Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

I budujemy... Projekt indywidualny.


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja tez myślę, że biel zawsze się obroni.

 

Aniu, też zdecydowanie wolę bardziej czasy wenge niż całą paletę barw na ścianach i czym tylko się dało :D

 

 

a mnie wenge obrzydło bo wszyscy je kupowali i to do wszystkich pomieszczeń, kiedy fornir wenge się potrafi obronić przykład Ilony to już laminat:no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biel się obroni ale na pewno nie będzie tak popularna jak dzisiaj, podobnie szarosci, cegła i beton...bo nic nie trwa wiecznie...

Nasz projekt powstawał 9 lat temu, już wtedy mielismy wiekszość założeń co do wnętrz i jak o nich mówiliśmy architektce to patrzyła na nas z politowaniem...6 lat temu jak szulakalismy wykonawcy białych drzwi i listew to razstap się ziemio...2 lata temu już takiego problemu nie było...

Aniu cierpliwości , wenge wróci do łask...

Apropo wenge , mój brat z żoną urzadzali się niedawno i choc u nas bardzo im się podoba to u nich ten wariant by nie przeszedł, króluje wenge bo moja Bratowa (lekarka) mówi, że tej bieli w pracy jej wystarczy:lol2:co więcej ich wenge mieszkanie mnie się bardzo podoba :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jakaś plaga na forum, kolejna osoba sprzedaje dom lub budowę.

Najpierw Karola i Artur, potem Saly, ty i na koniec jeszcze ja. Ale ja już "prawie' dom (w stanie SSO) sprzedałam :yes:

 

Aniu, powodzenia, mam nadzieję, ze kiedyś zrealizujesz swoje marzenia.

Szkoda, że nie będzie nam dane oglądać realizacji tych pięknych wizualek :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wierz mi, dla nas samych taki obrót sytuacji jest zaskakujący, ale czasami, życie i okoliczności decydują za nas

 

Nas też nasza własna decyzja bardzo zaskoczyła, ale sprawy przybrały taki obrót, że w sumie już od jakiegoś czasu chodziło nam to po głowie. Tylko też wahaliśmy się, braliśmy na przeczekanie, aż w końcu chyba dojrzeliśmy do tego, żeby powiedzieć to nagłos. Ja jeszcze swojemu architektowi nie powiedziałam. Jakoś nie było jak i kiedy, ale muszę mu dać znać - może też mi kogoś podeśle ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nas też nasza własna decyzja bardzo zaskoczyła, ale sprawy przybrały taki obrót, że w sumie już od jakiegoś czasu chodziło nam to po głowie. Tylko też wahaliśmy się, braliśmy na przeczekanie, aż w końcu chyba dojrzeliśmy do tego, żeby powiedzieć to nagłos. Ja jeszcze swojemu architektowi nie powiedziałam. Jakoś nie było jak i kiedy, ale muszę mu dać znać - może też mi kogoś podeśle ;)

 

My z początku rozważaliśmy zawieszenie budowy, ale tak naprawdę żaden moment (pod względem budowlanym) nie był na to dobry.

Była to trudna decyzja, pewnie jedna z trudniejszych, na pewno łatwiej było postanowić, że zostajemy we FRA nieco dłużej niż pierwotnie zakładaliśmy.

Coś czuję, że jak przyjdzie do podpisania umowy ręka mi zadrży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś czuję, że jak przyjdzie do podpisania umowy ręka mi zadrży.

 

Oj, ja niby pogodziłam się z decyzją i sama chcę tej sprzedaży (w zasadzie decyzja o sprzedaży była moją inicjatywą), ale jak mąż jechał wczoraj wykopać rośliny, to nie chciałam jechać z nim, bo bałam się, że wszystko ożyje i zmieni moje samopoczucie. Nie wiem, czy przed sprzedażą odważę się tam pojechać :(

 

Też myśleliśmy o przeczekaniu zwłaszcza, że działka pewnie nie sprzeda się tak szybko, jakbyśmy chcieli więc tak czy inaczej będzie stała i czekała na jakieś kolejne prace. Stwierdziliśmy jednak, że decyzja musi być radykalna i ostateczna. Jak zdecydujemy przeczekać i poczekać, to ciągle będę o budowie myślała. Każda nasza decyja będzie "z budową w tle". Dlatego jednak sprzedaż - żeby zakonczyć ten etap definitywnie. Ja wolę takie radykalne i klarowne decyzje. Nie lubię "przeczekiwać" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem to mąż podjął decyzję, ja nie byłam w stanie. Wiedziałam, że bez sensu by dom stał w stanie SSO lub SSZ przez prawie 2 lata, bo jeśli wrócilibyśmy faktycznie w IX.2014, to pewnie instalacje zaczęły by się w marcu 2014, a to bez sensu, bo ochrona i ubezpieczenie tego sporo by nas kosztowała. I mężowi się lżej zrobiło. Miał opory przed przedłużeniem kontraktu, bo dom w PL, itd.

 

Ja chcę budować dom, pewnie teraz poszukamy jakiejś działeczki, potem pomyślimy nad projektem.

Mamy sporo czasu (choć może nam się tylko tak wydaje :sick: ). A tymczasem zadomowiliśmy sie tutaj, za 2 miesiące przeprowadzamy się do wiekszego mieszkanka, w lepszej lokalizacji, zwłaszcza ja będę mieć łatwiejszy dojazd do pracy, dzieci w żłobku i przedszkolu przy klinice, w której mąż pracuje.

Synek nawet umie powiedzieć już kilka słów po francusku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hura, hura,hura

 

:D

 

Pan powiedział, że zna dom, bo jeździ tam rowerem więc o tyle łatwiej, że zna okolicę, jej zalety, będzie widział co zachwalać ;) Był też zaskoczony ceną - powiedział, że jest bardzo wyważona i na prawdę niewygórowana, chociaż wiadomo, że cena to jedno, a to, za ile znajdzie się kupiec, to drugie... Ale dobrze, że nie opadła mu szczęka i że nie wołamy dużo za dużo... Na koniec tylko dodał, że ma wrażenie, że nie chcę, żeby szybko znalazł się kupiec więc chyba dobry z niego obserwator :D Ale ja chcę, tylko wiadomo, że trochę żal...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...