pasie 06.11.2011 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Bo Moni to się w dooopie poprzewracało:P:p:D;) wszystko by chciała od razu mieć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 06.11.2011 12:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Bo Moni to się w dooopie poprzewracało:P:p:D;) wszystko by chciała od razu mieć... może i nie wszystko, ale okropnie mnie irytuje, że nawet głupich parapetów nie mogę od razu zamówić, tylko bujam się*z nimi od kilku miesięcy. Albo zrobią, a potem ich nie ma, albo czekają na materiał od sierpnia, albo za 3szt 140cm chcą 2 tys. Dlaczego nie mogę po prostu zamówić, powiedzieć, że zamówione i czekać? I tak jest z większością rzeczy. Wiem wiem, jestem niezorganizowana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pasie 06.11.2011 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Monia pamiętam, że jak szukałam swoich to na allegro był namiar na parapety i mieli punkt sprzedaży na Kłobudzkiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-mól 06.11.2011 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Wiem wiem, jestem niezorganizowana U mnie tak samo ale często sama nie wiem czy to bardziej moja wina czy wykonawców, a może to sposób w jaki z nimi rozmawiam (zbyt na luzie), na durne oferty trzeba poświęcić kilka maili i telefonów a później sie okazuje że nie to wycenili o co się prosiło, może ja się jasno określić nie umiem czego chcę, efekt jest taki że z duperelami się miesiącami bujam, schody od wiosny się robią np Najbardziej mnie irytuje, zadziwia, szokuje Anula, u niej mam wrażenie że od koncepcji do realizacji i to z jakim efektem mija max miesiąc, dwa. No szacun i podziw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 06.11.2011 15:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 (edytowane) Monia, no bo zabierasz się za jeden temat, coś nie idzie - i nie idziesz dalej, tylko czekasz, aż to się skończy. Masz problem z parapetami? olej na razie, albo niech tu się robią oferty, a tymczasem zajmujesz się czymś innym. Zrobisz, odhaczasz, lecisz dalej. Ja w tym momencie załatwiam agd (zamówiłam wczoraj, czekam na potwierdzenie, jeśli coś wypadnie - zdążę zamienić), blaty do kuchni, w piątek zamówiłam podłogi (montaż za 2 tygodnie) i lustra, jutro kupuję farby i montują mi kozę. W następnej kolejności zajmę się listwami przypodłogowymi, klepnę finalnie projekt kuchni, baterią do zlewozmywaka i drobiazgami.Niezałatwioną mam umywalkę do jednej łazienki (tzn. zgodnie z przepowiednią Anuli Artceram ma fatalną logistykę) - jeśli nie przyjedzie we wtorek, ale mam już plan awaryjny. Przeprowadzka 30.11. i jakbym miała pieniądze, zdążyłabym jeszcze kupić wszystkie dodatki, wszystkie meble (szczegóły zabudów dograne, casting rozstrzygnięty) i ogólnie tip top. Tylko podstawa to dobre planowanie. U mnie nigdy na budowie nie ma przestojów, z reguły są minimum 2 ekipy (w różnych częściach domu, żeby sobie na głowę nie wchodziły). Podsumowując: do roboty! Edytowane 6 Listopada 2011 przez Madeleine Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hazeleyes1982 06.11.2011 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Wiem wiem, jestem niezorganizowana Moni, http://images45.fotosik.pl/1194/128c522fe37a040dm.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spirea 06.11.2011 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Madeleine, ale Ty to logistyczka jesteś Chylę czoła Jakiś czas temu szukałam czegoś i wyszło mi, ze w lutym miałaś dopiero pozwolenie na budowę. Z takim tempem, to nie dziwię się, jak pisałaś gdzieś, że możesz zaraz budować następny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 06.11.2011 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Madelein ma racje Monia.... Parapetów szukaj, w wolnych chwilach... Popytaj schodziarzy.... I nie wiem czy dobrym pomysłem jest jeden kawałek drewienka... bo może się wyginać... ja bym zastanowiła się nad klejonką.... Tak jak trepy.... U mnie też przy wykończeniówce były minimum dwie ekipy... czasami i cztery brygady... ale jak każdy coś chciał ode mnie to myślałam, że się rozerwę.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 06.11.2011 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Spirea, zaczęliśmy budowę 19.04 U nas maksymalnie było 5 ekip i fakt, kołomyja, jakich mało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anula05 06.11.2011 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 (edytowane) Najbardziej mnie irytuje, zadziwia, szokuje Anula, u niej mam wrażenie że od koncepcji do realizacji i to z jakim efektem mija max miesiąc, dwa. No szacun i podziw. Irytuje? Rzeczywiście pracuję "na budowie" 24/h/dobę, już tak mam, że jak coś robię, to nie zasnę, póki nie załatwię / obmyślę do końca. Z przerażeniem myślę, co będzie jak się skończy budowa. Czym prędzej do roboty, bo zgłupieję. Wcale tak krótko to nie trwa. Projekt zaczął się robić w grudniu 2009, w maju 2010 było pozwolenie na budowę, w lipcu 2010 ruszyła budowa. Przy Madeleine to tempo żółwia;) Edytowane 6 Listopada 2011 przez anula05 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 06.11.2011 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Nie do końca, u Was skala jest dużo większa i stopień skomplikowania też. U mnie maleństwo, raptem 200m2 powierzchni całkowitej. Ale mam jak Ty, jestem monotematyczna. Zajmuję się wyłącznie budową (i dziećmi przy okazji), ten temat pochłania mnie w 100%. Ani chybi będzie depresja pobudowlana, założymy grupę wsparcia U nas decyzja o kupnie działki w końcu września 2010, w październiku znaleźliśmy działkę (ale znaliśmy dobrze okolicę i mieliśmy bardzo sprecyzowane oczekiwania dotyczące działki, co mocno zawęziło wybór), w listopadzie ruszyliśmy z projektem indywidualnym - niecałe 4 miesiące do złożenia papierów. Pozwolenie dostaliśmy bardzo szybko (wychodzone oczywiście...) - uprawomocniło się 1 kwietnia. No a potem z górki. Szczerze, gdyby nie to, że u mojego męża w pracy były zakłady, czy zdążymy w listopadzie, czy nie, nie miałabym aż takiego parcia i zaczekałabym do grudnia. No ale że mąż wszedł mi na ambicję... to już poszło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anula05 06.11.2011 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 )))) Strasznie jestem ciekawa Twojego domu, nie pokażesz nic kompletnie? To fakt, że ja miałam przerąbane, bo w tym domu WSZYSTKO jest na zamówienie, inne, niewymiarowe, od czapy Architekt wymyślił, a Ty się martw... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-mól 06.11.2011 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Irytuje? W sumie to moja osoba mnie irytuje w odniesieniu do Twoich poczynań Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
salik 06.11.2011 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 (edytowane) Nie do końca, u Was skala jest dużo większa i stopień skomplikowania też. U mnie maleństwo, raptem 200m2 powierzchni całkowitej. Faktycznie... 'maleństwo' Edytowane 6 Listopada 2011 przez salik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 06.11.2011 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Może nie maleństwo, ale i też nie b. duży....Da się to ogarnąć..... Ja rozpoczęłam budowę 15.06.2009 a wprowadziłam się 28.06.2010.... Niestety ulewy lipcowe pokrzyżowały nam plany na ponad miesiąc i mrozy od grudnia do marca na ponad 3 miesiące.... więc prawie 4,5-5 miesięcy obsuwy.... Ojjj wlekły się te miesiące.... Ale może i dobrze... Przez mrozy dom przestał, wiosna go przewietrzyliśmy, latem wysechł, jesienią dostał ocieplenie i w/g mnie nie było to złe..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spirea 06.11.2011 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 u mnie trwa dłużej, ale pewne przestoje były zamierzone. Z murami ruszyliśmy jakoś na przełomie sierpnia-wrzesnia 2010 z zamiarem zrobienia SSO do zimy. Udało się skończyć w styczniu. Reszta ruszyła na początku kwietnia przez obsuwę miesięczną z oknami. No i plan był pierwotnie na wrzesień. Potem już terminy zaczęły się rozjezdzać, miała być Gwiazdka, a teraz już wiem, że w najlepszym razie będzie to koniec lutego. Niestety nie jestem w stanie opanować wszystkiego. Mimo nieregularnej pracy, to jednak ciężko połączyć ją z budową. W efekcie albo załatwiałam sprawy budowlane w dzień, a wieczorami i nocami pracowałam, albo pracowałam w dzień i nocami przeczesywałam internet w poszukiwaniu różnorakich informacji i materiałów. Nie umiem też działać non stop na pełnych obrotach, więc były przestoje, bo trzeba było nabrać sił. Czasami mi przykro, ale mówi się trudno. Teraz widzę tego jasne strony - wprowadzimy się bliżej wiosny i będzie na początku optymistyczniej. Poza tym uznaliśmy, że lepiej będzie, aby córka skończyła obecne przedszkole, więc to też lepiej, aby dłużej mieszkać 5 min. od przedszkola a nie 35 min (niech żyje AOW! , bo byłaby 1h i więcej). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 06.11.2011 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 ale mamy duży garaż, do tego część gospodarcza... Anula, chyba mam Twojego maila, coś Ci wyślę Spirea, ale Ty pracujesz zawodowo, ja nie. Anula też nie. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Ja bywam na budowie i 5 razy dziennie, Ty nie masz szans. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monsanbia 06.11.2011 20:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Madeleine i Anię podziwiam od początku Ja jestem zupełnie inna. Budowa, teraz wykończeniówka zajmuje mi cały mój czas, w zasadzie niczym innym się nie zajmuję na co dzień (poza pichceniem) Ale i tak nie potrafię*się zmobilizować ... Szybko się zrażam, potrafię*się*sfokusować na temacie (te parapety choćby) i kiedy pojawiają się schody spompowuję powietrze i ciężko jest ten balon z powrotem napompować (bo nie ma już czym ...). Potem zajmuję się czymś innym, co jakiś czas przypominam sobie "jeszcze parapety" ale na chwilę, i znów wracam do czegoś bardziej przyjemnego Zła jestem na siebie. Ale taki ze mnie typ. Ciężko to zmienić Budowa ruszyła 26.06.2010 i gdyby nie przestój od grudnia do kwietnia to przynajmniej z paluszkiem wiadomo gdzie byśmy się wprowadzali na Święta. A tak będziemy się wprowadzać na pół gwizdka Trudno Narzekam, ale oczywiście i tak się*cieszę. Mimo, że mogło być o wiele lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tofee 06.11.2011 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Monia dostałaś prv ode mnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elena76 06.11.2011 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2011 Irytuje? Rzeczywiście pracuję "na budowie" 24/h/dobę, już tak mam, że jak coś robię, to nie zasnę, póki nie załatwię / obmyślę do końca. Z przerażeniem myślę, co będzie jak się skończy budowa. Czym prędzej do roboty, bo zgłupieję. Wcale tak krótko to nie trwa. Projekt zaczął się robić w grudniu 2009, w maju 2010 było pozwolenie na budowę, w lipcu 2010 ruszyła budowa. Przy Madeleine to tempo żółwia;) Anula, a wiesz, że jak przed chwilą byłam u Ciebie to też sobie o tym pomyślałam - co Ty zrobisz jak budowa się skończy? Rok już mieszkam a ciągle czuję się jakbym była na przymusowym odwyku Coś bym znowu sobie pobudowała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.