Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

I budujemy... Projekt indywidualny.


Recommended Posts

Monia, robimy jakieś pierwsze podrygi po zimie. Powystawiałam ogłoszenia 2 dni temu i zobaczymy. Na początku dość optymistycznie o tej sprzedazy myślałam, bo było jakieś zainteresowanie i nawet kilku "poważnie" zainteresowanych, ale razem z nadejściem zimy telefony zamilkły, bo wiadomo, że aura mało sprzyjająca więc w sumie zaczynamy od nowa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

witam :)

 

nie znam powodow sprzedazy, ale przykro mi sie zrobilo (jak Pesteczce), bo czytam ile serca i zaangazowania bylo z Waszej strony :(

projekt domu piekny, okolica cudna :)

mam nadzieje, ze teraz kupiec znajdzie sie szybko i bedzie zadowolony i zdecydowany :)

a Wy za jakis czas i tak zrealizujecie swoje marzenia -czego z calego serca zycze :)

 

pozdrawiam i trzymam moooooooooocno kciuki !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anna -maria 234 strony wątku! nie dam rady szybko przeczytać. Jak to się stało, pokrótce, że tyle włożyliscie w to pracy a teraz sprzedajecie? Nie mniej aktywność wzmagam na forum, może na coś przyda sie ta moja dziwna przypadłość. Kciuki trzymam a watek zawsze za chwile możesz założyć - remont gniazdka ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mayday, slonko, decyzja o sprzedaży była bolesna i bardzo długo odwlekana, ale niestety konieczna. Za dużo na siebie wzięliśmy, tak w dużym skrócie mówiąc. I nie chodzi tu o samą budowę, ale również o inne nasze decyzje (zawodowe, finansowe, budowlane też). Chcieliśmy wybudować się za gotówkę, niestety w pewnym momencie jak efekt domina runęły na nas różne sprawy będące efektem naszych wcześniejszych decyzji (różnych) i stwierdziliśmy, że nie ma sensu kontynuować czegoś, co zajmuje cały nas czas, energię i finanse. Potrzebowaliśmy oddechu i już sama decyzja o sprzedaży budowy dała nam trochę wytchnienia. Zaczęliśmy cieplej myśleć o naszym obecnym domu, który - nomen omen - budowaliśmy 5 lat temu. Doceniliśmy to, co mamy i na chwilę obecną największą radością dla nas będzie sfinalizowanie transakcji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anna-maria , nie ma tego złego... czasem trzeba rzucić się z motyką na słońce, dostac po głowie, żeby docenić to co się juz ma ;-) Zawsze to jakas nauka, przede wszystkim o sobie. Teraz, co prawda masz juz dość i chcesz sie pozbyc problemu, ale skoro to tak szybko nie idzie, to przyjrzyj się, czy nie okaze się że cos stracisz..

 

Nie przyjmij tego jako sianie defetzmu, ale podziele sie z Wami moją hostorią. Wybodowalismy dom i zeby go wyposażyć musimy sprzedac mieszkanie. I wystawilismy mieszkanie, zainteresownaie duze, ale ciągle coś i nie szlo. Ja juz wkurzona, zniecierpliwiona, zdegustowana i obrazona...i przysniła mi się moja niezyjaca babcia, bardzo mi bliska osoba, ale bardzo rzadko mi sie sni, chyba, ze ma cos do zakomunikowania. i Przysniła się, jak oglądaliśmy w jakimś doswiadczalnym zakładzie ogrodniczym doniczki z krzewami kwitnacego bzu,którego każda kiść miała inny kolor. Ja sie upierałam, że to tak odmiana, babcia, twierdziła, że szczepione z róznych kolorów i na nią jakies nerwy miałam,że sie nie zna;-) a babcia wzruszła ramionkami i w ogóle się nie przejęła a potem okazało się, że to ona miała rację. Koniec snu. A za pae dni sie okazało, że gdybysmy sprzedali to mieszkanie to byłyby ogromne prawne kłopoty ( już nie bede zameczac o co chodzi, ale jeden mały zapis i zdecydowane, ale błedne opinie prawne). I tak sobie myslę, że czasem nam sie wydaję, że wszystko tu na ziemi wiemy, widzimy i jestesmy pewni, a te nase aniołki mają ciężkie zadanie żeby ochronic nas przed problemami.

 

Także, pomyśl sobie anna-maria, że to Twoje czekanie, tez ma jakiś sens. Choc może dostrzeżesz go dopiero po jakimś czasie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mayday, ja też wierzę w takie dziwne zbiegi okoliczności i różne "czary-mary". Nie będę się zagłębać w szczegóły, ale jakiś czas temu życzliwa nam osoba przekazała nam informację od wróżki, że nie powinniśmy tej działki sprzedawać, tylko przeczekać, bo wszystko się ułoży. Podała nawet przybliżony termin więc za jakiś czas zobaczymy, czy wróżka miała rację ;) Ta osoba nawet nie chciała mi tego przekazywać, żeby nie wpłynąć na nasze decyzje, ale jednak się odezwała, bo nie wytrzymała ;) Powiem tak... Jeśli jest nam pisane, żeby tam mieszkać, to pewnie kiedyć skończymy ten dom i w nim zamieszkamy (mój mąż cały czas twierdzi, że tak będzie), ale na dzień dzisiajszy chcemy działkę sprzedać nawet, jeśli będziemy na tym stratni.

 

A nauka po takich doświadczeniach ogromna - na całe życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja im bardziej pragmatycznie i racjonalnie podchodze do swiata, to zaraz dostaję od zycia nauczkę, że jest inaczej niz mi sie wydaje. I nie oczarach, wróżbach, czy innych tam zklęciach, ale po prostu ... jest jakaś siła, na którą sposobu nie ma ;-) Ja nazywam to aniołkami i choć mogę brzmieć niepoważnie, to nie dbam o to. Ja wiem swoje, a pewne doswiadczenia z mojego zycia po prostu nie dają się wyjaśnić. Tak miało być, a nie inaczej, mimo, że racjonalnego wytłumaczenia nie ma. Trzymam kciuki ( to tez zaklęcie ;-)) ale na pewno bedzie dobrze, a może nawet lepiej ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...