Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Moni i dom się wykańczają - komentarze do Parkowej


Recommended Posts

to ja mam wręcz odwrotne natręctwo - prasuję dopiero jak w popłochu biegam rano bo nie mam co na siebie założyć :lol:

 

A nie - tu z kolei jestem dokładnie elenkowa :lol2:

Jak żyję nie uprasowałam jeszcze niczego na zaś :no: (nie przepraszam - wyprawkę :p) Zawsze prasuję przed wyjściem, z motorkiem w tyłku i spływającym makijażem :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie inaczej!!! :lol:

Newaaa ewaaa :lol2:

Mnie trafia jak jedna przegródka na talerz jest pusta i szukam po kątach czegoś co ją może uzupełnić :p

A jak wieczorem mam puszczać zmywanie i w górnym koszyku jest wolne miejsce to zawsze (Z A W S Z E) sobie myślę - puszczę*jutro rano, po kawie :rotfl:

 

hm, skłaniałabym się ku temu dziwactwu, gdyby nie fakt, że my zmywarkę zapełnilibyśmy dopiero po tygodniu... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż za ciekawy temat :)

 

pralkę puszczam pełną, to samo zmywarka. Natomiast prasuję jak już mi rzeczy krzyczą z fotela, bądź z niego same schodzą :lol2: zawsze sobie obiecuję, że jak zdejmę rzeczy z suszarki, to je od razu uprasuję, a i tak kończy się na tym, że lądują na fotelu. Rano nie lubię prasować, bo nigdy nie mam na to czasu. Całe szczęście odpada mi prasowanie mężowych koszul do pracy, bo sam sobie je prasuje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż za ciekawy temat :)

 

pralkę puszczam pełną, to samo zmywarka. Natomiast prasuję jak już mi rzeczy krzyczą z fotela, bądź z niego same schodzą :lol2: zawsze sobie obiecuję, że jak zdejmę rzeczy z suszarki, to je od razu uprasuję, a i tak kończy się na tym, że lądują na fotelu. Rano nie lubię prasować, bo nigdy nie mam na to czasu. Całe szczęście odpada mi prasowanie mężowych koszul do pracy, bo sam sobie je prasuje :D

 

Lidziu, co do joty ja :D

Nawet te koszule męża :yes:

 

Anula, codziennie pralka??? :o

Wiem, że dwójka dzieci.

Ja puszczam pralkę czasem raz w tygodniu, czasem co 10 dni, a czasami robię 3 prania pod rząd (jak mi się cała pralka ciemnych, cała białych i cała kolorowych uzbiera). Ale po takim praniu to prawie 2 tygodnie spokoju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko się cieszyć, że nie jestem sama w tych pralkowych zboczeniach....

A temat na czasie bo mąż rano wkurzony, że coś nie wyprane. A przecież nie będę puszczać całej pralki z kilkoma ciuszkami bo mąż coś tam chce. U mnie pranie raz na tydzień (białe, ciemne i dzieciowe). Niestety prasuję dość regularnie - choć tego nienawidzę - ale wiem, ze lepiej częsciej w małych dawkach niż rzadziej a mega dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salik, dokładnie tak! U nas ani ja, ani pani barrankowa niemamy skłonności do prasowania, na szczęście praca pozwala mi na chodzenie w dobrze wysuszonych t-shirtach, a po koszule trzeba sięgnąć od wielkiego dzwonu i wtedy oczywiście panika :-). A wtrącając trzy grosze do poprzedniej dyskusji u nas w pralni jest miejsce na duecik pralkowo-suszarkowy, chociaż na razie mamy tylko jego pół. Może jak będzie wreszcie miejsce żeby deska była cały czas rozlożona jakoś się oswoimy z prasowaniem? Poza tym w mieszkaniu, w ciasnych szafach to i tak te poprasowane rzeczy zaraz się międlą. Może w garderobach powinny wisieć w bardziej "ekskluzywnym" stanie? Zobaczymy, zobaczymy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam właśnie wspomnieć o tym, że nawet Salik się zmył :D

 

Ale dziś dobijający dzień, nie dość że frank winduje do 3,50 (edit, zanim skończyłam pisać tego posta już doszedł do 3,51), pasie pokazała mi swoje rozliczenie prac brukarskich - od wieczora nie mogę się*pozbierać, to jeszcze jest tak gorącooooo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salik, jakie odbicia. Ja nei mam zadnych odbic.

Zmywarkę gdybyśmy mieli a aktualnei ammy to bylaby wypelniona bo zawsze byla, a gdyby wole miejsce zostalo to bym klocki lego albo resoarki wrzucala :)

 

A co do pralki to wrzucam na full wg podzialu jasne (biale i rozne inne pastelowe kolory) i ciemne )pozostale kolory). Swetry też piorę.

Sztuk a to po wypraniu tak rozwiesic, zeby nie prasowac.

My nie prasujemy. No dobra raz na 2 miesiące te najbardziej wygniecione koszule, ktorych nie udalo, zapomnialo sie po zdjeciu z linki schowac.

 

Do perfekcji opanowalam kupowanie ubran, ktore nie wymagaja prasowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam podobnie. Ogólnie nie prasuję, bo nie znoszę. Staram się kupowac rzeczy nie do prasowania, a jak już trzeba to wychodzi mi jak u dziewczyn - ostatnie minuty przed wyjściem. Nawet kiedyś spróbowałam sie zachęcić i kupiłam wygodną deskę, dobre żelazko. Nie trwało to długo - jakieś max 2 miesiące po porodzie. Zmywarkę oprózniamy, jak już nie ma miejsca na kolejną zmianę. Ale zmywarka to działka drugiej połówki. Z praniem z jednej strony fajnie, bo od razu widać efekt działań, ale mam problemy z mobilizacją wsadzenia wszystkiego. Prace domowe leżą niestety odłogiem, bo przy wszystkich innych obowiązkach zostają na samym końcu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od wczoraj Was czytam i się chichram...:lol2: temat... jak to Lidzia napisała... ciekawy... hm... codzienny, przyziemny... to chyba nie powinien być ciekawy - a jednak! :D

Ze skruchą muszę przyznać, że nie prasuję wcale... a jak już coś musi być uprasowane przed wyjątkowym wyjściem, to prasuje mi Księciunio przy okazji swoich koszul...:oops: ale za to absolutnie nienormalnie upycham pranie i jestem koronowaną mistrzynią w moim domku upychania brudów do zmywarki./raz dziennie/;):D A pranie robię jak się wysypuje z pralni;) i wtedy to kilka pod rząd.:)

Edytowane przez rasia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko ja mam odchyły prasowalnicze:confused: Mężowi koszule muszę prasować, bo chodzi w nich codziennie a jak widzę jak on prasuje to mnie cholera bierze...

Małemu też nie lubię zakładać pogniecionych ciuszków no i jakoś zmuszam się do tej niewdzięcznej pracy:(. Włąśnie wstawiłam całą pralkę biełego i b ędzie dużó tego prasowania.

 

ZMywarki teraz nie mamy więc problemów z tym nie mamy.

 

Tak na szybko spojrzałam jak dużą mam garderobę i pralnię - całkiem spore. Garderoba - 12m2, pralnia 5m2. Zmieści się deska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...