rozbiore, wstawiam pod prysznic...:lol2:na wozek mam taka nieprzemakajaca ala peleryne z gumka od spodu - o niebo lepsza niz folia, sami mamy plaszcze i kalosze i tez spacerujrmy w deszczu ku wielkiemu zdziwieniu sasiadow:lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam z Madeleine.

Moja Mała mimo tych wszystkich chorób swoich nie choruje tak jak chorowali chłopcy w jej wieku kiedy chodzili do przedszkola. Teraz przynoszą jakieś przeziębienia ze szkoły i czasami przechodzi je z nimi, a czasami nie. Ale przebywanie nieustanne wśród bakterii (przedszkole), a spotkanie się z nimi od czasu do czasu (spotkania z chorymi) to co innego.

Oczywiście nie liczę czasu ileś tam po operacji bo ten czas się nie liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monia szafę mam szarą w połysku na zewnątrz a białą w środku:yes:

 

co do chorób - straszak chorował massakrycznie mimo, że do 4 lat siedział w domu, katar ciągnął się w nieskończoność a potem schodził na oskrzela i 40 st gorączki plus duszności, okazała się że on alergik, ja też z przeciwników antybiotykowych więc to w ostateczności i męczyliśmy się tygodniami z tym cholernym kaszlem, wziął chyba wszystkie szczepionki na odporność jakie znam;) a Zu ma tylko jakieś małe katary z którymi tak jak piszesz walczymy kompletnie bez lekarstw i jej organizm daje sobie radę i tak jest od małego, wszyscy w domu mogą chorować a jej nie rusza, mimo, że chodzi do przedszkola:yes:

 

aaaaaa mi w tym łóżku na fotce przeszkadza, że składa się z dwóch oddzielnych części ale to pewnie tylko taki wystawowy model...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, mleko z masłem i miodem też nie jest polecane przy przeziębieniach, bo miód podrażnia przełyk. A rosołek, typowa potrawa dla

 

Podrażnia przełyk świeży miód i nawet jeśli podrażnia to i tak jego inne właściwości przewyższają tę niedogodność, która tu traci na znaczeniu.

Mnie pomaga wyjątkowo

Rosół nie musi być ciężkostrawny, może być delikatny, byle rozgrzewający i pożywny (bo tak się składa, że rosół dla rekonwalescentów powinien być*gotowany na chudym mięsie, np piersi i duuuużej ilości warzyw, do tego mnóóóstwo zieleniny z dobroczynną*witaminą*C)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madeleine, piszesz o niemowlakach. A ja mówię o dzieciach rocznych, dwuletnich. Nie ważne czy chodzących do klubiku/przedszkola.

Jeśli matka przy każdej gorączce latała za dzieckiem z panadolkiem z reklamy (bo szkoda króliczka), potem do lekarza i dawała AB mimo że lekarz nie stwierdził zakażenia bakteryjnego (90% antybiotyków jest wypisywanych bezpodstawnie i najczęściej na choroby wirusowe), to nie ma bata, że dziecko po prostu odporność ma słabszą, bo nie ma jak jej wytworzyć.

To, że dzieci chorują kiedy idą do przedszkola to normalna kolej rzeczy.

Dyskusją*jest o tym jak budować odporność i o tym, że u nas w Pl brak jest świadomości (rodziców, ale i lekarzy), to co napisała Aneta jest święte, tylko która matka wytrzyma i nie poda dziecku magicznego syropku poprawiającego samopoczucie jeśli dziecko ma 39 st gorączki? Jasne, dziecko marudzi, źle się czuje, ale taki jest mechanizm gorączki, ma być źle, ma być*marudnie, ale tylko wtedy organizm zwalcza chorobę i wytwarza odporność na przyszłość, na całe życie

No ale o czym tu rozmawiać, jeśli świadomość wśród lekarzy jest, jaka jest?

Idę z dzieckiem do pediatry (tzn. teraz nie chodzę, bo sama leczę), a ta na wejściu pyta, co sobie życzę: antybiotyk, homeopatię, eurespal czy inhalacje i zioła. Nosz kurde jak w hipermarkecie, do wyboru, do koloru. O CRP trzeba prosić, a i to lepiej nie. Ale do uszu dziecku zajrzy i osłucha i tyle od niej wymagam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podrażnia przełyk świeży miód i nawet jeśli podrażnia to i tak jego inne właściwości przewyższają tę niedogodność, która tu traci na znaczeniu.

Mnie pomaga wyjątkowo

Rosół nie musi być ciężkostrawny, może być delikatny, byle rozgrzewający i pożywny (bo tak się składa, że rosół dla rekonwalescentów powinien być*gotowany na chudym mięsie, np piersi i duuuużej ilości warzyw, do tego mnóóóstwo zieleniny z dobroczynną*witaminą*C)

no właśnie dwa razy nie.

Pierwszy - czytałam medyczny artykuł na ten temat, tzn. o ludowych metodach leczenia. Drugi - zrugała mnie lekarka kiedyś na IP, kiedy przyjechałam z chorym dzieckiem. Rosołu się chorym dzieciom, szczególnie z problemami żołądkowymi, nie podaje. Podobnie, jak rozszerzając dietę najpierw jest samo mięso bez wywaru, a potem dopiero wywar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze

 

Ciekawa anegdota z mojego okołoporodowego okresu. W szpitalu rozmawiałam z ginekolog o zwierzętach. Zgadałyśmy się kotem ;)

Powiedziała wtedy - super, mała nie będzie miała alergii (styczność z takimi alergenami od urodzenia jest gwarantem odporności na nie)

Po czym przyszła nasza znajoma do domu niedługo po porodzie małej i pierwsze o co zapytała jak zobaczyła kota wąchającego kilkudniowe niemowlę : "nie boicie się, że mała będzie miała alergię????" :eek:

Jest edukacja??? Jeeeest :yes:

 

edit: oczywiście wszystko o czym mówię dotyczy dzieci/osób z normalną (zdrową) odpornością. Nie ma to odniesienia, jeśli dziecko rodzi się*chore lub nabywa chorobę która niszczy odporność i walka nie jest o zdrowie, a o nią, by było zdrowe

 

No z tym kotem nie wiem jak jest. Moje dzieci miały kontakt i niestety mają na nie uczulenie. Kota nie mam szans mieć w domu ja (mega alergia na kota) niestety mimo, że całe życie miałam kota. Od 5 lat nie mamy kota. Psa mam tez prawie całe zycie i mam na niego alergię. A moja mama do chuchających nie należy.

Dziewczyny to naprawdę nie jest wszystko takie proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monia u nas jak bywalo 39 to ja juz daje ale ibuprofen:)

 

Ja nie daję i kiedy dochodzi do 40 robię letnią kąpiel.

3-ciego dnia gorączka zawsze znika samoistnie (czyli książkowo)

 

Moją znajomą w UK odesłali ze szpitala do domu z gorączką przekraczającą 40st, kazali chłodzić i wrócić jeśli po 3 dniach nie spadnie

 

Ja jestem "spaczona" swoją wiedzą, rozumiem mamy które boją się*o dzieci i chcą by było im dobrze. Nie rozumiem systemu edukacji :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No z tym kotem nie wiem jak jest. Moje dzieci miały kontakt i niestety mają na nie uczulenie. Kota nie mam szans mieć w domu ja (mega alergia na kota) niestety mimo, że całe życie miałam kota. Od 5 lat nie mamy kota. Psa mam tez prawie całe zycie i mam na niego alergię. A moja mama do chuchających nie należy.

Dziewczyny to naprawdę nie jest wszystko takie proste.

 

Alu ja zgadzam się z tobą:yes::)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale o czym tu rozmawiać, jeśli świadomość wśród lekarzy jest, jaka jest?

Idę z dzieckiem do pediatry (tzn. teraz nie chodzę, bo sama leczę), a ta na wejściu pyta, co sobie życzę: antybiotyk, homeopatię, eurespal czy inhalacje i zioła. Nosz kurde jak w hipermarkecie, do wyboru, do koloru. O CRP trzeba prosić, a i to lepiej nie. Ale do uszu dziecku zajrzy i osłucha i tyle od niej wymagam.

wyjscie jest proste - zmien lekarza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...