Ardea 13.08.2013 13:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2013 Luczka, zapomniałabym o Tobie;) Z tymi drzwiami to się potwierdza, że mam dobry gust;) Ze swojej strony mogę dodać. że nic się złego z nimi nie dzieje, nie blakną, nie przemarzają, chodzą jak po masełku:) Pilnuj tylko prawidłowego montażu, a będzie git:) (chociaż ja teraz chciałabym drewniane i jak na złość nie ma pretekstu, by wymienić) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.08.2013 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2013 Dzięki Ardea. ja między innymi dlatego uciekłam z miasta, żeby być blisko dzikiej braci także tej latającej. I wiem, że dobrze wybrałam, bo odkąd ogród zarósł troszkę i skrzydlate się w nim zadomowiły, jestem szczęśliwsza. A z kotami tak właśnie jest, to raczej one nas wybierają. I należy to cenić, bo to wolne istoty i wspaniale, że chcą się z nami porozumiewać. My mamy dwa koty. Pasqal jest bardziej mój, a raczej ja bardziej jego. To nigdy nie wiadomo. Spinoza wybrała sobie mojego J. O ile na mnie potrafi syknąć, to z jego strony zniesie wszystko. Mimo, że to ja karmię i częściej masuję brzuszek, i do mnie się przyłazi wieczorem na drapanko.Miałam kiedyś psa, który mnie uważał za swoją przewodniczkę stada, więc mogę porównywać. Koty, to bardziej partnerzy emocjonalni i trochę jak ludźmi, trzeba wypracować porozumienie, bo nie da się im po prostu kazać, albo zabronić. Psy zaś, jako zwierzaki stadne, albo nas uznają za „szefów” albo nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 26.08.2013 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2013 Ardea, mam nadzieję, ze się już zadomowiliście:) Wszystko dobrze u Ciebie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rocia 30.08.2013 15:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2013 I cała Agata, pojawiła się na dzień i znowu cichutko... A niedługo znowu praca pełną parą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ardea 03.09.2013 09:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2013 Jestem i pozdrawiam Was gorąco:hug: Tak naprawdę dopiero się rozkręcamy z mieszkaniem w nowym domku (do tej pory to zawsze było między jednym wyjazdem a drugim). U nas raczej wszystko ok. (ze zmiennym powodzeniem) Moja córka (starszak, zerówkowicz:D) ciągle powtarza, że tęskni za blokami, ale - nigdy tyle czasu nie spędzała w swoim pokoju, ile teraz, - zasypia bez konieczności towarzyszenia jej przy tym, -zaprosiła przyjaciółkę, aby pokazać pokoik i przede wszystkim plac zabaw Jest więc baaardzo dobrze:D My spostrzegamy, że mieszkając w domu inaczej odbiera się naturę. Deszcz dzwoniący o szyby i rozpryskujące się krople na połaciówkach (uwielbiam te okna, chociaż mam ich tak mało), mrugające gwiazdy, drżące na wietrze korony brzóz, wygrzewające się na murze ćmy i pasikoniki i jeszcze teraz ten zapach wilgotnych, przedjesiennych łąk... Tu wszystko jest takie bardziej W ostatni weekend sierpnia odbyły się hurtowo 2 parapetówki - uff!!! Znajomi idealnie trafili z prezentami (przecież skrzynka chilijskiego wina zawsze się przyda, podobnie jak worek kolumbijskiej arabiki:p) Od rodzinki (tej mniej mojej;)) usłyszałam to, czego się spodziewałam - "dojdą dodatki, będzie bardziej kolorowo" (kolorowo - czyt. - ładniej;)) A przecież jest bardziej kolorowo niż początkowo planowałam, ten kobalt, indygo i turkus jakoś tak same się wprosiły:D I wszyscy pytają dokąd prowadzą te czarne drzwi:D:D:D W tym roku na pewno nie będzie ogrodu i tarasu (bo po co?)Kostka dopiero na koniec września - niestety. Teraz bierzemy się za urządzanie ostatniego pokoju (tego przyszłościowego:p) Foty domeczku prześlę, gdy uporam się z aparatem, mam tony zdjęć z wakacji do rozparcelowania. Buziaki:hug: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 03.09.2013 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2013 Odkryłaś to, co chyba wszyscy po przeprowadzeniu się do domu. Wszystko jest BARDZIEJ i BLIŻEJ i Człowiek robi się od tego lepszy, spokojny. Na przyszłość polecam Ci kenijskie i etiopskie kawy oraz czarne herbaty. Dla mnie nie mają sobie równych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rocia 03.09.2013 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2013 to moja minka, gdy czytałam Twój mega pozytywny wpis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ardea 03.09.2013 18:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2013 No masz rację Pesteczko, nie liczyłam na to, że będę jakoś bardzo odkrywcza;) Jeśli chodzi o kawy to na co dzień, sama sobie też raczej te z A. Płd. kupuję, często brazylijskie i moją ulubioną blue mountain, etiopskie też oczywiście piłam, ale kenijskch nigdy - trzeba będzie spróbowac:) Herbaty, hmmm ... szkoda dla na mnie zachodu, ja i tak nie docenię, bo ja kawy a herbaty:no: Rociu, może coś jest pozytywnego, ale u nas tak, jak pisałam ze zmiennym powodzeniem, aby do szczęśliwego końca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lukarna 04.09.2013 05:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2013 Cześć Ardea:hug:Fajnie że czasem zajrzysz i skrobniesz kilka słów dając znać że jest OK. Nieustająco trzymam kciuki i przesyłam moc ciepłych fluidów. Dla Ciebie i całej Twojej Ekipy;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 04.09.2013 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2013 (edytowane) Wolę afrykańskie kawy. Arabika brazylijska jest dla mnie ciut kwaśna. http://ottimo-caffe.pl/kawy.php?ptype=indywidualna Edytowane 4 Września 2013 przez pestka56 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julianna16 05.09.2013 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2013 Agatko, jak miło poczytać co u Was Pięknie to napisałaś Trzymam kciuki za pokój przyszłościowy, bo to już tuż tuż Dużo zdrówka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ardea 11.09.2013 11:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2013 Bardzo dziękuję za kciuki, są potrzebne:yes: Kawkę zamówię za jakiś czas, bo teraz i przez najbliższy czas jestem na odwyku kawowym, tylko sobie wącham:D Cudownie u nas, chociaż bez słonka, mglisto, deszczowo, ale to znak że nadchodzi moja ukochana pora roku:) Pozdrawiam Was ciepło:hug: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agalind 11.09.2013 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2013 Miło się czyta takie posty jak Twój:) Ściskam ciepło:hug: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ardea 13.09.2013 10:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2013 Znów mamy wysyp maślaków na działce:o Wieki kosz uzbieraliśmy, jestem w ciągłym szoku, bo to naprawdę nie jest leśna działka, nawet do niedużego lasku jest kilkaset metrów, mam kilka sosenek samosiejek, brzózek, świerczków, ale to nawet typowy młodnik nie jest, a grzybów mnóstwo. Muszę zachować taki stan rzeczy przy planowanym ogrodzie. Na razie nie ma borowików, a w zeszłym roku były 3 ogromne. Czekamy na dostawę kostki. Niemiłosiernie się brudzi bez niej. Mamy poukładane podesty z palet i ścieżkę z desek do furtki i nic - okropnie się wnosi:sick: Jeszcze jedna sprawa ogrodowa - już nam umarły 3 świerczki i klon - powód raczej znany - kocica sąsiadów regularnie je obsikuje (nie miałam pojęcia, że kocice też znaczą teren, myślałam, że to domena kocurów), przyłapałam ją wielokrotnie na gorącym uczynku. Co zrobić, by zmieniła zwyczaje??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 13.09.2013 22:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2013 Polej ją wodą z węża ogrodowego. Powtarzaj, aż zapamięta, że podsikiwanie powoduje, że futro moknie bardzo. Myślę jednak, że roślinki mają inny problem niż kot. U mnie dwa moje i pewnie ileś (co najmniej 3) sąsiedzkich łazi. Nie zauważyłam jednak, żeby sikały na rośliny. Pod, to owszem i kupkają też, a potem starannie zagrzebują. Obcym kocurom zdarza się oznaczyć np. oponę samochodu. Koty mam od 10 lat ponad i nic nie wiem o tym, żeby kocice teren znaczyły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rocia 14.09.2013 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2013 Kasiu może Ty masz wychowane kotki. Nasze blokowe (piwniczne) znaczą teren. Właśnie dziś rano wchodzę z M. do piwnicy, a tam coś głośno piszczy... ja już dalej nie poszłam, bojąc się myszy, albo co gorsze szczura, ale M. nie dawało to spokoju i co znalazł 4 jednodniowe kocięta... Wymościł im legowisko, bo leżały na betonie, zmarznięte, przyszła matka nakarmić je i ogrzać. To jest taka "nasza" kotka, niby oswojona, a jednak nikomu innemu nie daje się pogłaskać. Dziś się obawiałam czy dalej będzie taka ufna, ale nic się nie zmieniło Pierwszy raz widziałam takie maleństwa i byłam zaskoczona jak głośno mogą wołać matkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pumpaluna 14.09.2013 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2013 ależ zazdroszczę maślaków! U_WIEL_BIAM uduszone z odrobiną śmietany, mniam a jak się czujesz i co w ogóle słychać? bo że mieszka się świetnie to nie wątpię chociaż nie wiem czy uwierzę że mieszkacie dopóki nie zobaczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ardea 15.09.2013 12:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2013 Pesteczko, wypróbuję z wodą, tylko nie wiem czy akurat będę na czas na dole, bo przeważnie ją z balkonu widzę, gdy lunetę ustawiam. Może ona jest kocurem?! Zadziera ogon i dość wysoko spryskuje moczem nasze drzewka:sick: Pumpka, to pakuj się przyjeżdżaj, bo na fotkach to zawsze jest niebezpieczeństwo, że fotomontaż zrobię Ok. zrozumiałam, mam pokazać foty, bo nie wiadomo czy warto przyjechać Rocia, takie maleństwa są rozczulające, nie jestem miłośniczką kotów, ale "moją" kocicę podziwiam, gdy idzie sobie nonszalancko przez naszą działkę, potem dochodzi do dzikiej łąki i wszystko się zmienia, porusza się nisko, miękko na łapach, niesamowicie pracują jej łopatki - dzikość i perfekcja w każdym calu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 15.09.2013 16:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2013 Kasiu może Ty masz wychowane kotki. Nasze blokowe (piwniczne) znaczą teren. Właśnie dziś rano wchodzę z M. do piwnicy, a tam coś głośno piszczy... ja już dalej nie poszłam, bojąc się myszy, albo co gorsze szczura, ale M. nie dawało to spokoju i co znalazł 4 jednodniowe kocięta... Wymościł im legowisko, bo leżały na betonie, zmarznięte, przyszła matka nakarmić je i ogrzać. To jest taka "nasza" kotka, niby oswojona, a jednak nikomu innemu nie daje się pogłaskać. Dziś się obawiałam czy dalej będzie taka ufna, ale nic się nie zmieniło Pierwszy raz widziałam takie maleństwa i byłam zaskoczona jak głośno mogą wołać matkę. Może u Ciebie w bloku i okolicy jest dużo kotów, dlatego znaczą teren. Moje kicie – kocura Pasqala przyniosła ze stajni moja córka, a kilku tygodniową kocicę Spinozę znalazła sąsiadka zamkniętą w piwnicy bloku w centrum Warszawy – są ze mną już 11 i 8 lat. Pasqal najpierw mieszkał w mieszkaniu i jakoś nigdy nie stał się prawdziwym wiejskim kotem. Nie oddala się od domu dalej niż na 150 m. Spinka za to, choć sterylizowana, jest cenioną w okolicy łowczynią myszy. Od czasu do czasu pojawiają się u nas też inne koty gościnnie. To stały problem, ale na szczęście mam znajomą, która działa w fundacji na rzecz kotów. Staramy się kocice sterylizyzować. 2 lata temu w marcu pojawiła się śliczna trikolorka. Wręcz się wpraszała do domu, przymilała moim sierściuchom. Była strasznie zabiedzona i myślałam, że zbyt młoda na ruję. Postanowiłam najpierw odchuchać. Tymczasem w czerwcu obdarowała nas 5 ślicznych maluchów. Stąd wiem jakie urocze są maleństwa. Ciężko ten koci żłobek, przedszkole i szkołę odpracowałam, ale szczęśliwie wszystkim znalazłam dobre domy. Kotka została po oddaniu kociąt wysterylizowana. Myślałam, że już u nas zostanie. Tymczasem po roku zniknęła. Wysterylizujcie tę kotkę, gdy kociaki już dorosną. To jej przedłuży życie. Dzikie koty bez opieki człowieka żyją średnio tylko 3 lata, szczególnie kocice. A co zrobicie z maluchami? Dokarmiajcie kotkę najlepiej surowym kurczakiem i puszkami dla kociaków. Ona potrzebuje energetycznej karmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rocia 16.09.2013 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2013 Kasiu, robimy co możemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.